- 1 Tony kokainy w Gdyni. Mówili, że to kreda (84 opinie)
- 2 Zuchwała kradzież w sklepie budowlanym (89 opinii)
- 3 Rozwód Koalicji Obywatelskiej z Dulkiewicz? (286 opinii)
- 4 Gdynia ma dwóch nowych wiceprezydentów (408 opinii)
- 5 Kolejny pożar aut w Gdańsku. Podpalenie? (113 opinii)
- 6 Wrak nie do usunięcia przez biurokrację (30 opinii)
Plakaty wyborcze zalały Trójmiasto
22 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Sprawdziliśmy majątki nowo wybranych radnych
Główne ulice Trójmiasta upstrzone są plakatami kandydatów na radnych i prezydentów, choć do wyborów jeszcze prawie miesiąc. Najwyraźniej władze Gdańska, Sopotu i Gdyni zapomniały już, że same jeszcze niedawno walczyły o estetykę ulic. Po rozmowie z nami jeden z kandydatów, który w Gdańsku rozkleił bodaj najwięcej plakatów, obiecał zdjąć część z nich.
Najwyraźniej nie dotyczy to okresu przedwyborczego.
- Każdy słup, każda barierka, drzewa, czasem witryny w sklepach, wszystko jest oblepione kandydatami - zwraca uwagę nasz czytelnik z Sopotu. - Czy naprawdę trzeba wydać duże pieniądze, żeby zaśmiecić całe miasto licząc na wygraną w wyborach? I czy plakatową kampanią wyborczą nie maskuje się braku wiedzy merytorycznej i strachu przed prawdziwym kontaktem z wyborcami? - pyta retorycznie.
W Sopocie najbardziej zaśmiecone plakatami są m.in. skrzyżowanie ul. Grunwaldzkiej i 3 Maja oraz ul. Kościuszki. Tam nie ma żadnych obostrzeń, jeśli chodzi o rozklejanie plakatów. Są natomiast w innych miejscach.
- W centrum Sopotu jest całkowity zakaz reklamowania i wieszania bilbordów, reklam, plakatów, dotyczy to również okresu przedwyborczego - mówi Anna Dyksińska z biura prasowego Urzędu Miasta Sopotu. - Zakaz obejmuje ulicę Bohaterów Monte Cassino, Plac Przyjaciół Sopotu i Plac Zdrojowy. Jest również zakaz reklamowania na znakach i sygnalizacjach świetlnych, gdyż po prostu je zasłaniają.
Gdynia również wprowadziła obostrzenia dotyczące lokalizacji. Szczegóły w naszym artykule oraz na stronie ZDiZ Gdynia.
W Gdańsku natomiast nie ma wyznaczonych ulic, na których nie mogą pojawić się plakaty, są jednak inne obostrzenia. - Plakatów wyborczych nie można wywieszać w pobliżu skrzyżowań oraz na masztach sygnalizacji świetlnej i słupkach drogowych, żeby nie było sytuacji, że na jednym słupku mamy plakat, pod nim znak drogowy i poniżej kolejny plakat - mówi Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ w Gdańsku.
Michał Szymański z referatu estetyzacji Gdańska (komórki utworzonej właśnie do walki o wolne od reklam miasto), zapytany przez nas o zaśmiecanie ulic plakatami wyborczymi, dyplomatycznie milczy. Co ciekawe, plakaty przeszkadzają też niektórym radnym, którzy również rozpoczęli już walkę o głosy.
- Dziwię się niektórym kandydatom, że zalewają plakatami ulice. W niektórych przypadkach wygląda to bowiem na robienie "alei kandydata" - mówi Piotr Skiba, obecny radny i zarazem kandydat do rady z listy PO. - Taka strategia jednak często działa. Kandydat może nie rozdać ani jednej ulotki, a i tak zbierze głosy. Mam jednak nadzieję, że mieszkańcy podejdą do tego krytycznie i będą stawiać na tych, których w kampanii mieli szansę spotkać osobiście. Sam jestem radnym dwie kadencje i nigdy nie rozwiesiłem więcej niż 200 plakatów. Podczas tych wyborów też stawiam na kampanię bezpośrednią, a plakaty to tylko dodatek.
Suchej nitki na rywalach zaśmiecających trójmiejskie ulice nie zostawia też Jaromir Falandysz, gdański radny i kandydat na radnego Prawa i Sprawiedliwości.
- To zaśmiecanie przestrzeni publicznej, głównie w wykonaniu kandydatów Platformy Obywatelskiej. Na pewno nie będę oplakatowywać miasta w takiej skali - zapewnia. - Dziwi mnie hipokryzja niektórych radnych PO, bo przez całą kadencję byli za zakazaniem kampanii wyborczej w pasach ruchu drogowego ze względu na estetykę miasta, a teraz sami się rozwieszają. My stawiamy na bezpośrednie dotarcie do wyborcy oraz kampanię w mediach - spoty w radiu i telewizji oraz reklamy prasowe. Jeśli już plakaty to profesjonalne, czyli bilbordy.
Kandydatów z PO, których plakaty zdominowały ulice, krytykuje też kandydat KNP.
- Zauważyłem zalew plakatów tylko jednej partii. Nawet PiS postawił na bilbordy, a nie plakaty na słupach. Niestety wielu kandydatów działa na prostych mechanizmach i tak buduje swoje poparcie - mówi Kamil Sobkiewicz, kandydat na radnego z Kongresu Nowej Prawicy. - My natomiast stawiamy na kompetentne podejście do tematu, czyli dyskusję, debatę, spotkania z wyborcami. Wiemy, że oznacza to mniejszy oddźwięk, ale zależy nam przede wszystkim na jakości. Nasze plakaty będą, ale w mniejszej liczbie, tak żeby nie irytować mieszkańców Trójmiasta.
Ulice Gdańska, szczególnie Nowego Portu, Stogów, Oruni czy Wyspy Sobieszewskiej, zdominowały podobizny radnego PO, Lecha Kaźmierczyka. Ten jednak zreflektował się i obiecał część z nich zdjąć.
- Nie liczyłem, ile dokładnie mam afiszów wyborczych, bo pierwsza, próbna seria okazała się błędna - zdjęcia były za ciemne, ale łącznie będzie ich z kilkaset. Nie mam nic przeciwko, gdyby w porozumieniu z komitetami innych partii umówić się, żeby np. podczas tej kampanii z nich nie korzystać - deklaruje Kaźmierczyk. - Mam bardzo trudny, bo rozproszony okręg, do tego startuję z szóstego, środkowego i chyba najgorszego miejsca, więc tymi plakatami chciałem się trochę przypomnieć. Oczywiście, również będę prowadzić bezpośrednią kampanię i osobiście zapraszać wyborców. Obiecuję, że zdejmę część plakatów, część już za mnie ściąga konkurencja. Przepraszam mieszkańców Gdańska, jeśli poczuli, że moje plakaty są dla nich uciążliwe.
Opinie (406) ponad 10 zablokowanych
-
2014-10-26 22:48
Ja głosuję na panią emilię lodzińską!!!!!!!!!!!!!
- 0 1
-
2014-10-27 23:00
Kandydat do Sejmiku
http://www.poblocki.com.pl
- 0 0
-
2014-11-03 20:40
Piotr Skiba to śmieciarz!
Chwali się, że wywiesił mało plakatów, a jakoś nie wspomniał o tym, że jego ulotki są rozrzucane w blokach na podłodze NA KAŻDYM piętrze.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.