- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (157 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (250 opinii)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (721 opinii)
- 4 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (143 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (64 opinie)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
Po meczu wbiegł na boisko. Okazało się, że miał zakaz stadionowy i jest poszukiwany
19 sierpnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat)
Tuż po gwizdku kończącym mecz Arki z Lechem wbiegł na boisko i poprosił jednego z piłkarzy gości o koszulkę. Gdy ją otrzymał, ulotnił się z murawy i ze stadionu. Policjanci zatrzymali go kilkadziesiąt minut później na dworcu. Okazało się, że nie tylko ma aktywny zakaz stadionowy, ale jest też poszukiwany przez sąd.
Przypomnijmy: wbiegnięcie na murawę osoby postronnej jest niedopuszczalne w świetle regulaminu piłkarskich rozgrywek.
Choć mężczyźnie udało się opuścić murawę i stadion, to jednak policjanci, dysponując jego wizerunkiem, zlokalizowali go kilkadziesiąt minut później na dworcu w Gdyni. Tam też został zatrzymany.
- Po zatrzymaniu 36-latka policjanci ustalili, że jest on poszukiwany, ponieważ nie stawił się do odbycia kary pozbawienia wolności. Co ciekawe, dodatkowo posiada on orzeczony przez sąd aktywny zakaz wstępu na imprezy masowe. Mężczyzna dziś usłyszy kolejne zarzuty związane z wtargnięciem na murawę i złamaniem zakazu stadionowego - mówi Krzysztof Kuśmierczyk z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Policjanci sprawdzają też, w jaki sposób osoba poszukiwana przez sąd i posiadająca aktywny zakaz stadionowy w ogóle dostała się na mecz.
W praktyce mogło to jednak nie być wcale trudne
W przypadku meczów drużyn, które ze sobą sympatyzują, często bywa tak, że to kibice gospodarzy kupują bilety dla kibiców gości. Zwykle robią to na podstawie listy nazwisk i PESEL-i dostarczonych przez gości. Te jednak nie muszą być zgodne z faktycznymi danymi kibiców, wybierających się na stadion. Teoretycznie dane z biletu powinny być sprawdzone przy wejściu na stadion i porównane z danymi w dowodzie osobistym kibica. Jednak nikt w całej Polsce nie sprawdza tych danych, gdyż znacznie spowolniłoby to wpuszczanie kibiców na stadion. W tym kontekście nakładane zakazy stadionowe są martwym prawem.
piw