- 1 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (53 opinie)
- 2 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (774 opinie)
- 3 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (311 opinii)
- 4 Protest na ul. Boh. Getta Warszawskiego (437 opinii)
- 5 Zwężenie na Estakadzie Kwiatkowskiego (25 opinii)
- 6 15-latek autem na minuty uciekał policji (116 opinii)
Nietypowe zaręczyny na molo w Sopocie
Żeby oświadczyć się swojej wybrance, Adam poświęcił 1,5 miesiąca na nagranie filmu o ich wspólnych miejscach i wydarzeniach.
Półtora miesiąca przygotowań, ponad 40 zaangażowanych ludzi po to, by oświadczyć się na molo w Sopocie w spektakularny sposób: przed półtysięczną widownią. Tak świeżo upieczony absolwent Politechniki Gdańskiej postanowił poprosić swoją wybrankę o rękę.
Poznali się 15 lat temu, jednak przez długi czas prawie w ogóle nie mieli ze sobą kontaktu. Przypadek sprawił, że dwa lata temu ich drogi znów się spotkały. Od tego momentu wiedzieli, że chcą być ze sobą na zawsze.
- Po miesiącu od pierwszej randki z Kasią postanowiliśmy ze sobą zamieszkać. Po dwóch latach stwierdziłem, że czas się oświadczyć - mówi Adam Hryniewicz, absolwent budownictwa na Politechnice Gdańskiej. .
W ostatnią sobotę, podczas wieczornego seansu w kinie letnim na molo w Sopocie, blisko pół tysiąca widzów było świadkami nietypowych zaręczyn. Najpierw zamiast reklam pojawił się siedmiominutowy film, w którym główny narrator opowiada o miłości do tajemniczej Kasi. Chwilę później autor całego zamieszania oświadczył się swojej dziewczynie. Jednak najpierw był pomysł i półtora miesiąca żmudnych przygotowań.
- Od razu wiedziałem, że chcę aby oświadczyny były z "fajerwerkami". A jeśli fajerwerki: to ludzie, jeśli ludzie: to Sopot w środku sezonu. A co przyciąga tłumy ludzi w środku sezonu do Sopotu i to tam, gdzie można wyświetlić film? Kino letnie na molo - mówi. - Wpadłem na pomysł, by nakręcić film o naszych wspólnych miejscach i wyświetlić go podczas kina letniego na molo.
Siedmiominutowy film wyświetlony przed seansem w kinie letnim na molo opowiada o wspólnych dla Kasi i Adama miejscach i wydarzeniach.
W zrealizowaniu pomysłu pomogło mu 40 osób, w tym rodzina i przyjaciele. Ktoś pomógł w nakręceniu filmu i montażu, ktoś inny skoordynował rodzinę i przyjaciół, by pojawili się na molo w określonym czasie, ktoś jeszcze inny przekonał organizatora kina i agencję reklamową, żeby puścić siedmiominutowy film, co wiązało się z przesunięciem bloku reklamowego.
- Film zatytułowałem "Nasze chwile w pojedynkę". Chodziło mi o to, że wszystkie te rzeczy, które robiłem w filmie sam, te miejsca, które odwiedzałem, nie byłyby tak fajne, gdyby nie Kasia - dodaje Adam. - Praca nad filmem zajęła blisko półtora miesiąca, co wiązało się z wieloma nieprzespanymi nocami i lawirowaniem tak, by Kasia o niczym się nie dowiedziała.
W filmie znalazło się jezioro, nad które pojechali na pierwszą randkę, stadion żużlowy, który był świadkiem ich pierwszego pocałunku czy klif w Orłowie, gdzie wyznali sobie po raz pierwszy miłość. Cały materiał trwa ok. siedmiu minut.
- W filmie jestem głównym narratorem, a całości dopełniają nasze ulubione piosenki, które kojarzą nam się z konkretnymi chwilami - dodaje Adam.
Kiedy film był gotowy, pozostała jeszcze kwestia logistyczna - jak zwabić przyszłą narzeczoną na molo, by nie zorientowała się co jest grane. I jak przekonać agencję reklamową do wyświetlenia prywatnego filmu. Z jednym i drugim nie miał większego problemu.
Ostatecznie postanowił umówić się z Kasią na kolację w jednej z restauracji na ul. Bohaterów Monte Cassino, a potem zaprosić ją na seans w kinie pod gwiazdami.
- Kasia usiadła w pierwszym rzędzie. Powiedziałem jej, że za chwilę przyjdę i żeby zaczęła oglądać beze mnie. W tym czasie wyświetlono mój film dla niej. Kiedy się skończył, przyszedłem z bukietem czerwonych róż i pierścionkiem, które miałem schowane w budce z projektorem - dodaje.
W momencie, kiedy Kasia powiedziała "tak" 40 osób, w tym ich rodziny i przyjaciele, wstało z leżaków i zaczęło bić brawo. Potem były życzenia, do których przyłączyło się wiele osób z 500-osobowej widowni.
- To było niesamowite. Kasia była zaskoczona i wzruszona. Nie spodziewała się ani oświadczyn, ani tego, że będzie tylu bliskich nam ludzi - mówi Adam. - Zabawa trwała do 10 rano i zakończyła się kąpielą w morzu z gitarami. Nigdy tego nie zapomnimy.
Miejsca
Opinie (324) ponad 20 zablokowanych
-
2015-08-04 15:50
cyrk
jak wyżej
- 7 0
-
2015-08-04 15:46
Dziś Adaś ma doła po przestudiowaniu odzewu.
Drugą razĄ Adaś się zastanowi
Tylko nie mówcie ze drugiej razy nie będzie. Będzie, będzie
Znam takich napĄpowanych na początku.- 8 0
-
2015-08-04 15:42
Szczęścia to niezagwarantuje
Mój znajomy oświadczał się w Paryżu a dziś żoną ma ksywę Pomyłka.
- 7 0
-
2015-08-04 15:31
Ja tam nie lubię robienia cyrku ze swojego życia ale niektórzy mają widać taką potrzebę.
- 9 0
-
2015-08-04 15:27
No dobra, ale czy powiedziała "tak"?
Jeśli tak, to najlepszego życzę :)
- 0 1
-
2015-08-04 15:23
Dlaczego ludzie ktorzy przyszli na film musieli oglądać te pitoloty i kiczowatą gimnastykę uczuciową?
Klasyczny ekshibicjonizm.
Czy jak Adam będzie zapinał Kasię to nakręci sex-tape lub da relację na zywo?- 14 1
-
2015-08-04 13:02
Co za (5)
..Debilizm. Rzygam na nich i na ich ślub. Szkoda że mnie na tym filmie wtedy nie było, zadzwoniłbym wtedy po policje i wszystkich by wywieźli w cholerę. Parę tych młodych też. Szkoda że butelkami nie zaczęli rzucać. Aha nie rozumiem po co podkreślają że jest absolwentem PG, ciekawe czy cwaniak pamięta ze studiów że jeżeli algebraiczne rozszerzenie E ciała k jest równocześnie rozdzielcze i radykalne, to E=k. Otóż zapewne nie. Więc kolego trochę dystansu. Pomysł żenada
- 13 8
-
2015-08-04 14:15
A my rzygamy na Ciebie frustracie! (3)
Boli, że inni są szczęśliwi, potrafią się uśmiechać, kochają i są kochani? Jak chcą się z innymi dzielić swoją radością, to co w tym złego???
Ps. Policję powinno się wzywać tam gdzie Ty się pojawiasz, bo jadem za mocno plujesz i stanowisz zagrożenie dla innych... dla siebie zresztą też.- 1 9
-
2015-08-04 14:24
Sonja (2)
Czy tak trudno zrozumieć że ludzi g*wno obchodzi ich radosne kochanie się i robienie sobie loda z połykiem również ludzi nie obchodzi.
- 8 0
-
2015-08-04 14:49
(1)
Chłopak się naprawdę napracował, chciał światu pokazać swoje szczęście i wpadł na oryginalny pomysł, a inni to hejtują. Pytanie dlaczego? Z zazdrości, bo mają nudne życie i są wiecznie niezadowoleni, bo sami nie potrafią kreatywnie myśleć i są wiecznymi pesymistami, bo za mało uprawiają seksu i stąd ich wieczne napięcie i codzienny wk*rw od rana. Jak Cię g*wno to obchodzi, to nie patrz.
Ps. Lód by się przydał, co? Chyba dawno nie było?- 1 10
-
2015-08-04 15:22
jak nie patrzeć?
kiedy siedzisz na widowni i nachalnie prezentują tobie przed nosem to swoje śmierdzące g*wno?? publiczność nie wyraziła na to zgody przed faktem, przyszli na film a nie prywatną sr*czkę która nikogo nie obchodzi!!1
ps. mam lody regularnie, ale jeśli chcesz mi dodatkowo zrobić i jesteś zgrabna to nie ma problemu- 5 0
-
2015-08-04 13:30
k.
ale boli ,ale boli ,żenujące jest to że mówisz że to żenujące
- 1 5
-
2015-08-04 14:50
Wywarł pressing na dziewczyne
Jakby nie patrzeć......
- 10 1
-
2015-08-04 14:48
tekst sponsorowany?
Ile zapłacił portalowi za tekst reklamowy?
- 9 0
-
2015-08-04 14:45
Debilne oświadczyny
Wow i ch...mnie to boli. Też nie macie o czym pisać, że jakiś debil się oświadczył naiwnej ci.pie. a ona i setki tysięcy ludzi będą przeżywać. Chce to niech się oświadcza, po co o tym pisać i marnować miejsce na internetach.
- 10 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.