- 1 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (197 opinii)
- 2 We wrześniu koniec prac na Chwarznieńskiej (38 opinii)
- 3 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (27 opinii)
- 4 Prawie 50 miejsc parkingowych przy Parku Oruńskim (63 opinie)
- 5 Powinny być alerty RCB o sinicach? (79 opinii)
- 6 Coraz więcej domów pływających na wodzie (53 opinie)
Po wodach Gdańska - dzika Motława 15 minut od centrum
Zaledwie kilkanaście minut rejsu od przystani na Żabim Kruku wystarczy, by z miejskiego odcinka Motławy znaleźć się w innym, dzikim świecie. Jak przekonują wodniacy to zdecydowanie lepszy pomysł na spędzanie czasu na wodzie, niż przeciskanie się w tłumie innych jednostek przy Długim Pobrzeżu.
- Motława to rzeka przepływająca przez centrum Gdańska, ale wiele jej odcinków jest nieznanych nie tylko turystom, ale też mieszkańcom Gdańska. Wody wokół Gdańska oferują wiele atrakcji i możliwości do spędzania czasu zarówno zaawansowanym wodniakom, jak i zupełnie początkującym. Układ dróg wodnych pozwala na zatoczenie wielu pętli, które uatrakcyjnią nam nasze pływanie - mówi Piotr Salecki, autor internetowego przewodnika dla wodniaków Pomorski Szlak Żeglarski.
Szlaki wodne wokół Gdańska możemy umownie podzielić na trzy strefy:
- Miejską
- Wśród natury i przyrody
- Portowo-stoczniową
Do głównych dróg wodnych Gdańska zaliczają się Motława, Martwa Wisła, Kanał Kaszubski, wody i kanały portowe, Śmiała Wisła i Przekop Wisły. Są także kanały Na Stępce, Młyński, Piaskowy, Śledziowy czy Wielki. Dzięki połączeniom tych szlaków ze sobą lub z Zatoką Gdańską możemy je eksplorować także zataczając "pętle" na wodzie.
Żuławy to świat dzikiej przyrody
Na Motławie rejs zaczynamy zazwyczaj w strefie miejskiej, najbardziej zurbanizowanej, gdzie można podziwiać Żurawia czy przepłynąć pod kładką na Ołowiankę. Na Opływie Motławy elementy miejskiej zabudowy i stare fortyfikacje przeplatają się z bujną przyrodą, natomiast rejs Motławą na Żuławy Gdańskie przenosi nas w świat dzikiej przyrody.
Na Opływ Motławy i w górę rzeki możemy popłynąć kajakami, pontonami, motorowerami wodnymi (małymi jednostkami z przyczepnym silnikiem), a także klasycznymi jachtami i motorówkami - o ile ich parametry na to pozwolą (chodzi głównie o ich wysokość i zanurzenie).
Jak dodaje Salecki, małymi jednostkami możemy eksplorować Motławę zupełnie sami i w dowolnym kierunku. Wystarczy kilkanaście minut od centrum Gdańska, by przenieść się w zupełnie inny krajobraz, płynąc Motławą na Żuławy Gdańskie.
- Tu zupełnie dziki krajobraz, z brzegami pełnymi ptaków i bujnej roślinności wodnej i nadwodnej, której nie doświadczymy w miejskiej zabudowie. To też stare domy żuławskie i unikalna architektura oraz wiele miejsc, gdzie można na dziko zacumować do brzegu, by zróżnicować swój rejs.
Kajaki w Trójmieście - gdzie wypożyczyć?
Trzeba uważać na przeszkody
Warto jednak pamiętać, że wybierając się na Opływ Motławy lub w górę rzeki po drodze możemy natrafić na dwie przeszkody.
- To wrota przeciwpowodziowe Kamienna Grodza, które mogą się zamknąć nawet wtedy, gdy nie ma bezpośredniego zagrożenia powodzią - tłumaczy Salecki. - Aby sobie z tym poradzić, niektórzy wodniacy mają przy sobie liny, którymi w razie zamkniętej drogi powrotu mogą otworzyć ciężkie wrota. Kajakarze radzą sobie, przepływając równoległy do wrót jaz - jeśli jego zastawka jest otwarta, mogą też przenieść kajaki korzystając z dwóch przystani kajakowych. W innym razie trzeba czekać aż wrota otworzą się samoczynnie. Próbujemy jako społeczność wodniaków interweniować w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Gdańsku, by poza okresem rzeczywistego zagrożenia powodziowego unieruchomić wrota na stałe, tak aby turystyka wodna mogła się w nieskrępowany sposób rozwijać, bo Kamienna Grodza to brama w górę Motławy na Żuławy Gdańskie oraz na szlak Opływu Motławy.
Drugie - podobnie działające Wrota Żuławskie, które od dłuższego czasu są w ogóle stale zamknięte, znajdują się na Opływie Motławy i utrudniają dopłynięcie do Martwej Wisły, którą moglibyśmy zatoczyć pętlę i powrócić okrężną trasą do miejsca rozpoczęcia rejsu.
Inna przeszkoda to bujna roślinność nawodna. Rozkwitające zieloności tworzą miejscami na wodzie prawdziwy "dywan", nazywany żartobliwie przez wodniaków "kartofliskiem". Wpłynięcie na takie zielone pole może uszkodzić śrubę silnika naszej jednostki czy zatkać układ chłodzenia.
Charakterystyczne dla Motławy i innych rzek żuławskich są także "pływające wyspy", oderwane od brzegu kępy roślinności. Ze względu na niewielki prąd rzeki, na zakrętach tworzą czasem "korki", przez które trudno przebić się nawet kajakiem.
Po drodze liczne i bezpłatne przystanie
Długi weekend czy nadchodzące wakacje to idealny moment, by wśród łabędzi, czapl i kormoranów zachwycić się "dziką Motławą". Wystarczy za kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych wynająć kajak lub inną jednostkę oraz zaopatrzyć się w wodę i prowiant.
Co istotne, po drodze można bezpłatnie zacumować i odpocząć na jednej z przystani, jakie powstały w ostatnich latach między innymi na Motławie, w ramach programu Pomorskie Szlaki Kajakowe. Rejs do pierwszej przystani na Motławie w Krępcu zajmie początkującym kajakarzom mniej więcej półtorej godziny.
Kolejne przystanie zlokalizowane są w Dziewięciu Włókach, Mokrym Dworze, Wiślinie, Lędowie a ostatnia - obecnie jeszcze w budowie - jest w miejscowości Suchy Dąb. Przystanie z mniej rozbudowaną infrastrukturą znajdują się przy Kamiennej Grodzy oraz na miejskim odcinku Motławy.
Taka wyprawa wymaga już więcej czasu, bo szlak Motławy ma długość około 28 kilometrów. Możemy również z Motławy wpłynąć na inne rzeki - tuż za mostem na gdańskiej obwodnicy do Motławy uchodzi Czarna Łacha i Radunia, dalej, w Grabinach Zameczku - Kłodawa i Bielawa.
- To zdecydowanie przyjemniejsza forma spędzania wolnego czasu na wodzie, niż przeciskanie się w "tłumie" na wodzie, wśród białej floty i innych jednostek w centrum Gdańska. To także alternatywa dla pieszego spaceru Długim Pobrzeżem - przekonuje nasz rozmówca.
Gdzie zacząć rejs?
Najbardziej znane są wypożyczalnia kajaków Klubu kajakowego Żabi Kruk na przystani o tej samej nazwie oraz wypożyczalnia motorowerów wodnych i motorówek Boat&Bike przy Moście Zielonym. Na rynku działają również mniejsze firmy, mające do dyspozycji po kilka różnej wielkości jednostek wodnych. W rejony Opływu Motławy możecie też popłynąć na popularnych deskach supach (z angielskiego stand up paddling) na których wiosłujemy w postawie stojącej.
Jeśli chcecie skonsultować plany swojego rejsu czy zapytać o szczegóły, możecie skontaktować się z twórcą przewodnika Pomorski Szlak Żeglarski (piotr@zalewwislany.pl).
Opinie (95) ponad 10 zablokowanych
-
2022-06-19 09:49
Co za amaba intelektualna tak zapiep**ała motorówką (1)
wśród gniazd i młodych ptaków
- 22 3
-
2022-06-19 11:58
po rejestracji widac
- 2 0
-
2022-06-19 09:52
Tylko w ten weekend było mnóstwo wypadków na wodzie ludzie zachowuja sie jak dzikusy ,bezmyslnie (2)
Płynęli z dziećmi wywrócili zagłówkę sami wyskoczyli do wody a małe dziecko zostawili w kabinie zatoneła razem z nią !!Inny bohater staranował żaglówkę motorówką .Tak ludzie sie unas zachowują na wodzie .Wiec jak sie promuje unas jakis akwen wodny to nie mozna liczyc ze ludzie beda tam sie zachowywac normalnie z poszanowaniem przyrody czy bezpiecznie dla siebie i innych.
- 12 2
-
2022-06-19 12:05
to nie ludzie (1)
to ci "gdanscy turysci" co ich tak sciagali wlodarze miasta masowo przez ostatnie lata.
- 1 2
-
2022-06-19 17:13
Bełkot jakiś
Ten tragiczny wypadek o którym mowa, wydarzył się na jeziorze Tałty, koło Mikołajek
- 2 1
-
2022-06-19 09:54
Opinia wyróżniona
Polecam też wycieczkę pieszo, w okolice Bastionów nad opływem Motławy (7)
Piękne, zielone miejsca, pełne ptaków, to tylko15 minut od centrum miasta.
- 53 4
-
2022-06-19 11:56
Nie polecaj jesli chcesz miec gdzie spacerowac jak dotychczas (6)
nie rób tego tu publicznie. to zasada
- 22 2
-
2022-06-19 12:10
Dokładnie, niech kazdy sam odkrywa miejsca w swoim miescie
to tez frajda, a i minimalizuje przypadkowosc pojawiajacych się eksplorerów.
- 7 1
-
2022-06-19 13:32
Hmmm..., ale to żadne sekretne miejsce. (1)
Piękne alejki dookoła Opływu, ławeczki, przyroda, miejsce dostępne dla wszystkich
- 3 3
-
2022-06-19 14:50
tym niemniej nie warto robic promocji
chce to pojdzie kto ma pojsc
- 5 1
-
2022-06-19 17:00
(2)
Byłem dziś tam na spacerze.
Na szczycie bastionu św. Gertrudy trzech młodych Ukraińców piło piwka na trawie i podziwiało okolicę.- 4 1
-
2022-06-19 23:43
a oni nie na wojnie? (1)
- 3 3
-
2022-06-20 17:49
Bo to lenie i nie patrioci
- 0 1
-
2022-06-19 09:57
Dzika tez nieraz widziałem w tej okolicy, wzdłuż Motławy ich jeszcze więcej mieszka. (2)
- 2 1
-
2022-06-19 11:58
co ty tam widziales?
/ rodzina dzików
- 0 0
-
2022-06-19 17:13
ja widziałem wydre
nieraz cały kumat trawy gołymi rękami a tam patrzę małe bobry siedzą ;)
- 0 1
-
2022-06-19 10:50
A gdzie max 7 węzłów w kanale? Można tak w ślizgu?
- 12 1
-
2022-06-19 11:21
Innymi słowy niby zachcęcają, ale utrudnienia techniczne i naturalne w praktyce (1)
powodują, że nikt swoją jednostka tam nie wpłynie.
- 7 0
-
2022-06-19 12:06
i dobrze
kto zacheca?
- 1 1
-
2022-06-19 11:27
Oplyw
I zaproście najlepszego botanika. Opowie o rosnącej roślinności. Warto. To Michał Bulinski
- 2 1
-
2022-06-19 11:47
W 1970 roku w bastionie sw. Gertrudy doszlo do niebezpiecznej akcji strazy pozarnej. (2)
W podziemnych fortyfikacjach ulegla zaczadzeniu grupka chlopcow, ktorzy tam weszli ale juz nie wyszli. W srodku palily sie zmruszale skrzynki, ktore co prawda przygasly, ale przez wiele dni silnie dymily. Wezwano straz pozarna. Do "bunkra" jak go nazywali miejscowi prowadzilo niewielkie wykute na dziko wejscie na srodkowej kondygnacji bastionu. Strazacy byli wyposazeni w aparaty tlenowe, tak wielkie, ze nie mogly przecisnac sie przez niewielki otwor. Strazacy zdejmowali je i wchodzili do srodka jedynie w maskach p- gaz.a te byly calkowicie nieprzydatne, bo nie byly odporne na CO. Wkrotce akcja rozszerzyla sie na ratowanie strazakow. Miejscowi chlopcy wskakiwali do srodka i wyciagali jednego po drugim nieprzytomnego strazaka. Nigdy nie zapomne ich widoku jak toczyli z ust piane i mieli zasinione twarze. Po wielu latach uswiadomilem sobie, ze mozna bylo dotrzec z pomoca inna, o wiele latwiejsza droga. Wystarczylo zerwac klodke od bramy glownej, gdzie byl magazyn farb Unimoru (od strony Placu Walowego) Stamtad mozna bylo wygodnie i bezpiecznie spenetrowac caly niewielki w koncu loch. No, ale kto wtedy pomyslal...
- 10 0
-
2022-06-19 12:14
Czy te skrzynki pozniej usunieto ?Wiadomo cos? (1)
- 0 0
-
2022-06-19 20:10
usunałem je ostatnio
były w nich koła złotego pociągu
- 1 0
-
2022-06-19 12:04
Jest znakomita ksiazka "Wsród puszcz i jezior" autotstwa Zdzisława Wdowińskiego.
Ilustrowana zdjeciami.
- 2 0
-
2022-06-19 12:11
Panie-dziki zakatek a pan sie na chama wpychasz tam motorowka. Gon sie pan stamtad.Nie wstyd panu?
Wiekszej bzczelnosci nie widziano.Moze skuterem pan tam wjedziesz nastepnym razem?Ludzie to d**ile.
- 15 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.