- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (73 opinie)
- 2 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (26 opinii)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (294 opinie)
- 4 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (187 opinii)
- 5 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (47 opinii)
- 6 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (3 opinie)
Piosenki Hackenbusha odrzucone przez ZAiKS
29 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat)
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS odmówiło rejestracji utworów Dr. Hackenbusha z jego ostatniej płyty "Córka Generała". Powodem były liczne przekleństwa, jakie Andrzej "Zmora" Rdułtowski zawarł w tekstach. Zgodnie ze statutem, ZAiKS zrzesza twórców w celu ochrony praw autorskich i działania na rzecz rozwoju twórczości. Rdułtowski, jako członek stowarzyszenia, na wsparcie rozwoju swej twórczości liczyć nie może.
- Jestem zaskoczony i rozczarowany postawą ZAiKSu - mówi Andrzej Rdułtwoski, lider Dr. Hackenbusha. - Ich rolą jest chronić twórców i ich dzieła, na przykład przed plagiatem, a nie oceniać i cenzurować. To ogromne nieporozumienie. Odwołałem się od ich decyzji, ale to nic nie zmieniło. Szczerze mówiąc, nie wiem co dalej począć. Chętnie bym opuścił szeregi ZAiKSu, ale to monopolista i my, artyści, po prostu nie mamy wyjścia. Musimy korzystać z usług ZAiKSu.
Stowarzyszenie odmówiło komentarza w sprawie Rdułtowskiego. "Stowarzyszenie nie komentuje decyzji władz ZAiKS-u w indywidualnych sprawach swoich członków" - napisała Anna Biernacka, radca prawny i rzecznik prasowy ZAiKSu.
Nieoficjalnie, od jednej z pracownic dowiedzieliśmy się, że piosenki są oceniane przez rzeczoznawcę i widocznie musiały być tak obrzydliwe, że nie nadawały się do rejestracji. Tym samym ZAiKS stara się przeczyć rzeczywistości, bowiem "Córka generała" od roku jest w sprzedaży, zespół wykonuje te piosenki na koncertach, a radio (rzadko, ale jednak) grywa je na swoich falach.
Zasady funkcjonowania i rozliczania się przez ZAiKS wbudzają wątpliwości muzyków.
- Niemiecka GEMA, gdy rozlicza się z artystami, przesyła bardzo dokładną rozpiskę jakie kwoty otrzymuje się za konkretne koncerty, publikacje czy emisje radiowe i telewizyjne - mówi jeden z trójmiejskich jazzmanów, który woli pozostać anonimowy. - Z ZAiKSu otrzymujemy po prostu przelew, bez słowa wyjaśnienia. Nie bez kozery Tomasz Stańko i Zbyszek Namysłowski korzystają z usług niemieckiej GEMY.
W środowisku restauratorów nieoficjalnie mówi się, że ZAiKS pobierając ryczałtowe opłaty od kawiarń i dyskotek za utwory muzyczne puszczane w trakcie imprez, w praktyce nie wymaga sprawozdań, jakie piosenki były odtwarzane. ZAiKS pobiera więc tantiemy, których z oczywistych względów nie ma szans wypłacić autorom piosenek emitowanych utworów.
Rozczarowany Rdułtowski opublikował skany pism z ZAiKSu na swoim profilu na Facebooku. Jego sprawa ciekawie wpisuje się w dyskusję o ACTA. Podczas gdy rząd wprowadza nowe, ostrzejsze rozporządzenia dotyczące ochrony praw autorskich, Rdułtowski ze zdziwieniem odkrywa, że jemu akurat opieka nie przysługuje. Bo przeklina.