• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska flota. Kurs na muzeum techniki okrętowej

Michał Lipka
23 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Niszczyciel min ORP Flaming wszedł do służby w 1966 r. Niszczyciel min ORP Flaming wszedł do służby w 1966 r.

Ostatnio Wojsko Polskie miało kilka okazji do świętowania: obchodziliśmy 20. rocznicę przystąpienia do NATO a i doroczne nominacje generalskie wyjątkowo obeszły się bez kontrowersji. Nowy Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2017 - 2026, wart 185 mld zł, jest o 45 mld zł większy od poprzednika. Jeden minus: trudno w nim szukać szansy na poprawę stanu polskiej Marynarki Wojennej.



MiG-29 jest jednym z podstawowych, a przy tym najliczniejszych samolotów polskiej armii. Ostatnio jednak nie ma dobrej passy. W nieco ponad dwa lata trzy takie myśliwce uległy katastrofom, w jednym przypadku pociągając za sobą śmierć pilota.

Po ostatnim podniosły się głosy o pilnej potrzebie modernizacji polskiego lotnictwa. Oficjalny komunikat wydał też MON. Czytamy w nim:

"W Planie Modernizacji Technicznej, który podpisał (...) minister Mariusz Błaszczak, wśród najważniejszych programów jest program HARPIA dotyczący zakupu samolotów piątej generacji. Priorytetem dla szefa MON jest wymiana postsowieckich samolotów Su-22 i MiG-29".

Czy w takiej sytuacji któryś z polskich okrętów musi zatonąć, nie daj Boże z marynarzami na pokładzie, by w naszej flocie coś się zmieniło?

Zapewne teraz odezwą się głosy, że przecież światełko w tunelu już widać. Do służby wszedł niszczyciel min ORP Kormoran (a budowa kolejnego ruszyła), Ślązak jest w ostatniej fazie testów morskich i być może niebawem uda się na nim podnieść biało-czerwoną banderę. Do tego budowa nowych holowników dla floty postępuje prawie bez opóźnień i jest realna szansa, że wejdą do służby w ustalonym terminie.

ORP Kormoran to jedyny nowoczesny okręt w polskiej Marynarce Wojennej. Wszedł do służby jesienią 2017 r. ORP Kormoran to jedyny nowoczesny okręt w polskiej Marynarce Wojennej. Wszedł do służby jesienią 2017 r.
Na tym jednak kończą się dobre wiadomości dla Marynarki Wojennej. Zapoznajmy się zatem z faktami.

Marynarka Wojenna jest obecnie najbardziej zaniedbanym ze wszystkich naszych rodzajów sił zbrojnych. Podczas 20 lat naszej współpracy z NATO, sytuacja polskiej floty z roku na rok stawała się coraz gorsza.

Na palcach jednej ręki można policzyć liczbę okrętów, które weszły w tym czasie do służby. Liczba tych, które opuściły biało-czerwoną banderę jest znacznie dłuższa.

Plany zmiany takiej sytuacji oczywiście były. Jednym z pierwszych był ten dotyczący budowy w latach 2001 - 2006 serii korwet wielozadaniowych Gawron. Jak to się skończyło, wszyscy wiedzą - z całej serii po 18 latach powstał (w wielkich bólach) jeden (!) okręt, który obecnie przechodzi próby morskie i to w konfiguracji okrętu patrolowego.

W kolejnych latach powstawały nowe plany modernizacji sił podwodnych (plan Orka), nowych okrętów obrony wybrzeża (projekt Miecznik), patrolowców mogących neutralizować miny (projekt Czapla) czy też okrętu ratowniczego (projekt Ratownik).

I co? I wielkie nic. Poza tym, że projekty Miecznik i Orka są na dalszych miejscach najnowszego PMT.

ORP Sęp został zwodowany 24 marca 1966 r. W Marynarce Wojennej służy od 2003 r. ORP Sęp został zwodowany 24 marca 1966 r. W Marynarce Wojennej służy od 2003 r.
Warto tu jeszcze wspomnieć o potrzebie modernizacji lotnictwa Marynarki Wojennej, zarówno w zakresie ratownictwa morskiego, jak i zwalczania okrętów podwodnych. Co pozostało z tych planów? Niewiele. Dał temu wyraz Minister Obrony Narodowej na konferencji 28 lutego. Pytany o modernizację polskiej floty minister odpowiedział:

Nie rezygnujemy z żadnego z programów dotyczących rozbudowy polskiej Marynarki Wojennej.
Jednak nie sprecyzował, jakie plany i kiedy będą zrealizowane.

Lotnicy mają otrzymać 32 nowe, wielozadaniowe samoloty piątej generacji. Wojska Lądowe dalej mają odbierać Kompanijne Moduły Ogniowe M120 Rak z moździerzami kalibru 120 mm a dodatkowo niebawem mają otrzymać moduł wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Homar. Mają zostać utworzone nowe Wojska Obrony Cyberprzestrzeni.

A Marynarka Wojenna? Decydenci nie bardzo wiedzą, co z nią zrobić. Przykład? Polskie siły podwodne składają się z trzech okrętów: dwóch Kobbenów z końca lat 60. (chociaż po modernizacji) i jednego okrętu typu Kilo (wodowany w służbie od 1986 roku).

Plany były niezwykle ambitne - mówiono o budowie okrętów w polskich stoczniach (ci, którzy tak mówili, albo kłamali w żywe oczy, albo byli ignorantami). Dziś albo się douczyli, albo uznali, że kłamać już nie można, więc o budowie już zapomnieliśmy, o kupnie także. Teraz jest mowa o "rozwiązaniach pomostowych". Być może chodzi o budowę pomostów, trudno powiedzieć. Kiedy będą nowe okręty podwodne - jeszcze trudniej.

Kontradmirał Mirosław Jurkowlaniec jest dowódcą największego związku taktycznego polskiej floty, czyli 3 Flotylli Okrętów. Kontradmirał Mirosław Jurkowlaniec jest dowódcą największego związku taktycznego polskiej floty, czyli 3 Flotylli Okrętów.
Dowódca największego związku taktycznego polskiej floty, 3 Flotylli Okrętów, komandor Mirosław Jurkowlaniec, otrzymał niedawno awans na stopień kontradmirała. Z jednej strony serdecznie gratuluję mu tej nominacji, a z drugiej martwię się, że już niebawem będzie najwyższym stopniem kustoszem muzeum techniki okrętowej.

Patrząc na to wszystko żal jest przede wszystkim polskich marynarzy. Niektórzy z nich służą na okrętach, na których mogli również pływać ich ojcowie. Mimo to sumiennie i z wielkim oddaniem biorą udział w ćwiczeniach i manewrach, mając nadzieję, że niebawem przejdą na nowe, nowoczesne okręty...

Opinie (169) 9 zablokowanych

  • (22)

    Po co Polsce flota? Wystarczy kilka okretow ochrony wybrzeza na czas pokoju a pieniadze lepiej przeznaczyc na rakiety.

    • 130 56

    • Rakiety? (1)

      Zapomnij o rakietach. muszą wystarczyć kapelani i ławeczki multimedialne. Kasa już przeznaczona na korumpowanie obywateli, przecież wybory tuż tuż.

      • 4 2

      • Nie wiem nic ale się wypowiem

        twoja wypowiedz

        • 0 2

    • (1)

      Pomyślałeś o obronie okolicy Lotosu? Jeśli nie, to znaczy że jedna torpeda rozwali prawie cały Gdańsk i już ...

      • 2 2

      • Że co?

        • 0 0

    • Swiete slowa !!! (14)

      Czy Rosjanie wprowadzaja nowe okrety na Baltyk , nie ,poniewaz efektywniej , taniej i skuteczniej mozna zapewnic panowanie i ochrone szlakow morskich Baltyku poprzez rakiety z wrzutni ladowych .

      • 10 15

      • i tymi rakietami będziesz pilnował dostaw surowców strategicznych płynących do nas np. przez Morze Północne? (13)

        co do Rosji to nawet niedawno bo w styczniu Flota Bałtycka wzbogaciła się o nowy okręt rakietowy, a poza tym flota ta jest "ustawiana" pod możliwości flot Polski i krajów bałtyckich, które są śmieszne, więc nie masz co się spodziewać, że będą przerzucać do Bałtyjska wszystkie swoje najlepsze jednostki.

        • 17 2

        • Poczytaj kolego (10)

          Uzbrojenie Marynarki Wojennej RP a Flota Bałtycka

          Największe do chwili obecnej zmiany we Flocie Bałtyckiej wywołało niewątpliwie wprowadzenie w Marynarce Wojennej RP pierwszego nadbrzeżnego dywizjonu rakietowego (NDR). Wykorzystywane w nim rakiety przeciwokrętowe NSM o zasięgu ponad 220 km pozwalają bowiem przerwać na Bałtyku ruch jednostek cywilnych płynących do Rosji lub z Rosji. To one więc definitywnie zamknęły rosyjskie marzenia o utrzymaniu morskich linii komunikacyjnych.
          NDR-y utrudniają też działanie rosyjskim okrętom - szczególnie tym większym, łatwiejszym do wykrycia i ciągłego śledzenia. Ten efekt może być zwiększony po wysłaniu wybranych elementów polskich baterii nadbrzeżnych do krajów nadbałtyckich, co Rosjanie na pewno uwzględniają w swoich analizach. Dlatego rosyjscy sztabowcy nie zakładają prawdopodobnie długotrwałego działania swoich zespołów okrętowych na Bałtyku, tym bardziej, że do blokowania bałtyckich, morskich linii komunikacyjnych mają inne środki.
          Praktycznie bez wpływu na przygotowywanie rozwoju Floty Bałtyckiej miały natomiast plany wprowadzenia do Marynarki Wojennej trzech Okrętów Obrony Wybrzeża „Miecznik”, a wcześniej korwet „Gawron”. Rosjanie rezygnując z wykorzystania bałtyckich, morskich linii komunikacyjnych nie muszą się bowiem przygotowywać do niszczenia okrętów, które tak naprawdę nie będą im w żaden inny sposób mogły zaszkodzić.
          Polskie fregaty a Flota Bałtycka

          Zupełnie inaczej będzie w przypadku ewentualnego wprowadzenia do Marynarki Wojennej RP fregat, które paradoksalnie, w całkowitym rozrachunku, bardziej pomogą Flocie Bałtyckiej niż jej zaszkodzą. Oczywiście w odróżnieniu od korwet, fregaty rzeczywiście mogą w jakiś sposób utrudnić realizację rosyjskich planów (jeżeli będą one miały możliwość prowadzenia przeciwlotniczej obrony strefowej) albo nawet zagrozić Rosjanom (jeżeli Amerykanie zgodziliby się Polsce sprzedać rakiety manewrujące Tomahawk i zamontować je na fregatach).

