- 1 Napad na bank czy głupi żart? (39 opinii)
- 2 Napadał ludzi przy bankomatach. Złapali go (83 opinie)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (576 opinii)
- 4 Były wiceprezydent Gdańska skazany (163 opinie)
- 5 Znamy kandydatów PiS do Europarlamentu (184 opinie)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (93 opinie)
Umorzono śledztwo ws. reanimacji Pawła Adamowicza
Prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące prawidłowości prowadzenia akcji ratunkowej po zabójstwie Pawła Adamowicza. Postępowanie to wszczęto po zawiadomieniu złożonym w marcu przez lekarza z 30-letnim doświadczeniem z zakresu patomorfologii, który twierdził, że ratownicy popełnili błędy medyczne. Mimo decyzji prowadzących śledztwo nadal podtrzymuje on swoją opinię. - Tę sprawę będzie jeszcze na pewno badać sąd - podkreśla.
- Należy to traktować jako błąd medyczny, widzę to z dużym prawdopodobieństwem, używając języka prawniczego - graniczącym z pewnością. Trzeba się będzie nad patomechanizmem zgonu, który opisałem, pochylić i zastanowić. Uważam, że 40-minutowy czas reanimacji przedłużał krwawienie z ran drążących do jam ciała, w tym do serca, i wprowadzał pana prezydenta z każdą minutą w fazę nieodwracalnego wstrząsu - mówił w marcu tego roku.
Jakie rany odniósł Paweł Adamowicz
Leonard Gross podkreślał też, że ranny prezydent w pierwszej kolejności powinien trafić do szpitala, gdzie udzielono by mu fachowej pomocy. Zwraca uwagę, że najpierw trzeba było zadbać o zszycie serca. Akcję reanimacyjną porównał też do pompowania przedziurawionej opony w samochodzie.
Prokuratura: błędów nie było
Prokuratura przez kilka miesięcy badała, czy lekarz ma rację. Powołano innego biegłego, który na podstawie pełnego materiału dowodowego przyjrzał się sprawie. To jego opinia, z której wynikało, że błędów nie popełniono, okazała się kluczowa.
- Decyzja o umorzeniu postępowania jest konsekwencją poczynionych ustaleń, w tym treści opinii biegłego, który dokonał oceny zarówno czynności medycznych, podejmowanych na miejscu zdarzenia bezpośrednio po ataku, jak i podjętej decyzji o przewiezieniu pokrzywdzonego do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak dodaje, powołany w tej sprawie biegły ocenił, że akcja reanimacyjna prowadzona była w sposób prawidłowy, zgodnie z obowiązującymi wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji. Prawidłowa była również decyzja o przewiezieniu pokrzywdzonego do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Znajdujący się bowiem bliżej szpital nie posiadał Oddziału Kardiochirurgii i Torakochirurgii.
Gross: moja opinia się nie zmienia
Skontaktowaliśmy się z Leonardem Grossem i zapytaliśmy, czy decyzja prokuratury sprawia, że zmienia on zdanie na temat działań podjętych przez ratowników medycznych.
- Nie zmieniam swojej opinii. Myślę, że ta sprawa będzie jeszcze bardzo dokładnie badana przez sąd w ramach postępowania dotyczącego samego zabójstwa - stwierdził.
Opinie (367) ponad 50 zablokowanych
-
2019-10-03 12:23
Nie ufam patomorfologom - hipsterzy medycyny, którym się wydaje, że wiedzą wszystko o wszystkim
O wiele więcej znaczy dla mnie opinia biegłego medycyny sądowej oraz ratownika medycznego.
- 15 5
-
2019-10-03 12:13
W multikulturowym Londynie... (1)
... Ratownicy przyzwyczajeni są do ratowania pchnietych nożem. Tam operacje na otwartym sercu robi się w namiocie na ulicy.
Idę o zakład, że 99% polskich specjalistów traumatologów w życiu nie widziało takiej rany, więc skąd biedni ratownicy mogli to wiedzieć?
Robili co mogli, czego ich nauczono i co każą procedury.- 33 3
-
2019-10-03 12:17
Ci ratownicy z Adiutare nie znają procedur systemu ZRM
- 2 2
-
2019-10-03 11:54
Intersuje nas tylko modus operandi tego morderstwa.
- 7 2
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.