- 1 Oszukane "30 stopni" w majówkę (20 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (344 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (267 opinii)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (108 opinii)
- 5 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (71 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (363 opinie)
Spór o dzwon "Wilhelma Gustloffa"
W ubiegłym tygodniu przedstawiciel organizatorów niemieckiej wystawy poinformował pisemnie PRO, że decyzja o ewentualnym oddaniu dzwonu jest obecnie podejmowana "na wyższym poziomie" z uwzględnieniem politycznych konsultacji. O ich wyniku PRO miało być poinformowane w ciągu najbliższych kilku dni, co do środy nie miało miejsca.
- W nowym piśmie do organizatorów wystawy zwróciliśmy uwagę, że sprawa zwrotu dzwonu powinna być rozstrzygnięta tylko między instytucjami, które zawarły porozumienie o wypożyczeniu eksponatu, i mieszanie do tej sprawy czynników politycznych niepotrzebnie tylko zaostrza konflikt - powiedział główny specjalista ds. finansowych PRO, Tomasz Sagan.
W liście do organizatorów berlińskiej wystawy PRO po raz kolejny podkreśliło, że gdyby wcześniej wiedziało, że za ekspozycją stoi Erika Steinbach, to nigdy nie zgodziłoby się na wypożyczenie dzwonu z "Wilhelma Gustloffa".
W ubiegłym tygodniu wystawę "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX wieku" zwiedził prezydent Niemiec Horst Koehler oraz minister stanu ds. kultury i mediów Bernd Neumann, który stwierdził, że ekspozycja Steinbach jest "ze względu na aspekty europejskie dobrym uzupełnieniem" wystawy "Ucieczka, wypędzenie, integracja" pokazywanej do końca sierpnia w Niemieckim Muzeum Historii w Berlinie.
Opinie (84) 6 zablokowanych
-
2006-09-01 14:48
jak wszyscy to wszyscy
W 1992 roku, kiedy trwała burza wokół utopionej lustracji i "teczek", Federowicz powiedział, że wszyscy przecież mieliśmy dowód osobisty wydany przez PRL!
- 0 0
-
2006-09-01 14:26
Łambowice to "nasz" obóz?
- 0 0
-
2006-09-01 14:24
mikuś.
a pierwszy dziadek ramie w ramie z Lózefem.T.?
- 0 0
-
2006-09-01 14:23
jego w
Największym skandalem tego unijnego i natowskiego kraju jest fakt że własnych zbrodniarzy nie potrafimy osądzić i ukarać. Niby to już IV RP a ludzie odpowiedzialni za masakry w Poznaniu, Radomiu czy na Wybrzeżu dalej paradują spokojnie i żyją sobie z naszych podatków.
Problemem jest dla nas dzisiaj dzwon i niemiecka wystawa a nie rodzime chwasty w mundurach i po cywilnemu.- 0 0
-
2006-09-01 14:19
wojna to wojna a po wojnie to po wojnie !
Niemcy to NIemcy a Polska to Polska. kazdy trochę inaczej widzi historię! Nasza historia dla laika po liceum wyglada różowo ale wcale taka nie jest! pewnie dlatego niektórzy tak się bulwersują na wystawy o wypędzeniach. Nie w naszym interesie jest przypominanie o naszych obozach (prawie) koncentracyjnych (Łambinowice) o szabrownikach, itp. Takie rzeczy się działy ale nie w naszym interesie jest o tym trąbić, jednak gdy ktoś inny o tym wspomni nie ma sensu się pienić i przeginać że jesteśmy święci.
NIech sobie Niemcy organizuja wystawy jakie tylko chcą byle by kupowali więcej naszych towarów i nie przywozili tej wystawy do Polski !- 0 0
-
2006-09-01 14:12
Locoski
Co tu sięgać 60 lat do tyłu. Wystarczy parę lat wstecz. Przykład Bałkanów jest wystarczająco jaskrawy. Przez lata sąsiedzi. A potem paru facetów podpartych propagandą doprowadza do rzezi jakiej nie powstydziłyby się einsatzgruppen.
Mamy i my swoich Miloseviców i Tudjmanów, póki co uważanych za gorących patriotów.- 0 0
-
2006-09-01 14:07
Na pewno były bardziej pokojowe sposoby zakończenia II wojny, niż torpedowanie okrętów wojennych lub nalot na Drezno. na przykład grzecznie poprosić....
- 0 0
-
2006-09-01 14:04
jego w
Ano to jest właśnie sedno sprawy. Dlatego z uporem maniaka twierdzę że nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło, mniejsza zbrodnia itd. Można mówić o skali i rozmiarach zła a nie o jego istocie.
- 0 0
-
2006-09-01 13:59
Locoski
A' propos ostatniej uwagi - można by rzec, że racja leży po stronie zwycięzców (kto dzisiaj nazywa Hiroschimę czy Dreźno bestialską rzezią? Że o Katyniu nie wspomnę).
- 0 0
-
2006-09-01 13:49
Mikuś
Niemiaszkowie mają się czego wstydzić i za co bić w piersi, poczynając od osławionych einsatzgruppen poprzez setki (nie wiem czy ktoś jest w stanie to policzyć) różnego rodzaju zbrodni.
Tyle tylko że nie powinniśmy jako Polacy zapominać o dotychczas nie rozliczonych zbrodniach naszych "braci" i "sojuszników". To co dotąd ujawniono nie jest nawet wierzchołkiem góry lodowej.
Inne armie patrząc w przeszłość też mają wiele różnych grzechów.
Hiroszima i Nagassaki, bobardowania dywanowe, wyczyny dzielnych potomków samurajów, postępowanie izraelskich chłopców na zajętych terenach, Kosowo,, Srebrenica, Vietnam itd, długo by można.
My także mamy nieco plam w naszych dziejach i nie da się tego ot tak sobie wywabić więc dlatego noszę w sobie małe co nieco pokory. Wojna wywołuje bardzo niskie instykty i oby nigdy więcej.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.