- 1 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (184 opinie)
- 2 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (23 opinie)
- 3 Coraz więcej domów pływających na wodzie (46 opinii)
- 4 Prawie 50 miejsc parkingowych przy Parku Oruńskim (49 opinii)
- 5 Tylko w 7 dzielnicach Gdyni wybrano radnych (62 opinie)
- 6 Powinny być alerty RCB o sinicach? (45 opinii)
Poczta Polska dostarcza za wszelką cenę
Zawód listonosza nie jest łatwy. To jednak nie usprawiedliwia ich postępowania w myśl zasady "dostarczyć za wszelką, niekoniecznie do adresata, bo za to mamy płacone" - skarży się nasza czytelniczka.
Wynajmuję mieszkanie od niedawna. Nie zdążyłam specjalnie zżyć się z sąsiadami, zapoznać ich, zorientować się komu można ufać, a komu nie. Tydzień temu do moich drzwi zapukała sąsiadka wręczając mi awizo. Byłam zdumiona, że awizo znajduje się u niej, a nie w skrzynce. Przecież skrzynka ma kluczyk, można otworzyć, włożyć i praca wykonana wzorowo. Ale awizo byłam jeszcze w stanie przełknąć. To przecież tylko świstek papieru.
Kilka dni temu ponownie zapukała sąsiadka. W rękach trzymała ogromną paczkę... dla mnie! To osoba starsza, schorowana, nie chciałam jej denerwować dyskusjami i wypytywaniem dlaczego odbiera moje przesyłki. Postanowiłam sprawę wyjaśnić bezpośrednio na poczcie.
Udałam się tam jeszcze tego samego dnia. W odpowiedzi na moje zapytanie usłyszałam:
"A tak, wie Pani, bo oni mają płacone za każdą dostarczoną paczkę i chwytają się wszelkich sposobów...".
Oniemiałam. Wiele, naprawdę wiele jestem w stanie zrozumieć i wybaczyć, ale to już jakaś paranoja. A co mnie obchodzi za co ten człowiek ma płacone?!
Paczka polecona to paczka polecona, ona ma trafić do mnie! Skąd listonosz wie, w jakich relacjach żyję z sąsiadami? A kiedy się wyprowadzę paczka nie wróci do nadawcy, tylko zostanie na
wieki u moich sąsiadów? Pani na poczcie obiecała wyjaśnić sprawę.
Dzisiaj dzwonek do drzwi. Otwieram. Sąsiadka. Co trzyma w ręku? Paczkę. Do kogo? Do mnie. Z uśmiechem na twarzy sąsiadka rzekła: "Znowu Mikołaj!"
To nie Mikołaj... Dodam tylko, że wartość pierwszej paczki to 146 zł, drugiej - 98 zł. Gdyby zaginęły? Gdyby sąsiedzi mi ich nie oddali? Nie miałabym prawa się o nic ubiegać, ponieważ teoretycznie paczkę... odebrałam.
Paradoks polega na tym, że w razie mojej choroby, współlokatorzy z dowodem w dłoni, ci którym ufam, bez upoważnienia nie mogą dla mnie nic odebrać. Wyślę wtedy sąsiadkę.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (244) ponad 20 zablokowanych
-
2008-12-12 09:43
(1)
ja czekam od początku października na książke która idzie z Gdańska do Gdyni :) wygrana w konkursie. No chyba że sąsiadka się wciągnęła na tyle mocno, że nie chce oddać :)
pozdro dla wszystkich czekających :)- 1 0
-
2008-12-12 09:51
He he...
A to dobre - to się ubawiłem. Chociaż smutne jest to, że to może być prawda...
- 0 0
-
2008-12-12 09:47
u mnie dokładnie jest to samo!!!! ja nie wiem co to sie dzieje!!!!!!
- 0 0
-
2008-12-12 09:46
ile razy ja znalazlam awizo mimo, ze bylam obecna w domu...juz nawet nie chce mi sie liczyc...wielki problem wjechac winda na 4 pietro? juz sama nie rozumiem-niby dostarczaja byle gdzie, aby bylo, bo za to rowniez im placa, a z drugiej strony-nikt sie nie pofatyguje nawet domofonem zadzwonic sprawdzic czy jestem w domu, tylko zostawia awizo?...hmmm...pogubilam sie troche:) ale fakt jest faktem-poczta to porazka.
- 0 0
-
2008-12-12 09:41
Ja kiedyś znalazłem awizo do mnie złożone na pół i wciśnięte w domofon - w tym czasie byłem w domu...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.