• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Nie" dla nowych planów zagospodarowania przestrzennego w Gdyni

Marcin Osowski
6 czerwca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Czy Chwarzno i Wiczlino mogą być zaprojektowane jak centrum miasta? Czy Chwarzno i Wiczlino mogą być zaprojektowane jak centrum miasta?

- Plan zagospodarowania przestrzennego dla dzielnicy Śródmieście oraz dla tzw. Gdyni Zachód został przedstawiony jako sukces, wyraz sprawności oraz dalekosiężnej wizji rozwoju miasta. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem zaproponowanych zmian oraz trendów, którym poddaje się i za którymi podąża Gdynia - pisze nasz czytelnik, Marcin Osowski.



Czy dzielnice w Trójmieście są odpowiednio zaplanowane?

O ile plan dla Śródmieścia w zasadzie utrwala zamierzenia urbanistyczne przedwojennych twórców miasta i sankcjonuje centrum jako symetryczną siatkę ulic, tworzących zamknięte kwartały i miejską przestrzeń, o tyle plan dla Gdyni Zachód jest zaprzeczeniem tej wizji.

Centrum Gdyni, mimo że powstawało zaledwie ok. 15 lat, jest przykładem nowoczesnego miasta, stworzonego od zera - metropolii na wzór miast amerykańskich. Mam na myśli przede wszystkim założenia urbanistyczne, nie koncentrując się na architekturze. Urbaniści planujący centrum Gdyni pomyśleli o centralnej osi (Skwer Kościuszki - 10 Lutego zobacz na mapie Gdyni), w odniesieniu do której miasto powinno się rozwijać i odnosić. W związku z tym powstały ulice handlowe: Starowiejska zobacz na mapie Gdyni, Wójta Radtkego, Świętojańska zobacz na mapie Gdyni, waterfrontowa Waszyngtona zobacz na mapie Gdyni, Armii Krajowej oraz szereg mniejszych ulic i uliczek, tworzących zamknięte kwartały. Nie zapomniano również o zorganizowanych terenach zielonych w okolicach ul. Waszyngtona oraz na centralnym placu (osi) wzdłuż ul. 10 Lutego (pomiędzy Żeromskiego i Świętojańską).

Kolejną arterią miejską, która zwracała się ku morzu jest al. Piłsudskiego zobacz na mapie Gdyni, wyznaczająca granicę pomiędzy ścisłym śródmieściem a wzgórzem św. Maksymiliana. Całość centrum w sposób naturalny wyznaczał od północy teren portu i kolei, od wschodu nabrzeże, plaża i Kamienna Góra, od południa wzgórze Maksymiliana, a od zachodu linia kolejowa. Tak mały obszar był pomyślany jako typowy downtown, reprezentacyjna dzielnica, wizytówka i salon miasta. To zresztą widać do dziś na ulicy Świętojańskiej, 10 Lutego, częściowo Armii Krajowej i Starowiejskiej.

Skoro można docenić założenia urbanistyczne centrum, z których zalet korzystamy wszyscy, to dlaczego nie można podobnych założeń wprowadzić w dzielnicach nowych, chociażby właśnie we wspomnianej już Gdyni Zachód?

Na początku należy zakwestionować w ogóle sens planowania tak dużych dzielnic jak Gdynia Zachód, oddalonych o 11 km od śródmieścia. W polskiej rzeczywistości tzw. rozlewanie się miast jest zjawiskiem szkodliwym w dużo większym stopniu niż w krajach zachodnich, w których jest to i tak koncepcja przestarzała i ograniczana.

Założenie, mówiące o tym, że w dzielnicach zachodnich (Wiczlino, Chwarzno) zobacz na mapie Gdyni będzie mieszkać kilkadziesiąt tysięcy ludzi, mających do dyspozycji jedną drogę dojazdową (planowaną jako zwykłą ulicę dwujezdniową), bez połączeń kolejowych i multimodalnych, bez infrastruktury kulturalnej, sportowej - w domyśle już istniejącej w innych dzielnicach - jest pomysłem fatalnym.

Dlaczego zatem nowa dzielnica nie może zostać zaprojektowana jako projekt miejski? Dlaczego nie można wyznaczyć zamkniętych, prostych, symetrycznych kwartałów ulic, placów, parków, ulic wyjazdowych, miejsca na infrastrukturę publiczną (kolej, ścieżki rowerowe, wielopoziomowe parkingi, etc.)?

Dlaczego nie można wymóc, by funkcje handlowe i rozrywkowe nie dały się zepchnąć do gett galerii handlowych i dyskontów, które sprawiają, że całe dzielnice to nic więcej niż zwykłe sypialnie, wieczorne ghost-towns zapełnione przez chaotycznie zaparkowane samochody?

Na to nakładają się jeszcze partykularne interesy właścicieli działek oraz lokalnych deweloperów, których smak, a raczej jego brak, już niestety widać. Z jednej strony spadziste dachy pokryte czerwoną dachówką małomiasteczkowych bloków (Sokółka), z drugiej płaskie dachy i w miarę nowoczesna architektura (Hossa - Patio Róży).

Gdynia Zachód będzie więc kolejną zmarnowaną urbanistyczną szansą. Kolejnym, typowym chaotycznym układem zamkniętych osiedli z wąskimi, drogami wewnętrznymi, z mnóstwem cul de sac, wymuszających ruch na głównej arterii, powodującej jej kompletne zatkanie. Wszędzie będzie najtańsza kostka brukowa, nieuporządkowana zieleń, efekt zawieszenia pomiędzy miastem i wsią. Tak właśnie wygląda już cała Orunia w Gdańsku, której urbanistyczne błędy mścić się będą przez dziesięciolecia.

Czy nie jest przypadkiem tak, że wbrew propagandzie i deklaracjom, nawet najbardziej rzutkie władze samorządowe tkwią wciąż w post-peerelowskim skansenie bezguścia i epigonizmu tout court? Czy rzeczywiście ludzie nie chcą uporządkowanej urbanistyki, w której harmonia i przewidywalność założeń rodzi, a wręcz wymusza, piękną architekturę? Skoro tak, to dlaczego jeździmy do Barcelony, a nie na Ursynów? Co sprawia, że dzielnica Exiample w Barcelonie jest przykładem udanie zaplanowanego miasta, w którym obok monumentalnej La Sagrada Familia jest stacja benzynowa i zwykła kamienica mieszkalna, a w Gdańsku Zaspie nie jest przyjemnie nigdzie i o żadnej porze? W obu przypadkach mamy do czynienia z zaplanowaną całościowo wizją miasta. Z tym że stolica Katalonii chce być miastem, a Trójmiasto nie umie się na to zdecydować.

Wygląda więc na to, że nie będzie nam dane mieszkać w nowoczesnym i przyjaznym mieście, którego przestrzeń zachwyca i zachęca do przebywania w niej przez jak najdłuższy czas, która wprawia w dobry nastrój, uwrażliwia na piękno i stanowi prawdziwy powód do bycia z niej dumnym, a co równie ważne - wymusza dobrą architekturę. Nam tymczasem pozostaje być dumnym z dokonań przodków, którzy w krótszym czasie, w mniej sprzyjających warunkach, stworzyli prawdziwie coś z niczego - nowoczesne miasto w skali Europy. Nas stać zaledwie na podtrzymywanie tego, co zostało, by do końca się w rękach nie rozpadło. Cała reszta to dead-end, za który będą się wstydzić nasze dzieci i wnuki.
Marcin Osowski

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (129) 5 zablokowanych

  • Chyba ma rację

    Gdynia jest najnowocześniejszym miastem na razie i jak się nie wezmą za dalszą rozbudowę fachowcy (prawdziwi którzy już mają coś naprawdę dobrego na koncie) to urzędnicy spaprają to co nasi ojcowie wybudowali.Szkoda tylko,że Gdynia zapomina ,że leży nad morzem i z tego powinna brać całą siłę swojego istnienia i rozwoju.Dzielnice stają się powoli miastami i z tym się należy pogodzić i tak je projektować,a nie jak sypialnię. Brawo Autor, szkoda Gdyni dla takich projektów.

    • 4 0

  • !

    Nie ma znaczenia...i tak jestem zakochany w Gdynię!

    • 2 1

  • To w Gdyni, Sopocie czy Gdańsku są architekci? (2)

    A jeżeli są, to mierni. Wystarczy popatrzeć na chaos i samowole budowlane.
    Przed wojną taki architekt byłby bezrobotny.

