• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pola nadziei w Trójmieście: ulice pełne żonkili

Anna Żukowska
21 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat W Trójmieście zakwitły Pola Nadziei

Tak kwestowano na pomorskie hospicja podczas niedzielnego finału akcji Pola Nadziei w Gdańsku, Sopocie i Gdyni.


Na ulicach Trójmiasta królował w niedzielę kolor żółty - przechodnie szli z żonkilami i żółtymi balonami. Jeśli nie do końca wiedzieliście, o co chodzi, już podpowiadamy - w czterech pomorskich miastach odbył się II Finał Pomorskich Pól Nadziei.



W niedzielę wolontariusze ubrani w żółte koszulki z żonkilami w jednej dłoni i puszką w drugiej, zbierali pieniądze na funkcjonowanie hospicjów w Gdańsku, Gdyni, Sopocie i Pucku. Pieniądze te będą przeznaczone na bieżącą działalność, bo kwoty, jakie hospicja otrzymują z Narodowego Funduszu Zdrowia, są niewystarczające. A im więcej środków zostanie zebranych, tym większej ilości osób nieuleczalnie chorych i umierających będzie można pomóc.

Pieniądze są również zbierane na wykończenie i wyposażenie budowanego hospicjum stacjonarnego dla dzieci w Gdyni.

- Środki z NFZ wystarczają nam na dziewięć miesięcy działalności i pomocy chorym - mówi Alicja StolarczykFundacji Hospicyjnej w Gdańsku. - Trzy czwarte roku jakoś sobie hospicjum radzi ze środków publicznych, ale ostatni kwartał jest finansowany dzięki wpłatom dla Fundacji Hospicyjnej. A przecież nie jest tak, że nie ma kolejki chorych. Tylko od nas zależy i od środków, jakie uda nam się zdobyć, ilu osobom będziemy w stanie pomóc.

Przechodnie wrzucali pieniądze do puszek, a w zamian otrzymywali żonkila - symbol nadziei. Wolontariusze rozdawali żółte balony i zachęcali do wzięcia udziału w atrakcjach zorganizowanych z okazji drugich już Pomorskich Pól Nadziei. W Gdańsku, Gdyni i Sopocie zbiórka trwała kilka godzin - nie zabrakło pokazów tańca, zabaw dla dzieci i koncertów.

- Rozpoczęliśmy paradą żonkilową, według naszych obliczeń przeszło w niej około trzysta-czterysta osób - mówi Justyna Cyman ze Stowarzyszenia Hospicjum św. Wawrzyńca w Gdyni. - Do udziału zaprosiliśmy również mieszkańców Gdyni i bardzo nas cieszy, że do nas dołączali.

- Pomagają nam wolontariusze, w tym dzieci, które od rana rozdawały żonkile - cieszy się Andrzej UrbańskiDomu Hospicyjnego Caritas im. św. Józefa w Sopocie. - Podczas tej akcji zachęcamy do tego, by myśleć o hospicjach przez cały rok, bo żeby utrzymać hospicjum stacjonarne, potrzebne są bardzo duże fundusze. Chcemy też podzielić się aktywnością naszych podopiecznych. Oni udowadniają, że nawet chorzy i cierpiący ludzie, chcą być do końca aktywni.

Śmierć jest cały czas tematem tabu, nie chcemy o niej myśleć. A to błąd, bo czeka nas wszystkich.

- Jeżeli ktoś odkrywa, co się dzieje w hospicjum, przestaje bać się śmierci - przekonuje Andrzej Urbański. - To jest piękne. Dziwne, że boimy się śmierci. Myślę, że to jest pytanie do nas samych: dlaczego tak się jej boimy? Być może, jeśli zmienimy coś w swoim życiu, to śmierci przestaniemy się bać.

Wydarzenia

Pola Nadziei na Pomorzu 2013 (35 opinii)

(35 opinii)
festyn, imprezy i akcje charytatywne

Miejsca

Opinie (59)

  • żebranina

    nie rozumiem jednego-pacjent-który leży w hospicjum w większości ma emeryturę lub rentę którą odbiera rodzina nie dając ani grosza na utrzymanie w hospicjum bo to jest za darmo i cieszy się z dodatkowego dochodu niech biorą od każdego chorego część emerytury na jego utrzymanie a nie żebrać znam przypadek że żona ma męża w hospicjum na Oksywiu-ul.Dikmana który leży już 9 miesięcy a ona bierze jego emeryturę i jeszcze jak go odwiedzi to dostanie obiadek za darmo ja jestem zbulwersowana bo uważam że hospicjum powinno być dla ludzi ciężko chorych a ludzie tam niektórzy leżą miesiącami i przez rodzinę jest traktowane jak sanatorium mam wiadomości od pracownicy hospicjum że chory może przebywać do 3 miesięcy a ci co leżą dłużej to chyba po znajomości za nasze pieniądze

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane