• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oszczędności

6 czerwca 2001 (artykuł sprzed 23 lat) 
Popularyzacja telefonii komórkowej, rozszerzająca się oferta audiotele oraz wielka chęć decydowania o losach bohaterów Big Brothera, w znaczny sposób przyczyniają się do zwiększania kosztów związanych z rachunkami telefonicznymi. Niewątpliwie w największym stopniu na wysokie koszty narażone są instytucje państwowe i urzędy, w których telefonowanie stało się lekiem na nudę i próbą zrekompensowania sobie niskich zarobków w budżetówce. Ponadto duża ilość osób zatrudnionych wyraźnie zmniejsza ryzyko "wpadki".

Jednakże po wykryciu jednej z największych telefonicznych afer telefonicznych w Akademii Medycznej w Gdańsku, wiele przedsiębiorstw postanowiło dokładniej przyjrzeć się otrzymywanym rachunkom. W większości zakładów drastycznie ograniczono "wyjścia na miasto", połączenia międzymiastowe i komórkowe.

Ograniczenia kosztów rozmów telefonicznych spotkały również pracowników trójmiejskich komend policji oraz gdańskiej prokuratury. Prokuratorzy nie mogą telefonować z pokojów, w których pracują. Mniejszy dostęp do telefonów wśród pracowników planuje też gdański sąd. Ograniczenia w prokuraturze spowodowane są jej tragiczną sytuacją finansową. Zostały już podjęte decyzje o zablokowaniu prokuratorom wyjścia na miasto i na telefony komórkowe. Jeżeli szeregowy prokurator będzie musiał zatelefonować, musi udać się do pokoju przełożonego albo do sekretariatu.

Niewątpliwie jest to sposób na ograniczenie wydatków (sama prokuratura okręgowa w Gdańsku wydawała na rachunki telefoniczne około 40 tys. złotych miesięcznie - przyp. red), ale czy sposób w jaki są te oszczędności egzekwowane nie doprowadzi do dezorganizacji pracy. I czy nie będą codziennością tragikomiczne sytuacje jak ta w filmie Krauzego "Dług"? Zgłaszający się na komisariat Adam pragnie złożyć zeznanie na szantażującego go od dawna Gerarda. Chcąc zapewnić sobie namiastkę bezpieczeństwa podaje telefon komórkowy, a policjantka z żalem w głosie informuje, że zablokowane mają wyjścia na telefony komórkowe. W tej sytuacji Adam cofa zeznania. Nie wierzy w pomoc policji, która nie może nawet swobodnie korzystać z telefonu.

Czy oszczędności nie doprowadzą nas do paranoicznej sytuacji, kiedy to wygodne narzędzia komunikacji zamiast motorem będą hamulcem pracy?

Opinie (12)

  • Jakie wodolejstwo i plotkarstwo?

    Polacy dlugo rozmawiaja przez telefon? To chyba jakas pomylka. W porownaniu z USA, gdzie polaczenia lokalne sa za darmo albo za symboliczna oplate, ludzie naprawde wisza na telefonie calymi godzinami. I jakos firmy telefoniczne zyja i maja sie niezle. Nie wspominajac o tym , ze mozna przy uzyciu niektorych kart telefonicznych dzwonic do Polski przez ponad godzine za 10$. Niech kazdy sobie przeliczy i porowna.

    • 0 0

  • Paranoja

    Dlaczego większość autorów koncentruje się na kosztach, cenach itp, ale nie na nadużywaniu telefonów przez pracowników? To nawet nie chodzi o dzwonienie w ważnej sprawie osobistej, to są grosze. Ale dzwonienie dla dzwonienia - na międzymiastowe, komórki i audiotele, sextelefony itp. W mojej firmie też można było zadzwonić, gdy pojawił się DUŻY rachunek i wyszło, że sextelefony nie ma już wyjścia na miasto. Przez palantów.
    Co do Policji. Jeżeli pracownik wcześniej nadużywał telefonu dla prywaty, to psychozą jest późniejsza krytyka decyzji władz.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane