- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (156 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (250 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (64 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
Odłownie metodą na dziki w Trójmieście?
W rezerwacie Kępa Redłowska powstanie piąta już w Gdyni odłownia dzików. Zwierzęta zaczęły traktować miejski las jak dom, a jest tam dla nich niebezpiecznie - zagrażają im samochody, a także ludzie - bezmyślnie przychodzący tam z psami bez smyczy i kagańca.
- Planujemy wybudowanie odłowni na Kępie Redłowskiej, gdyż nie można tam używać nabojów usypiających, bo to miejski teren, a taka amunicja może być niebezpieczna dla ludzi - przyznaje Barbara Strzelczyńska z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Gdyni.
Będzie to już piąta odłownia w Gdyni. Pozostałe działają m.in. w Małym Kacku (w rejonie ul. Sieradzkiej i Łęczyckiej ), w Orłowie (w okolicy ul. Adwokackiej i Potoku Kolibkowskiego ) czy w okolicy Estakady Kwiatkowskiego oraz nad rzeką Kaczą. Siedem odłowni znajduje się w Gdańsku, dwie kolejne w Sopocie.
Czym właściwie jest odłownia? To drewniana konstrukcja ze zwężającym się wejściem, do wnętrza której dziki wabione są łakociami. Wejść mogą łatwo, wyjść - już nie. Koszt jej budowy to kilka tysięcy złotych.
Zwabione zwierzęta są wywożone poza miasto. Co roku do kaszubskich lasów trafia z Trójmiasta ok. setki dzików! W miastach dobrze się jednak czują, stąd ich tak częste żerowanie na naszych osiedlach.
- Dziki nigdy nie były zwierzętami wyłącznie leśnymi, wychodziły zawsze również w poszukiwaniu pożywienia poza las. Oprócz populacji leśnej, która okresowo wychodzi na tereny miejskie, wykształciły się populacje dzików zupełnie miejskie, które doskonale się czują na opuszczonych ogródkach działkowych, nieużytkach, dzikich parkach - zauważa Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk.
Co robić, gdy zobaczysz dzika?
Na pewno nie wolno panikować, zachowywać się głośno, robić zdecydowanych i zamaszystych ruchów. Dziki nie są agresywne, atakują tylko, gdy czują się zagrożone. Trzeba jednak uważać, gdy locha jest z warchlakami - wtedy łatwo wzbudzić jej niepokój. W takim przypadku najlepiej powoli i po cichu się oddalić. Wtedy na pewno każdy pójdzie swoją drogą.
Gdańsk
Straż Miejska: 986, 58 301 30 11 (całodobowo)
Dyżurny inżynier miasta: 58 52 44 500 (całodobowo)
Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności: 58 323 68 72 (od godz. 8 do godz. 16)
Gdynia
Straż Miejska: 986, 58 663 79 86 (całodobowo)
Sopot
Straż Miejska: 986, 58 521-37-50, 521-38-50 (całodobowo)
Miejsca
Opinie (225) ponad 10 zablokowanych
-
2011-04-06 08:31
Na Karwinach (5)
wszystkie trawniki są rozorane przez dziki.
Pod moim blokiem kilkakrotnie widziałam stado dzików, jednego wieczoru było ich 10.
A ludzie, jak to ludzie, jeszcze te dziki dokarmiają! Bo chyba nikt nie gubi na trawniku, po drodze do pracy, świeżutkich obierek po ziemniakach...- 10 4
-
2011-04-06 09:59
vdzik juz zrobil cos dla ziemi
a co ty zrobiles pasozycie?
- 3 2
-
2011-04-06 10:00
lepiej zeby dziki zjadly obierki (3)
nizby zywnosc miala sie marnowac
- 5 2
-
2011-04-06 11:07
A co ma piernik do wiatraka? (2)
Czyżby obierki były szkodliwe dla środowiska?
- 2 2
-
2011-04-06 11:16
(1)
Obierki czy całe ziemniaki ściągają dziki na osiedla i w miejsca gdzie być nie powinny...
A na Karwinach trawniki faktycznie wyglądają przeraźliwie, ale "miłośnikom" dokarmiania dzików nie przetłumaczy się ani prośbą ani groźbą... to samo tyczy się zresztą np gołębi czy mew, i nie mówię tu bynajmniej o pomaganiu zwierzakom w srogie mrozy...- 4 0
-
2011-04-06 14:37
Ja to rozumiem
ale z postu powyżej mnie wynikało, że warto wyrzucać to "jedzenie", pierwsze słyszę by obierki można było nazwać jedzeniem.
A to wyrzucanie, czyli faktycznie dokarmianie, powoduje to jak wyglądają trawniki, ludzie nie myślą, że taki dzik się przyzwyczaja. A potem odłownie i cuda na kiju żeby je stąd wykurzyć.
No dokarmianie gołębi, mew i łabędzi starym chlebem to już w ogóle historia...- 0 0
-
2011-04-06 08:31
przedwczoraj w godzinach szczytu dziki biegały przy stacji Lotos w Gdyni Redłowie, wczoraj przed blokiem przy ul. Wachowiaka, ciekawe gdzie je dzisiaj spotkam ;) miny ludzi na widok dzików w mieście...bezcenne.
- 5 0
-
2011-04-06 08:40
Na Robotniczej w Gdańsku
jest jeden DZIK -miły,spokojny i symaptyczny :)
- 3 0
-
2011-04-06 08:49
jak zobaczy się dzika to wielka panika, służby lesne, straz miejska itd (2)
a tu się okazuje że w zasadzie nie ma co się bać
ale jak naulicy zobaczy się pijaka z agresywnym pitbulem bez smyczy i kagańca to policja i straz meijska ma to w du...e bo nie jest to zagrożenie dla dzieci bawiących się na ulicy...- 10 1
-
2011-04-06 10:01
dokladnie jak opisales
straz miejska gajowy zachowuje sie jak zlodziej
wybiera to co najlatwiejsze.- 4 1
-
2011-04-06 10:22
raz na osiedlu biegly 2 pitbule bez kagancow i smyczy, 50m za nimi lysys, na moje
prosby (szedlem z 3letnim dzieckiem, ktore sie wystraszylo) zeby zawolal psy, zaczal drzec gebe-razem ze swoja blond blachara- ze to dzieci powinny byc na smyczach! ... kumacie....????? jestem ZA posiadaniem broni!
- 3 1
-
2011-04-06 08:50
!
Trzeba je odstrzelić, póki jeszcze masowo nie rozniosły włośnicy do piaskownic itp. To jest zgodne z naturą: odstrzelić te nadwyżkę.
- 5 6
-
2011-04-06 08:51
Skoro psy bez smyczy i kagańca zagrażają dzikom a dodatkowo takie puszczanie psa jest karalne, to może lepie zamiast łowić dziki wystawiać mandaty właścicielom psów? Strażnik Miejski chyba potrafi stwierdzić, że pies nie ma kagańca prawda?
- 4 2
-
2011-04-06 08:53
Zostawcie je w spokoju (2)
Dziki mają takie samo prawo do tej ziemi jak ludzie
- 11 7
-
2011-04-06 10:02
proponuje porabac te odlownie
ekolodzy do dziela. to zadanie dla was!
- 1 2
-
2011-04-07 00:46
Ja bym je zżarł
gulaszyk!
- 1 2
-
2011-04-06 08:57
u mojej mamy na Chwarznie dziki za ogródkiem biegają z małymi w piżamkach i jest to już widok codzienny. Jak ich nie ma to wystarczy ktoś z psem na spacerze gwizdnie na psa i już są, tylko spacerowicz w tempie mocno przyspieszonym się oddala ;) póki się ich nie straszy i się nie przeszkadza nie są szkodliwe, aczkolwiek mogliby coś z tym zrobić.
- 8 0
-
2011-04-06 08:58
Na leśnych trasach jedź wolno, szanuj zwierzęta
Wiadomo, że w oklicach lasów są dziki, i będą - taka natura. Uwazaj, zwolnij. W niektórych państwch jak np. w Kanadzie przy wjeździe do lasu są ograniczenia do 60 km/godz. Dziki nie atakują celowo , one się bronią, same nie pchały się przecież, żeby znaleźć się w takiej sytuacji - to miasta się rozbudowują. A może jesteśmy w stanie pomóc sobie i dzikom i zaproponować nieco inne rozwiązanie jak tylko "tępienie ich kumpli", jak to odgraża się jeden z dyskutantów.
- 7 1
-
2011-04-06 09:04
Sympatyczne zwierzaki, podobnie jak moja sasiadka w bialych kozaczkach: szukaja ryjkiem żołędzi...
- 12 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.