- 1 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (102 opinie)
- 2 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (166 opinii)
- 3 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (75 opinii)
- 4 Dziki parking taksówek przy stacji PKM (23 opinie)
- 5 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (116 opinii)
- 6 Nowe zatoki na styku dwóch gmin (57 opinii)
Niebezpieczny tłok na "Gdańskiej Choince"
Zobacz, jak wyglądała tegoroczna "Gdańska Choinka"
Jak co roku, na Długim Targu odbyła się w sobotę "Gdańska Choinka", czyli mikołajkowa impreza plenerowa. Św. Mikołaj przypłynął do nabrzeża obok Zielonego Mostu, skąd wraz z uroczystym orszakiem udał się na scenę obok fontanny Neptuna . Kulminacyjnym punktem imprezy było oczywiście oficjalne zapalenie lampek na bożonarodzeniowym drzewku. Niestety, ogromny tłok, jaki towarzyszył wydarzeniu, nie tylko nie pozwolił wielu maluchom cieszyć się z przygotowanych dla nich atrakcji, ale i stanowił poważne zagrożenie.
Dokładnie dziesięć lat później, w 1999 roku, Fundacja Choinki Gdańskiej wraz z klubem Plama postanowiły połączyć akcję oficjalnego zapalenia lampek na miejskiej choince ze świętem mikołajek. W ten sposób powstała "Gdańska Choinka", czyli mikołajkowa impreza plenerowa, która każdego roku cieszy się niesłabnącą popularnością.
Św. Mikołaj przypłynął łodzią do Gdańska
Tegoroczna "Gdańska Choinka" odbyła się w sobotnie popołudnie. Tradycyjnie, impreza rozpoczęła się od przybycia, a właściwie przypłynięcia św. Mikołaja w podświetlonej łodzi do nabrzeża przy Zielonym Moście. Na lądzie nastąpiło uroczyste powitanie ulubionego świętego najmłodszych, któremu towarzyszył pokaz sztucznych ogni oraz koncert piosenek w wykonaniu dziecięcych zespołów wokalnych z pobliskiego Pałacu Młodzieży.
Po ceremonii powitania, św. Mikołaj wsiadł do zabytkowego samochodu i wraz z orszakiem ruszył w kierunku choinki. Tymczasem towarzyszące św. Mikołajowi elfy i bałwanki rozdawały dzieciom słodycze na trasie pochodu.
Wreszcie, po dotarciu na scenę ustawioną obok choinki, św. Mikołaj przywitał się z dziećmi i rozpoczął odliczanie do kulminacyjnego momentu imprezy, czyli oficjalnego zapalenia lampek na gdańskiej choince. W tym roku bożonarodzeniowe drzewko zostało podświetlone kolorem złotym.
Nad tłumem nikt nie panował
Niestety, ogromnym minusem imprezy był niemiłosierny tłok, który panował na Długim Targu. Brak możliwości zobaczenia z bliska św. Mikołaja był tutaj najmniejszym zmartwieniem. Ludzie, którzy chcieli opuścić zatłoczony plac, nie mogli się wydostać na zewnątrz. Problem był o tyle poważny, że zdecydowaną większość widzów stanowiły rodziny z małymi dziećmi.
Fatalnym błędem okazało się niezabezpieczenie wcześniej trasy orszaku św. Mikołaja. W tłumie, który wypełnił Długi Targ, nagle trzeba było wygospodarować miejsce na trasę przejazdu pochodu. Ludzi przepychali się, dochodziło do utarczek słownych, niektóre dzieci płakały. Aż strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby w tłumie wybuchła panika.
Przybyłem na tę imprezę z żoną oraz dwójką synów (trzyletnim i trzymiesięcznym, który znajdował się w wózku), z dużym wyprzedzeniem, gdy ulica Długa w okolicy Neptuna była jeszcze luźna. W pewnym momencie tłum, momentalnie, zaczął narastać. Setki rodziców z dziećmi (w tym w wózkach) znaleźli się w pułapce.
Podkreślę, że nie pchaliśmy się pod scenę. Staliśmy z dziećmi z boku, choć oczywiście pole manewru było ograniczone pierzejami kamienic przy ulicy Długiej. Nie przypuszczaliśmy jednak, że za chwilę będziemy musieli walczyć o własne zdrowie. W pewnym momencie spiker zaczął krzyczeć ze sceny, aby ścisnąć się i zrobić przejście dla konduktu św. Mikołaja. Komunikat ten doprowadził do wzajemnego tratowania się ludzi. Zrobiła się nerwowa atmosfera, nie było żadnej drogi ewakuacyjnej, organizacji ruchu, ludzie przepychali się, wpadali na wózki z dziećmi. Dzieci płakały, ludzie krzyczeli na siebie, tratowali się, nie patrząc na dzieci i wózki z niemowlętami.
Po kilkudziesięciu minutach udało nam się uwolnić z pułapki napierających na siebie mas ludzkich, z lekkimi siniakami. Moje, jak i inne dzieci płakały. Bardzo współczułem Pani, która była sama (stała obok nas) i której wózek z dzieckiem był bezwładnie przesuwany i przygniatany przez masy ludzkie. Ta Pani desperacko krzyczała i prosiła o pomoc. Mam nadzieję, że tak jak my, cudem, pewnie poobijana, uszła z życiem z tej matni.
Ta impreza była fatalnie zorganizowana, bez jakiejkolwiek organizacji ruchu, stref bezpieczeństwa. Przypomnę, iż nie wybrałem się na koncert zespołu Behemoth, a na spotkanie ze św. Mikołajem, zorganizowane przede wszystkim dla małych dzieci.
Nie mam żadnych wątpliwości, iż impreza ta była zorganizowana z naruszeniem wszelkich przepisów ustawy o organizacji imprez masowych, a także zasad bezpieczeństwa. Tylko zbieg okoliczności (opanowanie przez ludzi paniki) i szczęście spowodowały, że nie powtórzyła się tragedia, prawdopodobnie na dużo większą skalę, jaka niedawno miała miejsce na Uniwersytecie w Bydgoszczy.
Niestety w sprawie tej, z założenia radosnej, imprezy, urzędnicy miejscy i organizatorzy wykazali się skrajną niekompetencją i brakiem wyobraźni. Tym bardziej, że mówimy o imprezie dla dzieci. Oczekuję, że zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe, wobec osób winnych zaniedbań.
Michał
Opinie (529) 1 zablokowana
-
2015-12-05 22:48
(1)
Zgadzam się. Brak organizacji i miejsca. Nastolatki przepychajace się aby zobaczyć Musiała a maluchy, które najbardziej cieszą się na taką okoliczność nawet Mikołaja nie zobaczyly bo dane im było oglądać jedynie ludzkie zadki.
- 27 5
-
2015-12-05 22:54
Ludzie, gdzie macie rozsądek?
Pchacie się z maluszkami na imprezę masową gdzie może stać się coś złego. Powinniście je chronić, a nie pchać się tam, gdzie maluchom może stać się coś złego. Idioci. Te dzieciaki miałyby tyle samo albo więcej radości gdybyście się z nimi w coś pobawili w domu.WY - Tata i mama. Imprezy masowe są zawsze nieprzewidywalne, a wy tam pchacie maluszki... Banda k*etynów.
- 11 3
-
2015-12-05 22:44
(1)
ja również nie spodziewalam się takich tłumów:/ ciężko bylo się poruszać z wózkiem. . po artykule widzę, że na szczęście ze względu na korki wjazdowe do Gdańska spoźnilismy się na powitanie Mikołaja
- 12 8
-
2015-12-05 22:46
W domu se powitaj Lysy!
- 5 0
-
2015-12-05 22:41
Adamowiczowi nic sie przez lata nie udaje jsk PO wiec pretensje do losia
- 10 5
-
2015-12-05 22:33
Ten typek na fotce to raczej żenada...
- 13 0
-
2015-12-05 22:32
Ten typek w tym samochodziku to jakaś żenada.
- 13 1
-
2015-12-05 22:28
Na imprezie coli podobnie
Na imprezie coli tez był wielki tłok. Porostu jeden wielki tłum. Masakra Gdańsk był poprostu zakorkowany i to pod każdym względem
- 19 1
-
2015-12-05 22:21
A ja proponuję...
...albo rzęsistą ulewę w grudniu do 24-go.
Albo duży mróz w grudniu (-30 C) do 24-go.
Może wtedy ludziom się odechce masowych spędów w tym czasie.- 20 4
-
2015-12-05 22:19
Byłem na kilku imprezach plenerowych i niejeden raz włos mi się zjeżył
radze zasadę ograniczonego zaufania do organizatorów tych imprez, czyli władz miasta,ci ludzie improwizują i narażają ludzi
- 27 0
-
2015-12-05 22:19
Dobrze, że nie było poczęstunku!
Bo byłaby powtórka wigilii w Radomiu, wyprzedaży kurtek w Lidlu, otwarcia Biedronki, dwusetnego KFC i wyprzedaży telewizorów LCD w Przemyślu....
- 32 2
-
2015-12-05 22:18
Z okna zobaczyłam korek na Armii Krajowej i wiedziałam co się święci....zrezgnowaliśmy z wątpliwej atrakcji.
- 20 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.