          W pierwszym przypadku „utrudnienie” dla Rosjan jest czysto teoretyczne, ponieważ ataki z powietrza na obiekty znajdujące się na terytorium Polski ze strony morza będą najprawdopodobniej prowadzone tylko z wykorzystaniem rakiet manewrujących. Rakiety te mają zasięg ponad 2000 km, a więc mogą być odpalane z brzegu a nie z okrętów. Fregaty nie będą więc mogły atakować okrętów-wyrzutni, bo ich po prostu nie będzie. Dodatkowo rosyjskie rakiety manewrujące lecąc na niskiej wysokości mogą bez problemu ominąć strefę wykrycia radarów stosunkowo mało mobilnych fregat, których zasięg w odniesieniu do celów lecących na pułapie 10 m jest nie większy niż 30 km. Rozstawione w linii trzy fregaty mogą więc zabezpieczyć strefę o maksymalnej szerokości 180 km, podczas, gdy polska granica morska ma długość około 440 km.
          Jeżeli pomimo tego polskie fregaty będą w jakiś sposób przeszkodą dla rosyjskich rakiet manewrujących, to Rosjanie w oczywisty sposób będą musieli tego rodzaju utrudnienie w pierwszej kolejności usunąć i niestety dla nas - mają do tego środki. Dodatkowo zrobią to szybko i tanio. W Obwodzie Kaliningradzkim rozmieszczone zostały już bowiem baterie rakiet nadbrzeżnych „Bał” (z rakietami Ch-35 „Uran” o prędkości Mach 0,85 i zasięgu od 120 do 260 km) i „Bastion” (z rakietami P-800 „Oniks” o prędkości Mach 2,6 i zasięgu większym niż 500 km), a prawdopodobnie będą również rozmieszczone baterie hiperdźwiękowych rakiet przeciwokrętowych „Cyrkon” (o prędkości około Mach 5).

          W odróżnieniu od ukrytych w terenie i rozśrodkowanych lądowych systemów przeciwlotniczych fregaty są bardzo łatwo wykrywalnym, „lokalizowalnym” i punktowym celem, którego zneutralizowanie wymaga tak naprawdę przerzucenia do Obwodu Kaliningradzkiego tylko odpowiedniej ilości rakiet przeciwokrętowych. W taki sam zresztą sposób Rosjanie zareagują, gdyby Polakom na fregaty udało się zainstalować rakiety manewrujące. Wtedy atak na te polskie okręty stanie się priorytetem, nastąpi w pierwszej kolejności i będzie o tyle łatwy, że cel będzie bardzo dobrze znany i łatwy do zlokalizowania.
          By zrekompensować ewentualne pojawienie się jednej, nowej, polskiej fregaty Rosjanie nie muszą więc wprowadzać okrętów za setki milionów dolarów, a jedynie wzmocnić już istniejące baterie nadbrzeżne o trzy lub cztery wyrzutnie samochodowe za kilkadziesiąt milionów dolarów, z minimum ośmioma rakietami (analizy wykazują, że atak tylu pocisków różnych typów jednocześnie powinien przebić się przez systemy antyrakietowe obecnych fregat nie wyposażonych w system AEGIS). Przy czym nie chodzi tu tylko o koszty zakupu, ale również o koszty utrzymania. Przypomnijmy chociażby, że załoga jednej fregaty to co najmniej sto osób. Natomiast cztery wyrzutnie samochodowe może obsługiwać tylko ośmiu żołnierzy.

          W tym wszystkim jest jednak jeden problem. Rzeczywiście polskie fregaty zmuszą Rosjan do wprowadzenia dodatkowych rakiet w ich bateriach nabrzeżnych, czego nie sprowokują na pewno „Mieczniki”. Z drugiej jednak strony koszty pozyskania i wyposażenia fregat będą na tyle duże, że odsuną inne plany modernizacyjne Marynarki Wojennej RP – w tym przede wszystkim budowę trzech okrętów podwodnych nowej generacji „Orka”. Takiego negatywnego skutku nie powodował wcześniej program „Miecznik” i to właśnie z tego powodu skasowanie tego programu tak bardzo ucieszy Rosjan – mogących zaoszczędzić miliardy rubli.
          Orka” a Flota Bałtycka

          Jeżeli Okręty Obrony Wybrzeża rzeczywiście nie były większym problemem dla Rosjan to Orki już na pewno tak, jednak pod warunkiem: że będą wyposażone w rakiety manewrujące. Tylko one bowiem zmuszą Flotę Bałtycka do aktywnego przeciwdziałania, utrzymywania silnych zespołów zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) oraz co najważniejsze – wyprowadzenia okrętów z portów na pełne morze i aktywnego działania przy silnym zagrożeniu ze strony lotnictwa NATO i polskich NDR-ów.
          W tym przypadku nie wystarczy więc już Flocie Bałtyckiej sześć ponad trzydziestoletnich korwet ZOP projektu 133.1 (według NATO typu Parchim) o wyporności 935 ton. Jednostki te mogąc działać w miarę bezpiecznie jedynie pod osłoną systemów plot z brzegu nadają się bowiem jedynie do odpychania od własnych wód terytorialnych „torpedowych” okrętów podwodnych, wykonujących misje rozpoznawcze lub specjalne. Rosjanie zdają sobie sprawę, że szukając nowoczesnych okrętów podwodnych z rakietami manewrującymi trzeba już wyjść dalej na morze, a tego nie mogą zrobić starej generacji jednostki pływające, bez odpowiedniej obrony przeciwlotniczej.

          Trudno jest nawet przypuszczać, by rosyjscy wojskowi zaakceptowali obecność na Bałtyku trzech trudno wykrywalnych okrętów podwodnych, mogących przebywać pod wodą przez ponad dwa tygodnie, które dzięki temu, z niewiadomego miejsca i w niewiadomym czasie, będą mogły odpalić salwę nawet 40 rakiet manewrujących o zasięgu ponad 1000 km. A ten zasięg oznacza, że Orki ze wschodniego Bałtyku będą miały w swoim zasięgu również rosyjskie budynki rządowe w Moskwie.

          Do tego Rosjanie na pewno nie będą mogli dopuścić. O ile mogą więc zrezygnować z bałtyckich linii komunikacyjnych, to na pewno nie zlekceważą obecności tam okrętów podwodnych z pociskami manewrującymi. Przy tym zbudowanie nowoczesnych sił ZOP na Bałtyku będzie dla nich jednoznaczne z obcięciem i tak skąpych funduszy na rosyjską armię lub w najlepszym przypadku z kanibalizowaniem innych flot rosyjskiej marynarki wojennej. I to dlatego gwałtowna wolta Ministerstwa Obrony Narodowej od Orki w stronę fregat mogła wywołać we Flocie Bałtyckiej tylko radość.

          Różni „eksperci” przez kolejne lata „urabiają” polskich polityków, lub blokują podjęcie dobrych decyzji co do kształtu Marynarki Wojennej RP. W efekcie, co kilka miesięcy pojawiają się kolejne pomysły na jej uzdrowienie, jednak bez strategii i analizy. Może już czas na działania, które rzeczywiście poprawią bezpieczeństwo Rzeczypospolitej a nie tylko będą uruchamiały wyobraźnię, której horyzont kończy się na wyborze sprzętu pod kątem parady na kolejne święto?

          • 17 1

          • Polsce by wystarczyła większa flotylla małych szybkich kutrów rakietowo/torpedowych (2)

            500-600 takich małych szybkich jednostek ... rozpizdzrzyło by każdą rosyjską prowokacje czy próbę desantowania na polskim wybrzeżu

            • 3 2

            • 500 - 600 to chyba jachty dzieciom pozabierasz, (1)

              o jakich ty ilościach piszesz? przeczytaj jeszcze raz co napisałeś.

              • 1 1

              • Dobrze pisze. Piecset motorowek z torpedami i rakietami. Nic innego nie ma sensu w obecnych czasach na Baltyku. Lepsza bylaby tylko bron jadrowa w rakietach przynajmniej sredniego zasiegu.

                • 1 0

          • (5)

            Kolega niech zgłębi temat rakiet manewrujących. Kto, kiedy i za czyją sprawą stwierdził że OP "TYLKO" z rakietami manewrującymi mają sens.

            Jakoś Szwedzi i Niemcy użytkujący OP na Bałtyku nie muszą tego mieć a "przeciwnika" mamy wspólnego.

            • 1 4

            • Co do Szwedow , moze zgoda (4)

              Ale Niemcy ? Nie mam pewnosci czy do jednej bramki gramy

              • 2 3

              • (3)

                Widzisz, tak rzecz ujmując to jesteśmy sami. Nawet bracia Węgrzy dogadują się z Wołodią.

                • 4 3

              • bo Polska prowadzi politykę klęcznikowo-lokajską

                zamiast ..... jak to zgrabnie ujął Churchill - ''Wielka Brytania nie ma przyjaciół, Wielka Brytania ma interesy!''

                • 4 0

              • Licz na siebie.

                • 2 0

              • I takie sa realia kolego .

                • 3 0

          • Racja, racja

            W dodatku Bałtyk można blokować jeszcze taniej artylerią 155mm wyposażoną w nowoczesne precyzyjne pociski o zwiększonym zasięgu 70 lub 100 km. Do tego mogą dojść autonomiczne drony podwodne wyposażone w torpedy. Jeśli ktoś myśli o zabezpieczeniu dostaw z Morza Północnego to chyba nie ma pojęcia o logistyce. Nie mamy takich możliwości operacyjnych i finansowych. Do tego potrzebne są minimum dwa zespoły silnie uzbrojonych okrętów a nas na to po prostu nie stać.

            • 2 0

        • (1)

          Stary, daj spokój; jako adwersarzy masz czytelników super expressu / faktu. Wyślij w ich intencji sms o treści "pomagam".

          Sąsiedzi ze wschodu nie raz już "spławiali" min. Okręty Podwodne, w sekcjach, rzekami i montowali w miejscach docelowych. Ale o tym raczej wiesz a dla w/w to abstrakcja.

          • 14 1

          • No to konkrety prosze. Jakie nasze jednostki pilnuja naszych strategicznych dostaw na Morzu Polnocnym? I co zrobia jesli jakis ruski okret podwodny postanowi te dostawy przerwac?

            • 1 1

    • Muzeum na wodzie (2)

      Ale kadr nam nie brakuje

      • 17 1

      • Kadry (1)

        oficerskiej którą mamy to starczy dla całej floty natowskiej to jest paradoks a tym oficerom trzeba płacić niemały żołd tylko za co ??????

        • 4 0

        • generałów i admirałów mamy już więcej niż USA

          a flota to już nie, że szuwarowa ...a tylko samozatapialny złom

          • 2 0

  • Dzięki komu jest taki stan floty.......? Maciarenko i tyle w temacie! (7)

    • 64 64

    • puknij sie w baniak

      raczej POcienko , bulaju okrętowy.

      • 0 1

    • Tak pis zrujnował kraj ze ludzie dostali podwyzki i mnustwo dodatków socjalnych ,PO gadało niema i niebedzie nanic kasy (3)

      ile ci placą ruski trolu?

      • 19 10

      • (2)

        Ja nie dostałem nic, a podwyżki widzę tylko w sklepach. Przy okazji - do książek, bo ortografia slabo.

        • 8 9

        • Gdybys bezmózgowcu miał mózg to bys wiedział ze jest wolny rynek! (1)

          Ceny ustala rynek na całym świecie,Ale przecież bezmózgowcu za PO ceny stały w miejscu! Bo Tusk jak Putin zabronił zmiany cen :)
          Ktos tobie zrujnował mózg i nie wysyłaj do ksiazek bo ty tylko okładkę możesz co najwyżej oglądać:)
          Ty nie dostałes bo to bie jak komunistom pewnie zabrali :)

          • 3 9

          • Masz sporo racji ale mi też nikt nic nie dał.

            Pieniądze się znalazły dla pewnych grup. Problem w tym, że zamiast inwestować my przejadamy a recesja powoli się zbliża.

            • 2 0

    • 8 lat Ryża zmiana zwijła co sie dało Bolcu... (1)

      • 23 17

      • Dojnej zmianie wystarczyły 4 lata żeby zrujnować nasz kraj!

        • 22 21

  • Po co to całe zbrojenie?

    Przecież Rosja i Niemcy to nasi sprzymierzeńcy w walce z pisem.

    • 1 0

  • Okręty to fanaberia minionej epoki

    Bałtyk jest za płytki na okręty podwodne, a resztę neutralizują odpowiednie rakiety. Po co wywalać ciężkie pieniądze na coś co tak łatwo zatopić.. inwazja z morza? Really?

    • 0 0

  • Morze ,nasze morze będziemy Ciebie wiernie strzec...

    piękne słowa,ale co dalej ?

    • 0 0

  • Marynarze (2)

    To się cieszą bo lata do emerytury lecą x2 a nie muszą się wysilać. Największę marnotrawienie pieniędzy zaraz po politykach :/

    • 76 32

    • Czasy się zmieniły... (1)

      Proszę zbadać sprawę, a później się wypowiadać;)

      • 4 4

      • Czasy się zmieniły a wojsko ciągle narzeka.

        Niestety w armii ciągle boją się samodzielnie myśleć. Czy się robi, czy się leży...

        • 2 0

  • patrzmy realnie

    Flota na Bałtyku to absurd , cały Bałtyk jest w zasięgu rakiet i lotnictwa , najwyżej jakieś patrolowce , trałowce i to wszystko . My potrzebujemy wojsk obrony wybrzeża czuli systemy rakietowe ziemia - woda , ze dwie eskadry samolotów przystosowanych do walki z okrętami i jakieś śmigłowce do wykrywania i atakowania okrętów podwodnych i to wszystko .

    • 1 0

  • Potrzebujemy (5)

    Marynarkę Wojenną potrzebujemy. Mniejszą, ale nowoczesną. Żal chwyta za serce, kiedy w necie zamieszcza się relacje z wodowania holownika dla MW w obecności kompanii reprezentacyjnej i admirała....,
    Mamy trochę naszych wód państwowych i strefę ekonomiczną i musimy panować nad tym obszarem. Po prostu, w naszej MW postawiono najpierw na zdolność do wystawienia reprezentacji w NATO niż poważną obecność na Bałtyku. I tu jest problem. ORP Gawron, obecnie Ślązak miał w założeniach zastąpić wysłużone amerykańskie złomy. Na patrolowiec jest za duży, choć koncepcja posiadania tego typu okrętów jest bardzo słuszna. Trzeba zredukować naszą MW na Bałtyku do okrętów mniejszych ale nowoczesnych i dobrze uzbrojonych i zadbać o nowoczesne siły podwodne-może niekoniecznie operujące z baz w Polsce...., 3-4 okręty podwodne z rakietami średniego zasięgu, operujące z baz brytyjskich czy norweskich na zasadzie użyczenia miejsca tak, aby np. Rosją miała świadomość że te okręty gdzieś tam są, zdolne razić cele na terytorium Rosji......

    • 25 9

    • (2)

      Masz w 99 % rację. Ale tych amerykańskich złomów nie spisywał bym jeszcze na straty. Na tę chwilę fregaty OHP posiadają najnowocześniejszy w siłach zbrojnych RP system przeciwlotniczy. (to nie żart), a długo jeszcze będzie to jedyny system obejmujący i broniący obszar Trójmiasta.

      • 2 0

      • Śmieszny jesteś, (1)

        gdybyś wiedział ile rakiet plot jest na obu OHP'ach to byś nie pisał takich banialuków tylko zaczął sobie włosy z głowy rwać.

        • 2 1

        • A ile?

          • 0 0

    • Nie było

      i nie ma okrętu ORP "Gawron" !! Gawron to nazwa własna programu budowy korwet rakietowych. Tak samo jak np. Harpia jest nazwą programu w ramach którego planowane jest pozyskanie nowych samolotów wielozadaniowych.

      • 1 1

    • Nareszcie

      jakiś rozsadny wpis się pojawił. Dokładnie tak, małe, szybkie o niewielkim zasięgu ale uzbrojone w nowoczesne rakiety i srodki zwalczania okrętów podwodnych. Niszczycieli min już nie potrzebujemy bo jak ktoś nas zaatakuje to nie będzie sobie podejść minował.

      • 4 0

  • Musi spaść kolejna "Casa"

    żeby coś się zmieniło. Ale to i tak nie pomoże bo JP Prezes wejdzie na mostek kapitańsk i powie, że trzeba cumować a kapitan nie ma nic do powiedzenia. Ew. nawigatorzy pod presją będą zmuszeni przybijać i rozwalą jednostkę o skały. I będzie kolejna tragedia narodowa.

    • 0 2

  • Wszelkie analizy specjalistów wojskowości mówią jasno: istnienie floty nawodnej na Bałtyku w wypadku konfliktu pełnowymiarowego (10)

    nie ma żadnego uzasadnienia.

    Wszystko idzie na dno w pierwszych minutach, bo nie ma miejsca na tym morzu aby nie doleciały tam rosyjskie rakiety.
    Istnienie floty nawodnej ma sens tylko w ramach konfliktu asymetrycznego i działań w warunkach pokoju w sytuacji zagrożenia terrorystycznego, demonstracji swojej obecności na akwenie, szeroko rozumiana logistyka, ratownictwo morskie itp.
    Tylko flota podwodna- okręty podwodne uzbrojone w pociski manewrujące mają tu swoje uzasadnienie w razie prawdziwego "W".

    Ładowanie kasy w marynarkę w imię mocarstwowych ambicji i "żalu dla polskich marynarzy" tak jak robiła to IIRP skończy się tak, jak za czasów IIRP- pięknymi wrakami i ucieczką (o ile zdążą) najlepszych jednostek poza zasięg broni wroga, tylko spoza zasięgu tej broni krajowi też nie będą już w stanie pomóc.

    • 133 36

    • odpowiedzią są małe szybkie kutry rakietowo torpedowe

      w dużej liczbie ... + miniaturowe łodzie podwodne

      • 0 0

    • pewnie dlatego Ruscy, Szwedzi, Duńczycy i Niemcy (3)

      rozbudowują swoje floty na Bałtyku

      • 11 8

      • Duńczycy i Szwedzi dobre.

        Duńczycy od 8 lat nie wprowadzili nowych okrętów bojowych poza jednostkami patrolowymi. Zrezygnowali z drogich okrętów podwodnych. Szwedzi nie rozbudowują floty, raczej utrzymują ja na już istniejącym poziomie. Polska flota nawodna w 1939 przestała istnieć po nalotach w ciągu 3 dni. Okręty podwodne nie zostały zniszczone jednak większość
        ewakuowała się do Szwecji , jedynie dwa zdołały przebić się do Anglii. Jeśli dojdzie do wojny to o naszym losie zadecydują działania na lądzie

        • 3 0

      • A daj przykłady tej rozbudowy:)

        Jakie okręty? W jakich ilościach?

        • 7 2

      • A gdzie o tym wyczytales ?

        W GW ?

        • 13 3

    • (1)

      .....i dlatego wszystkie państwa bałtyckie mają nowoczesna flotę. ....

      • 12 2

      • W takim razie nie jest z nami tak źle w końcu też jesteśmy państwem bałtyckim:)

        • 5 1

    • Jarek mówi co innego! (1)

      Ja mu wierzę i sondażom też

      • 3 10

      • Jesli

        Nie masz nic do powiedzenia to siedz cicho - jasne ?

        • 11 3

    • rosyjskie rakiety mają w zasięgu praktycznie całą Europę

      Trzeba mieć odpowiednią obronę przeciwrakietową, przeciwlotniczą. Nie są nam potrzebne fregaty czy korwety

      • 12 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane