- 1 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (470 opinii)
- 2 Były wiceprezydent Gdańska skazany (101 opinii)
- 3 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (87 opinii)
- 4 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (313 opinii)
- 5 Kredkami w kierowców przy przejściu (84 opinie)
- 6 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (161 opinii)
Siedem osób oskarżonych w sprawie lichwy mieszkaniowej
81 przestępstw, 50 pokrzywdzonych, działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa, pranie brudnych pieniędzy czy niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych - to tylko wycinek z ustaleń śledczych, którzy skierowali właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko siedmiu osobom z Trójmiasta, w tym trzem notariuszom, w sprawie tzw. lichwy mieszkaniowej. Zdaniem prokuratury pokrzywdzeni w procederze stracili nieruchomości warte ok. 10 mln złotych.
- Andrzej K. prowadził działalność gospodarczą w zakresie pośrednictwa finansowego i udzielania pożyczek, stając się beneficjentem niekorzystnych dla pożyczkobiorców umów. Pozostali trzej oskarżeni działali w charakterze pełnomocników pożyczkodawcy. Osoby te pozostawały ze sobą w relacjach towarzyskich, rodzinnych i zawodowych - mówi gdański śledczy.
Prokuratura informuje, że wśród oskarżonych znaleźli się również notariusze, którzy do aktów notarialnych mieli wprowadzać niekorzystne i niezrozumiałe dla pokrzywdzonych zapisy.
Akty notarialne nie były tylko umową pożyczki, ale ukrytą formą sprzedaży
- To między innymi zaniżone wartości nieruchomości, niezachowanie ekwiwalentności zobowiązania do wartości nieruchomości. Były tam także zapisy ułatwiające przejęcie nieruchomości z pominięciem drogi sądowej. Sporządzone w ten sposób akty notarialne nie były tylko umową pożyczki, ale ukrytą formą sprzedaży nieruchomości. Notariusze nie udzielali również pokrzywdzonym stronom umów niezbędnych wyjaśnień dotyczących dokonywanych czynności notarialnych i ich skutków - tłumaczy prokurator Remigiusz Signerski.
Zdaniem organów ścigania właśnie w ten sposób oskarżeni doprowadzili do zawarcia umów z pokrzywdzonymi, którzy na ich mocy tracili swoje nieruchomości.
Brali pożyczki, bo znaleźli się na życiowym zakręcie
Jak dowiadujemy się od śledczych zajmujących się sprawą, pokrzywdzeni to osoby, które często pozostawały w trudnej sytuacji zdrowotnej, rodzinnej i bytowej. Położeni w trudnej sytuacji zaciągali zobowiązania finansowe, które przekraczały ich możliwości późniejszego uregulowania.
- Zwykle mieli zadłużone nieruchomości, niespłacone kredyty w bankach, parabankach i innych podobnych instytutach pożyczkowych. Obciążeni byli zobowiązaniami we wspólnotach mieszkaniowych czy wobec urzędów gmin z tytułu wykupu lokali mieszkalnych, wobec których prowadzone były już postępowania komornicze, a nawet wyznaczone już były terminy licytacji ich nieruchomości - wylicza prokurator Signerski.
Czytaj również: Zatrzymano notariuszy z Trójmiasta
Pokrzywdzeni - podkreślają funkcjonariusze - wpadali w błędne koło: nie mogli dostać pożyczek czy kredytów z banków, a ich sytuacja finansowa już w chwili zawierania na niekorzystnych warunkach umów pożyczek nie pozwalała na ich spłacenie.
Ustalenia prokuratury w sprawie umów pożyczek:
- Umowy pożyczek były zabezpieczone zastawem na nieruchomości.
- Zawierane były w formie aktu notarialnego, w celu przeniesienia własności nieruchomości na pożyczkodawcę do czasu zwrotu pożyczki.
- Oprocentowanie pożyczki było zawsze wyższe niż 15 proc. w skali roku. Z uwagi na prowizję i inne dodatkowe opłaty wliczone w kwotę pożyczki rzeczywista wysokość oprocentowania była znacznie wyższa.
- Wartości nieruchomości ujęte w aktach notarialnych zawsze były zaniżone nawet do 50 proc. rzeczywistej ich wartości.
- Pokrzywdzeni najczęściej otrzymywali mniejsze kwoty od zapisanych w umowach pożyczek.
- W większości przypadków nie posiadali świadomości, że umowa notarialna
opiewa na większą wartość udzielonej pożyczki, aniżeli faktycznie została udzielona. - Różnice między rzeczywistą wysokością pożyczki a wartością nieruchomości wynosiły nawet do 80 proc.
- Umowy były zawierane na sześć miesięcy. Pożyczkodawca umieszczał w umowie pożyczki zapisy o możliwości przedłużenia terminu zwrotu pożyczki. Często jednak w przypadku zgłoszenia przez pokrzywdzonych możliwości przedłużenia okresu trwania pożyczki nie można było nawiązać kontaktu z pożyczkodawcą lub współpracującymi z nim osobami.
- Stałą cechą zawieranych aktów notarialnych było uzyskiwanie od pokrzywdzonych
pełnomocnictw do wymeldowania wszystkich domowników z nieruchomości, będącej
przedmiotem umowy.
- Umowy zaopatrzone były w klauzule rygoru egzekucji wprost z treści aktu notarialnego. Prowadzona w ten sposób egzekucja często odbywała się w niezwykle trudnych warunkach dla pokrzywdzonego i zamieszkujących z nim osób bliskich. Następowała poprzez uporczywe nękanie pożyczkobiorców, zakwaterowanie w zajmowanym przez nich lokalu obcych osób, które dopuszczały się niszczenia lokalu i naruszały obowiązujący w nim ład, zmuszanie do opuszczenia lokalu w trybie natychmiastowym, czasami kilkugodzinnym - mówi prokurator Signerski.
Prokuratura oskarża siedem osób
Andrzeja K., Agnieszkę K., Michała H. i Krzysztofa B. oskarżono o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i oszustwa przy zawieraniu z pokrzywdzonymi umów pożyczek.
- Ponadto Andrzeja K. oskarżono o pranie pieniędzy pochodzących z przestępstwa, uporczywe nękanie, uszczuplenie należności Skarbu Państwa na łączną kwotę około 90 tys. zł oraz uczynienie z przestępczego procederu stałego źródła dochodu - uzupełnia gdański śledczy.
Punkt nieodpłatnej pomocy prawnej w Sopocie
Z kolei notariusze zostali oskarżeni o popełnienie 19 przestępstw "ułatwienia doprowadzenia pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, w tym mieniem znacznej wartości" oraz "niedopełnienia ciążących na nich na mocy ustawy obowiązków sporządzenia aktu notarialnego w sposób rzetelny".
Skutkiem podejmowanych działań są:
- orzeczenia o wstrzymaniu egzekucji z nieruchomości,
- wyroki stwierdzające nieważność zawartych umów,
- postanowienia o uzgodnieniu treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym.
Ponadto prokuratorzy występują do sądu z wnioskami o wpis ostrzeżenia do ksiąg wieczystych o toczącym się postępowaniu przygotowawczym, z pozwami o zapłatę na rzecz pokrzywdzonych.
Miejsca
Opinie (203) ponad 20 zablokowanych
-
2020-01-20 14:37
n o t a r i u s z e ....
- 21 4
-
2020-01-20 14:07
Upublicznienie nawisk zawsze dobrze robi. Sądom, notariuszom i prokuratorom. czyli głównym zainteresowanym (1)
Gdy nagle "sąd", "prokuratura", noriusz i adwokat itp ma nazwisko podane publicznie, to wszystko inaczej działa.
To dobry pomysł na naprawę tego bałaganu- 187 8
-
2020-01-20 14:10
Pisowcy to by wszystkich chcieli linczowac tylko nie swoich ..... ukarać winnych zabrać wszystko co posiadają
- 11 29
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.