• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiasto w kanale. Dlaczego rury nie nadążają z odprowadzaniem deszczówki?

Paweł Wojciechowski
11 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Dzisiaj kanalizacja jest projektowana w taki sposób, że nie ma szans odebrać całej wody po ulewnym deszczu. Dzisiaj kanalizacja jest projektowana w taki sposób, że nie ma szans odebrać całej wody po ulewnym deszczu.

Niewypały, martwe nietoperze, żaby, gnijące liście - w miejskich sieciach kanalizacji burzowej jest wszystko, oprócz pieniędzy i pomysłu. Czy zmienią to potoki, które po gwałtownych tego lata opadach płyną po ulicach Trójmiasta?



Trasa Słowackiego zalana po sobotniej burzy.

W pierwszych tygodniach lata co kilka dni nawiedzają nas obfite opady deszczu. Wiąże się to nie tylko z koniecznością noszenia przy sobie parasoli, ale i chodzenia po zalanych wodą chodnikach oraz jeżdżenia po zmienionych w strumienie ulicach. Przyczyna? Kanalizacja burzowa nie radzi sobie z dużą ilością wody. Przez potoki na ulicach po ostatnich ulewach powróciło pytanie o stan sieci kanalizacji burzowej w Trójmieście.

Kanalizacja burzowa jako część infrastruktury wodociągowo - kanalizacyjnej podlega regułom prawa wodnego oraz ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę. Właścicielem sieci do pierwszej studzienki przy nieruchomości jest miasto. Jego jednostki (w Gdańsku Melioracje Gdańskie, w Gdyni i Sopocie Zarządy Dróg i Zieleni) zwykle wynajmują prywatne firmy, które czyszczą kanalizację i konserwują ją.

Aleja Grunwaldzka zmieniona w strumień.

A jest co konserwować, bo najstarsze użytkowane gdańskie kolektory i odpływy sięgają końca XIX wieku. O dziwo, to nie one przysparzają najwięcej kłopotów po gwałtownych opadach. Stare konstrukcje posiadające szerokie wloty i grube rury sprawniej odprowadzają setki litrów opadu niż dzisiejsze, wąskie kanały. Co ciekawe, ale i smutne, projekty zbliżone wymiarami do tych zabytkowych nie zostałyby zaakceptowane do wykonania.

- Obecne sieci burzowe projektuje się w oparciu o stare, przedwojenne, nieaktualne dane - mówi Andrzej Chudziak, zastępca dyrektora Melioracji Gdańskich. - Nie zwraca się uwagi na to, że w terenie depresyjnym zbierze się więcej wody niż na wzniesieniu. W dolnych dzielnicach miasta, mimo kilkakrotnie większej ilości wody do odprowadzenia, projektuje się te same odpływy, co na górnych osiedlach.

Czy w twojej dzielnicy wystąpiły podtopienia, bo kanalizacja deszczowa nie odbierała wody?

W Polsce nie wykonuje się wysokich krawężników, jak w miastach na Zachodzie, które pomagałyby szybciej odprowadzać wodę z jezdni. Chudziak zwraca też uwagę na brak profesjonalizmu projektantów. Miasto zleca prace w przetargu najtańszym podmiotom, a firmy pracują tak, jak potrafią.

Zobacz także: Woda zalewa parking. Przez beton w studzience

- We Wrzeszczu woda płynąca Jaśkową Doliną zobacz na mapie Gdańska po prostu przelatuje nad kratkami odpływowymi. Odpływ przyjmie kilka litrów wody, choć powinien wielokrotnie więcej. A nie pozwala się na zastosowanie innych, większych wlotów. Bo przecież ktoś sobie złamie obcas w takiej dziurze - mówi z przekąsem Andrzej Chudziak.

Innym problemem jest nieprzestrzeganie umów przez deweloperów, których projekty odprowadzania wód opadowych wykonywane są byle jak.

- Przy osiedlu mieszkaniowym musi być przecież parking, ale wloty odpływowe często umieszczane są gdzieś pod płotem, by nie przeszkadzały samochodom. W takich warunkach woda nigdy szybko nie opadnie - mówi.

Podobne problemy istnieją w Gdyni i Sopocie. Podczas gdy wyrastają nowe osiedla mieszkaniowe, zaniedbuje się stosowną modernizację kanalizacji burzowej i budowę nowych linii sieci deszczowej.

- Stan naszej kanalizacji pozostawia wiele do życzenia - przyznaje Janusz Gawin, kierownik Działu Gospodarki Komunalnej z Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej w Gdyni. - To, czego przede wszystkim nam brakuje, to środki.

Nomen omen, jedną z najbardziej zalewanych gdyńskich ulic jest ul. Deszczowa zobacz na mapie Gdyni. Tam, gdzie kanalizacja jest szczególnie niedrożna, firmy eksploatujące miejskie sieci odwadniające kontrolują sytuację 24 godziny na dobę.

Czasem jednak to nie mały budżet nie pozwala zażegnać problemu, ale brak przewidywania.

- Miasto zbyt szybko się rozbudowuje. Kanalizacja, którą eksploatujemy, nie jest przygotowana na obecne opady i na wielkość miasta. Rury o średnicy 20 cm to za mało - przekonuje Sylwester Tyszyński z firmy Kogut Usługi Komunalne, która zajmuje się konserwacją i bieżącą opieką nad częścią sieci odwadniających w Gdyni. - Do tego dochodzi słaba chłonność terenu, wybetonowane osiedla i zalanie gotowe. Czasem niedrożność kanalizacji jest skutkiem bezmyślności. Bo jak ktoś posadzi drzewo i nie jest świadomy, że tuż pod ziemią biegnie sieć, to za kilka, kilkanaście lat korzenie rozsadzają instalacje i mamy podtopienia. Dlatego mamy pełne ręce roboty - dodaje.

Źródłem problemów są nie tylko burzowe chmury, ale też brak aktualnych ustaw i regulacji prawnych. A co za tym idzie, rzetelnych projektów, które odpowiadałyby rzeczywistym, aktualnym pomiarom wody opadowej.

- Brakuje zbiorników retencyjnych na podmokłych terenach, a prawo wodne nic nie mówi na temat przyjmowania odpowiednich ilości wód opadowych. Nie mogę więc rozliczać deweloperów z ilości wody, jaką powinny przyjmować ich systemy - rozkłada ręce Andrzej Chudziak z Gdańskich Melioracji.

Nadzieję na kosztowną, ale niezbędną modernizację sieci kanalizacji burzowej specjaliści widzą we wprowadzeniu podatku od odprowadzania wód opadowych. Podatek musieliby zapłacić zarządcy nieruchomości. Prawdopodobnie byłby on naliczany od powierzchni dachu każdego budynku. Przychody z wprowadzenia tzw. podatku od deszczu poszłyby właśnie na modernizację sieci. Bytom już wprowadził opłatę, następny w kolejce jest Wrocław. Urzędnicy, z którymi rozmawialiśmy, zarzekają się, że w Trójmieście na razie wprowadzony nie będzie.

Opinie (130) ponad 10 zablokowanych

  • a pan Chudziak to był profesjonalnym projektantem???? (2)

    • 1 1

    • (1)

      Akurat to prawda - Chudziak jest projektantem i to całkiem niezłym...

      • 2 1

      • taa, jeśli o krawężnikach to jego wypowiedź to rzeczywiście ..

        • 0 0

  • Bo woda proszę Szanownego Państwa ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku.

    Tak to leciało. Projektanci sieci burzowych pracują zgodnie z wytycznymi Wielkiego Myśliciela i Głównego Meteorologa Kraju.

    • 4 3

  • Wsypać KRETA

    KRET udrożni wszystko. Mam też taką sprężyne do przepychania kibli. Mogę się podjąć za dobre pieniądze.

    • 7 1

  • W jaki sposób .. (3)

    wysoki krawężnik, pomaga szybciej odprowadzać wodę z jezdni !?

    • 5 1

    • (1)

      raczej chodziło autorowi :) o utrzymanie wody w nurcie jezdni i nie zalewanie chodników

      • 3 1

      • któremu autorowi? w artykule mowa o szybszym odprowadzaniu wody z jezdni. może utrzymanie wody w nurcie jezdni spowoduje jej większy odpływ do studzienek kanalizacyjnych

        • 1 0

    • sposób jest prosty - spiętrzenie wody

      woda nad studzienką ma wtedy wyższe ciśnienie (z racji grubszej warstwy) i łatwiej jest jej się przelać przez kratki. Dodatkowo, wysoki krawężnik pozwala zastosować odprowadzenie boczne (popularne chociażby w USA), którego opory przepływu są jeszcze mniejsze.

      • 4 0

  • podatek - pseudorozwiązanie (3)

    "Nadzieję na kosztowną, ale niezbędną modernizację sieci kanalizacji burzowej specjaliści widzą we wprowadzeniu podatku od odprowadzania wód opadowych. Podatek musieliby zapłacić zarządcy nieruchomości. Prawdopodobnie byłby on naliczany od powierzchni dachu każdego budynku."

    Czyli za nieudolność projektantów, za z góry wiadomo źle założonych przekrojach rur (za małych) w trakcie budowy przez Developerów zapłacą mieszkańcy. No tak najlepiej znaleźć jelenia, który będzie płacił za błędy innych. Podatek oczywiście pokryje 10% potrzeb, 50% prywatne kieszenie "specjalistów" w postaci premii za zajeeebiste osiągnięcia, oraz 40% na inne cele ze względu na dziurę budżetową.

    • 21 2

    • "Nie mogę więc rozliczać deweloperów z ilości wody, jaką powinny przyjmować ich systemy - rozkłada ręce Andrzej Chudziak"

      Pan Chudziak rozkłada ręce, wspominając raz po raz o nieaktualnym prawie:

      "Co ciekawe, ale i smutne, projekty zbliżone wymiarami do tych zabytkowych nie zostałyby zaakceptowane do wykonania.

      - Obecne sieci burzowe projektuje się w oparciu o stare, przedwojenne, nieaktualne dane - mówi Andrzej Chudziak, zastępca dyrektora Melioracji Gdańskich. - Nie zwraca się uwagi na to, że w terenie depresyjnym ".....

      a "specjaliści" chcą wprowadzać kolejny podatek od wielkości dachu.

      Kompletny brak konsekwencji.

      Innymi słowy, podatek od deszczu zostanie roztrwoniony, a "specjaliści" znów rozłożą ręce.

      • 3 1

    • podatek od zrytego mózgu i podatek od pazernych świń wprowadzić

      • 3 0

    • To się nadaje do Strasburga i Anana Kofana jakby komuś się chciało.

      • 1 0

  • Kanalizacja deszczowa może jest nie odpowiednia ,ale ja przyczyną zatykania się jej widzę inaczej.Dlaczego w czasie zimy bez opamiętania posypuje się piaskiem ulice???? Natomiast wiosną nikt tego nie sprząta i efekty są widoczne.Przecież jeszcze do dzisiaj w niektórych miejscach leży nie posprzątany piach po zimie ,część rozwiał już wiatr a reszta nie zdążyła spłynąć do kanalizacji.

    • 16 3

  • Sonda

    Brakuje opcji - na mojej ulicy nie ma kanalizacji.
    A tak właśnie jest na Zaspie na Jana Pawła II (okolice Startowej/Pilotów), woda po kostki, samochody chlapią na kilka metrów, bo po tzw. remoncie (czyli położeniu asfaltu) nie zrobiono kanalizacji, masakra.

    • 10 2

  • video z Grunwaldzkiej

    ja wiem ze cenzura juz jest mniejsza lae ten komentarz na wideo z Grunwaldzkiej to przesada....chyba ktos wstawił to na pałe :]

    • 0 2

  • dlaczego od wielkosci dachu, ten podatek na zmarnowanie? (1)

    Mieszkańcy 11-piętrowców mniej jeżdżą samochodem po mieście?

    • 2 2

    • podatek drogowy też powinien być od wielkości dachu
      i klimatyczny też

      • 0 0

  • dawać studzienkę na środku drogi

    może się nie zapadnie :)

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane