• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prasa w stanie wojennym: "Czy musiało do tego dojść?"

Katarzyna Moritz
13 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
  • Tak wyglądała pierwsza strona trójgazety 14 grudnia, czyli połączonych trzech gdańskich tytułów gazet.
  • Informacje z gazety z 14 grudnia.
  • Informacje z gazety z 14 grudnia.
  • Informacje z gazety z 14 grudnia.
  • Informacje z gazety z 14 grudnia.
  • 17 grudnia krytykowano zamieszki w Gdańsku.
  • Bardzo często pojawiały się teksty perswazyjne, tłumaczące wprowadzenie stanu wojennego.


Najpierw głuche telefony, nocne zatrzymania opozycjonistów, a potem wszędzie wojsko i milicja. A gdy 14 grudnia 1981 roku wyszły pierwsze gazety oficjalnego obiegu, były bez kolorów, bez autorów tekstów i z pamiętnym przemówieniem gen. Jaruzelskiego.



Jak twoi znajomi czy rodzina wspominają stan wojenny?

Władze zabezpieczały "front ideologiczny", czyli media, na długo przed stanem wojennym. Już w 1980 roku zainicjowały operację "Lato 80", czyli ofensywę propagandową, kompromitującą "Solidarność". A gdy wprowadzono stan wojenny, zawieszono wiele tytułów prasowych, a wśród dziennikarzy w całym kraju szybko przeprowadzono czystkę, w wyniku której straciło pracę około 1,2 tys. osób, a drugie tyle szykanowano.

Jako że stan wojenny wprowadzono w niedzielę, to pierwsze gazety ukazały się w poniedziałek, 14 grudnia 1981 roku. W naszym regionie pojawił się w kioskach dziwny twór: "trójgazeta", która łączyła dotychczasowy "Dziennik Bałtycki", "Głos Wybrzeża" i "Wieczór Wybrzeża" w jedno. Tego dnia nad winietami gazet, wielkimi literami społeczeństwo mogło przeczytać tytuł: "Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce".

Zarówno "trójgazeta", jak i ogólnopolska "Trybuna Ludu" wyglądy bardzo podobnie. Pierwsze dwie strony zajmowały przedruk przemówienia gen. Jaruzelskiego, ogłoszenie wydane przez Radę Państwa, proklamacja WRON i jej skład osobowy.

Były też informacje o wprowadzeniu godziny milicyjnej, od 22 do 6 rano, o zasadach przesyłania paczek, o ograniczeniu prawa do wolności słowa i druku, a także o przyspieszonych feriach zimowych w szkołach i wyższych uczelniach, które trwały od 14 grudnia do 3 stycznia 1981 roku.

Ale w kolejnych dniach zaczęły się pojawiać teksty perswazyjne, które uzasadniały wprowadzenie stanu wojennego. 15 grudnia w "trójgazecie" w anonimowym artykule pt. "Niech górę wezmą rozwaga i rozsądek", Polacy czytali: "zapewne w każdym polskim domu od niedzieli zadajemy sobie to samo pytanie: czy musiało do tego dojść?"(...) Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, ale pewne jest, iż część działaczy KK NZZS Solidarność od dłuższego czasu zmierzała do otwartej konfrontacji z władzą".

16 grudnia pisano: "Wtorek był trzecim dniem stanu wojennego. Ogromna większość społeczeństwa czując powagę chwili i rozumiejąc odpowiedzialność jaka spoczywa dziś na każdym Polaku, wykazuje wiele zrozumienia i spokoju, zachowując obywatelską postawę". Z tekstu tuż obok dowiadujemy się, że właśnie przypada 33. rocznica powstania PZPR.

Gdy 16 grudnia ostatecznie spacyfikowano strajk w Stoczni Gdańskiej, a jeden z trzech czołgów rozjechał bramę nr 2, dzień później w "trójgazecie" napisano: "Od godzin przedpołudniowych, mimo wielokrotnie powtarzanych apeli władz (...) wiele osób kierowało się w rejon Stoczni Gdańskiej pod pomnik Poległych Stoczniowców. Zachęcały do tego ulotki, zapowiadające manifestację w rocznicę wydarzeń sprzed 11 lat, co w obecnej sytuacji kraju nosi znamiona nieodpowiedzialności, i grozi nieobliczalnymi konsekwencjami.(..) Rany i obrażenia odniosło wielu milicjantów oraz osoby cywilne."

