• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spór w spółdzielni Karwiny. Wielogodzinne walne bez efektu

Michał Sielski
29 sierpnia 2023, godz. 07:00 
Opinie (335)
Spór na Karwinach trwa już od 2018 roku. Spór na Karwinach trwa już od 2018 roku.

Celowe przeciąganie obrad, ostentacyjną obstrukcję i brak realizacji uchwał, by jak najdłużej trwać na stanowisku, zarzuca część mieszkańców władzom Spółdzielni Mieszkaniowej Karwiny. - Z przyjemnością oddam stery spółdzielni nowej osobie. Pod warunkiem, że zostanie demokratycznie wybrana - odpowiada Zbigniew Szymański, który rządzi spółdzielnią od 14 lat. A jest o co walczyć, bo SM Karwiny ma do podziału 7 mln zł zysku.



Czy jesteś członkiem spółdzielni mieszkaniowej?

Konflikt w SM Karwiny trwa właściwie od 2018 roku. Zaczęło się od sporu o ryneczek na Karwinach, na którym rozebrano dach. Kupcy byli tym zaskoczeni. Zwłaszcza, że wcześniejsze prace - ich zdaniem - przyniosły więcej szkody niż pożytku.

Wtedy to prezes SM Karwiny, zarządzający m.in. targowiskiem Zbigniew Szymański został odwołany ze stanowiska przez Walne Zgromadzenie Członków Spółdzielni. Ale nie na długo. Po dwóch tygodniach członkowie spółdzielni dowiedzieli się, że Rada Nadzorcza wybrała nowego prezesa. Okazał się nim ponownie Zbigniew Szymański. Sprawa trafiła do sądu. Najpierw okręgowego, potem apelacyjnego. Wyrok: odwołanie prezesa było niezgodne z prawem. De facto, według prawa, nie został więc on nigdy skutecznie odwołany.

Od tego czasu grupa mieszkańców próbuje zmienić nowe-stare władze spółdzielni. Bezskutecznie.

Według części mieszkańców winne są władze spółdzielni, które grają na czas. Dowodem ma być próba głosowania z wykorzystaniem elektronicznych terminali, do jakiej doszło podczas ostatniej części walnego zgromadzenia, które odbyło się w ubiegłym tygodniu.



- Firma obsługująca terminale stwierdziła, że głosowań nad wyborem Rady Nadzorczej nie przeprowadzi, bo jej pracownicy czują się zagrożeni. Oznaczało to konieczność wydrukowania ponad 400 kart do głosowania i ręcznego ich zliczenia - mówi Szymon Jaros, przewodniczący Walnego Zgromadzenia, pozostający w opozycji do zarządu spółdzielni.
- Przewodnicząca komisji mandatowej odmówiła stosowania kalkulatora i nie zgadzała się
na rozwiązania mogące usprawnić liczenie kart. Ewidentnie grała na czas - dodaje Mariusz
Pająk
, sekretarz zebrania.

W ostatni czwartek, gdy odbywało się walne, 400 kart niezbędnych do przeprowadzenia głosowania, nie udało się udostępnić w dwie godziny. Zbliżała się już godzina 22 i było jasne, że tego dnia nie uda się skończyć liczenia, rozdać kart uczestnikom walnego zgromadzenia, przeprowadzić głosowania i policzyć głosów przed północą.

Przedstawiciele zarządu SM oświadczyli więc, że trzeba znaleźć nową datę walnego i wyznaczyli ją na... 1 lutego 2024 r.

Prowadzący spotkanie Szymon Jaros był na to jednak przygotowany. Miał umowę ze szkołą na wynajęcie sali na 21 października 2023 r. Mimo gorącej dyskusji, ten termin udało się przegłosować.

Dlaczego jednak wszystko idzie tak opornie?

Zdaniem prowadzących walne: prezes i jego otoczenie robią wszystko, by pozostać przy władzy.

Zdaniem prezesa SM: prowadzący walne są nieudolni.

Prezes SM: odejdę po 14 latach, jak kogoś wybiorą



- Zadaniem zarządu jest jedynie przygotowanie walnego, które prowadzi pan Szymon Jaros. Mamy do przegłosowania prawie 100 uchwał, w połowie dotyczących niezbędnych zmian prawnych, które musimy wdrożyć po nowelizacji przepisów dotyczących spółdzielni mieszkaniowych. I do dziś nawet to się nie udaje. Sam jestem w szoku, że to tyle trwa - zapewnia prezes SM Karwiny Zbigniew Szymański. - Słyszę za to, że kurczowo trzymam się stanowiska, tymczasem z przyjemnością oddam stery SM nowej osobie po 14 latach pracy. Ja sobie w życiu poradzę, mam duże doświadczenie w branży budowlanej. Pracowałem przy budowie gdańskiego lotniska, a także kilku galerii handlowych. Poza tym każdy ma prawo przejść na emeryturę. Ale najpierw musi być demokratycznie i zgodnie z prawem wybrany następca - podkreśla Zbigniew Szymański.

Miejsca

Opinie (335) 1 zablokowana

  • Spółdzielnie to nielagalny-legalny biznes (3)

    Powiem wam jak to działa. Wszyscy którzy siedzą w zarządach mają swoich ludzi na terenie spółdzielni którzy zawsze przyjdą na walnę zgromadzenie i niezależnie od tego co by się działo zawsze będą głosować za swoim zarządem. A dzieje się to tak że te osoby ich rodziny związane są ze spółdzielnią w sposób finansowy. Taka spółdzielnia zatrudnia kilkanaście osób w kasie jako osoby sprzątające jako osoby techniczne te osoby mieszkają zazwyczaj na terenie danej spółdzielni mają swoje rodziny i te osoby lojalnie głosują za swoim zarządem. Na wolnych zgromadzeniach w większości wszystko jest ustawką. Ludzie w większości przypadków którzy mogli mieć w realny wpływ na wyniki nie przychodzą na takie zebrania ponieważ najczęściej nie wynika to z lekceważenia ale z tego że już wiedzą iż w większości przypadków to wszystko jest ustawka wszystko już jest zaplanowane a jakiekolwiek próby przeforsowania wiążą się później z kodowaniem ze strony spółdzielni bo wbrew pozorom ludzie są rozpoznawalni mimo tego że głosowanie są teoretycznie tajne ale jednak kiedy dostają urządzenie do głosowania jest wpisywany numer przepisany do danej osoby niedoskonale wiadomo kto za czym głosuje. Spółdzielnia robią co chcą mówiąc oczywiście na wolnych zgromadzeniach że to wszystko jest nasze mieszkańców ale tak naprawdę mieszkańcy nie mają na to żadnego wpływu jest to doskonale zorganizowany biznes z którego największe korzyści czerpią oczywiście osoby które są związane ze spółdzielnią te które są w zarządach w radach różnego rodzaju komisjach. Niestety nie przeforsujemy tego jeśli nie zmieni się prawo. Niektórzy prezesi siedzą na swoich portalach po 20 po 25 lat i jakimś dziwnym trafem za każdym razem na każdym walnym zgromadzeniu zdobywają mandat zaufania mieszkańców gdzie gdy się rozmawia z kuluarach powiedzmy na chodniku odczucia są zupełnie inne natomiast na wolne zgromadzeniu jest zupełnie inaczej. Podejrzewam że nie jest to problem tylko spółdzielni na karwinach ale wielu wielu innych spółdzieln

    • 45 5

    • To dokładnie tak, (1)

      w jaki sposób wybiera się prezydentów, burmistrzów miast.
      Pierwszy przykład z brzegu, Sopot.

      • 7 1

      • bo ten model jest na zywca przeszczepiony ze spoldzielczosci mieszkaniowej

        Branzy do ktorej lgnely za PRL najwieksze kreatury. Wystarczy sprawdzic zyciorysy urzedowycj tuzow. W spoldzielniach nauczyli sie pozbywac kontroli i zyc z cudzego majatku.

        Obecnie maja wieksze pole do popisu...
        Dla jasnosci, spoldzielczosc nie jest sama w sobie zla, to ludzie sie nia zajmujacy nadali jej tak przykry posmak.

        • 7 1

    • gdyby na zebranie przyszła większość tych, co chcą odwołać prezesa, to by i zmienili RN i odwołali. Ale ludzie wolą narzekać niż się zaangażować. No a Ci, którym zależy na pozostaniu robią wszystko by się utrzymać. Problem jest w większości instytucji; nie tylko w Spółdzielniach. Lenistwo nie popłaca, jak widać. Ale ludzie dalej wolą marudzić i narzekać na chodnikach niż się za coś zabrać

      • 3 1

  • Taczki na dziada tam nie macie? Co z Wami ludzie :)

    • 24 3

  • To spółdzielnia może mieć zyski? (4)

    • 8 4

    • Może

      A nawet powinna.

      • 5 1

    • Nie powinna

      Ale jak widać prezes tak skutecznie "nie robi remontów" że spółdzielnia ma oszczędności

      • 8 1

    • Wynajmuje lokale usługowe i ma

      nadwyżkę finansową. Są też wpisowe członków.

      • 2 1

    • Jest to nadwyzszka przychodow nad wydatkami.

      • 3 0

  • Prezes ..... to słowo kojarzy się coraz gorzej.

    Coś jest nie tak z niektórymi ludźmi na tym stanowisku. Jakby bycie prezesem było czymś najważniejszym na świecie. A tak swoją drogą to spółdzielnie mieszkaniowe nie są najlepszą formą organizacji mieszkalnictwa wielorodzinnego, ale w polskich warunkach nie widzę lepszej. Ludzie nie chcą się sami rządzić. Wolą żyć w bloku jak w hotelu. Płacą i wymagają. Od kogo? - "Od nich ...." A potem są takie właśnie sceny jak od wielu lat na Karwinach. Zdecydowanie gorszym rozwiązaniem są wspólnoty. Jeśli ktoś był choć raz na zebraniu wspólnoty to wie. Rodacy nie potrafią się rządzić, załatwiać spraw, merytorycznie dyskutować. Jest targ i beznadziejna strata czasu. I jeszcze najważniejsze : ma być tanio! Nie dobrze, a tanio. I tak jest.

    • 17 3

  • prezi sm karwiny biegający co rano po parkingu pod spółdzielnią i robiący zdjęcia zaparkowanym tam prywatnym autom !! postawili pomarańczowe słupki i mijsą prezesa jest chyba dbanie o to, aby nikt ich nie zarysował, albo nie zastawił. komedia. państwo w państwie i komuna

    • 27 3

  • Główny problem spółdzielni jest taki (1)

    że jak ktoś zostanie prezesem, to chce rządzić do końca świata. Prezes nie ustąpi nigdy. A jak spółdzielcy będą go chcieli odwołać, to zaczną się brudne zagrywki typu przeciąganie obrad do nocy, czy fałszowanie wyborów. Tak jest w każdej spółdzielni, bez wyjątku. Prezes jest bogiem i nie ustąpi do końca świata.

    • 28 2

    • A gdzie RN ?

      Dlaczego nie odwolaja RN i wybiora nowych ? Bo co ? Nie ma kandydatow do roboty ? To tak byc musi !!!

      • 1 1

  • Prezes

    "Psychopaci całe życie grają, są ukryci za maską, potrafią odgrywać rolę "normalnych" obywateli."

    • 16 1

  • Prezes

    "Toksyczne osoby to najczęściej zdolni manipulatorzy, którzy wykorzystują innych, by odnosić własne korzyści. Są zapatrzeni w siebie i skupieni na osiąganiu zamierzonych celów, często kosztem innych osób, na które nie zwracają uwagi. Lubią czuć siłę i przewagę, chętnie rządzą ludźmi i podejmują za nich decyzje."

    • 17 2

  • "Zdaniem prezesa SM: prowadzący walne są nieudolni" (2)

    Zdaniem prezesa ludzie są nieudolni, bo zorganizowali się poprzez dzielnicową grupę facebook "Karwiny Mieszkańcy", nad którą prezes SM nie ma władzy, a konsekwencją czego było przegłosowanie prezesa 243 głosami do 57. I nie pomogły tu żadne kombinacje prezesa.

    • 37 1

    • (1)

      Muszą opłacić prawnika znającego się na sprawach spółdzielczych.

      • 7 0

      • koszt prowadzący do rozbicia skostniałych struktur to nie koszt

        • 3 1

  • Skoro taka nadwyżka to remonty (1)

    Jest masa starych chodników z lat 90. Do wymiany latarnie parkowe konstrukcji, która sprawia, że oświetlają okoliczne bloki i kosmos = degradacja komfortu po zmroku w mieszkaniach (niestety miejscowo wymieniane na świecące dookoła jeszcze mocniej...

    • 16 2

    • Mamy nową latarnię pod blokiem, jej zimne, ostre światło dociera do 4 piętra. Paranoja!

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane