- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (211 opinii)
- 2 Ukradli 25 tysięcy złotych przez kody BLIK (35 opinii)
- 3 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (210 opinii)
- 4 Ławka robi za śmietnik w centrum Gdańska (81 opinii)
- 5 Wałęsa apeluje, Bodnar wraca do spraw (168 opinii)
- 6 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (88 opinii)
Niepełnosprawny nie wysiadł z autobusu przez absurdalne przepisy
Gdy niepełnosprawny poprosił kierowcę autobusu pospiesznej linii R, by zatrzymał się na dodatkowym przystanku, bo to ułatwi mu dotarcie do szpitala, miał nadzieję, że nie będzie problemu. Nic z tego, przepisy są nieubłagane, więc musiał jechać kilkaset metrów dalej. - Za zatrzymanie na nieobowiązującym przystanku kierowcy grożą konsekwencje wynikające z nieżyciowych, wyjątkowo restrykcyjnych przepisów prawa, które powinny być zmienione - podkreśla Marcin Gromadzki, rzecznik gdyńskiego ZKM.
Linia R jest pospieszna i nie zatrzymuje się na wszystkich przystankach. Cieszy się więc sporym powodzeniem, bo pozwala na szybkie przemieszczanie się pomiędzy Rumią, przez ul. Hutniczą i Janka Wiśniewskiego, aż do Kaczych Buków.
Nasz czytelnik opisał sytuację, jaka miała miejsce podczas jednego z niedzielnych kursów.
- Słyszałem na radiotelefonie, jak kierowca zapytał centralę ruchu, czy może zatrzymać się na przystanku, którego nie obsługuje jego linia. Tłumaczył, że wiezie w pojeździe osobę niepełnosprawną z opiekunem i pyta o zgodę na jej prośbę. Nadmienił, że jest to sytuacja wyjątkowa. Mimo to zgody nie otrzymał. Stawia to wszystkich kierowców w niekorzystnym świetle, a to Centrala Ruchu i bezduszne przepisy nie pozwalają na przewóz inny niż jest określony w regulaminie, nawet jeżeli w pojeździe jest osoba niepełnosprawna, która jest w drodze do szpitala w Redłowie - napisał czytelnik Trojmiasto.pl, przedstawiający się jako kierowca miejskiego autobusu.
ZKM: to fakt, przepisy są bezduszne
O zdarzenie zapytaliśmy przedstawicieli Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni, który sprawuje pieczę nad wszystkimi firmami świadczącymi przewozy w mieście.
- Za zatrzymanie poza przystankiem widniejącym w rozkładzie jazdy grozi kierowcy kara administracyjna w kwocie 3 tys. zł nakładana przez Inspekcję Transportu Drogowego oraz odpowiedzialność karna i finansowa w przypadku szkody pasażera. Wynika to z nieżyciowych, wyjątkowo restrykcyjnych przepisów prawa, a nie z uregulowań ustalonych przez Zarząd Komunikacji Miejskiej w Gdyni jako organizatora przewozów - zastrzega Marcin Gromadzki, rzecznik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni.
Tymczasem w wielu krajach Europy Zachodniej popularność od lat zyskują "linie giętkie" - z trasą i przystankami ustalanymi na bieżąco na życzenie pasażera, najczęściej poprzez aplikację.
W Polsce jest to prawnie niemożliwe na liniach miejskich z określonym rozkładem.
Gdy kierowcę przyłapie ITD, zapłaci 3 tys. zł. ZKM w Gdyni ma jednak przepisy znacznie bardziej tolerancyjne, bo za zatrzymanie na przystanku nieujętym w rozkładzie jazdy kara wynosi... 38,40 zł.
Co nie zmienia nadrzędności przepisów ogólnopolskich.
- Nawet gdy kara zostanie nałożona, może być anulowana po wyjaśnieniach, że dana sytuacja miała szczególne uzasadnienie. Już nie raz tak było, ale każdy kierowca ma w tyle głowy, że jak dostanie od ITD, to nikt za niego nie zapłaci 3 tys. zł - opowiada inny kierowca gdyńskiej komunikacji.
Mimo tego czasami kierowcy naginają przepisy dla pasażerów, wysadzając ich nawet poza przystankami, gdy ktoś np. pomylił autobus. Ale robią to na własne ryzyko.
- W pełni się zgadzam, że przepisy powinny być zmienione. Warto jednak dodać, że osoby niepełnosprawne mogą korzystać w Gdyni z minibusów na zamówienie, które realizują przewozy w systemie od drzwi do drzwi - kończy Marcin Gromadzki.
Miejsca
Opinie (247) 6 zablokowanych
-
2021-07-22 08:20
Ach te kary.
Blady strach padł na kierowców i motorniczych szkoda tylko, że jak na wczesnym czerwonym pokonują skrzyżowanie to im już kary niestraszne. Polacy to w ogóle bardzo przepisowy naród wystarczy stanąć na Hucisku i popatrzeć jak nasi dzielni kierowcy respektują przepisy ustawy o ruchu drogowym.
- 4 6
-
2021-07-22 08:15
Mnie tam nic już nie zdziwi
po tym jak dzielny motorniczy wyprosił mnie o 6 rano z pustego tramwaju bo podobno nie był przystosowany do przewozu roweru (chodzi o te paseczki z których nikt nie korzysta). Tymczasem w ciągu dnia nagminnie ludzie pakują się z rowerami w nie te drzwi i trzymają rowery między pasażerami i wtedy jest ok. Wszystko zależy od widzimisię motorniczego tudzież kierowcy autobusu.
- 4 3
-
2021-07-22 08:12
taa...
a wysadzenie kolegi na środku skrzyżowania na czerwonym to już nie problem? Wszystko zależy od kierowcy.
- 5 7
-
2021-07-22 08:01
W niedzielę jest o tyle łatwiej, że na R nie ma dodatków, to kierowca zapytał o zgodę, więc to już i tak dużo.
- 1 0
-
2021-07-22 07:58
Czy wy ludzie się jeszcze czemuś dziwicie w tym kraju? Niby 32 lata wolnej Polski
a my ciągle mamy przepisy, interpretacje, użędasów - normalnie jak za komuny! I NIC się w kraju nie zmieni dopóki nie zmienimy tego dziadostwa!
- 5 6
-
2021-07-22 07:56
Zaraz każdy będzie
Na coś chory i będzie kazał wysadzac się pod domem/pracą/Lidlem etc. Jak Chcesz wysiadać gdzie chcesz to zamów sobie takse
- 21 4
-
2021-07-22 07:39
Wiedzieli do jakiego autobusu wsiadają to mogli czekać na swój.
- 18 6
-
2021-07-22 07:27
Demokracja vs. biurokracja
Obywatel zawsze przegrywa.
- 11 11
-
2021-07-22 07:14
Takie mamy społeczeństwo teraz.
- 30 7
-
2021-07-22 07:13
Czy można prosić na żądanie ? To tylko Pendolino , co panu zależy
- 33 14
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.