- 1 Oszukane "30 stopni" w majówkę (19 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (343 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (259 opinii)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (103 opinie)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (361 opinii)
- 6 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (68 opinii)
Topienie rybołówstwa?
O przebiegu rozmów poinformował posłów doradca ministra spraw zagranicznych Andrzej Krawczyk. Negocjacje rozpoczęto w 1999 roku. Nabrały tempa w lipcu 2001 r., kiedy Unia Europejska odrzuciła wniosek o ochronę naszych wód. W październiku 2001 r. Polska poprosiła o 5-letni okres przejściowy, podczas którego na nasze łowiska nie mogłyby wpływać większe (powyżej 30 m długości i 611 kW mocy silnika) jednostki obcych bander. Podczas rozmów skrócono postulowany okres przejściowy do 3 lat, a 10 kwietnia br. rząd w ogóle zrezygnował z tego dezyderatu.
Obecni na posiedzeniu komisji rybacy uznali to za sygnał, że rząd zdradził ich interesy. Zapowiedzieli akcję społecznych protestów z blokowaniem portów i abordażem unijnych kutrów włącznie.
Wiceminister rolnictwa Jerzy Pilarczyk przekonywał, że rządowe ustępstwa nie powinny zaszkodzić polskim rybakom. - Każdy kraj, a w nim każdy kuter ma limity połowów. Po wpuszczeniu unijnych kutrów na nasze łowiska te limity się nie zmienią, a więc ryb w Bałtyku pozostanie tyle samo, co dziś.
Te argumenty nie przekonały jednak posłów. Opozycja głosowała za odrzuceniem informacji, a wśród koalicji zdania były podzielone.
- Nieprzyjęcie informacji rządu ma tylko symboliczne znaczenie - powiedział "Głosowi" Antoni Mężydło poseł PiS. - Teraz rząd mógłby wycofać się ze swego stanowiska z 10 kwietnia i wznowić negocjacje. Nie przypuszczam jednak, by władze skorzystały z tej możliwości, bo postawiły sobie zadanie zamknięcia obszaru "Rybołówstwo" jeszcze w tym półroczu. Jedynym praktycznym skutkiem tej debaty najprawdopodobniej będą negatywne głosy w referendum europejskim 30 tysięcy rybaków. Nie jest to aż tak wielka grupa ludzi, aby miała wymierny wpływ na wynik głosowania.
Opinie (19)
-
2002-04-26 23:15
Do bezymiennej wypowiedzi
Na jaki temat Ty wogole sie wypowiadasz.Do bezimiennej tj. Bez podpisu z 26-04.g.17.57.POZDRAWIAM.-MAREK-CANADA-
- 0 0
-
2002-04-26 22:27
na unię nie zagłosuję
Jestem rolnikiem i widzę ,że nie tylko nas "negocjatorzy " traktują jako niepotrzebny element krajobrazu Polski.
- 0 0
-
2002-04-26 17:57
Do poprzedniej wypowiedzi
Mogłeś to wszystko kupić drożej - czemuś tego nie zrobił?
- 0 0
-
2002-04-26 08:13
To jest zlodziejstwo
Kiedys POLSKA mogla byc dumna ze swojej floty handlowej i rybackiej.Stan dzisiejszy sprzedali WSZYSTKO za przyslowiowa zlotowke.A tak wogole to My mozemy sobie dyskutowac. Ta sztuczna DEMOKRACJA ma to do siebie ze nikt z rzadu i tak Nas nie slucha.Jesze mamy dluga droge do tego"Raju"zanim sie w nim znajdziemy a o kazdy drobiazg z unirzeniem poddanych sie plaszczymy przed Unia.
- 0 0
-
2002-04-25 16:47
Pan Pilarczyk
powinien byc kaznodzieja, a nie nam te brednie opowiadac. Kazdy zdrowy na rozsadku czlowiek zdaje sobie sprawe, ze wszystkie limity polowow sa notorycznie przekraczane. Japonczycy domagaja sie nawet wznowienia legalnych polowow wielorybow ! bo te nielegalne przynosza zo malo zyskow. Wszedzie chodzi o kase, a tylko glupi sie smieje. Trzeba jeszcze przypomniec, iz szybkie kutry dunskie czy szwedzkie wyposazone w elektronike sprawnie i w tempie galopu zmieniaja swoje lowiska bez wzgledu na pogode. A nasi rybacy na dzonkach maja im dorownac u wlasnych wybrzezy ?
- 0 0
-
2002-04-25 15:27
wrrrrr....
Po przeczytaniu tego artykułu włos się jeży na głowie.... Jednym słowem zamknięcie rozdziałów, terminy i parę takich tam bzdur jest ważniejsze od 30 tys. rybaków, a co za tym idzie ich rodzin oraz wszystkich związanych z rybołóstwem pośrednio. Tu się chyba komuś pop....ły (czyt. poprzestawiały) priorytety. No ale co ja gadam - przecież ta formacja, która obecnie jest u władzy nigdy z człowiekiem się nie liczyła, więc nie można się spodziewać nagłego cudu odmiany na lepsze...
- 0 0
-
2002-04-25 13:24
Pan wiceminister nie wie tak naprawdę jaka jest rzeczywistość jeżeli chodzi o połowy. Prawda jest taka że z morza wyciąga się dużo więcej niż przewidują to limity. Jak wejdzie do nas nowoczesna flota unii to za kilka lat będziemy mogli przyjeżdżać nad morze oglądać skansen dokonań obecnej ekipy
- 0 0
-
2002-04-25 13:10
Panowie z Warszawy wykończyli już nasz przemysł stoczniowy, flotę handlową "wyrzucili" z kraju zmuszając podatkami armatorów do przeflagowania, dalekomorską flotę zniszczyli godząc się na zawłaszczanie łowisk przez mocarstwa mające dostęp bezpośredni do oceanów a teraz zabierają się za rybaków bałtyckich, którzy swoim sprzętem nie mają szans zniszczyć populacji ryb żyjących na naszych łowiskach bałtyckich. Wejdźmy do Europy a naszego dorsza będziemy mogli kupić jedynie na giełdzie w Bremerhaven.
- 0 0
-
2002-04-25 12:39
Prosić?
Nie rozumię jak nasi "negocjatorzy" mogą p r o s i ć unijnych komisarzy o okres przejściowy dla rybołówstwa. Czy to są negocjacje, czy uległe i pośpieszne oddawanie wszystkiego co polskie Unii, byle wskoczyć na unijne stołki? Zgroza!
- 0 0
-
2002-04-25 09:39
Najgorsze jest to ze ludzie tutaj nie licza sie wcale ! Rzad, ani ministrowie nie licza sie z ludzmi oraz ich wyborcami. Musimy tylko zamknac negocjacje w jak najwiekszej liczbie i stanie sie od razu cud jak bedziemy w UE...hmmm.... yhmmmm... prawda ze smieszne ? Ponizajace takze.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.