"Dziennik Bałtycki", "Wieczór Wybrzeża" i "Głos Wybrzeża" zaczęły się ponownie ukazywać osobno dopiero w lutym 1982 roku. Stan wojenny i jego ograniczenia, został zawieszony 31 grudnia 1982 roku, a ostatecznie zniesiono go 22 lipca 1983 roku.


Stan wojenny z hip-hopowym komentarzem.




Ich 13 grudnia 1981 roku

Ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, proboszcz Bazyliki Mariackiej

W niedzielę 13 grudnia, przed mszą św. o godz. 6.30 wyszedłem na spacer i natknąłem się na patrol Brygady Obywatelskiej, złożony z aktywistów partyjnych z biało-czerwonymi opaskami na rękawach. Zapytałem ich: "Co się dzieje? Co wy tu robicie?". Powiedzieli mi wtedy o wprowadzeniu stanu wojennego. Dowiedziałem się także, że jakiś pułkownik MO poinformował już o tym biskupa Lecha Kaczmarka. Wieczorem przyszedł do mnie oficer więzienny, w cywilnym ubraniu, z zakładu karnego przy ul. Kurkowej i wręczył mi listę nazwisk internowanych umieszczonych w tym areszcie, którą przekazałem podziemnym strukturom "Solidarności". 14 grudnia przyszli do mnie stoczniowcy z prośbą, abym poszedł z posługą duszpasterską do Stoczni Gdańskiej. Razem z Szymonem Pawlickim, jednym z przywódców strajku, skoczyliśmy na dach portierni stoczniowej i przez megafon zaczęliśmy się modlić. Apelowaliśmy do żołnierzy, zęby zachowali spokój, nie walczyli z własnym narodem. Gdy wróciłem na plebanię, naskoczyło na mnie trzech funkcjonariuszy SB. Miałem natychmiast stawić się w Komendzie Wojewódzkiej. Tam przez dwie godziny nakłaniano mnie do podpisania lojalki, grożono mi aresztowaniem. Rzecz jasna, kategorycznie odmówiłem. Zwróciłem się do nich: "Decydujcie, albo mnie aresztujecie, albo nie, bo wyjeżdżając z kościoła, powiedziałem wiernym, że jeśli nie wrócę do godz. 12, to mają uderzyć w dzwony". O dziwo, milicjanci momentalnie zakończyli dyskusję i postanowili mnie wypuścić.

Michał Targowski, dyrektor gdańskiego zoo

Pierwsza rzecz jaką pamiętam to, że w telewizorze najpierw nic nie było, nie działały telefony, więc było wiadomo że coś się dzieje. Dopiero po jakimś czasie pojawił się generał i powiedział, że mamy stan wojenny. Na drugi dzień kiedy pojawiliśmy się w pracy w zoo, miałem zawieść jakieś pismo do zjednoczenia przy 3 maja, to taki dawny twór administracyjny Urzędu Miejskiego.

Jechaliśmy wtedy ul. Jana z Kolna przy Stoczni Gdańskiej i co mnie zafascynowało, ludzie do luf stojących tam czołgów wkładali goździki, panował niesamowity patriotyczny nastrój. Jednak to szybko prysnęło jak bańka, bo nagle pojawiły się helikoptery i rozgoniono tych ludzi. Jak wracaliśmy ze zjednoczenia, to na placu już były zamieszki, i tacy smutni a jednocześnie przerażeni wróciliśmy do zoo. Potem w ogóle było mi smutno, bo dostałem powołanie do wojska i już 3 stycznia musiałem się stawić do jednostki w olsztyńskiem. Wprawdzie po studiach obowiązywał mnie rok służby, ale jechałem w atmosferze strachu. Tam nas od samego początku straszono, że nie wiadomo kiedy wyjdziemy, a w domu czekało 1,5 roczne dziecko.

Danuta Wałęsa, żona przewodniczącego "NZZS Solidarność", fragment wspomnienia z jej biografii "Marzenia i tajemnice".

Wieczorem 12 grudnia 1981 roku niczego nie przeczuwałam(...). Mąż wrócił około północy. Powiedziałam, że nie działa telefon. Odpowiedział, że "oni" coś tam przygotowują. (...) W środku nocy zadzwonił dzwonek i rozległo się łomotanie do drzwi. Podeszłam i przez wizjer ujrzałam zomowców uzbrojonych w łomy. Mówili, żeby otworzyć.(...) Przez zamknięte drzwi mąż powiedział im, że jeśli przyjadą panowie Tadeusz Fiszbach (I sekretarz KW PZPR) i Jerzy Kołodziejski (wojewoda), zgodzi się na otwarcie drzwi.(...) Po pewnym czasie przyjechali. Weszli do kuchni. Obaj byli zdenerwowani. Fiszbach blady jak płótno. Kołodziejski w dwóch różnych butach na nogach. Zapraszali męża do Warszawy na jakieś rozmowy. Mąż odmówił(...). Potem znów zaczęła się dobijać ekipa zomowców. Dowiedzieli się że nie otworzymy, dopóki nie wrócą Fiszbach z Kołodziejskim. Kiedy wrócili, znów mówili o rozmowach w Warszawie. Nie wiem czy mąż im wierzył, czy nie. Zabrał się i poszedł z nimi. Nie pamiętam, co mówił do mnie, ani tego , co ja mówiłam do niego. Po prostu go zabrali. I już. W kuchni została czapka Fiszbacha.(...) Wieczorem, pojechałam do stoczni. Rozpoczynał się strajk. Powiedziałam, że rozmawiałam z mężem, który żyje i jest zdrowy. Pójście do stoczni było mało odpowiedzialne z mojej strony, bo przecież byłam w ciąży z Marysią. Ale wtedy, 13 grudnia... poszłam do stoczni bo taki był mój obowiązek.

Andrzej Januszajtis, pasjonat i znawca historii Gdańska

Tego dnia byłem w domu, telefon nie działał, wyszedłem po gazety. Ludzie przy kiosku bagatelizowali, "a co to tam stan wojenny". Wtedy nie wytrzymałem i do jednego pana powiedziałem: "Czy pan wie, że w każdej chwili, bez sądu, milicjant może pana zastrzelić?" Wtedy do niego dotarło, co to jest stan wojenny.

Jednak już po południu naruszyliśmy zakazy stanu wojennego. Moja młodsza córka, nieżyjąca, Aleksandra miała recital skrzypcowy w kawiarni Spam-u na Korzennej. Choć wszystkie imprezy były odwołane myśmy poszli, ja zapowiadałem, i mimo wszystko było kilka osób, ale uważaliśmy że nie damy się stłamsić. Wprowadzenie stanu wojennego to było draństwo, a jego twórcy do dziś nie ponieśli żadnych konsekwencji. Choć trudno, obecnie już staruszków, wsadzać do więzienia, to trzeba jasno powiedzieć stan wojenny wprowadzili głównie po to by mogli zachować własne stołki, a zasłanianie się inwazją radziecką było tylko wymówką.

Wydarzenia

Obchody Grudnia 1970 i 1981 (27 opinii)

(27 opinii)
uroczystość oficjalna

Wydarzenia

Opinie (518) ponad 10 zablokowanych

  • dziś jest tak:

    Dziś naszą niepodległość jedni chcą sprzedawać na Zachód, inni na Wschód. Nie potrzebujemy niczyich gwarancji. Jesteśmy wielkim narodem

    • 3 3

  • Cześć i chwała Reaganowi za to, że przeciwstawił się komunistycznemu złu!

    • 5 1

  • "Tusk do Berlina, tam czeka rodzina".

    • 7 5

  • a

    Solidarności dziś nie ma w ogóle, a niepodległość jest na sprzedaż

    • 4 2

  • Jarosław dziś 13 grudnia 2012 też nie będzie internowany podobnie jak 13 XII... (6)

    • 2 8

    • (1)

      a gdzie był wtedy Donald?

      • 3 2

      • Jezus, pewnie w domu!

        • 1 1

    • 13 XII internowano współpracowników SB których już wtedy przygotowywali do okrągłego stołu. (3)

      W archiwach IPN jest informacja, że kiedy nasz mędrzec był w Arłukowie i nie był w stanie pomroczności jasnej to prowadzący go SBEcy już wtedy tłumaczyli głupkowi,że on będzie prezydentem a Mazowiecki premierem. Z tego wynika, że cały ten show łacznie z upadkiem KOmuny to był jeden wielki show a wy pomatołki byliście tylko jego widzami. Nie jest wam głupio.

      • 4 4

      • Może i lepiej, że takie wierzby tu się wyżywają niż w realu.

        • 1 4

      • wierzba moj ty proroku na prezydenta!:D (1)

        • 2 2

        • Miałeś już nie odpowiadać na moje POsty obiecujesz cuda jak twój pan Tusk

          • 3 2

  • Szacunek dla obu stron. (16)

    I dla Generała, i dla Solidarności. Tylko dzięki nim możemy być dumni z 1989 roku. Pamiętajmy o tym.
    Warto jest tez pamiętać, gdzie był wtedy Jaroslaw, który dziś tak lubi rzucać w rożne osoby kupą i w nogi...

    • 45 97

    • nie może być szacunku bez rozliczenia kmuchów!

      Dzisiejszy marsz w W-wie: Jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji na pl. Trzech Krzyży zebrało się kilka tysięcy osób. Zebrani odśpiewali "Żeby Polska była Polską". Nad tłumem powiewają setki biało-czerwonych flag i transparentów. Wśród nich te same, co w ubiegłym roku: "UE Macht Frei. Konzentration Lager Europa", "Mafijny rząd pod sąd" i "Lemingi, wybaczamy wam, chodźcie z nami". Nastroje raczej wesołe. W tłumie rozmowy o podobieństwie z 1981 r. - Bo czym to się różni? - pyta młody pan w płaszczu. - Cenzura, prześladowania - kwituje.

      • 2 1

    • Porównajmy dwa wejścia (9)

      1981. Wejście do domu Wałęsy. ZOMO z łomami puka. Wałęsa nie otwiera. Przyjeżdża Fiszbach z Kolodziejskim. rozmawiają. Wychodza. Zostaje czapka Fiszbacha

      2007. Wejście do domu Barbary Blidy.......

      • 8 19

      • Znaleziono w czeskich archiwach (4)

        "Gazeta Polska Codziennie" poinformowała, że w czeskim Archiwum Służb Bezpieczeństwa odnaleziono materiały z okresu PRL-u dotyczące Lecha Wałęsy.
        Czytamy: Notatka jest zapisem rozmów przeprowadzonych w marcu 1981 r. między czechosłowackimi towarzyszami z dyrektorem Departamentu III "A gen. bryg. Władysławem Ciastoniem. Nosi tytuł: "Informacja o niektórych doniesieniach naczelnika Departamentu III 'A' Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL. Oto jej treść:
        "Co do współpracy Wałęsy z funkcjonariuszami polskiej Służby Bezpieczeństwa, Ciastoń oznajmił, że do pozyskania Wałęsy doszło w roku 1970 w czasie strajków na Wybrzeżu. Informacje podobno pisał własnoręcznie. Podpisywał też potwierdzenia odbioru kwot pieniężnych, które otrzymywał za współpracę. Ciastoń nie wie, kiedy skończyła się współpraca Wałęsy z SB, ale trwała jeszcze w roku 1976.
        Dokument został przekazany dr. hab. Sławomirowi Cenckiewiczowi (badacz historii najnowszej, współautor książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii"). Jego zdaniem notatka stanowi uzupełnienie wiedzy na temat przeszłości Wałęsy. A te kilka zdań o byłym prezydencie to "potwierdzenie faktu współpracy agenturalnej, sporządzanie własnoręcznych doniesień i sygnowanie podpisem pokwitowań na odbiór pieniędzy".

        - Ponadto gen. Ciastoń jednoznacznie stwierdził, że Wałęsa współpracował do 1976 r. To również wydaje mi się bardzo istotne, gdyż coraz częściej słyszymy o incydentalnej i co najwyżej kilkunastomiesięcznej współpracy Wałęsy z SB - mówi na łamach gazety.

