- 1 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (87 opinii)
- 2 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (29 opinii)
- 3 Remont przed budową Drogi Zielonej (139 opinii)
- 4 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (213 opinii)
- 5 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (360 opinii)
- 6 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (292 opinie)
Trzy osoby oskarżone w aferze Port Service
Sprowadzenie zagrożenia dla środowiska i ludzi związane z nieodpowiednim magazynowaniem niebezpiecznych odpadów - taki zarzut usłyszały trzy osoby, w tym były prezes firmy Port Service , które dopuściły do niewłaściwego składowania skażonej ziemi na terenie gdańskiej firmy.
Oskarżenie dotyczy trzech osób: byłego szefa firmy Port Service Krzysztofa P. oraz Piotra i Patryka G. - właścicieli firmy zajmującej się zagospodarowywaniem odpadami i wykorzystującej w tym celu m.in. żwirownię w podgdańskim Ełganowie. Osoby te zostały oskarżone o sprowadzenie zagrożenia dla środowiska i ludzi poprzez nieodpowiednie magazynowanie niebezpiecznych odpadów.
Czytaj też: Port Service jeszcze przez rok będzie palił toksyczne odpady z HCB
Krzysztof P. będzie odpowiadał za niewłaściwe przechowywanie skażonej ziemi na terenie firmy Port Service w Gdańsku oraz powierzenie pozostałości niebezpiecznych odpadów żwirowni w Ełganowie. Może mu grozić kara do pięciu lat więzienia.
Pozostałym dwóm mężczyznom grozi kara do dwóch lat więzienia, bowiem - zdaniem prokuratury - działali oni nieumyślnie. Mogli przypuszczać, że odpady były "tylko" ziemią po biodegradacji.
Piotr i Patryk G. zmieszali otrzymane z Port Service popioły z czystą ziemią i tę mieszaninę zmagazynowali w żwirowisku. Ekspertyza zlecona przez śledczych wykazała, że mieszanina zawiera m.in. metale ciężkie i toksyczne związki organiczne, które mogą zanieczyścić grunt i pobliskie wody.
W postępowaniu podejrzana była także Anna G., była zastępczyni dyrektora Departamentu Środowiska i Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Kobiecie zarzucono niedopełnienie obowiązków związane z wydaniem pozwolenia na zwiększenie przez Port Service powierzchni składowania odpadów, bez upewnienia się, czy firma ta dysponuje odpowiednimi warunkami. Ostatecznie jednak śledczy wycofali te zarzuty.
- Ustalono, że Anna G. nie miała w zakresie obowiązków sprawdzenia, czy podawane przez firmę informacje dotyczące warunków przechowywania odpadów, są zgodne ze stanem faktycznym - wyjaśnia Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
Przypomnijmy: w 2011 roku 22 tys. ton skażonej ziemi trafiło z Ukrainy do gdańskiego zakładu Port Service. Firma ta ma uprawnienia do utylizacji niebezpiecznych odpadów i podjęła się spalenia skażonej gleby. Jednak - według prokuratury - zanim wykonała to zadanie, w swojej siedzibie w Gdańsku składowała odpady w niewłaściwy, zagrażający środowisku sposób. Z kolei po spaleniu ziemi szefostwo firmy przekazało popioły innej spółce, która w nieodpowiedni sposób zmagazynowała odpady w żwirowni w Ełganowie.
W momencie rozpoczęcia śledztwa ówczesny prezes Port Service, Krzysztof P. (były szef gabinetu prezydenta Lecha Wałęsy, a pod koniec lat 90. wicewojewoda gdański, a potem pomorski), przekonywał, że odpady nie stanowią zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi. Kilka miesięcy później właściciele Port Service odwołali go z funkcji prezesa.
Miejsca
Opinie (104)
-
2014-07-30 09:34
22 tony?
Chyba ktoś zapomniał dodać kilka zer. Ciężarówki z Ukrainy można było liczyć setkami. Każda z nich przewoziła minimum 20 ton a prawdopodobnie około 30. Potem, po rozładowaniu stali na poboczu i wietrzyli naczepy. Wszystko było przewożone w naczepach z plandekami, choć normalnie ziemię wozi się w tzw łódkach. Więc skażenie o jakim się mówi, nie było takie znikome.
- 6 0
-
2014-07-29 21:22
do redakcji (1)
nie 22 tony ale 22 tysiące ton.
- 14 0
-
2014-07-30 07:51
22 to 22
a co dopiszemy to w końcu jakie ma to znaczenie, że niby zaginęło tysiące nic to, za to wpłynęły dziesiątki milionów do kieszeni.
A z drugiej strony to ciekawe jak tę sprawę będą traktować bedą gdańscy sędziowie sami i ich rodziny zatruwani.
Gdybym ja przez kilka lat palił jakieś świństo pod drzwiami sędziego to co zostałbym pogłaskany za to po główce a może jakaś nagroda. Ludzie toż to "hdikk". Ciekawią mnie tylko te dwie ostatnie literki, bo to i pierwszą to ma każdy chłop a i drugą każdy ksiądz doceni.- 3 0
-
2014-07-30 07:48
W nocy nie da sie wysiedziec na plazy na Westerplatte taki puszczaja smrod ze spalarni...
- 5 0
-
2014-07-30 07:42
precz
Precz z Gdańska truciciele!!!!! Dla pieniedzy pozwoliliby własnym dzieciom bawic się w tej ziemi. Jak ktoś z Was był na plaży Westerplatte, to wie jak dymi komin z Port Servisu. Smród na całą plaże. Kiedyś spokojne miejsce wypoczynku mieszkańców, a teraz szkoda gadac. Kto zezwolił na działalnośc tej firmy w Gdańsku???
- 7 0
-
2014-07-29 11:02
Anna G. oczywiście jak każdy inny urzędnik za nic nie odpowiada. Tak naprawdę to ona jest najbardziej winna. (1)
W Polsce włos z głowy nie spadnie żadnemu urzędasowi.
- 102 11
-
2014-07-30 07:10
Zastępczyni
Oczywiście, że nie bo ona jest tylko "zastępczynią".
Kto wymyśle te wszystkie kretyńskie nazwy?- 3 0
-
2014-07-30 06:53
Z pazerności
Wszystko garnął po siebie. Nikomu nie dał zarobić. Cała rodzina obdarowana. Za frico Polmozbyt na Miałkim Szlaku, i kilka nieruchomości. PO-wska menda.
- 7 0
-
2014-07-29 11:28
Zakład, że P. co najwyżej dostanie po łapkach??? (1)
Na układy nie ma rady, niestety. Pogrożą mu paluszkiem, powiedzą "Oj ty, ty niedobry, więcej tak nie rób" i to będzie na tyle.
- 34 1
-
2014-07-30 06:01
Pan P. jako wysoki urzędnik odpowiadał także za
dewastację rezerwatu przyrody "Zajęcze Wzgórze" w Sopocie. I co? Pogrożono mu palcem. A efekt - kolejna afera z jego udziałem.
- 6 1
-
2014-07-30 00:41
Q.wa q.wie łeb nie urwie. POwinni pod sciane i pluton ekzekucyjny
Ilez przypadków nowotworów w Gdańsku................przejdźcie się na onkologie to miny wam zrzedną. Banda złodziei i zbrodniarzy
- 8 0
-
2014-07-30 00:39
A kto odpowie za tzw ekodolinę w Łężycach ?
Szkoda nawet pisać jaki smród i syf w TPK i na zbiornikach wodnych dla trójmiasta. A nich tam se chorujo na raka i umierajo ! Pani Grapatyn i Boruchalska majo sie ok. Papiery na ten syf so w porządku prawda?
- 9 1
-
2014-07-29 21:08
(1)
Smród,smród i jeszcze raz to samo!Jako mieszkanka Nowego Portu mam dosyć życia w ferworze z Port Service.
- 12 1
-
2014-07-29 22:53
ferworze ? walki?
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.