- 1 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (437 opinii)
- 2 Były wiceprezydent Gdańska skazany (89 opinii)
- 3 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (84 opinie)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (304 opinie)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (79 opinii)
- 6 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (157 opinii)
Nietypowe zaręczyny na molo w Sopocie
Żeby oświadczyć się swojej wybrance, Adam poświęcił 1,5 miesiąca na nagranie filmu o ich wspólnych miejscach i wydarzeniach.
Półtora miesiąca przygotowań, ponad 40 zaangażowanych ludzi po to, by oświadczyć się na molo w Sopocie w spektakularny sposób: przed półtysięczną widownią. Tak świeżo upieczony absolwent Politechniki Gdańskiej postanowił poprosić swoją wybrankę o rękę.
Poznali się 15 lat temu, jednak przez długi czas prawie w ogóle nie mieli ze sobą kontaktu. Przypadek sprawił, że dwa lata temu ich drogi znów się spotkały. Od tego momentu wiedzieli, że chcą być ze sobą na zawsze.
- Po miesiącu od pierwszej randki z Kasią postanowiliśmy ze sobą zamieszkać. Po dwóch latach stwierdziłem, że czas się oświadczyć - mówi Adam Hryniewicz, absolwent budownictwa na Politechnice Gdańskiej. .
W ostatnią sobotę, podczas wieczornego seansu w kinie letnim na molo w Sopocie, blisko pół tysiąca widzów było świadkami nietypowych zaręczyn. Najpierw zamiast reklam pojawił się siedmiominutowy film, w którym główny narrator opowiada o miłości do tajemniczej Kasi. Chwilę później autor całego zamieszania oświadczył się swojej dziewczynie. Jednak najpierw był pomysł i półtora miesiąca żmudnych przygotowań.
- Od razu wiedziałem, że chcę aby oświadczyny były z "fajerwerkami". A jeśli fajerwerki: to ludzie, jeśli ludzie: to Sopot w środku sezonu. A co przyciąga tłumy ludzi w środku sezonu do Sopotu i to tam, gdzie można wyświetlić film? Kino letnie na molo - mówi. - Wpadłem na pomysł, by nakręcić film o naszych wspólnych miejscach i wyświetlić go podczas kina letniego na molo.
Siedmiominutowy film wyświetlony przed seansem w kinie letnim na molo opowiada o wspólnych dla Kasi i Adama miejscach i wydarzeniach.
W zrealizowaniu pomysłu pomogło mu 40 osób, w tym rodzina i przyjaciele. Ktoś pomógł w nakręceniu filmu i montażu, ktoś inny skoordynował rodzinę i przyjaciół, by pojawili się na molo w określonym czasie, ktoś jeszcze inny przekonał organizatora kina i agencję reklamową, żeby puścić siedmiominutowy film, co wiązało się z przesunięciem bloku reklamowego.
- Film zatytułowałem "Nasze chwile w pojedynkę". Chodziło mi o to, że wszystkie te rzeczy, które robiłem w filmie sam, te miejsca, które odwiedzałem, nie byłyby tak fajne, gdyby nie Kasia - dodaje Adam. - Praca nad filmem zajęła blisko półtora miesiąca, co wiązało się z wieloma nieprzespanymi nocami i lawirowaniem tak, by Kasia o niczym się nie dowiedziała.
W filmie znalazło się jezioro, nad które pojechali na pierwszą randkę, stadion żużlowy, który był świadkiem ich pierwszego pocałunku czy klif w Orłowie, gdzie wyznali sobie po raz pierwszy miłość. Cały materiał trwa ok. siedmiu minut.
- W filmie jestem głównym narratorem, a całości dopełniają nasze ulubione piosenki, które kojarzą nam się z konkretnymi chwilami - dodaje Adam.
Kiedy film był gotowy, pozostała jeszcze kwestia logistyczna - jak zwabić przyszłą narzeczoną na molo, by nie zorientowała się co jest grane. I jak przekonać agencję reklamową do wyświetlenia prywatnego filmu. Z jednym i drugim nie miał większego problemu.
Ostatecznie postanowił umówić się z Kasią na kolację w jednej z restauracji na ul. Bohaterów Monte Cassino, a potem zaprosić ją na seans w kinie pod gwiazdami.
- Kasia usiadła w pierwszym rzędzie. Powiedziałem jej, że za chwilę przyjdę i żeby zaczęła oglądać beze mnie. W tym czasie wyświetlono mój film dla niej. Kiedy się skończył, przyszedłem z bukietem czerwonych róż i pierścionkiem, które miałem schowane w budce z projektorem - dodaje.
W momencie, kiedy Kasia powiedziała "tak" 40 osób, w tym ich rodziny i przyjaciele, wstało z leżaków i zaczęło bić brawo. Potem były życzenia, do których przyłączyło się wiele osób z 500-osobowej widowni.
- To było niesamowite. Kasia była zaskoczona i wzruszona. Nie spodziewała się ani oświadczyn, ani tego, że będzie tylu bliskich nam ludzi - mówi Adam. - Zabawa trwała do 10 rano i zakończyła się kąpielą w morzu z gitarami. Nigdy tego nie zapomnimy.
Miejsca
Opinie (324) ponad 20 zablokowanych
-
2015-08-04 05:31
Ozen sie a dowiesz sie.
- 1 1
-
2015-08-04 06:21
sopit
niech miłość trwa wiecznie,moje gratulacje
- 3 1
-
2015-08-04 07:26
zabiłabym
gdyby mój mąż wpadł na taki pomysl
- 23 1
-
2015-08-04 07:29
Pieniądze można wydawać na różne sposoby. Byle nie nękać tym innych. (2)
Można wykupić czas na reklamę w kinie letnim i puścić tam swoją produkcję przed seansem. Można zamówić artykuł M.Klimowicz opisujący miejsca spotkań z narzeczoną. Tylko po co praktykować zmuszanie do oglądania tego Bogu ducha winnych widzów kina, którzy zapłacili za co innego? I jeszcze nam tu wciskać newsa o rzekomo niezwykłym zdarzeniu? I bajeczki o tym jak to ona nic nie wiedziała, gdy 40 znajomych to przygotowywało a pierścionek, może z powodu rozmiarów, był ukryty w budce projektora? To już wolę reklamy niż wiadomość o tym, że ktoś-nikt miał randkę w krzakach nad jeziorem, na stadionie GKS i w supermarkecie. Swoje sprawy prywatne załatwiajcie nad jeziorem czy w gronie rodziny bo mnie wasza prywatność wciskana w czasie przeznaczonym na film w kinie letnim, tylko zirytowała.
- 41 6
-
2015-08-04 09:28
(1)
To kino jest bezplatne. pomysl spoko. Lepiej juz taki filmik zobazyc niż reklamy . No chyba że sądzisz inaczej?
- 4 11
-
2015-08-04 14:17
Myśleć trzeba
Czy zakochaniec zapytał każdej z 500 osób czy życzą sobie oglądać jego syf? Nie, i dlatego ludzie mają prawo się wyrzygać. Szkoda, że nikt z publiczności nie zareagował ostro na ten pokaz g*wna i ludzkiej głupoty.
- 5 2
-
2015-08-04 07:30
Wyrazy wspołczucia
- 13 0
-
2015-08-04 07:47
Rewelacja! A te hejty to penie od ludzi nudnych i przewidywanych! Bedzie co wspominać a Wam życzę samych takich chwil w życiu ...
- 4 12
-
2015-08-04 08:03
Żenada
Zaraz pawia puszczę...
- 14 2
-
2015-08-04 08:04
Większość komentarzy jest żałosna (1)
Może to nie do końca także moja bajka ale chłopak zadał sobie dużo trudu, żeby zorganizować fajne oświadczyny. I co mu żałujecie i plujecie jadem. Większość z was facetów wcale się nie wysiliła z tej okazji i jak dla mnie najzwyczajniej w świecie zazdrościcie inwencji twórczej. Będą mieli fajne wspomnienia. A ja im życzę żeby zawsze się tak kochali i byli szczęśliwi!
- 17 8
-
2015-08-04 08:50
w tym czasie mógł wyjechać do UK i nazbierać trochę funciorów.
Ale nie on przecież merolem jeździ.
- 3 1
-
2015-08-04 08:04
Widzisz Adaś, że ludzie mają w d.pie twoje prywatne sprawy. (1)
Więc nie wpychaj się z nimi na afisz. Bo nie potrafisz. Co teraz im zafundujesz? Noc poślubną? Poród następcy? Zszywanie Kasinej pochwy?
- 31 3
-
2015-08-04 19:01
On inaczej myślał :)))))
- 0 0
-
2015-08-04 08:16
Oj ciężko będzie koleżance , piękny tylko początek ...
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.