- 1 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (345 opinii)
- 2 Oszukane "30 stopni" w majówkę (32 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (273 opinie)
- 4 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (74 opinie)
- 5 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (115 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (366 opinii)
Samochodem jadą tam, gdzie dotrzeć może tylko pociąg i samolot
Czworo przyjaciół z Trójmiasta, pasjonatów motoryzacji, wyruszyło w podróż do rosyjskiej Workuty, leżącej 160 km za kołem podbiegunowym. Szkopuł w tym, że do miasta nie prowadzi żadna droga, a na co dzień dociera tam wyłącznie pociąg i samolot.
Samochodami terenowymi zwiedzili Europe, Azję i Amerykę Południową
- Znamy się, gdyż naszą wspólną pasją są samochody z napędem na cztery koła, jazda w terenie, a z czasem stały się nią wyprawy tymi samochodami. W Workucie byliśmy już w 2016 r. naszymi samochodami terenowymi. Teraz przyszedł pomysł, aby pojechać tam wspólną Gazelą 4x4, pozostawić ją na miejscu, a potem za jakiś czas (pięć miesięcy czy rok) kontynuować podróż - mówi Michał Rychłowski, opiekun wyprawy.
Pasjonaci z Trójmiasta mają doświadczenie, gdyż kraje, jakie odwiedzili jeżdżąc na wyprawy samochodami terenowymi, to m.in.: Ukraina, Rumunia, Białoruś, Albania, Gruzja, Turcja, Mongolia czy Czeczenia. Nie obyło się też bez odwiedzenia krajów Ameryki Południowej czy Azji.
Zimą "zimniki", latem grząskie błoto i brak drogi dojazdowej dla samochodów
Trójmiasto od Workuty w linii prostej dzieli około 3 tys. kilometrów. Jednak trasa jest znacznie dłuższa, bo do Workuty - miasta wielkości Rumi - nie prowadzi żadna droga dojazdowa dla samochodów. Do miasta można dotrzeć jedynie pociągiem lub samolotem. Ostatnia droga asfaltowa kończy się ok. 800 km przed miastem, potem zostają już tylko "zimniki" czyli trasy ubite ze śniegu i lodu, biegnące po zamarzniętych rzekach i bagnach - 500 km pokonuje się drogą nieformalną, której nie ma na mapach. Ostatnie 300 km to istne szaleństwo i podróż wzdłuż nasypu kolejowego w warunkach, w których nawet zwykłej "terenówce" może być ciężko. Na Workucie wyprawa ma się nie skończyć, bo ekipa chce jechać dalej przez polarny Ural do Salechardu, aby przejechać ten odcinek konieczne są specjalne koła o niskim ciśnieniu, dzięki którym można poruszać się po śniegu.
Warto wspomnieć, że przez ponad 20 lat w Workucie działały obozy pracy przymusowej czyli Gułagi. Do pracy w obozach wykorzystywanych było tysiące Polaków. Wydobywali oni głównie węgiel kamienny.
Czytaj więcej o Workutłag.
Wspólna zmodyfikowana rosyjska Gazela
Na co dzień panowie poruszają się innymi markami terenowych samochodów, ale w przypadku kolejnej wyprawy do Workuty wybór padł na rosyjską Gazelę, którą podróżnicy przerobili. Samochód został wyposażony m.in. w możliwość montażu własnej konstrukcji wielkich kół niskiego ciśnienia, które ułatwiają poruszanie się po śniegu.
- Postanowiliśmy również samodzielnie wykonać opony niskiego ciśnienia i tak zmodyfikowaną Gazelą przejechać z Workuty przez polarny Ural do Salechardu - mówi Michał Rychłowski.
Dlaczego wybór padł akurat na rosyjską Gazelę?
- Gazela to rosyjski bus z napędem na cztery koła, zepsuty już za bramą fabryki, ale w sumie mocny i co najważniejsze, części do niego są w całej Rosji dostępne od ręki. Jak się zepsuje, to naprawiamy - mówi Michał Rychłowski.