    • 5 2

    • Przed wojną?

      Przed wojna to podobno studentów Politechniki Gdańskiej wozili do Gdyni żeby zobaczyli jak nie budować miasta.

      To znaczy oprócz budynków publicznych właściwie wszystko w Gdyni było samowolką budowlaną. panował pełny liberalizm. I chyba słusznie bo inaczej byśmy tego polskiego okna na świat tak szybko nie zbudowali. Ale rezultaty widać do dziś. Np. okolice między przystankiem Wzgórze Maksymiliana a Urzędem Miasta to tragedia urbanistyczna. I chyba jest tam coraz gorzej, zamiast lepiej.

      • 1 1

    • Ale architekci nie są od planowania przestrzennego.

      • 1 0

  • Gdynia XXI w

    Mieszkam w sypialni/kilkanaście tysięcy mieszkańców,Dąbrowa/.Funkcje miejskie mam oddalone o kilkanaście km/Sopot,Centrum Gdyni/.Dojazd fatalny a będzie coraz gorzej.Mieszkańcy sypialni rzadko utożsamiają się z miejscem zamieszkania/słabe więzi środowiskowe/.
    Stąd problemy z zaśmiecaniem,parkowaniem,psami,estetyką przestrzeni publicznej,życiem sąsiedzkim.Miejsca zabaw dla dzieci,ławeczki,teren spacerowy
    to kaprys developera a nie standard.Brak tego co czyni codzienne życie radosnym w miejscu zamieszkania/no jest tylko kościół/.

    • 4 0

  • A ja jestem (1)

    przeciwna słowu "trend". I tyle.

    • 0 1

    • A co, lepsza "tendencja'?

      Też słowo obcego pochodzenia.

      • 0 1

  • Panie Tomku

    Teatru Muzycznego Panu nie zbudują na Sokółce, drugiej Świętojańskiej też, nie ma co liczyć na centrum bis. Nie obawiam się, że efektem końcowym będzie druga Orunia, przeczy temu stan obecny, a także plany na przyszłość.
    PS. Stylistycznie napisał Pan poprawną pracę, na uczelni może piątka będzie!

    • 3 0

  • Zgadzam się z Panem Marcinem,

    ale przy okazji się uśmiałem : "watefronotowa Waszyngtona", "typowy downtown" i "cała reszta to dead-end" :D
    Panie Marcinie, to nie jest portal urbanista. pl ,więc od takich wtrąceń wypadałoby się powstrzymać.

    Najlepsze regards,

    • 7 0

  • popieram

    Absolutnie się zgadzam i popieram. Mieszkam na Ujeścisku. Żeby wieczorem coś porobić, trzeba jechać do Centrum.

    • 3 0

  • Co za bzdyry!!!!!! (2)

    Gdynia Zachód to najpiekniejszy rejon w Gdyni. Piekna zadbana zieleń i cudowna okolica. W centrum smród i plyty chodnikowe pamietajace komune. Jakis nieudacznik stara sie udawac madrego architekta. Sam sobie mieszkaj w srodku miasta i chodz po oszczanych zakamarkach Twojego Amerykanskiego stylu.

    • 6 13

    • Następny fachowiec z Bo--j łaski

      Proponowałbym Tobie wrócić tam skąd pochodzisz, czyli wiochy. Tam będziesz miał to co chcesz mieć dzisiaj. Bród, smród i ubustwo.

      • 1 2

    • amerykański styl to właśnie przedmieścia... "kolo" poducz się trochę

      • 1 0

  • Gdynia Zachód

    Koleś chyba oceniasz po swoich warunkach bytowych. Pewnie mieszkasz w norze jakiejs gdzie nie ma miejsca samochodu postawic. Co za bzdury pleciesz o Gdyni zachód. Ja mieszkam w centrum i to wlasnie tu nie ma gdzie postawic samochodu przy wlasnym mieszkaniu bo taki tlok. Mam znajomych mieszkajacych na Chwarznie i im zazdroszcze. Pelno miejsca do parkowania, pieknie zadbana zielen, drzewka dużo kwiatów o ktore stale ktos dba. Wiec pomysl i sie zastanow zanim zaczniesz pisac glupoty.

    • 4 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane