- 1 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (162 opinie)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (298 opinii)
- 3 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (334 opinie)
- 4 Więcej pociągów z Gdyni na Hel (107 opinii)
- 5 Pogoda sprzyja rejsom po Trójmieście i okolicach (48 opinii)
- 6 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (861 opinii)
Pozwali sąsiadów za zamontowanie kamer. Przegrali
13 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat)
Gdy młode małżeństwo zamontowało kamery nad wejściem do domu, bo ktoś niszczył ich samochody, kopał piłką w drzwi i dewastował je, skonfliktowani z nimi od lat sąsiedzi postanowili pozwać ich za naruszenie dóbr osobistych. Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował, że prawo do spokojnego zamieszkania i ochrony mienia jest ważniejsze i pozew oddalił.
Państwo D. - idąc za namową miejscowej policji - postanowili więc zamontować na budynku kamery. Włączają się one dzięki detektorom ruchu i nagrywają obraz z podwórka, parkingu i okolic wejścia do domu.
Czytaj także: Wielki Brat w trójmiejskich szkołach. Monitoring jest skuteczny?
Wkrótce po ich montażu, córka skonfliktowanych z małżeństwem D. sąsiadów zniszczyła kamerę. Nie wiedziała, że obraz jest archiwizowany, więc odpowiedziała za to przed sądem, bo wszystko się nagrało. Małżeństwo zamontowało więc kolejną kamerę w miejsce zniszczonej.
Wtedy sąsiedzi zdecydowali się ich pozwać. Domagali się 8 tys. zł zadośćuczynienia i 6 tys. zł na cel społeczny, przeprosin oraz zniszczenia nagrań zarejestrowanych przez kamery. Argumentowali, że utrwalanie ich wizerunków narusza ich dobra osobiste. Sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Gdańsku. I zdecydował, że do naruszenia dóbr nie doszło.
- Obowiązujący system prawny oraz dorobek doktryny wskazują na istnienie takich dóbr osobistych, jak wizerunek osoby czy też prawo do prywatności, jednak nie sposób uznać, aby w realiach niniejszej sprawy doszło do naruszenia w sposób obiektywny tego dobra osobistego - stwierdził w uzasadnieniu Michał Jank, sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Sąd zauważył również, że kamery monitoringu są obecnie powszechnie montowane w miejscach publicznych, pojazdach komunikacji, a także przed wejściami do budynków i w ich wnętrzach.
Czytaj również: Monitoring pracownika w miejscu pracy.
Ponadto nagrania nie były nigdzie publikowane, a po zapełnieniu dysku są automatycznie kasowane po ok. 3 miesiącach. Dla sądu ważniejsze więc było prawo do spokoju, który kamery zapewniły małżeństwu D. Po zamontowaniu kamer dewastacje i czyny chuligańskie skończyły się bowiem bardzo szybko.
- Obowiązujący system prawa przyznaje również każdemu dobro osobiste w postaci prawa do spokojnego zamieszkiwania w swoim lokalu (domu), wolnego od zakłóceń i niepokojów, a także prawo do ochrony swojego mienia. Dobra te podlegają takiej samej ochronie, jak prawo do prywatności - podkreślił w orzeczeniu sędzia Michał Jank.
Miejsca
Opinie (320) 3 zablokowane
-
2017-04-13 07:22
znowu marudy i narzekacze, jakby mieli czyste sumienia to by im te kamery nie przeszkadzały
a tak znowu artykuł o tym że Polakowi się coś nie podoba.
czekamy na kolejne 'ciekawe' teksty, co tam jeszcze można wymyślić w ramach utrudniania sobie życia- 48 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.