Rdzenni mieszkańcy północnej Rosji - Nieńcy
W zeszłym roku, podczas tej samej wyprawy, znajomi z Trójmiasta natknęli się na Nieńców, czyli rdzennych mieszkańców północnej Rosji. Jak opowiadają, to spotkanie zostanie im na długo w pamięci.
- W zeszłym roku w Salechardzie Nieńcy poprosili nas o pomoc, bo im się trekol (rosyjski samochód przystosowany do jazdy w głębokim śniegu) zepsuł daleko od drogi. No i pomogliśmy... wyciągnęliśmy im trekola (trwało to około 12 godzin), choć nie było łatwo. Byli nam bardzo wdzięczni i przepięknie nas ugościli. Zaprosili nas do swoich namiotów (czum), pokazali jak żyją, opowiadali o sobie i o dawnych czasach. To było niesamowite - mówi Michał Rychłowski.
Przygoda w Rosji przewidziana na trzy tygodnie
Wiza, którą uzyskali znajomi z Trójmiasta, obowiązuje przez trzy tygodnie, dlatego plan jest następujący: dwa tygodnie jazdy na wprost, znalezienie opieki dla Gazeli i powrót do Polski.
- Nie porzucamy auta, tylko je zostawiamy na jakiś czas. Nie chcemy nim wracać do Polski, bo dopiero po trzech dniach jazdy non stop dojechaliśmy do miejsca, gdzie powoli zaczyna się przygoda - kończy Michał Rychłowski.
Opinie (186) 2 zablokowane
-
2018-02-24 19:06
No i super!! Szerokiej drogi panowie i niezapomnianych przeżyć!
- 7 3
-
2018-02-24 19:35
Kozacka wyprawa!!! (1)
Powodzenia!!!
- 7 4
-
2018-02-25 11:58
na pokaz i w jedna strone
- 1 0
-
2018-02-24 21:05
Workuta (2)
Tam 5 lat na zsyłce przebywał mój wuj,który przemroził nogi i jedną w Polsce miał amputowaną
- 5 0
-
2018-02-24 23:30
(1)
Mnóstwo ludzi tam wycierpiało i straciło życie i dobrze że dzięki takim niecodziennym wydarzeniom możemy przywołać pamięć o nich i oddać im cześć. Nie po to aby rozdmuchiwać animozje między narodami ale wręcz przeciwnie aby pamiętając o tym co złego się wydarzyło w przeszłości budować pozytywne relacje teraz. Miliony Rosjan również ciężko doświadczyło okropności tego reżimu .
- 6 0
-
2018-02-25 07:23
Sowiet to wróg.
- 2 1
-
2018-02-24 22:40
Artykuł
Mam nadzieję,że po powrocie ukaże się artykuł z podróży - na co liczą tutaj obecni i popierający wyprawę!
- 6 2
-
2018-02-24 23:11
Franc
Powodzenia chłopaki ,też tak bym chciał ,wracajcie zdrowi :) :) :)
- 3 1
-
2018-02-25 00:46
A Wy buchacie?
...jakoś trzeba będzie się docierać z braćmi słowianami...
- 0 1
-
2018-02-25 04:56
Super
Super pomysł, super wyzwanie. Życzę powodzenia! Pan redaktor mógłby z kolei umieścić parę fotek samochodu skoro pisze o wyprawie samochodowej.
- 1 1
-
2018-02-25 07:22
Tytuł idiotyczny. Redaktorek do wymiany.
- 1 2
-
2018-02-25 08:18
panowie emeryci dobrze sie bawia za pieniadze z podatkow
mundurowka nigdy nie placi skladek.
- 4 1
-
2018-02-25 08:39
Dla szukających przygód
Proponuję zjechać z głównej trasy w Rumuni, ludzie tam też sympatyczni, można się cofnąć o kilka wieków ale tylko w górach na wioskach bo jadąc do miasta to tak jak u nas
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.