W czwartek prostowano ujście potoku Jelitkowskiego do Zatoki Gdańskiej.
Ujście potoku Jelitkowskiego po zimie mocno meandrowało po plaży w Jelitkowie , dlatego przy pomocy spycharki wody potoku skierowano najprostszą drogą do Zatoki Gdańskiej.
W czwartek na plaży w Jelitkowie spacerowicze byli świadkami prac ziemnych przy korycie potoku Jelitkowskim. Po plaży jeździła spycharka, która zasypała dotychczasowe rozlewisko potoku i wykopała jego nowe koryto.
Dlaczego?
- Gdy potok Jelitkowski za bardzo się wykręci, to nadajemy mu najprostszy kierunek do Zatoki. Gdybyśmy tego nie regulowali potok mógłby płynąć nawet przez kilometr wzdłuż plaży. Takie prace wykonujemy regularnie od 30 lat - wyjaśnia Mirosław Jakubiec, kierownik obszaru Oliwa z Gdańskich Melioracji, administrator potoku Jelitkowskiego.
Gdyby co jakiś czas nie prostować ujścia potoku, to nie tylko meandrowałby on po dużej części plaży, ale też stanowił zagrożenie dla spacerowiczów, bo podmywałby i powodował obsypywanie ziemi i drzew na jego zapleczu.
Prace tego typu są prowadzone szczególnie po sztormach czy pływach wód zatoki.
- Nie możemy umocnić brzegów potoku na stałe, gdyż jest to plaża dostępna dla mieszkańców i turystów. Poza tym latem w ujściu potoku odbywają się popularne zawody skimboardingu. tłumaczy Jakubiec.
Potok Jelitkowski zwany też Oliwskim, na terenie Gdańska przebiega na długości około 10 km. To jeden z głównych cieków odwadniających obszar Lasów Oliwskich. Jego źródła znajdują się na wysokości ok. 140 m n.p.m. w Złotej Karczmie.
W przeszłości na jego drodze powstało szereg młynów wodnych w tym zabytkowa Kuźnia Wodna w Oliwie. Jego wody zasilają stawy w Parku Oliwskim. Potok kończy bieg w Zatoce Gdańskiej.
W sierpniu zeszłego roku na jego ujściu na plaży w Jelitkowie odbyła się jedna z największych na świecie imprez skimboardowych. Sport ten polega na ślizganiu się po płytkiej wodzie, a przy okazji wykonywaniu różnych tricków.
Od lat Potok meandrował . Nikomu to nie przeszkadzało . Po cholerę takie roboty skoro za kilka dni po sztormie Potok sam sobie popłynie jak będzie chciał. Szkoda naszych pieniędzy na takie poprawianie przyrody.Te pieniądze można wydać lepiej i bardziej sensownie. Urząd Morski gospodarz nabrzeża powinien zaprotestować na takie roboty.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
