• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Testy na obecność koronawirusa - to warto wiedzieć

Ewa Palińska
28 kwietnia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Testy PCR są obecnie najpewniejszą metodą wykrywania zakażenia koronawirusem. Testy PCR są obecnie najpewniejszą metodą wykrywania zakażenia koronawirusem.

W poniedziałek, 27 kwietnia, o godz. 11:30, przy stadionie Energa Gdańsk uruchomiono trzecie w Trójmieście Centrum testowe COVID-19, w którym można oddać materiał do badań bez wychodzenia z auta. W Gdyni, na podobnej zasadzie, można wykonać bezpłatnie badanie przy CMMiT oraz (odpłatnie) w namiocie przy laboratorium Diagnostyka. W jaki sposób wykrywa się koronawirusa i którym badaniom nie dawać wiary? Zapytaliśmy o to prof. Tomasza Smiatacza, kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych GUMed i wojewódzkiego konsultanta ds. chorób zakaźnych.



W Trójmieście wykonuje się coraz więcej badań na obecność koronawirusa. Zwiększa się także ich dostępność. Dotychczasowe obostrzenia są sukcesywnie luzowane, dzięki czemu można dziś np. wykonać badania bez wcześniejszej konsultacji medycznej oraz bez wychodzenia z auta. Zanim jednak zdecydujemy się na wykonanie takich badań, szczególnie jeśli bierzemy pod uwagę ofertę komercyjną, warto sprawdzić, czy taki wydatek nam się opłaca. Może bowiem okazać się, że wybierzemy testy niemiarodajne i spokój kupimy sobie jedynie pozornie.

Badania na koronawirusa - gdzie je wykonać, dla kogo za darmo?



Istnieją różne rodzaje testów na COVID. My skoncentrujemy się na trzech podstawowych grupach, które znajdują się w ofercie trójmiejskich laboratoriów.

Najpewniejsze są testy PCR



Najpewniejsze i najbardziej rekomendowane są testy PCR - te, które zleca sanepid i które można wykonać komercyjnie w gdyńskim punkcie drive thru laboratorium Diagnostyka (koszt to 584 zł, ale wcześniej warto sprawdzić, czy nie przysługuje nam prawo do badań darmowych).

- Tzw. test PCR (wykonywany głównie z tzw. wymazów z nosogardzieli) wykrywa bezpośrednio obecność materiału genetycznego wirusa i świadczy o aktualnie toczącym się zakażeniu - tłumaczy prof. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych GUMed i wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych. - To obecnie najczulsze i najbardziej swoiste testy. Prawie nigdy się nie mylą, ale ważne są technika pobrania i szybkość wykonania.

Koronawirus Gdańsk - Gdynia - Sopot - wszystko o COVID-19 w Trójmieście



Prof. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych. Na zdj. podczas szczepienia przeciwko grypie. Prof. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, konsultant wojewódzki ds. chorób zakaźnych. Na zdj. podczas szczepienia przeciwko grypie.

Testy antygenowe i serologiczne



Testy serologiczne od antygenowych różnią się przeznaczeniem.

- Testy "antygenowe" w założeniu mają wykrywać obecność antygenów wirusa, także w wydzielinach z dróg oddechowych - tłumaczy prof. Tomasz Smiatacz. - Tu wynik pozytywny również ma świadczyć o obecności wirusa i toczącym się zakażeniu.
Badania antygenowe są znacznie tańsze niż PCR. Eksperci podkreślają jednak, że w chwili obecnej nie znamy ich dokładnej czułości i swoistości. Trzeba się więc liczyć z ryzykiem wyników fałszywie dodatnich i fałszywie ujemnych.

Testy serologiczne wykrywają natomiast obecność przeciwciał wytworzonych przez nasz układ odpornościowy po przebyciu zakażenia, przeciwciał różnych klas, dlatego sensowność ich wykonania zaczyna się po upływie kilku tygodni od zakażenia.

- Mamy nadzieję na to, że będą świadczyć o nabytej odporności na COVID, jednak dziś już wiemy, że ok. 5 proc. pacjentów po zakażeniu nie wytwarza wykrywalnych przeciwciał - tłumaczy prof. Tomasz Smiatacz. - Te testy również zaczynają być oferowane komercyjnie, jednak na razie bardzo przestrzegałbym przed ich używaniem, bo nie znamy ich czułości ani swoistości, a wstępne oceny jakości tych testów w większości przypadków wykazały dużą częstość wyników fałszywie dodatnich i fałszywie ujemnych. To potencjalnie spory kłopot, jeżeli np. na podstawie wyniku fałszywie dodatniego ktoś uzna, że nabył odporność pochorobową i np. zrezygnuje z używania środków ochrony osobistej. Tu musimy mieć stuprocentową pewność. Badania wiarygodności tych testów właśnie się zaczynają i musimy poczekać jeszcze kilka tygodni.

Tzw. szybkie testy - tańsze, ale póki co mało wiarygodne



Tzw. szybkie testy, o których mowa powyżej, są tańsze niż badania PCR, a wynik możemy poznać już nawet po 15 minutach. Niemniej eksperci z wykonywaniem testów antygenowych mających wykrywać koronawirusa radzą się póki co wstrzymać, bo cały czas trwają badania weryfikujące ich skuteczność.

- Radzę jeszcze uzbroić się w cierpliwość i zaczekać na wyniki weryfikacji przydatności testów oferowanych komercyjnie, aby uniknąć potencjalnych kłopotów - mówi prof. Smiatacz. - To jeden z najważniejszych problemów do rozwikłania na najbliższe tygodnie. Proszę pamiętać, że sam wirus urodził się przed czterema miesiącami i testy wykrywające go są również zupełnie nowe. Muszą zostać dopracowane i zweryfikowane przed użyciem.
Ministerstwo Zdrowia wiąże jednak z tymi testami duże nadzieje - obecnie przechodzą walidację, sprawdzana jest ich wiarygodność.

Zmiana legislacyjna dotycząca pobrań drive thru



W Ministerstwie Zdrowia prowadzone są prace legislacyjne w kierunku tego, aby osoby przebywające na kwarantannie, najprawdopodobniej w 12 dobie, mogły własnym samochodem podjechać do punktu pobrań drive thru.

- Chodzi o to, żeby osoby kończące kwarantannę miały 100 proc. pewność, że są zdrowe - mówił Wojciech Andrusiewicz, rzecznik MZ podczas odbywającej się 27 kwietnia konferencji prasowej.
Rzecznik resortu zdrowia podkreślił też, że jeśli pacjent nie będzie mógł podjechać do punktu drive thru własnym samochodem, to wymazówka zostanie mu dostarczona. Zmiany, zdaniem Andrusiewicza, powinny zostać wdrożone już na przełomie tego i następnego tygodnia.

Miejsca

Opinie (58) 4 zablokowane

  • to zrozumiałe

    Dla mnie kasa za test PCR w punktach Diagnostyki jest zrozumiała. Przecież te testy nie są refundowane z kasy państwowej. Laboratorium z własnej kieszeni płaci i za miejsce i opłaca personel czy zapewnia wszystkie sprzety do zorganizowania takiego punktu. Gdyby wszystkie firmy zwłaszcza teraz w dobie kryzysu rozdawały wszystko za darmo, za chwilę musiałyby zwalniać pracowników, bo nie miałyby z czego płacić im pensji

    • 1 0

  • Nie robią testów serotonicznych bo sie boja... (4)

    ze wiekszosc ma juz wirusa za sobą...

    • 19 6

    • (1)

      Serologiczny a nie serotoniczny.Jak się nie ma pojęcia to lepiej się nie wypowiadać.

      • 2 0

      • Może chodziło o testy... izotoniczne? :P

        • 1 0

    • nie bo test serotoniczny ma "skutecznosc" na poziomie 25% (1)

      to jak łykac tic tac jako lekarstwo na porost wlosow np .

      • 6 3

      • nastepny bełkot pseudoznawcy

        wpier.. ci szczepionek to bedziesz miał skutecznosc 1% :)

        • 1 2

  • robic ale tylko te na poziomie molekularnym (1)

    reszta to komercyjny badziew

    • 12 3

    • czyli jakie?

      • 0 0

  • Wiarygodność testów (3)

    Czy ktoś mi wytłumaczy co to oznacza i jak to się ma do oficjalnych danych o ilości zachorowań? Poniżej cytat ze strony głównego inspektora sanitarnego:
    "Wirus przenosi się drogą kropelkową.

    RNA wirusa wykrywano w kale , krwi pełnej , surowicy , ślinie, próbkach z noso-gardzieli i moczu. Należy zauważyć, że wykrycie RNA wirusa za pomocą PCR nie jest równoznaczne z zakaźnością, chyba że zakaźne cząsteczki wirusa zostaną potwierdzone przez izolację wirusa i hodowlę z poszczególnych próbek."

    • 1 0

    • (2)

      To znaczy, że wirus przenosi się przede wszystkim w aerozolu wydychanym z naszych ust, w ślinie i wydzielinach z gardła i nosa (np. katar). Poza tym w organizmie człowieka na rożnym etapie: zakażenia, rozwoju choroby, pełnego przebiegu choroby i zdrowienia wirus może znajdować się w pewnej ilości we krwi, innych płynach ustrojowych i wszystkich wydzielinach ciała (także kał i mocz). Ale zarazem w tych innych substancjach jest go zbyt mało lub jest zbyt słaby by przez kontakt z krwią, kałem, moczem można było się zarazić.

      To podobnie jak z zarażeniem HIV. Zarażenie następuje przez kontakt z krwią chorego (nawet w niewielkiej ilości), ale już nie przez ślinę, mimo, że w ślinie wirus HIV też występuje.

      • 0 0

      • (1)

        A jak to się ma do testów, o których tam piszą? Czy to oznacza, że nie każdy test pozytywny świadczy o chorobie jeśli nie potwierdzi to wyizolowanie wirusa i hodowlę z poszczególnych próbek? Jeśli tak, to czy każda próbka przechodzi taki "pełny tryb"?

        • 0 0

        • To nie tak. Ten skopiowany tekst GIS to jest opis możliwych sposobów roznoszenia wirusa. Tłumaczą, że jest to metoda tzw. kropelkową. Dalej piszą, że były także naukowe badania obecności wirusa w krwi, kale, moczu itd. i wyszło, że wirus też tam jest, ale w ilości zbyt małej do zarażenia lub w postaci nieaktywnej. Czyli przez krew, kał, mocz nie można się zarazić.

          Natomiast testy, które się robi teraz masowo ludziom to badanie treści pobranej z nosa i gardła. Tak jak w artykule - testy RCP czyli wykrywające materiał genetyczny wirusa są wiarygodne niemal w 100% (znaleźli wirusa = jesteś chory). Inne rodzaje testów: antygenowe lub serologiczne już tak pewne nie są (mogą być zarówno fałszywie ujemne jak fałszywie dodatnie).

          Co do testów RCP też bywa problem, bo ważne jeszcze jak szybko po zakażeniu taki test jest robiony. Musi upłynąć odpowiedni czas, żeby wirus namnożył się na tyle, aby był wykrywalny. Jeśli zainfekuje się wirusem i po godzinie zrobię test RCP to raczej będzie ujemny. Jeśli zrobię test po 2-3 dniach albo po tygodniu od zainfekowania to będzie wiarygodny.

          W każdym razie jeśli test RCP wykryje wirusa to na 100% jest to chory. Jeśli nie wykryje to czasem nie ma 100% pewności, że jest zdrowy (jest pewne ryzyko, że test zrobiono za szybko, chyba, że ktoś robi test po 14 dniach pełnej izolacji to OK)

          • 0 0

  • Chciałbym wiedzieć ile testów z ogólnej liczby 300 tys wykonanych jak dotąd w RP wykonano członkom parlamentu, rządu, władz samorządowych itd itp.Chyba nie sądzicie państwo że naczelnik państwa jak i jego klakierzy polityczni biegają po kraju bez pewności bezpieczeństwa no i stąd bierze się ich parcie do wyborów.

    • 0 0

  • No ile można się reklamować - w d*pie ludzie mają te wasze testy za 500 zl (1)

    • 2 0

    • ja nie mam ;) Jeśli będzie wśród moich najbliższych podejrzenie choroby to zrobimy taki test. Zapłacę ile potrzeba. I ty pewnie też zapłacisz. Sanepid? Liczyć możemy tylko na siebie.

      • 0 0

  • Test kosztuje 500 złotych. (4)

    Rozumiecie, 500 złotych. paranoja.

    • 39 4

    • I będa badać wszystkich na kwarantannie... (2)

      Nawet bez objawow.. a co tu chodzi ?
      Jest w koncu ta pandemia ?

      • 2 1

      • Tak, jeśli są odpowiedzialni powinni badać wszystkich z grupy ryzyka - osoby na kwarantannie, w izolacji, osoby z kontaktu, pracowników służby zdrowia...

        • 0 0

      • Jest pandemia - paniki. Ale juz widac, ze ludzie sie orientuja, ze cos jest nie tak. Gdzies tam ktos podobno umiera, ale nikt osobiscie nie zna nikogo kto by na to umarl.

        • 3 2

    • Przecież nie musisz się badać jeśli Cię nie stać

      • 4 5

  • (1)

    Kiedy nasz polski test ? już się tak chwalono że jest . Jak jest znacznie tańszy bo niby za 50 zł. to by było bardzo ułatwiło sprawę bo testów byłoby więcej robionych niż obecnie. Wręcz hurtowo.

    • 1 0

    • Ten test jest jak Yeti - Wszyscy słyszeli ale nikt nie widział.

      • 0 0

  • Nosogardziele (2)

    To odmiana nosaczy? Janusze medycyny

    • 5 15

    • Ty tak serio? (1)

      • 3 1

      • No

        A co?

        • 0 1

  • sami macie nosogardziel!!! (2)

    • 7 6

    • (1)

      Właśnie! Ja do wymazówki robię wymaz z dokładnie przeciwnej części ciała!

      • 0 2

      • Z gardzielonosa?

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane