• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Samochodem jadą tam, gdzie dotrzeć może tylko pociąg i samolot

Arnold Szymczewski
24 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Znajomi z Trójmiasta jadą do Workuty w Rosji, miasta położonego 160 km na północ od koła podbiegunowego. Sęk w tym, że do Workuty teoretycznie nie można dojechać samochodem. Znajomi z Trójmiasta jadą do Workuty w Rosji, miasta położonego 160 km na północ od koła podbiegunowego. Sęk w tym, że do Workuty teoretycznie nie można dojechać samochodem.

Czworo przyjaciół z Trójmiasta, pasjonatów motoryzacji, wyruszyło w podróż do rosyjskiej Workuty, leżącej 160 km za kołem podbiegunowym. Szkopuł w tym, że do miasta nie prowadzi żadna droga, a na co dzień dociera tam wyłącznie pociąg i samolot.



Samochodami terenowymi zwiedzili Europe, Azję i Amerykę Południową



Chciałbyś przeżyć podróżniczą przygodę?

Ekipę podróżniczą tworzą Michał Rychłowski (biolog molekularny z Uniwersytetu Gdańskiego), Jacek Kędzierski (właściciel warsztatu samochodowego), Dariusz Obst (emerytowany informatyk wojskowy) oraz Łukasz Klichowski. Średnia wieku czterech pasjonatów to 44 lata.

- Znamy się, gdyż naszą wspólną pasją są samochody z napędem na cztery koła, jazda w terenie, a z czasem stały się nią wyprawy tymi samochodami. W Workucie byliśmy już w 2016 r. naszymi samochodami terenowymi. Teraz przyszedł pomysł, aby pojechać tam wspólną Gazelą 4x4, pozostawić ją na miejscu, a potem za jakiś czas (pięć miesięcy czy rok) kontynuować podróż - mówi Michał Rychłowski, opiekun wyprawy.
Pasjonaci z Trójmiasta mają doświadczenie, gdyż kraje, jakie odwiedzili jeżdżąc na wyprawy samochodami terenowymi, to m.in.: Ukraina, Rumunia, Białoruś, Albania, Gruzja, Turcja, Mongolia czy Czeczenia. Nie obyło się też bez odwiedzenia krajów Ameryki Południowej czy Azji.

Zimą "zimniki", latem grząskie błoto i brak drogi dojazdowej dla samochodów



Trójmiasto od Workuty w linii prostej dzieli około 3 tys. kilometrów. Jednak trasa jest znacznie dłuższa, bo do Workuty - miasta wielkości Rumi - nie prowadzi żadna droga dojazdowa dla samochodów. Do miasta można dotrzeć jedynie pociągiem lub samolotem. Ostatnia droga asfaltowa kończy się ok. 800 km przed miastem, potem zostają już tylko "zimniki" czyli trasy ubite ze śniegu i lodu, biegnące po zamarzniętych rzekach i bagnach - 500 km pokonuje się drogą nieformalną, której nie ma na mapach. Ostatnie 300 km to istne szaleństwo i podróż wzdłuż nasypu kolejowego w warunkach, w których nawet zwykłej "terenówce" może być ciężko. Na Workucie wyprawa ma się nie skończyć, bo ekipa chce jechać dalej przez polarny Ural do Salechardu, aby przejechać ten odcinek konieczne są specjalne koła o niskim ciśnieniu, dzięki którym można poruszać się po śniegu.

Warto wspomnieć, że przez ponad 20 lat w Workucie działały obozy pracy przymusowej czyli Gułagi. Do pracy w obozach wykorzystywanych było tysiące Polaków. Wydobywali oni głównie węgiel kamienny.

Czytaj więcej o Workutłag.

Kilka tysięcy kilometrów muszą pokonać znajomi z Trójmiasta by dotrzeć do Workuty. Kilka tysięcy kilometrów muszą pokonać znajomi z Trójmiasta by dotrzeć do Workuty.

Wspólna zmodyfikowana rosyjska Gazela



Na co dzień panowie poruszają się innymi markami terenowych samochodów, ale w przypadku kolejnej wyprawy do Workuty wybór padł na rosyjską Gazelę, którą podróżnicy przerobili. Samochód został wyposażony m.in. w możliwość montażu własnej konstrukcji wielkich kół niskiego ciśnienia, które ułatwiają poruszanie się po śniegu.

- Postanowiliśmy również samodzielnie wykonać opony niskiego ciśnienia i tak zmodyfikowaną Gazelą przejechać z Workuty przez polarny Ural do Salechardu - mówi Michał Rychłowski.
Dlaczego wybór padł akurat na rosyjską Gazelę?

- Gazela to rosyjski bus z napędem na cztery koła, zepsuty już za bramą fabryki, ale w sumie mocny i co najważniejsze, części do niego są w całej Rosji dostępne od ręki. Jak się zepsuje, to naprawiamy - mówi Michał Rychłowski.
Opony niskiego ciśnienia ekipa wykonała sama. Dzięki nim można podróżować po głębokim śniegu. Opony niskiego ciśnienia ekipa wykonała sama. Dzięki nim można podróżować po głębokim śniegu.

Rdzenni mieszkańcy północnej Rosji - Nieńcy



W zeszłym roku, podczas tej samej wyprawy, znajomi z Trójmiasta natknęli się na Nieńców, czyli rdzennych mieszkańców północnej Rosji. Jak opowiadają, to spotkanie zostanie im na długo w pamięci.

- W zeszłym roku w Salechardzie Nieńcy poprosili nas o pomoc, bo im się trekol (rosyjski samochód przystosowany do jazdy w głębokim śniegu) zepsuł daleko od drogi. No i pomogliśmy... wyciągnęliśmy im trekola (trwało to około 12 godzin), choć nie było łatwo. Byli nam bardzo wdzięczni i przepięknie nas ugościli. Zaprosili nas do swoich namiotów (czum), pokazali jak żyją, opowiadali o sobie i o dawnych czasach. To było niesamowite - mówi Michał Rychłowski.
Podczas zeszłorocznej wyprawy podróżnicy spotkali Nieńców - rdzennych mieszkańców północnej Rosji. Podczas zeszłorocznej wyprawy podróżnicy spotkali Nieńców - rdzennych mieszkańców północnej Rosji.

Przygoda w Rosji przewidziana na trzy tygodnie



Wiza, którą uzyskali znajomi z Trójmiasta, obowiązuje przez trzy tygodnie, dlatego plan jest następujący: dwa tygodnie jazdy na wprost, znalezienie opieki dla Gazeli i powrót do Polski.

- Nie porzucamy auta, tylko je zostawiamy na jakiś czas. Nie chcemy nim wracać do Polski, bo dopiero po trzech dniach jazdy non stop dojechaliśmy do miejsca, gdzie powoli zaczyna się przygoda - kończy Michał Rychłowski.

Opinie (186) 2 zablokowane

  • To nie jest pierwszy raz. Poniżej opis innej wyprawy do Workuty z 2011 r. (4)

    wpiszcie w g. "Trudna przeprawa. Ruszają na Workutę!"

    -Ekspedycja Toruń-Workuta - Bajdarata 2011 będzie pierwszym w historii udokumentowanym kołowym przejazdem z Europy Centralnej do skrajnego wschodniego punktu Europy, czyli ujścia rzeki Bajdaraty do Morza Karskiego- mówi uczestni ekspedycji Radosław Rzeszotek. -Do tej pory nie dojechał tam żaden samochód, ponieważ. Około tysiąc, tysiąc dwieście kilometrów od Bajdaraty kończą się drogi. Będziemy poruszać się po zamarźniętej tundrze, korytami rzek i częściowo trasami, które ktoś pokonał kilka miesięcy temu ciężkim samochodem.

    Jacek Kiełpiński i Radek Rzeszotek, fot. Marcin Łaukajtys
    Upamiętnią śmierć tysięcy.
    Wyprawa ma kontekst historyczny. Uczestnicy zawiozą do Workuty tablice upamiętniającą śmierć tysiący więźniów politycznych, również Polaków. - Workuta jest symbolem radziedzkiego gułagu. Życie straciły tam tysiące ludzi pracujących przy budowie kolei prowadzącej do Workuty, skąd wydobywano niebywale energetyczny węgiel. Budowa pochłonęła tyle osób, że do dziś w Workucie funkcjonuje powiedzenie, że pod każdym podkładem kolejowym leży jeden człowiek. Ofiar do tej pory nikt w żaden sposób nie upamietnił. Czujemy się zobowiązani, żeby ślad po tych osobach pozostawić.
    W porozumieniu z tamtejszymi władzami tablica zawiśnie w miejscu jednego z byłych obozów pracy.

    Toruń- Workuta
    Bardzo ważny jest kontekst toruński. - W Toruniu mieszka pan Michał Tatarzycki, który przeżył dziesięć lat, jako więzień Workuty, zresztą do dziś posiadający „w ręku” wyrok skazujący go na dziesięt lat pracy- opowiada Jacek Kiełpiński. - Jest on także autorem bardzo interesujących zdjęć z tamtego okresu. Gdy został uwolniony- pod warunkiem mieszkania w Workucie- za pierwszą pensje kupił aparat fotograficzny. Dziś Michał Tatarzycki ma dziewięćdziesiąt lat, niebawem ma zostać uchonorowany, a swoją osobą patronuje naszej ekspedycji. Workutę będziemy obserwować jego oczami, jedziemy jego śladami. Pierwszy raz w Workucie byliśmy w 2009 roku, kiedy pokazaliśmy mu swoje zdjęcia łza kręciła się w oku, gdy zobaczył chociażby instytut geologiczny w którym niegdyś pracował.

    Pojazdy ekspedycji
    Kierownikiem wyprawy będzie Romuald Koperski, podróżnik który trzynaście razy przejechał Syberię. Choć w tym miejscu jeszcze nie był, wie w jaki sposób można je zdobyć. - Jednym z pojazdów jest niemiecka ciężarówka Man Kat, samochód który jeździ przy wszystkich temperaturach, z napędem na cztery koła. Druga wersja Man-a ma napęd 8x8. Musimy mieć pewność, że się nie zakopiemy. Na wszelki wypadek na pace będzie wieziony pojazd gąsiennicowy- zdradza Jacek Kiełpiński.

    Ekspedycja wystartuje 20 lutego sprzed Urzędu Marszałkowskiego przy Placu Teatralnym.

    Trasa ekspedycji (opracowanie uczestników)
    - Trasa wyprawy przebiegać będzie po północno-wschodnich rubieżach Europy. Nie zamierzamy pokonywać drogi na skraj kontynentu po utartych szlakach. Naszym celem będzie dotarcie do miejsc zapomnianych i odległych, które przeciętnemu Europejczykowi z Europą nawet się nie kojarzą choćby z nazwy -Narjan-Mar, Emwa, Buktył.
    Podobnie Workuta jest miastem europejskim. Jednak na większości map naszego kontynentu najczęściej jej brakuje. Brak Workuty na mapach tłumaczyć też można tym, że do miasta nie prowadzi żadna droga. Na tej szerokości geograficznej przemieszczanie się jakimkolwiek pojazdem kołowym uznaje się po prostu za niemożliwe. Rozmarzająca latem na kilka tygodni tundra zamienia się w bezkresne bagno. Jedyną nadzieję na przedarcie się tam na kołach daje długa pora zimowa, gdy bagna i liczne rzeki skuwa lód. W Workucie wszyscy o to przez nas pytani zapewniali, że każdy samochód widziany na ulicy został tu przywieziony na kolejowej platformie. Miasto połączone jest ze światem jedną linią kolejową. Tory o długości ponad 2,5 tysiąca kilometrów wiodą z Sankt Petersburga.

    • 11 2

    • po co to "kopiuj - wklej"? (3)

      • 0 4

      • pewnie po to, żebyś mógł coś napisać

        • 4 0

      • (1)

        masz jeszcze jedną

        Ekspedycja "One Kiss of Arctic 2014" to autorskie przedsięwzięcie Wawrzyńca Kuca – Lavrika, który wraz z przyjacielem, fotografem Wackiem Labą wyruszył przygotowanym przez siebie autem Nissan Patrol Y61 na spotkanie z Arktyką, a konkretnie do Warkuty. Start nastąpił 1 marca 2014 roku. Towarzyszyli mu Grzegorz i Janusz Szymańscy, jadący samochodem Toyota Land Cruiser 120.

        • 1 0

        • 23 lutego 2013 AKTUALIZACJA: 23 lutego 2013 15:49 0 7 Dwaj słupszczanie wyruszyli do Workuty. ©Marcin Kamiński Dwaj słupszczanie Tomasz Kawałko i Grzegorz Pożoga zamierzają w 30 dni dojechać terenowym mercedesem do Workuty i na Półwysep Jamał. Dzisiaj w drogę wyruszyli spod słupskiego ratusza.

          http://www.gp24.pl/wiadomosci/slupsk/art/4799349,dwaj-slupszczanie-wyruszyli-do-workuty-zdjecia-wideo,id,t.html

          • 1 0

  • skoro mozna tylko samolotem i pociagiem to jakas wyspa? ze dokonuja niemozliwego? (3)

    zycze powodzenia i udanej przygody!

    • 6 4

    • ???

      Jak mozna tylko samolotem i pociagiem to jak oni chca tam dojechac? jak jada samochodem to chyba znaczy ze samochodem tez mozna.

      • 1 0

    • dojazd jest bardzo trudny ale nie niemozliwy.

      Miasto otoczone jest setkami kilometrów bagien którymi w lecie nie przejedzie żaden pojazd mechaniczny z wyjątkiem specjalistycznych pojazdów wojskowych. Zimą jest trochę łatwiej bo bagna i rzeki zamarzają co daje możliwość przedostania się tam na kołach przy sprzyjających warunkach pogodowych. Nie prowadzi tam żadna droga , a przejechać trzeba tundrę pokrytą głębokim śniegiem , dlatego niewielu udaje się tam dotrzeć , co nie znaczy że nie jest to możliwe.

      • 1 1

    • Wyspa???? Kiepski tytuł artykułu.

      • 0 1

  • (2)

    Skoro dotrzeć tam może tylko pociąg i samolot, to jakim cudem docierają samochodem?
    Tytuł przeczący sam sobie.

    • 8 5

    • Teleportują sie

      Z dworca kolejowego

      • 5 0

    • MAPA

      Wystarczy wejść na mapę i zobaczyć trasę,zainteresować się gdzie jest Workuta,co to są zimniki,wówczas nie m artykułemiałbyś problemu z

      • 0 2

  • Heheh... *Gazela* to rosyjski samochód

    Rosjanie kupili prototyp samochodu skonstruowanego przez brytyjski LDV....A rosyjskie jest w nim to ze ma bardzo krótki okres *biodegradacji*
    Kompletny szmelc...poziom wykonania to stare Wołgi czy Uaz.

    • 12 6

  • Uwielbiam podróżować, życzę udanej przygody,pięknych widoków oraz samych przyjaznych ludzi po drodze. Powodzenia!

    • 13 3

  • Równo dobrze mogli maluchem do Afganistanu pojechać (1)

    • 11 1

    • mogli.

      Może następnym razem pojadą. A inni będą siedzieć przed komputerem i wymyślać co tu głupiego napisać.

      • 3 3

  • prawda (4)

    W Polsce to nigdy nie będzie dobrze jeżeli informatyk w wieku 44 lat jest na zasłużonej emeryturze.Ktoś musi na zdrowego byka robić

    • 10 7

    • a liczyć potrafisz dali ci zagadkę w tekście rozwiąż

      • 2 2

    • Do Gallllla Anonima

      ŚREDNI WIEK TY GAL.ANONIMIE - czytaj dokładnie

      • 1 1

    • panowie emeryci dobrze sie bawia za pieniadze z podatkow mundurowka nigdy nie placi skladek

      • 0 0

    • Czytanie ze zrozumieniem nie jest trudne!
      Powodzenia w ćwiczeniach :)

      • 0 1

  • A gdzie hasło "Przesiadamy się na transport publiczny"

    • 5 1

  • Jak oni wytrzymaja bez seksu tyle czasu ? (5)

    Ja musze codziennie zaliczyc fiki miki jak kazdy maczo.

    • 8 5

    • (1)

      skad wiesz ze bez sexu? 4 jedzie a nie jeden XD

      • 12 1

      • Myslisz ze oni tak ze soba ?

        Jak tak mozna ? Facet z facetem ?

        • 1 0

    • jadą dwie pary osiołku

      • 5 1

    • Jeździłem tysiące kilometrów na wschód, z Kazachstanem włącznie. Co można dostać za 10 EUR to nawet ci się nie marzy. Zwykły саксофон (saksofon) za 5.

      • 3 0

    • W Sowietach przybytki rozkoszy za pieniądze są wszędzie.

      • 0 1

  • emeryt wojskowy (3)

    do 45 roku swego żywota pierdział w biurowy stołek od 8.00 do 16.00 i serfując po necie obmyślął wyprawy ,a 10go pobierał pensję z MONu.
    Golden Life !

    • 17 3

    • moher co tak przeżywasz jak pies ogrodnika podstawówka musiała wystarczyć "dalej nie szło"?

      • 4 3

    • Ludzie (1)

      Ludzie dlaczego tyle J A D U w Was.
      Ludzie młodzi z zamiłowaniami do podróży i też w oczy kole? A może to ZAZDROŚĆ ,że mi się nie chce a im tak!!!!!!!!
      A poza tym skąd wziąłeś te 45 lat. Mowa jest o średnim wieku podróżników,
      I jeszcze jedno dlaczego nie poszedłeś do wojska? nikt nie bronił przecież.

      • 2 3

      • A kto ich wyciągnie z opresji. Znowu akcja ratownicza. A jak będzie wypadek..... Kto im po może wrócić.

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane