• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Radni dzielnicy głosują za mieszkańców w budżecie obywatelskim

Patryk Szczerba
20 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Podawanie danych było dobrowolne, ale część mieszkańców uważa, że takie zbieranie głosów nie jest dobrym pomysłem na promocję budżetu obywatelskiego. Podawanie danych było dobrowolne, ale część mieszkańców uważa, że takie zbieranie głosów nie jest dobrym pomysłem na promocję budżetu obywatelskiego.

Autorzy projektów o budżecie obywatelskim i jednocześnie radni Małego Kacka zagłosowali za mieszkańców, zbierając od nich wcześniej Pesele. - Nie pochwalamy ani nie zachęcamy do tego, ale nie jest to niezgodne z prawem - odpowiadają władze miasta.



Zagłosowałe(a)s na budżet obywatelski?

Głosowanie na budżet obywatelski jest już na półmetku. Można zagłosować jedynie przez internet, co - zwłaszcza osobom z brakiem dostępu do sieci - nieco tę czynność utrudnia. Dlatego odpowiedzialni za budżet obywatelski w Gdyni zachęcają, by w takim wypadku odwiedzać filie miejskich bibliotek, siedziby rad dzielnic lub centra seniora, gdzie znajdują się komputery i osoby, które mogą pomóc w głosowaniu.

Pójście na łatwiznę

By jeszcze bardziej ułatwić zadanie, w centrach handlowych i chętnie odwiedzanych punktach miasta, do głosowania zachęcają wolontariusze wyposażeni w urządzenia z bezprzewodowym internetem. W ten sam sposób przekonywać do zagłosowania na konkretny projekt może właściwie każdy wnioskodawca.

I wielu to wykorzystuje, ale, jak się okazuje, niektórzy idą "na skróty". W zeszłym roku informowaliśmy o tym, jak w Zespole Szkół nr 5 przy ul. Wejherowskiej zobacz na mapie Gdyni uczniowie masowo zaczęli przynosić dane potrzebne do zagłosowania na projekt modernizacji boisk, licząc na dzień wolny obiecany najaktywniejszej klasie. Po naszej interwencji zareagowało miasto, a dyrekcja tłumaczyła, że nikt nie spodziewał się, że sytuacja wymknie się spod kontroli.

Dane od mieszkańców, a głosowanie później

Wątpliwości nie brakuje także w tym roku. W ostatnich dniach w Małym Kacku dane od mieszkańców zbierali radni dzielnicy. Żeby nie było wątpliwości: uczciwie informowali, że chodzi o głosowanie na przygotowane przez nich cztery projekty. To ważne, bo jeśli wszystkie będą na pierwszych czterech miejscach, zostaną zrealizowane.

- PESEL-e i imię ojca potrzebne do zagłosowania były zbierane przy stoliku na ulicy. Chętnym tłumaczono, że akurat nie ma dostępu do sieci, ale dane zostaną wykorzystane do głosowania później. Faktem jest, że każdy przekazuje je na własną odpowiedzialność i pewnie zostaną wykorzystane tylko w tym celu. Cy to jednak dopuszczalne? Radni to przecież reprezentanci władzy, nawet jeżeli są przede wszystkim mieszkańcami. Poza tym jako całość mocno nieuczciwe w stosunku do autorów innych projektów - relacjonuje jedna z mieszkanek, udostępniając redakcji nagranie audio ze spotkania z radnymi
O sprawie rozmawialiśmy z przewodniczącym rady dzielnicy Mały Kack, który podzielił wątpliwości mieszkanki.

- Pierwszy raz słyszę o takiej sytuacji, w której ktoś zbiera PESEL-e i imiona ojca, zapisując je w zeszycie "na później" - przyznaje Marek Hermann, przewodniczący rady dzielnicy Mały Kack. - Sam staram się agitować, ale wiem, że nie mam prawa zbierać danych, więc oferuję głosowanie elektroniczne na miejscu. Nie odpowiadam jednak za innych, ale nie wciągałbym w to rady dzielnicy, bo projekty zgłaszają mieszkańcy.
Czy od radnych dzielnic powinno wymagać się więcej niż od mieszkańców?

- Tak długo, jak coś nie jest niezgodne z prawem, nie będziemy interweniowali. W tym przypadku mieszkańcy świadomie przekazują swoje dane, więc nie jest to nieuczciwe wyłudzanie danych. Nie pochwalamy jednak tego, ani nie zachęcamy do takiego działania - wyjaśnia Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.
Głosowanie na budżet obywatelski w Gdyni trwa do końca tygodnia.

Miejsca

Opinie (168) ponad 10 zablokowanych

  • Adamowicz do dymisji ! (4)

    Cela czeka na wszystkich adamowiczów.

    • 0 0

    • polak

      polak jest wiecznie niezadowolony ,nic nie robi ale krytykuje

      • 0 1

    • informuję (2)

      Pani donosicielka M.S sama zbierała pesele zapisywała przy przedszkolu a w tym roku dołączyła jako załączniki listy z poparciem i danymi w internecie to dopiero koszmar .Myślała ,że nikt jej nie rozpozna .Wstyd .Mam nadzieję,że projekt nie przejdzie.Szkoda,że redaktor nie przeprowadził wywiadu z oskarżycielką wyciągając pochopne wnioski .

      • 0 1

      • problem (1)

        Problem narasta,opini wiele ale pomysłów niewiele.Trzeba zastanowić sie czy bezpieczniej podawać trzy ostatnie cyfry peselu,czy adres imie i nazwisko,czy szkoły mogą od nieletnich pobierać pesele itd zawsze będzie krytyka tak zachowują się Polacy

        • 0 0

        • Aktywni

          Aktywni zawsze dostają po nosie,intencje tych osób były dobre i mam nadzieje uczciwe, natomiast ta pani chyba im zazdrościła plakatu promującego projekty różnych osób widocznie nie znalazła swojego i się zemściła .Z opini innych wynika ,że postępowała nagannie .Takie życie .Redaktor też zawiódł ponieważ dokładnie nie zbadał sprawy .Był jednostronny.Moim skromnym zdaniem jeśli godzę się podać dane to moja sprawa i nikt nie ma prawa ingerować i mnie pouczać .Natomiast osoby głosujące miały ułatwioną sprawę wyboru projektu bo osoby przedstawiły na miejscu propozycje.

          • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane