• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ujeścisko - nie tylko lasu żal

Katarzyna Panfil
3 maja 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Jedno ze zboczy wąwozu dawniej...
  • ... oraz po rozpoczęciu budowy.
  • Jedno z dwóch oczek wodnych przy ul. Przemyskiej. Zabłocone przez znajdującą się w pobliżu budowę.
  • Kuropatwy na Ujeścisku.
  • Wąwóz - plac budowy w pobliżu ul. Przemyskiej.
  • Wzgórza otaczające wąwóz.
  • Bujna roślinność łąk na Ujeścisku.

Na Ujeścisku, parę kroków od domu, po raz pierwszy zobaczyłam jelenia, łasicę, dzierlatki, kuropatwy. Pamiętam, że kiedyś przy bardziej odległym od mojego osiedla stawie udało mi się zaobserwować czaplę. Pamiętam też, że któraś ze skarp w pobliżu tego stawu miała "ścięty" bok, w którym jaskółki drążyły tunele na swoje gniazda. Żadne z tych miejsc nie wygląda już tak, jak kiedyś.



Pamiętasz jak okolica, w której mieszkasz, wyglądała przed laty?

Na Ujeścisku mieszkam od 25 lat. Wiele się przez ten czas zmieniło. Kiedy moja rodzina się tu wprowadzała, miałam pięć lat. Stało tu zaledwie parę bloków, potem (i to przez długi czas) Spółdzielnia Mieszkaniowa "Ujeścisko" składała się z zaledwie kilku ulic. Słowem: było to małe osiedle, oddzielone od sąsiednich dzielnic naturalnymi barierami: lasem - od Łostowic, łąkami i polami - od historycznego Ujeściska i od osiedla wybudowanego przez Spółdzielnię Mieszkaniową "Szadółki" - oraz samymi łąkami (w tym dawnym poligonem) - od Chełmu.

Każde z tych miejsc było pod jakimś względem wyjątkowe. Dzięki nim latem wystarczyło przejść przez ulicę, żeby usłyszeć skowronka. Otworzyć okno nocą, by usłyszeć puszczyka. To właśnie tu, nie tak daleko od centrum miasta i parę kroków od domu, po raz pierwszy zobaczyłam jelenia. Łasicę. Dzierlatki. Kuropatwy. Pamiętam dziki staw (przy obecnej ulicy Przemyskiej) - na dwóch jego krańcach rosły majestatyczne wierzby. Woda sięgała niemal ich pni. Pamiętam, że kiedyś przy bardziej odległym od mojego osiedla stawie (leżącym na terenie S. M. "Szadółki") udało mi się zaobserwować czaplę. Pamiętam też, że któraś ze skarp w pobliżu tego stawu miała "ścięty" bok, w którym jaskółki drążyły tunele na swoje gniazda.

Żadne z tych miejsc nie wygląda już tak, jak kiedyś. O batalii o las pisało swego czasu trojmiasto.pl (http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Wazy-sie-przyszlosc-lasu-na-Kozaczej-Gorze-n41258.html). Tereny zielone oddzielające Ujeścisko i Chełm zostały zabudowane niemal w całości, dawny poligon stał się terenem rekreacyjnym ze sztucznym zbiornikiem wodnym. Dziki staw przy Przemyskiej przekształcono w dwa brzydkie oczka wodne, łąki przedzielające dwie spółdzielnie mieszkaniowe (Ujeścisko i Szadółki) pokryły się blokami i nie zostało z nich niemal nic - poza tak zwanym Wąwozem Ujeścisko.

Mam wrażenie, że o ile przy wycinaniu nie tylko lasów, ale i pojedynczych drzew podnoszą się głośne protesty, o tyle niszczenie łąk czy pól spotyka się z naszym cichym przyzwoleniem. Być może dlatego, że dzieje się to niemal niezauważalnie, w dodatku roboty budowlane ruszają zazwyczaj wczesną wiosną, kiedy miejsca te przypominają bure, martwe połacie pełne zeszłorocznych, uschniętych badyli. Być może dlatego, że łąki i dawne pola to często "nieużytki", które - w opinii wielu - porastają chwasty. Być może zaś większość osób trwa w przekonaniu, że łąki i pola można odtworzyć wszędzie - to, co na nich było, wyrośnie za chwilę na poboczu jakiejś drogi, bez szkody dla środowiska. Nawet jeśli dostrzega się piękno tych miejsc, jest ono uważane za coś łatwego do odzyskania i mniej wartościowego niż kilkudziesięcioletnie lasy. Tymczasem warto pamiętać, że łąki i pola to całe ekosystemy, złożone ze specyficznych roślin i dające schronienie określonym gatunkom zwierząt.

Lisy, jeże, ptaki...

Warto, zastanawiając się nad tą kwestią, odwiedzić właśnie wąwóz Ujeścisko - koniecznie późną wiosną, latem lub/i jesienią, kiedy kwitną tam kolejne kwiaty, trawy i krzewy. Na jednym metrze kwadratowym można znaleźć dziesiątki mniej i bardziej pospolitych roślin: maki, chabry, wrotycze, krwawniki, bodziszki, lepnice, cykorie, mniszki, osty, żmijowce, koniczyny, wykę... To tylko niektóre z lepiej zauważalnych "chwastów", jakże pięknych! A każdy z tych gatunków ma swojego amatora - już niewiele jest w Gdańsku miejsc, w których można zobaczyć tyle motyli i innych owadów, co tutaj. Jest i większa zwierzyna. Może nie warto wspominać o pospolitych lisach, jeżach, nornicach i kretach czy takich ptakach jak sroki i gołębie (w tym największe z gołębiowatych: grzywacze). Należy jednak powiedzieć, że żyją tu też zające, kuropatwy, jaszczurki (zwinki?). Ostatnio powróciły sarny, a na początku lutego znalazłam tu piękne pióra świadczące o obecności bażanta... Jest także mnóstwo drobnego ptactwa (dzierlatki, kopciuszki itp.).

Znikają łąki, znikają zwierzęta

Kolejne zmiany w krajobrazie zabijają i wypędzają stąd kolejne zwierzęta. Jeszcze dziesięć lat temu na moim osiedlu nie mieszkało tyle ptaków, ile widuję tu dzisiaj... I wcale mnie to nie cieszy. Dawniej mieszkały w lesie, na łąkach i polach. Do tego, by pojawić się w pobliżu bloków, mogła je skłonić wyłącznie sroga zima. Teraz próbują dostosować się do zachodzących w ich środowisku zmian, przez cały rok szukając schronienia i pożywienia na osiedlowych trawnikach. W dodatku to, co z tych (dawniej olbrzymich) zielonych terenów jeszcze zostało, dalekie jest od bycia spokojnym schronieniem dla co wytrwalszych zwierząt.

Nie wiem, czy istnieje szansa na zahamowanie kolejnych inwestycji budowlanych na tym terenie. Nawet jeśli jednak dla tego konkretnego miejsca jest już za późno, nie jest jeszcze za późno na refleksję nad miejskim zarządzaniem zielenią i dyskusję nad tym, czy przystaje ona do wizji miasta, jaką mają sami gdańszczanie.

Poprawiamy przyrodę, często na siłę

Odnoszę wrażenie, że coraz bardziej myślimy (my?) o przyrodzie w kategoriach użytkowych, próbujemy wkomponować ją w jakiś urbanistyczny schemat, a przez to nie tylko mieszkamy na jednakowych osiedlach, ale także chodzimy na spacery do jednakowych parków i nad jednakowe... zbiorniki retencyjne. To w ogóle jest jakiś fenomen: większość naturalnych i sztucznych zbiorników wodnych położonych na terenie Gdańska Południe wygląda tak samo: wokół chodnik/ścieżka rowerowa, siłownia pod chmurką i plac zabaw dla dzieci. Wszystko jest uładzone, wszystko jakby odrysowane od linijki, bez troski o zachowanie ducha miejsca, bez wsłuchania się w indywidualność natury. Bo my już nawet przyrodzie nie pozwalamy być dziką i nieschematyczną. I uważamy, że wolno nam ją poprawiać.

Jak to robią gdzie indziej?

Tymczasem można inaczej: w wielu miastach europejskich, także w Warszawie, zaczyna się odchodzić od przekonania, że miejski trawnik musi być zielony i równo przycięty lub trzeba go obsadzać iglakami lub chińską trawą (miskant). W Berlinie zamiast wygrabiać i wyrzucać wszystkie liście (a razem z nimi - zimujące pod nimi insekty), wyznacza się specjalne strefy, w których te liście są pozostawiane.

Specjaliści od ekologii pewnie podaliby więcej przykładów, mogliby też w bardziej naukowy sposób o znaczeniu i ochronie łąk i pól pisać. To, co napisałam ja, wypływa z troski miłośnika przyrody. Z tej samej troski bierze się kilka słów, które chciałabym jeszcze skierować do mieszkańców i do administratorów terenów przylegających do wąwozu Ujeścisko.

Chciałabym prosić mieszkańców mojej dzielnicy, by w trakcie spacerów poruszali się po już utartych ścieżkach. Jeśli wyprowadzacie psa, niech idzie na smyczy. Pamiętajmy, że możemy nie tylko spłoszyć mieszkające tu zwierzęta (a pies może im zrobić krzywdę), możemy także zniszczyć lęg ptaka gniazdującego na ziemi. Nawet jeśli tak się nie stanie, to gdy ptak jest często niepokojony, może swoje gniazdo porzucić lub będzie miał mniej siły do obrony jaj i młodych przed prawdziwym niebezpieczeństwem.

Do administratorów przylegających do wąwozu terenów chciałabym zaś zaapelować o uwzględnienie "przeszłości" tych miejsc przy "porządkowaniu" zieleni. Przykładowo: dość rozległe zbocze wzgórza, na którym położone są ulice Jeleniogórska i Wadowicka, jest bardzo często koszone. Odnoszę wrażenie, że osobom za to odpowiedzialnym zależy na uzyskaniu w tym miejscu czegoś w rodzaju trawnika. Może dałoby się pozwolić łące i zamieszkującym ją zwierzętom powrócić w to miejsce? Krótki trawnik, który żółknie w słonecznie dni, i tak nie wygląda zbyt imponująco.

Aby ten teren nie wyglądał na zaniedbany, wystarczy raz do roku - pod koniec jesieni - kosić wyschnięte już rośliny...
Katarzyna Panfil

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (276) 4 zablokowane

  • Pani Autorko (12)

    tereny za obwodncią czekają! Tam (jeszcze) też dzięcielina pała, las, jeziorko, łabądek. Sprzedaj chatę w dobrej cenie i uciekaj tam, gdzie cywilizacja jeszcze nie doszła. Cena za m2 w gminach ma jeszcze 3-kę z przodu.

    Tylko nie proś potem roszczeniowo o dociągnięcie kanalizacji i drogi 2x2, bo co pół roku trzeba zmieniac zawieszenie.

    • 123 198

    • Tylko po co? (10)

      Za kilka lat będzie tam dokładnie to samo.

      Dobry tekst. Jasne, miasto musi się rozwijać i takie tam. Nie widzę jednak (ani w Gdańsku, ani w Gdyni) choćby śladu myśli, że miasto potrzebuje także terenów zielonych z prawdziwego zdarzenia. Nie takich od linijki, wspomnianych w tekście - tu żałosne oczko wodne, tak kilka rachitycznych krzaczków. Kasa, kasa.

      • 41 6

      • Masz pełno terenów zielonych wokół miasta (5)

        Jest majówka, zapakuj bachory do auta i pojedzcie nad zalew albo na Kaszuby

        • 18 49

        • Być może na swoje dzieci mówisz "bachory" (4)

          Luz, mi nic do tego. Ale ja nie o tym: w mieście potrzebne są tereny zielone. Kropka. Nieważne, że można pojechać 50-100 km dalej i też będzie zielono. Mieszkanie na betonowej pustyni źle działa na psychikę, czego Twój post jest najlepszym przykładem.

          • 59 7

          • trójmiasto i betonowa pustynia (2)

            odstaw to co bierzesz bo ci nie służy albo pojedz do dużych miast na świecie i zobacz co oznacza to określenie

            • 17 10

            • U innych jest gorzej - rewelacyjny argument (1)

              Problem w tym, że kierunek zmian w Trójmieście jest w wielu miejscach właśnie taki. Jeśli gdzieś są większe plamy zieleni (kępy drzew i krzaków), to się je zabudowuje. Nie mówię już o zachowaniu wśród zabudowy kawałka lasu czy chociaż pół-naturalnego, niewyłożonego kostką brukową parku. Problem dotyczy głównie nowych dzielnic, które bardzo skutecznie zmieniają się w blokowiska "jak okiem sięgnąć". Pozostają lasy TPK, na który presja ludzi już w tej chwili jest olbrzymia.

              A ten fragment Ujeściska był świetnym przykładem ciekawego, różnorodnego terenu zielonego. Jasne, nie było szans, by się zachował - mam tego świadomość. I tak szkoda.

              • 16 4

              • Re: U innych jest gorzej - rewelacyjny argument

                Jedna taka plama zieleni to skrzyzowanie Niepolomickiej i przebisniegowej 600 letni park obok deweloper plany juz ma zobaczymy co bedzie dalej

                • 0 0

          • co to wg ciebie znaczy tereny zielone

            • 3 18

      • a jar wilanowski?

        mnóstwo przestrzeni zielonej

        • 0 0

      • włodarze miasta deklarują chęć rozwoju miasta do wewnątrz (2)

        ale z tych deklaracji na razie niewiele wynika

        • 7 2

        • rozwoj do wewnatrz

          Ale w tym "wewnatrz" musza byc tereny zielone tez- nowoczesnie urzadzone np. jak w Montrealu

          • 1 1

        • ale rozwoj do wewnatrz oznacza takze, ze beda znikac wlasnie takie oazy, gdzie obok domu mozna zobaczyc jelenia...

          • 9 0

    • Burn bitch, burn

      • 3 1

  • Demolka

    Tego co podpisał zgode na budowe na Przemyskiej i zniszczenie zieleni do pudła z nim !!!!!!

    • 0 0

  • Żal co było

    Witam każdy płacze nad brakiem natury. Ja jestem mieszkańcem starej części ujesciska, kiedy jeszcze nie było osiedla ujescisko i szadulek. Jak pamietam to były czasy gdzie pod dom podchodziły sarny czy lisy lub dzik. A tereny byly piękne ląnki, las i naturalne zbiorniki retencyjne a teraz sam beton i smród z wysypiska.

    • 0 0

  • fatalnie

    Chelm i Jasien takze betonisko
    okropne bloki z malymi okienkami i balkonikami. myslcie architekci, planisci bo to zostanie na wieki
    gdzie ochrona srodowiska? zwierzeta konaja zameczane i glodne. nie mozna ich przeniesc do parku?
    deweloperzy buduja ale zeby ostatnie tereny zielone posprzatac z folii to juz za duzo
    brak slow
    Gdansk poludnie robi sie syfiasty jak Szadółki
    te mikro place zabaw dla dzieci... brak boisk. co dopiero łąki zostawic...zapomnij...
    dla planisty zaden metr nie nie zostanie odłogiem- slyszlam na wlasne uszy
    ludzie protestujmy

    • 2 0

  • Logika autora (1)

    Zgodnie z logiką autora powinien mieszkać w innym miejscu lub być bezdomny zasiedlając łąkę znaną teraz jako Ujeścisko. Sam autor pamięta, że wielu obiektów nie było w około i tylko zieleń. Podążając tą logiką, pamiętam jak nie było jeszcze wcale zabudowania na Ujeścisku. Czy to znaczy, że autor powinien zamiast w swym lokum mieszkać w namiocie w lesie czy na łące...

    • 0 2

    • Tylko osobie bardzo pozbawionej wyobraźn, egocentrycznej i i nieempatycznej trzeba tłumaczyć tak oczywiste rzeczy...

      • 0 0

  • 70% głosujących żałuje, że ich okolica się zmieniła. To powinien być sygnał dla decydentów, którym się wydaje

    że tylko zabudowywanie każdego kawałka miasta to jego "rozwój" i że tego chcą ludzie. A ludzie aż tak bardzo tego NIE chcą. Ludzie nie chcą tylko coraz brzydszej, niby-nowoczesnej zabudowy. Ludzie chcą też w mieście enklaw zieleni, ciszy, ładnych widoków i obcowania z przyrodą. Na zachodzie urbaniści to wiedzą i respektują, szanują to także inwestorzy i się dostosowują, u nas - każdy widzi, że jest na odwrót i rządzą tylko inwestorzy i ich pieniądze.

    Bardzo to smutne.

    • 2 0

  • Zapominacie (24)

    ze to jest miasto? Wiecznie za glosno ze korki ze tam to itp....trzeba gdzieś mieszkac. Dobrze ze budyn buduje....jak ktos chce odpocząć o codziennego betonu to niech jedzie do lasu do Otomina albo na kaszubownie....

    • 82 164

    • Fg

      Niedługo nie będzie otomina i kaszubowni bo zalewa osiedlami ;)

      • 1 0

    • No nie do końca

      No nie do końca, ja tam widzę na zaspie, w okolicach stogó, stoczni, rafinerii- mase miejsc do zabudowania. Po co się rozrastać skoro wsyzscy chca mieć wszędzie blisko?

      • 1 0

    • (8)

      Przez lasy otominskie za chwilę będzie szła obwodnica metropolitarna. Dokąd wtedy kazesz nam jechać?

      • 29 7

      • (5)

        Obwodnica na kaszuby....myslisz ze po co ona bedzie? Zeby zabrać las? Czy zeby ludziom poprawic komunikacje?

        • 10 16

        • (3)

          Komunikacje samochodowa? Droga donikad.
          Jeszcze wiekszy smrod i halas. Zamiast spiewu ptakow.

          Nie widzisz tego, ze jakosc zycia spada?

          • 18 5

          • A do pracy czym dojedziersz, mózgu? (2)

            Rowerem 20 km dziennie?

            • 7 11

            • Ja dojezdzam tramwajem, a przy ladnej pogodzie rowerem (1)

              Jesli kazdy bedzie jechal samochodem, to "mozgu" nie dojedziesz, bo bedziesz stal w wielkim korku.

              Jesli nie rozumiesz, ze samochod indywidualny nie jest w stanie rozwiazac problemow komunikacyjnych miasta wielkosci Trojmiasta, to dalsza dyskusja jest bezcelowa.

              • 11 2

              • Jesli nie rozumiesz, ze komunikacja zbiorowa nie jest w stanie rozwiazac problemow komunikacyjnych aglomeracji wielkosci trojmiejskiej, to dalsza dyskusja jest bezcelowa.

                • 0 0

        • Nie trać energii

          To są idioci, nie wytłumaczysz im tego. Myślą że cały kraj jest z betonu

          • 18 12

      • nie karmić trola !!! (1)

        a jak mu zieleń przeszkadza to niech zamieszka 20 m od obwodnicy w miejscu gdzie będzie widział tylko asfalt i samochody 24 godz na dobę , ekran akustyczny będzie zasłaniał mu las i będzie oddychał tylko spalinami

        • 21 8

        • Jak ktos ma inne zdanie nz ty to trol albo glupek....? To sie popisales/as... haha

          • 6 9

    • pierniczysz głupoty

      Puszczę Białowieską też nie zostawiają w spokoju więc gdzie pojechać...

      • 0 0

    • Przy takim rozumowaniu już niedługo nie będzie gdzie pojechać bo zabudują Otomin i Kaszuby pomyślałeś/aś

      • 1 1

    • (8)

      Przy takich pogladach za chwile las na Kaszubach i jezioro w Otominie tez bedzie z betonu

      • 56 14

      • (7)

        To dobrze tzn ze sie rozwijamy:-)

        • 8 39

        • (6)

          Gdyby głupota była lżejsza od powietrza, to trzeba by cie karmić z procy.

          • 26 13

          • To wy jesteście durni (4)

            Chcecie w mieście oglądać sarny

            • 12 33

            • a dlaczego nie? (2)

              nie tylko pies jest przyjacielem człowieka.

              W Trójmieście mamy unikalne warunki: Jaśkowy Las jest rzut beretem od głównej osi ruchu drogowego miasta.

              • 12 0

              • Jaśkowy las jest zdziczałym parkiem. Lasu tam nigdy przed 1945r. nie było

                Jednak wolałbym w tym miejscu zadbany park.

                • 5 4

              • ale nie 10m od bloku na Ujescisku...

                • 5 2

            • jednobitowy filozof

              • 11 1

          • Nie wymyslaj tylko idz psa wyprowadzic na piekny osiedlowy trawnik.....tylko przypadkiem nie sprzataj po nim bo to natura....trawa bedzie lepiej rosla na psim nawozie

            • 18 5

    • "Budyń buduje"...ale się uśmiałem

      • 7 1

    • pamietaj, ze przy takim podejsciu wytna niedlugo i las k. Otomina i caly TPK.
      Bo to tylko las i jakies glupie niepotrzebne owady.
      W zamian zasadzi sie pare drzewek i zrobi kilka trawnikow, zeby pieski mialy co obsr...

