• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pacjentowi skradziono 2 tys. zł. Kto winny?

Marzena Klimowicz
21 maja 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Niesprawne przyciski w szpitalu miejskim w Gdyni?
Na salę szpitalną może wejść każdy. Jednak podejrzenia zawsze padają najpierw na personel. Na salę szpitalną może wejść każdy. Jednak podejrzenia zawsze padają najpierw na personel.

Pacjent Szpitala Miejskiego w Gdyni twierdzi, że na jednym z oddziałów skradziono mu 2 tys. zł. Dyrektor zapewnia: mamy procedury, które przed tym chronią. Policja bada sprawę.



Poszkodowany w wypadku drogowym opowiada o kradzieży, do jakiej miało dojść w gdyńskim szpitalu.

W ubiegły piątek pan Krzysztof odebrał wypłatę - 2 tys. zł - i pojechał do banku wpłacić pieniądze na konto. Jednak po drodze miał wypadek samochodowy i zamiast do banku trafił do Szpitala Miejskiego w Gdyni.

- Pamiętam każdą sekundę z wypadku i to, co działo się potem. Przez cały czas byłem przytomny. Portfel na pewno miałem w karetce, bo bardzo mnie uwierał. Potem, już na Izbie Przyjęć, sprawdzałem czy go mam - mówi pan Krzysztof. - Straciłem nad nim kontrolę, kiedy sanitariusze mnie rozebrali. Do tego miałem usztywnioną kołnierzem szyję, więc nie mogłem zobaczyć gdzie on jest.

Pan Krzysztof zorientował się, że coś jest nie tak, dopiero po powrocie do domu, kiedy brat przyniósł jego rzeczy ze szpitala. - Okazało się, że w portfelu jest jedynie ok. 350 zł - mówi mężczyzna.

Czy zetknąłeś się z problemem kradzieży w szpitalach?

Jeszcze tego samego dnia zgłosił sprawę na policję. - Potwierdzam, że zostało złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa kradzieży. Funkcjonariusze ustalają okoliczności zdarzenia i szukają świadków. Za wcześnie jednak żeby można było powiedzieć coś więcej w tej sprawie - mówi asp. sztab. Hanna Kaszubowska, z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

Dyrektor szpitala, w którym miało dojść do kradzieży, nie planuje wewnętrznego śledztwa i zapewnia, że w szpitalu obowiązują procedury, które mają zapobiegać takim zdarzeniom.

- Od roku nie mieliśmy żadnego zgłoszenia kradzieży - mówi Marek Labon, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu Miejskim w Gdyni.

Placówka ma certyfikat ISO dotyczący zarządzania ogólnego. - Sprawę depozytów i zabezpieczenia majątku pacjenta uporządkowano jeszcze przed moim przyjściem do pracy tutaj - mówi dyrektor.

Zgodnie z procedurą, kiedy pacjent trafia do szpitala na Szpitalny Oddział Ratunkowy(SOR) lub Izbę Przyjęć, komisarycznie spisuje się listę rzeczy osobistych, które posiada. Następnie sporządza się dokument, który wraz z rzeczami trafia do szpitalnego sejfu. Jednak do czasu spisania listy przedmiotów, wszystko może się z nimi stać, zwłaszcza gdy pacjent jest nieprzytomny.

Co jeśli okaże się, że zarzuty pana Krzysztofa są zasadne? Lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński, nie ma wątpliwości. - Jeśli okaże się, że kradzieży dopuścił się pracownik szpitala powinien stracić posadę i mieć zakaz pracy w służbie zdrowia.

Miejsca

Opinie (177) ponad 20 zablokowanych

  • ma facet szczescie ze go w karetce nei usmiercili i nie sprzedali jego nerek ,serca,watraby,pluc,skory ,wlosow,genitaliow dloni

    czy nog -jako czesci zapsaowe Sa ludzie kotrzy zaplaca kazda sume za serduszko czy nereczki,wiec strata 2 tysiecey przy zagrozeniu utraty zycia w karetce to neiwielka strata chyba.

    • 0 1

  • Placówka ma certyfikat ISO !!! Pytanie za co??

    SZPITAL MIEJSKI W GDYNI JEST NAJGORSZYM SZPITALEM!!!
    Zycze wszystkim aby nie musieli korzystac z uslug z tego szpitala !!

    • 0 0

  • sprawdzic sanitariuszy (1)

    oni kradna , tylko teraz za pozno na udowodnienie im kradziezy

    • 0 0

    • sprawdzac jezyk ,jak czarny to winny albo ....kaszub

      • 0 0

  • "Od roku nie mieliśmy żadnego zgłoszenia kradzieży"

    j.w. to mówi samo za siebie

    • 0 0

  • Nie dość że człowiek cierpi to go jeszcze okradną... (1)

    moją mamę też okradli w szpitalu- zginęło jej 50zł. Ciekawe gdzie miała sobie wsadzić portmonetkę skoro jechała na badania przedoperacyjne. szok!!
    jeszcze siostra oddziałowa potem mówiła, że trzeba uważać bo ostatnio jakaś cyganka grasuje w szpitalu :/ bo co innego miała powiedzieć....
    przykro mi bardzo z tego powodu bo mama jest ciężko chora.

    • 23 3

    • 200 % TO SANITARIUSZE

      oni kradna kiedys moj znajomy pracowal , ale zostal zwolniony i na pewno za okradanie poszkodowanych , kto uwierzy w historie ze pacjent daje obcemu czlowiekowi tj sanitariuszowi karte bankomatowa bez podania PINu zeby wyplacic pieniadze -smiechu warte

      • 1 0

  • heheh czaterie se zrobili z komentarzy

    • 0 0

  • w dobie kart kredytowych i kont nei chodzi sie z taka gotowka

    Firma z zasady powinna przelac wyplate na konto pracownika,tak sie robi na calym swiecie.Pracownik ma ochote cos kupic placi karta lub bierze potrzebna sume z najblizszego bankomatu.Ja od 15 lat place rachunki via internet,w portfelu mam jakies 2-3 stowki jak rachunek przekracza tak sume place karta.
    W banku czy na poczcie jestem moze raz na rok!

    • 0 0

  • dowiedza sie na sadzie ostatecznym

    jedno z przykazan Ktore Bog dal Mojzeszowi -"nie kradnij"

    • 0 0

  • to boly piekne dni (2)

    a ja myslalem ze w szpitalach maja monitoring. kamerki wszystko rejestruja. milicja to miala lepsze metody scigania przestepcow niz teraz. milicjant odrazu by powiedzial kto jest zlodziej, a jak sie nie zgadzasz z ta opinia to udowodnij znajdz prawdziwego zlodzieja

    • 0 0

    • g@llux

      • 0 0

    • głupek

      • 0 0

  • te 2 tysia to pikuś!!! (3)

    w zeszłym roku o mało życia nie straciłem z powodu olania mnie przez karetke pogotowia...nadmieniam, że płace koło 15 tysia zdrowotnego! PIeniądze wywalone w błotko!!!!

    • 3 1

    • zarabiasz 200 tysiecy miesiecznie?

      • 0 0

    • jak ona to zrobila? (1)

      spryskiwaczem?

      • 0 0

      • nie

        trysnęła z cewki;)

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane