- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (105 opinii)
- 2 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (17 opinii)
- 3 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (45 opinii)
- 4 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (313 opinii)
- 5 Pod prąd uciekał przed policją (276 opinii)
- 6 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (49 opinii)
Polarnik wrócił z samotnej wyprawy
Zobacz jak parują stopy gdyńskiego polarnika po tym, jak uratował sanie, które wpadły do lodowatej wody.
Mimo że stracił część sprzętu i musiał wędrować dłuższą trasą, gdyński polarnik Rafał Król zakończył sukcesem samotną wyprawę przez Spitsbergen. Kiedy w niedzielę wylądował na gdańskim lotnisku, marzył o obiedzie z kieliszkiem wina i o zrobieniu... prania.
- Wiatr wiał z prędkością 100 km/godz., więc odczuwalna temperatura wynosiła 50 stopni poniżej zera. Do tego jeszcze zmrożony śnieg, po którym ciągnęło się sanie jak po tępym pudrze. Po prostu momentami gorzej niż po betonie - opowiadał Rafał Król, tuż po wylądowaniu w Porcie Lotniczym Gdańsk.
Do Trójmiasta wrócił z odmrożonymi ustami i nosem. Stracił też dziesięć kilogramów wagi i tymczasowo sanki, które zaginęły na lotnisku w Kopenhadze, gdzie polarnik miał przesiadkę w drodze powrotnej. Choć kiedy na początku kwietnia br. rozpoczynał ponad 500-kilometrową wędrówkę przez położoną na Oceanie Arktycznym norweską wyspę Spitsbergen, spodziewał się o wiele większych zagrożeń.
- Były rozmarznięte, dlatego musiałem iść po lodzie wzdłuż stromego brzegu. W pewnym momencie moje sanki ważące ponad osiemdziesiąt kilogramów przewróciły się i wpadły do wody. Na szczęście udało mi się je wyciągnąć - opowiada gdyński polarnik.
Skutki wypadku z saniami były jednak groźne: zatonęła część żywności i butla z paliwem do kuchenki. Ponadto podróżnik nie mógł korzystać z puchowej kurtki, która zamarzła po tym jak wpadła do lodowatej wody. - Strata przedmiotów, które często są banalne dla ludzi żyjących w miastach, dla polarników może oznaczać koniec wyprawy. Zdarza się nawet, że zgubienie czegoś to kwestia życia lub śmierci - wyjaśnia Rafał Król.
Polskiemu podróżnikowi udało się jednak po 23 dniach samotnej wędrówki na nartach dotrzeć do Verlegenhuken, najbardziej wysuniętego na północ przylądka Spitsbergenu. Gdynianin nie kryje zadowolenia, że udało mu się tego dokonać mimo wypadku z saniami i zmiany trasy na dłuższą. Rozmarzające fiordy zmusiły bowiem podróżnika do nieplanowanego wcześniej przejścia przez spitsbergeńskie góry.
Sprawdź zawartość plecaka gdyńskiego polarnika.
Obecnie Rafał Król zamierza zrealizować jeszcze jedno marzenie: po długiej i wyczerpującej wędrówce chciałby w końcu zjeść obiad i wypić kieliszek wina. Pranie, o którym marzył, zdążył już zrobić w niedzielę wieczorem.
Opinie (49) 1 zablokowana
-
2012-04-30 19:11
A dlaczego filmik się nie odtwarza (2)
w konquerorze?
- 0 2
-
2012-04-30 20:42
Bo masz kradzione oprogramowanie
- 3 0
-
2012-04-30 22:39
przegladarka
kwestia przegladarki
- 1 0
-
2012-04-30 23:20
"Polarnik"
Prawdziwym polarnikiem najpierw był Kochańczyk, który wziął pod skrzydła Marka Kamińskiego i ten stał się kolejnym polarnikiem, ale kolega Król ? aaa... tak tak, "alpinista", "instruktor" wysokogóski itp (a gdzie uprawnienia instruktora PZA?)... nie nie, jakiś błąd w druku. To też na "p" ale jak podróżnik prędzej.
- 4 2
-
2012-04-30 23:23
polarnik ????
Rafale K. jesteś zerem a nie polarnikiem żadnym.
Zamarzłbyś na Islandii w 2008r, gdyby Grzegorz cię z całym ekwipunkiem nie gonił. Powinien cię zostawić, nie popisywałbyś się tak teraz.- 6 4
-
2012-04-30 23:34
Przynajmniej najlepszy telefon ma - Galaxy S2, a nie marny iphone dla czubkow skeciarzy
juz ma u mnie plusa
- 2 1
-
2012-04-30 23:34
A co by bylo, gdyby głodny niedzwiedź stanałby mu na drodze?
Wtedy byłby KONIEC. Nie ma ratunku.
- 0 0
-
2012-05-01 00:30
Brawo Wygrał Pan złote kalesony
następnym razem można się udać na Chorwację ,ale odwrotną stroną przez Rosję i z plecakiem kamieni żeby nie było tak łatwo.czy podróżnicy,alpiiści i inni szukający wrażeń nie robią z siebie celebrytów dla mnie jak ktoś chce to może nawet liczyć owce przez tydzień.jak to jego pasja jest.zapomniałem dodać po nagrodę proszę się zwrócic do pana Kuchara tego niby sponsora Lechii-powodzenia w dalszym łażeniu
- 1 0
-
2012-05-01 08:30
Polarnik?
Czy zeby byc nazywanym "polarniki" wystarczy kuw dekatlonie?
- 0 1
-
2012-05-01 08:32
Co trzeba zrobic, zeby nazywali Cie "POLARNIK"
Wystarczy kupic polar w dekatlonie?
- 2 1
-
2012-05-01 09:40
Nachajcowani mogą sobie chodzić gdzie dusza zapragnie!!! (1)
Dzisiaj kurna prawie każdy głupek może być polarnikiem, podróżnikiem, kosmonautą itd. Wystarczy mieć tylko jako takie pojęcie i przede wszystkim gruby portfel. Technika poszła tak do przodu, że można sobie dosłownie spacerować np po Antarktydzie, a jak się zrobi nieprzyjemnie to się dzwoni do kolegi milionera żeby przyleciał po nas swoim wojskowym helikopterem...
- 0 0
-
2012-05-03 19:25
no chyba nie
Przejdź się zimą po Karkonoszach z najlepszym sprzętem jaki dostaniesz w Polsce, śpij tam w namiocie przy -20 i zobaczymy czyś taki kozak ;)
ignoranci ;)- 0 0
-
2012-05-01 22:11
To dobrze ze wrocil caly i zdrowy....ale..........
...........ale ja wolalbym zeby na wyprawe zabral ze soba Antka Macierewicza ......i go tam zostawil..............
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.