        Cenckiewicz dodaje również, że notatka stanowi dowód na to, że cały blok sowiecki był zainteresowany przeszłością Wałęsy, a "polscy towarzysze specjalnie nie ukrywali w rozmowach faktu współpracy Wałęsy z bezpieką".

        • 14 6

        • a trotylu tam nie znaleźli czasem?

          • 2 3

        • Opery mydlanej ciąg dalszy - pt. jak zrobić z frajera bohatera:) (2)

          Kaczor należał też do IV Brygady Legionów (tej niestniejącej)... Kiszczak z organizacji Hiacynt nikogo nie internował dla gejów nie było CELI... Trzeba było zaprotestować przeciwko stanowi wojennemu, dostał byś pałą i mógłbyś pokazywać Gazecie Polskiej swoje rany i blizny. A tak powtórzę za Frasyniukiem - "Jarek nie pie... , nie było cię tam".

          • 3 7

          • Ponoć rękę mu uścisnął (1)

            sam Śmigły Kukurydz

            • 3 1

            • Nie internowali ? To proste tata Rajmund nie zezwolił !

              Podobno w stanie wojennym rozwoził "bibułę" ... bez prawa jazdy - bohater! Rowerkiem trójkołowym

              • 4 3

      • blida byla w mafii (1)

        wiec nie ma analogii

        • 25 8

        • Blida w mafii chyba twojej

          Strasznie odwaga potaniała w tym czasach. Na medal (i to taki nie nomen omen z kartofla) też się pewnie nie załapał przez zwykłe niedopatrzenie. Jak mawiał klasyk - ciemny lud i tak to kupi. Niecierpliwie czekam na jakiś wątek życiorysu związany z obroną Westerplatte.

          • 3 8

      • stan wojenny... (1)

        Zatrzymali JarKacza i stwierdzili: Eeee, tego już mamy... i wypuścili

        • 8 5

        • Kto to???

          Eeeeee, jakiś facet z lustrem :))))))

          • 2 4

    • nie możemy być dumni z 1989 roku! (1)

      to był okrągły żłób, uwłaszczenie komunistycznej nomenklatury na majątku narodowym, a później na mediach i do dzisiaj robią ludziom piane z mózgu.W 1992 Tusk z Wałęsą obalili rząd Olszewskiego żeby nie dopuścić do ujawnienia tej całe hucpy z 1989. Solidarność jeszcze wróci!!!

      • 11 2

      • tak tak i jeszcze to...

        Prezes był internowany! Jako najważniejszy i najgroźniejszy dla reżimu PRL działacz opozycji był aresztowany i wywieziony do najbardziej tajnego ośrodka KGB pod Moskwą, po roku samolotem przewieziony do więzienia Stasi pod Berlinem. Nikt nie miał do niego dostępu bo to była największa tajemnica całego obozu wschodniego.Po Warszawie chodził specjalnie podstawiony sobowtór, agent po operacji plastycznej ,tak latami przygotowany, że nawet matka się nie zorientowała. Informacje o tym są w archiwach KGB i Stasi, ale Rosjanie i Niemcy nie chcą specjalnie tego ujawnić. Informacja o " nieinternowaniu jest taką samą fałszywką jak lojalka prezesa. Prezes to bohater, a Wałęsa to mały pikuś przy nim!!!!

        • 3 8

    • a stałeś obok niego, widziałeś co robił że szczekasz na człowieka ? (1)

      • 17 14

      • beka z kaczego kupra

        Szpitale psychiatryczne pełne są Kaczyńskich. Niektóre mają nawet specjalne oddziały, na których Kaczyńscy siedzą i czekają na internowanie.

        • 5 7

    • jak mozesz?

      bog cie opuscil?

      • 6 9

  • Janek Wiśniewski padł........ (24)

    • 20 49

    • (4)

      wtedy na podwórku śpiewaliśmy:
      13 grudnia
      roku pamiętnego
      wykluła się wrona
      z jaja czerwonego...:)

      • 16 3

      • "Mądry Polak po szkodzie".

        Dobrze że Polacy nie podzielili losu państw arabskich.Chwała tym którzy byli mądrzy przed szkodą.

        • 0 0

      • jasosłąw wielki kaczy kuper (2)

        Biedaczek i tak wredna SB ,okaleczyła nam Jarka. Z działacza podziemia stał się starym zgoszkniałym satyrem. Gęba pełna kłamstw. Żenada. Wiadomo dlaczego 13 grudnia organizuje marsz,prawdopodobnie w proteście że nie został internowany.

        • 6 5

        • gnida wyszla i pieprzy monotematycznie (1)

          ukazujac swoje fobie

          • 2 2

          • a gdzie twój bohater?

            wszedł podał hasło "Balbina" s. Rajmunda i wszystko dla SBków było jasne... jak piszecie o "bolku" to jest ok ale jak o waszym niedointernowanym kapusiu to juz be?

            • 4 1

    • 11 lat wczesniej (4)

      • 0 0

      • zakonczono negocjacje wejscia do ue (3)

        miller kwasniewski tego dokonali i dzis mozemy uciekac z kraju jak za sw.

        • 1 0

        • jarosław polskezbaw (2)

          Kaczyński struga takiego wielkiego opozycjonistę, najwięcej ujada na PRL a tak na prawdę siedział sobie cieplutko i się za bardzo nie wychylał, skoro nawet w stanie wojennym go nie zatrzymali.. (Nie)Wielki bohater.
          No - chyba, że z innego powodu esbecja go zostawiła w spokoju? I w tym miejscu mam nadzieję, ze skoro IPN przeżera takie miliony z naszych podatków, to chociaż tę dziwną sprawę wyjaśnią. To by były dopiero jaja, gdyby się okazało, że Jarosław Kaczyński był kapusiem i właśnie dlatego go zostawili w spokoju. Ale nic nie mówimy, nie wiemy, zaczekamy na śledztwo IPN.

          • 2 2

          • usuncie spamera (1)

            niech lize w realu tylek remiera

            • 1 0

            • Czepiacie się, Jarek był "parainternowany"

              w nowej wersji podręcznika do historii Polski znalajdzie się informacja, że większość internowanych przetrzymywana była w dobrze wyposażonych ośrodkach, w kórych pobyt nazywano "wczasami", a najgroźniejszych wrogów komunistów, ze względu na delikatność działań operacyjnych i duże ryzyko niepotrzebnych komplikacji wynikających z bohaterstwa wrogów ustroju obejmowano aresztem domowym.

              • 0 1

    • "a mury runą,runą, runą...." (7)

      -no i runęły mury zakładów pracy,a ludzi na bruk....

      • 18 5

      • (6)

        A kłamstwa polskojęzycznych wybiórczych polsatów nie ma granic - kto pytał ubogich, bezdomnych, wegetujących czy chcieli takiej "prywatyzacji"?

        Odnośnie towarzysza Jaruzelskiego, zdrajcy Narodu Polskiego - zabrać 60 tys. emerytury i zdegradować do szeregowca!

        • 13 11

        • a skąd masz dane (5)

          ż generał bierze taką kasę?? Skończ pitolić z rana, dziecko...

          • 7 7

          • przezmnoz to co dostaje na m-c x 12 (4)

            wiesz ile wynosi emerytura generalska?
            nie?
            to spytaj glodzia - ma taka samą. i te dane sa podawane na stronach wp

            • 4 2

            • Miał taką za PiS. (2)

              PO przycięło sb-kom i podobnym przecież emerytury o połowę w ramach oszczędności budżetowych. Choć raz kroili wydatki tam gdzie trzeba :)

              • 0 1

              • nie martw sie wojskowym prl-owskim zostawiono (1)

                sprawdzalem zarobiki glodzia. gdybys nie byl jak glupi leming to bys to wiedzial juz dawno.

                • 2 1

              • to znowu ty?

                były opozycjonista tak skomentował fakt nie internowania Kaczyńskiego: SB nie była głupia. Nie zamknęli go bo albo z nimi współpracował albo był nikim.

                • 0 0

            • znowu wylazłes ze swojej dziury???

              pewnie jestes takim bohaterem jak twój idol "prawie internowany" kłamczyński? za komuny pod spodnicą u mamusi z kotkiem a teraz jak nic nie grozi to wielki patryjota a moze tak jak on poszedłeś na na komende pospisac to i owo a teraz wycierasz sobie gębe wydumanym "bolkiem" ty zaoczny opozycjonisto

              • 4 6

    • (4)

      Janek Wiśniewski padł... ale w grudniu 70 a nie w stanie wojennym w grudniu 81

      • 45 3

      • pomijajac ze nie byl to janek wisniewski (3)

        tak to jest jak historii uczy sie z popkulturowych zrodel ;)

        • 25 1

        • My podpisywaliśmy lojalki, wy stoicie tam, gdzie stało ZOMO - Jarosław K. ksywa" Bohaterski kapuś". (2)

          Odprawa specjalnych oddzialow MO w przeddzień akcji "Internat".
          - Tylko mi, towarzysze, bachorów nie internować na wskazanych w wykazie adresach, bo RWE wrzask podniesie!
          - Ale jak, towarzuszu majorze, takiego bachora zdefiniować, zeby nam jakiś ważniak z ekstremy nie uciekł?
          - No, to moze być, wiecie towarzysze, problem. Umówmy się tak: nie bierzecie małych. Jak coś małego wzrostu i na mordzie wypłoszone, nie internujemy.
          - Tak jest, towarzyszu majorze!

          • 4 12

          • ic stont (1)

            Trollu

            • 1 1

            • To jest wrecz nieludzkie! Taka perfidia!

              Za te cierpienia nalezy mu sie najwyzsze odznaczenie! Proponuje ustanowic specjalnie dla niego "Order super buraka" (bo kartofel, to byloby zbyt banalne)

              • 2 4

    • No w 81

      to raczej Antek Browarczyk.

      • 3 0

  • Znalezione w necie :

    W latach 1980-1981 pracowałem z J. Kaczyńskim Ośrodku Badań Społecznych NSZZ Solidarność Regionu Mazowsze, założonym przez A. Macierewicza. Przyszły prezes PiS zajmował się sprawami prawnymi, ja byłem red. Dziennika Wiadomości Dnia. Po wybuchu stanu wojennego J. Kaczyński twierdził w jednym z wywiadów -, że w podziemiu szukał ze mną kontaktu i jakoś nie znalazł.
    Otóż są to brednie gdyby szukał (od 14 grudnia 1981 r. wydawaliśmy pismo Wiadomości, będące kontynuacją dziennika Wiadomości Dnia) to by znalazł, gdyby chciał działać, to by działał. Zaznaczam przy tym, ze nikt by do niego nie miał pretensji, jednak jeżeli po 30 latach publikuje wywiad, który można porównać tylko i wyłącznie z wyczynami propagandzistów sowieckich, którzy w latach 30 XX wieku twierdzili, ze to Stalin wszystko organizował i był przywódca przewrotu bolszewickiego, to niech nie ma pretensji, ze go potraktuje z należytym humorem.
    Jednak bądźmy sprawiedliwi dla Stalina on był jednym z czołowych działaczy bolszewickich, no ale przewrót organizował Trocki i Lenin. J. Kaczyński w swych kłamstwach bije na głowę Stalina. Wróćmy do faktów, nasz prezes i słoneczko Wolnej i Niepodległej Polski twierdzi, ze chciał działać i jednocześnie twierdzi, ze pomógł Dornowi znaleźć mieszkanie to dlaczego poprzez Dorna nie odnalazł redakcji Wiadomości, dlaczego ani razu nie było udziału w redagowaniu numeru czasopisma, dlaczego nie nadesłał ani jednego artykułu? Dlaczego ani razu nie usłyszałem jego nazwiska?
    Na czym według J. Kaczyńskiego polegało działanie w podziemiu? Na podpisywaniu papierków, które mu UB ecja posunęła? J. Kaczyński twierdzi, ze współpracował z Ośrodkiem Badań Społecznych w podziemiu. Kłamstwo i to tak głupie i ordynarne, że aż płakać się chce. Ośrodek Badań Społecznych zmienił nazwę na Centrum Dokumentacji i Analiz (nowa nazwę wymyślił L. Dorn), jeżeli prezes by cośkolwiek robił to by o tym pamiętał. Nic nie robił. Nie był żadnym działaczem. Nie działał w podziemiu.
    Prezes mówi, ze współpracował z Głosem, ja bardzo przepraszam nic z tym miesięcznikiem nie mam wspólnego ale w lutym 1982 roku odbyła się dyskusja na temat stanu wojennego redakcji Głosu i Wiadomości w której brali udział L. Dorn, P. Strzałkowski, M. Gugulski i niżej podpisany. Była ona opublikowana w Głosie. Nie brałeś w niej udziału, nie myślałeś nie przelewałeś myśli na papier bo gdybyś to robił to by jakiś ślad po tej aktywności pozostał.
    Ale może kolportowałeś czasopisma, albo je drukowałeś. Jeżeli tak to przepraszam, bo ciężka praca kolporterów była wtedy niebezpieczniejsza niż praca redaktorów. Jednak nic nie piszesz o tym w swoim wywiadzie. Twierdzisz natomiast, ze współpracowałeś z MRKS e, kiedy i jak, jeśli można spytać? Miałem stały kontakt z tą redakcja i strukturą podziemną, więcej gdy drukarnia MRKS została zdekonspirowana przez UB to Wiadomości wydawały pismo MRKS, jako swoja wkładkę.
    Ani razu nie spotkałem cie na wspólnych zebraniach, ani razu nikt nie wspominał, ze działasz, ze piszesz. Dlaczego z nas wszystkich myślę o ludziach podziemia kpiny sobie robisz, dlaczego nas obrażasz tym groteskowym wywiadem. Pierwsze dwa, trzy miesiące stanu wojennego to był naprawdę strach, nie można tego czasu porównać z latami np. 1985 -89, bo to jest kpina z historii.
    W grudniu 1981 roku za rozrzucanie ulotek dostawało się 10 lat, a ty piszesz, ze podpisałeś taki sam papier na UB jak mecenas Jan Olszewski. Moment mecenas J. Olszewski nie był internowany dlatego, że był doradcą Episkopatu i dlatego podpisał na UB wspomniany papier. Więc moje pytanie brzmi: czy byłeś doradca Episkopatu? Jeżeli tak, to miałeś święte prawo podpisać ten papierek, jeżeli nie to naruszałeś podstawowa zasadę wszystkich opozycjonistów w PRL: nic nie podpisywać.
    Więc jeżeli nie byłeś doradca Episkopatu, to zachowałeś się jak przedszkolak, jak kretyn, który nie wie gdzie żyje. Dlaczego się kompromitujesz, czy szajba ci już tak odbiła, ze wierzysz w bajki, które sam wymyślasz? Po co ci to, po to by wziął cie w obronę Macierewicz (który w tym czasie siedział w ciężkim więzieniu) więc nic o podziemiu nie mógł wiedzieć? To, ze nigdy nie byłeś opozycjonista, ze nigdy nic nie robiłeś co by ci zagrażało udowadniasz czytelnikom rzecz jasna tym dla których nie jesteś Stalinem Wolnej Polski każdym słowem swego wywiadu.
    Ot piszesz, ze w pierwszych dniach stanu wojennego spotkałeś się z U. Doroszewską w mieszkaniu J. Karpińskiego. Czyś ty już kompletnie zgłupiał Jarku? Przecież to było najbardziej znane od 1976 roku - opozycyjne mieszkanie w Warszawie, obserwowane przez UB 24 na 24, jeżeli ktoś tam szedł to wiedział, ze UB go namierza! No dość nie rozumiem, dlaczego tworzysz mity, jeżeli za cos się ceniłem to właśnie za to, ze nie byłeś opozycjonista, działaczem podziemia itd. Ci wszyscy ludzie skompromitowali się doszczętnie w latach 90 tych. Ty nie miałeś zdrowy rozsadek, ale władza absolutna w PiS pozbawiła cie tej najważniejszej cechy w życiu.
    Piotr Piętak

    • 3 3

  • i co możemy?

    "Czy możemy sobie wyobrazić Polskę inną niż ta dziś, w której będzie pluralizm mediów, nie będzie się wyrzucało odważnych dziennikarzy z telewizji, nie będzie się wyrzucało innych dziennikarzy za pisanie prawdy, nie będzie się przygotowywało ustawy o cenzurze, nie będzie więźniów politycznych?"

    • 2 2

  • 31 rocznica stanu wojennego

    18:55 - Uczestnicy marszu skandują: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Stan wojenny - pamiętamy!" oraz "Solidarność".

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane