- 1 Reklamują nagrobki z samochodu bo mogą? (43 opinie)
- 2 Po karach na 1 mln zł twórcy Fali zabrali głos (62 opinie)
- 3 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (137 opinii)
- 4 MTM dokończy drogę rowerową na Rolniczej (20 opinii)
- 5 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (124 opinie)
- 6 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (65 opinii)
Samir S. już po badaniach. Śledczy czekają na opinię biegłych
23 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
10 lat od potrójnego morderstwa. Policjant: "Wspominam to z dreszczem na plecach"
Zakończyła się ośmiotygodniowa obserwacja Samira S. w szpitalu psychiatrycznym. Mężczyzna jest podejrzany o zamordowanie trzyosobowej rodziny z Gdańska. Jeśli biegli stwierdzą, że w chwili popełnienia czynu był niepoczytalny - jedna z najbardziej bulwersujących spraw ostatnich lat zostanie umorzona.
- Teraz obserwacja Samira S. została zakończona, a podejrzany wrócił do aresztu - przekazał nam Mariusz Marciniak, rzecznik prokuratury apelacyjnej w Gdańsku.
Obecnie biegli są na etapie sporządzania opinii, która ma dać odpowiedź na pytanie czy Samir S. w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był poczytalny. Jeśli okaże się, że były niepoczytalny, czyli nie miał zdolności rozpoznania znaczenia zarzucanego mu czynu i pokierowania swoim postępowaniem, sprawa zostanie umorzona. To znaczy, że mężczyzna uniknie procesu i zostanie umieszczony w szpitalu psychiatrycznym.
- Samir S. jest jedynym podejrzanym w tej sprawie. Od początku śledztwo toczy się w tym kierunku. Jeśli biegli stwierdzą jednoznacznie, że był niepoczytalny, śledztwo w sprawie zabójstwa trzyosobowej rodziny z Gdańska zostanie umorzone - przyznaje prok. Mariusz Marciniak.
Opinia biegłych ma być znana za kilka tygodni.
Prokuratorzy zajmujący się zabójstwem odmawiają udzielania informacji o swoich bieżących ustaleniach, zasłaniając się dobrem postępowania. Wiadomo, że prokuratura zleciła szereg badań m.in. balistycznych, biologicznych oraz zabezpieczonego sprzętu komputerowego.
Tuż po zatrzymaniu podejrzanego śledczy zwrócili się też do instytucji w kraju i za granicą z prośbą o dane, które pomogą ustalić m.in. na jakich zasadach Samir S. przebywał w Polsce oraz czy był wcześniej karany.
Śledczy nie ujawniają też czy badają inne wątki tej sprawy. Media ujawniły m.in., że podejrzany miał wspólnika, którym interesował się polski kontrwywiad. Pisano też o tym, że działał na zlecenie. Żadna z tych hipotez nie został potwierdzona.
Czytaj także: Samir S. miał wspólnika.
Do makabrycznej zbrodni doszło 13 marca w centrum Gdańska. W mieszkaniu przy ul. Długiej znaleziono zwłoki trzech osób, w tym kilkunastomiesięcznego dziecka. Kilka dni później policjanci zatrzymali w Elblągu podejrzanego Samira S. W jego mieszkaniu znaleziono broń i rzeczy pochodzące z miejsca zbrodni.
W dniu decyzji o tymczasowym areszcie szef gdańskiej prokuratury poinformował, że mężczyzna zamordował Adama K., jego żonę Agnieszkę i ich córkę Ninę. - Mamy 100 procent pewności, że pistolet, którym posłużono się do popełnienia zbrodni jest tym, którego używał Samir S. Wszystkie ofiary zginęły w wyniku postrzału - mówił Ireneusz Tomaszewski.
Z ustaleń policji wynika, że Samir S. znał wcześniej Adama K., a podłożem tej znajomości była wspólna pasja związana ze zbieraniem militariów. Tuż po zatrzymaniu, organy ścigania informowały, że najbardziej prawdopodobnym motywem zabójstwa był rabunek: z mieszkania ofiar zniknęły przede wszystkim militaria, które kolekcjonował Adam K.
Samir S. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.