- 1 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (172 opinie)
- 2 Coraz więcej domów pływających na wodzie (37 opinii)
- 3 Po karach na 1 mln zł twórcy Fali zabrali głos (230 opinii)
- 4 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (9 opinii)
- 5 Reklamują nagrobki z samochodu bo mogą? (138 opinii)
- 6 MTM dokończy drogę rowerową na Rolniczej (102 opinie)
Po naszej publikacji minister zażądał wyjaśnień od prezesa ARP
26 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Grupa Przemysłowa Baltic. Nowa spółka połączy stare aktywa
Minister skarbu Włodzimierz Karpiński zażądał pisemnych wyjaśnień od prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu w sprawie dokumentu "Stocznia Gdańsk - Plan działań komunikacyjnych i przekazy", który ujawniliśmy w środę.
We wczorajszej publikacji, w ankiecie zapytaliśmy czytelników o to, czy akceptują takie rozgrywki PR-owe? Tylko 11 proc. stwierdziło, że tak, każdy ma prawo walczyć o swój wizerunek, 8 proc. traktuje je jako oczywistość i zło konieczne. Jednak aż 81 proc. stwierdziło, że na pewno "nie" w przypadku instytucji publicznych, które powinny skupiać się na meritum.
Jeszcze przed publikacją pierwszego tekstu o komentarz poprosiliśmy Agencję Rozwoju Przemysłu. Odpowiedź dotarła do nas jednak dopiero w środę wieczorem, kilka godzin po ujawnieniu przez nas instrukcji sporządzonej przez firmę PR.
"Umieszczony na stronie Trojmiasto.pl tekst będący częścią artykułu ("Agencja Rozwoju Przemysłu manipuluje. Niekontrolowany wyciek w sprawie Stoczni Gdańsk") był jednym ze scenariuszy działań komunikacyjnych przygotowanych przez doradców. ARP SA prowadząc trudne projekty musi się liczyć z różnymi wersjami rozwoju wydarzeń. Tego typu doradcze dokumenty pojawiają się przy dużych przedsięwzięciach, w które angażuje się ARP SA, a takim niewątpliwie jest sytuacja w Stoczni Gdańsk, gdzie Agencja koncentruje się przede wszystkim na zabezpieczeniu miejsc pracy. Przygotowywane scenariusze działań komunikacyjnych nie są automatycznie wykorzystywane i wdrażane przez Agencję. Opublikowany na stronie Trojmiasto.pl materiał jest propozycją, nie jest natomiast dokumentem przyjętym przez ARP SA. Większościowy udziałowiec Stoczni Gdańsk zostanie poinformowany jako pierwszy o podjętych przez ARP SA decyzjach".
Czy w takim razie Agencja zamówiła też scenariusze komunikacyjne na wypadek "przyjęcia biznesplanu"? Tego na razie nie ujawniono.
Komunikat wydany przez ARP może nie wystarczyć, bo jak dowiedzieliśmy się w czwartek rano w resorcie skarbu minister Włodzimierz Karpiński zażądał pisemnych wyjaśnień w tej sprawie od prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu.
Do sprawy osobiście odniósł się także wiceminister skarbu Rafał Baniak.
- W sprawie Stoczni Gdańsk nie ma miejsca na żadne zabiegi PR-owe, a jedynie na rzetelne informowanie o wszystkich faktach, w tym o dotychczas udzielonej Stoczni Gdańsk pomocy publicznej i przesłankach przemawiających za lub przeciw dalszemu zaangażowaniu finansowemu. Agencja Rozwoju Przemysłu obecnie ma przekazać Ministerstwu Skarbu swoją ocenę biznesplanu Stoczni, zweryfikowaną przez niezależnego doradcę. Resort oczekuje, że nastąpi to w ciągu najbliższych dni. Następnie ARP ma przekazać swoją decyzję większościowemu udziałowcowi i opinii publicznej - poinformował nas wiceminister Rafał Baniak.
Na tę ocenę czeka też Gdańsk Shipyard Group, większościowy (75 proc. właściciel Stoczni Gdańsk).
- Trudno nam uwierzyć w informację o pracach nad akcją informacyjną. Przecież gdyby to było prawdą, to oznaczałoby, że ARP prowadzi rozmowy w złej wierze. To wymaga analizy, czy nie są to działania na szkodę spółki. My dalej realizujemy plan przyjęty kilka tygodni temu w uzgodnieniu z ministrem skarbu - mówi Jacek Łęski, rzecznik Gdańsk Shipyard Group.
Sprawa zbulwersowała także byłego prezesa Stoczni Gdańsk i posła PiS Andrzeja Jaworskiego, który zapowiedział, że zamierza w tej sprawie złożyć wniosek do Najwyższej Izby Kontroli.
- Takie praktyki są skandaliczne. Niezależnie od sytuacji prezes rządowej agencji nie powinien posuwać się do takich metod - powiedział nam Jaworski. - W państwa materiale oficjalnie wypowiada się, że prace nad planem dla stoczni są prowadzone, a nieoficjalnie już przygotowuje się do kampanii w mediach, która wyjaśni odrzucenie biznesplanu. Zresztą w tej sytuacji oprócz NIK powiadomimy też Radę Etyki Mediów.
O kłopotach Stoczni Gdańsk informujemy od kilku miesięcy. Stocznia, która jest na skraju upadłości, należy do dwóch akcjonariuszy: prywatnej spółki Gdańsk Shipyard Group (75 proc.) i państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu (25 proc.). Od miesięcy toczą się między nimi rozmowy o tym kto i ile powinien wyłożyć na ratowanie zakładu. ARP zarzuca władzom stoczni złe zarządzanie, a zarząd stoczni oskarża ARP o nieprzychylność. W sierpniu obie strony sporu zobowiązały się do nieinformowania mediów o pracach do czasu podjęcia decyzji na temat dalszego funkcjonowania Stoczni.