      • 22 5

  • Beton

    Lepiej się nie wypowiadać bo się wiele mocnych słów ciśnie na język dla naszych super polityków wiadomo z kim na czele że wybija wszystko co się rusza i zabetonuja wszystko co żyje byle kasa się zgadzała zapotrzebowanie w mieszkania jest i będzie alevterenow nie brakuje ale już są sprzedane Niemcom he

    • 1 0

  • (15)

    Ja kiedyś widziałam w lesie na Ujeścisku(od strony zakoniczyna ) wiewiórkę, zająca , żmiję i dzięcioła.Teraz to bardzo się rozbudowało ujeścisko .Jak idę z koleżanką na spacer do lasu to nawet ptaki już tak nie śpiewają.Smutno się robi w lesie na Ujeścisku .Teraz to można spotkać butelki, puszki po piwie , akcesoria to palenia marihuany i strzykawki zostawione przez ćpunków którzy wstrzykują sobie L.S.D.

    • 251 36

    • (2)

      Wieśniactwo przyjeżdża do miasta a potem płacze, że lasów i pól mu brak...

      • 15 32

      • szmaciarzu, ale ser, twaróg, jaja ze wsi żresz, hipokryto (1)

        • 5 0

        • Brawo!

          • 0 0

    • strzykawki to po marihunaen

      Elesde się wciera w dziąsła

      • 3 0

    • LSD się nie wstrzykuje

      • 10 0

    • ...

      racja racja smietnik wielki ,ale strzykawki do lsd to już twoje zabawki,bo swiat swiatem butle,lufki itd. do maryhy ale to co ty piszesz to zart

      • 4 1

    • ? (2)

      Lsd się nie wstrzykuje. Gratuluje niewiedzy. Gdzie sie Pani uchwala taka niewinna

      • 22 18

      • to troll

        Szpilek vel Agata...;)
        vel Stackel....cos tam

        • 5 2

      • Na wsi .W bloku po byłym PGR-ze.U nas na wsi się narkotyków nie brało tylko bomber się piło.

        • 15 9

    • Cpun

      LSD sie nie wstrzykuje

      • 42 7

    • Mózg

      sobie wstrzyknij

      • 31 7

    • Szopa-pracza na Dąbrowie

      Poważnie

      • 7 2

    • Kiedyś Gdańsk się w ogóle kończył na emaus w tamtą stronę... Naturalna kolej rzeczy że się rozrasta, za 30 lat pewnie Żukowo będzie dzielnica Gdańska

      • 49 5

    • Szpilek żałosny konfidencie kontrolerów Renomy. Do budy.

      • 26 11

    • Kup mieszkanie w bloku - narzekaj na brak kontaktu z naturą. Logika pierwsza klasa.

      • 54 25

  • Tak niestety dzieje się wszędzie (1)

    aktualnie toczy się sprawa wycinki drzew wokół zbiornika bielkowskiego w Kolbudach. Też dążą do położenia tam chodniczka a część planują zasypać. Nikt nie chce zostawić tego terenu samemu sobie. Owszem zostawiają to samemu sobie, głównie policja gdy się zgłasza śmiecenie i niszczenie zieleni.
    NIE MA INSTYTUCJI KTÓRA SKUTECZNIE BRONIŁABY TERENÓW ZIELONYCH, GATUNKÓW CHRONIONYCH I ICH SIEDLISK!.
    Zgłaszaliśmy sprawę do RDOŚ, nadzoru budowlanego (samowole budowlane gminy na tym terenie), wojewody. Nikogo nie interesuje siedlisko dzięciołów, żab, czy wesołego czcinniczka. Szczególnie bulwersująca jest postawa pracowników RDOŚ.
    Liczy się kasa i jej wydawanie. Planowanie przestrzenne nie istnieje. Każdy rolnik któremu nie chce się już orać pola, idzie, smaruje komu trzeba w łapkę i ma w planie zagospodarowania tereny inwestycyjne lub pod budownictwo. Dzięki temu dobrze zarobi na sprzedaży działek. Ma za co chlać do końca życia. Ot i całe planowanie. Nasze władze które powinny stać na straży przepisów ochrony przyrody, faktycznie zachowują się w tym temacie jak lis w kurniku. Ale przeciętny polak-patriota-katolik nie jest lepszy (celowo z małych liter)- zobaczcie ile jest dzikich wysypisk, plam oleju na parkingach itp... Do tego nie wolno oczywiście donosić bo to beee...
    Jak ktoś chce poczytać i pooglądać obrazki to zapraszam na FB/EKOLBUDY

    • 4 0

    • W RDOŚ pogorszyło się z chwilą odejścia długoletniej dyrektor Hanny Dzikowskiej

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane