- 1 Wyciął rury gazowe w wynajętym lokum (91 opinii)
- 2 Nowe odlotowe miejsce w Gdańsku (42 opinie)
- 3 "Protest bankomatów" dużej sieci (238 opinii)
- 4 Kolejny wiceprezydent Gdyni zaczął pracę (126 opinii)
- 5 Zamkną drogi w nocy z powodu biegu (26 opinii)
- 6 Duże zmiany na Niepodległości w Sopocie (147 opinii)
Pracował, czy nie? Nie ma umowy, nie ma dowodu.
O tym, że trudno jest udowodnić wykonanie zlecenia bez podpisania umowy, przekonał się niedawno nasz czytelnik. Mężczyzna twierdzi, że przez miesiąc pracował w gdańskiej firmie produkującej części do maszyn. Właściciel firmy zaprzecza.
.- Firma z Jasienia zatrudniła mnie jako operatora maszyny. Obiecano mi pensję w wysokości 2 tys. zł netto, jednak nie podpisano ze mną umowy, choć domagałem się jej od początku. Wysłano mnie na szkolenie do Warszawy, ponieważ miałem pracować na nowej maszynie, którą dopiero zamówiono - opowiada Roman Hyliński. - Do tego czasu robiłem dla firmy rysunki techniczne na komputerze. Moje pytania o umowę były zbywane. Po miesiącu firma nic mi nie zapłaciła i mnie zwolniła. Oskarżono mnie także o kradzież głowicy. Kiedy spytałem o dowody, stwierdzili, że akurat nie działały kamery monitoringu - dodaje pan Hyliński.
Pan Roman twierdzi, że pracował w firmie od 8 października do 15 listopada oraz, że pracodawca zalega mu z kwotą 2,5 tys. zł, wliczając nadgodziny. Jak twierdzi, złożył skargę w Okręgowej Inspekcji Pracy.
- Na moje miejsce przyjęli inną osobę. Jak ustaliła inspekcja, człowiek miał umowę, lecz pracował bez badań lekarskich. Także został zwolniony. Firma cały czas się ogłasza, że zatrudni operatora cnc - mówi nasz czytelnik.
Firma zaprzecza, jakoby taka sytuacja miały miejsce. -To co powiedział ten człowiek jest nieprawdą. Jego opowieść nie jest poparta żadnymi faktami - twierdzi jej właściciel.
Proszony o mniej zdawkową wypowiedź, tłumaczy, że pan Hyliński był tylko kandydatem do pracy. - Nie pracował na terenie zakładu. Miał dostarczyć nam rysunki techniczne, ale tego nie zrobił. Była to forma odpracowania kosztów szkolenia, na które go wysłaliśmy. Nie zalegamy temu panu z żadnym wynagrodzeniem - dodaje przedsiębiorca.
Okazuje się, że Okręgowa Inspekcja Pracy, nie może ujawnić informacji o tym, czy kontrole prowadzone są w wyniku skarg pracowników.
Udało nam się jednak ustalić, że ostatnią kontrolę w firmie z Jasienia przeprowadzono całkiem niedawno, bo w listopadzie ub. r. Sprawdzała ona legalność zatrudnienia osób pracujących tam w czasie kontroli. Nie stwierdzono nieprawidłowości. Inspektorzy podkreślają jednak, że kontrolą objęto wyłącznie osoby obecne w firmie.
- Decyzja o podjęciu pracy bez pisemnego potwierdzenia warunków zatrudnienia, to duże ryzyko. Pracodawca ma bezwzględny obowiązek pisemnego potwierdzenia warunków zawartej umowy o pracę w pierwszym dniu zatrudnienia. Brak pisemnej umowy o pracę w kolejnych dniach świadczy o tym, że pracodawca jest nieuczciwy i dalsza praca na jego rzecz wiąże się z dużym prawdopodobieństwem, iż nie wywiąże się on z umowy - tłumaczy Jolanta Zedlewska, rzeczniczka Okręgowej Inspekcji Pracy w Gdańsku.
Tymczasem nasz czytelnik postanowił zaskarżyć firmę do Sądu Pracy.
Opinie (63) 5 zablokowanych
-
2008-01-22 09:56
panie Romku
"Brak pisemnej umowy o pracę w kolejnych dniach świadczy o tym, że pracodawca jest nieuczciwy i dalsza praca na jego rzecz wiąże się z dużym prawdopodobieństwem, iż nie wywiąże się on z umowy..."
To powinno być dla pana wystarczającą przyczyną do zrezygnowania ze starań o prace w tej firmie.
Ja chyba zresztą wiem co to za firma i nie dziwi mnie to, że jej właściciel tak postąpił.
Dobre tłumaczenie: wysłaliśmy go na szkolenie, a on miał zrobić rysunki.
Ale po co on jechał na te szkolenie, skoro nie miał tam pracować???
Ludzie, nie róbcie innym pola do takich przekrętów!!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.