- 1 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (102 opinie)
- 2 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (32 opinie)
- 3 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (88 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (74 opinie)
- 5 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (260 opinii)
- 6 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (122 opinie)
Uniewinnienia w procesie o kidnaping
Resztę oskarżonych sąd skazał na kary od 4 do 10 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny, a odwołanie prokuratury niemal pewne. Najsurowiej sąd potraktował kontrowersyjnego "bohatera" tego procesu, mieszkańca Rumi Dariusza L. Ten człowiek, gdy trafił za kratki aresztu, podczas kolejnego przesłuchania w prokuraturze wyznał, że kluczową rolę w kidnapingu odgrywali uniewinnieni w piątek K. i L. Z tego powodu podczas rozpraw zasiadał z dala od reszty oskarżonych.
Z wyznań Dariusza L. wynikało, że był on pośrednikiem między organizatorami a wykonawcami, do których sam się przyłączył. Zanim dzieci przedsiębiorców zostały uwięzione, obserwował uważnie tryb życia tych rodzin.
Ostatniego porwania dokonali pod koniec listopada 2000 roku. Ofiarą padł 14-letni Piotr M. Chłopiec opuścił dom kolegi, który mieszkał po sąsiedzku. Porywacze, na czele z Dariuszem L., zaczajeni obezwładnili go, wrzucili do bagażnika auta i wywieźli do wynajętego domku letniskowego w Kamieniu. Za wolność dziecka rodzice mieli zapłacić 150 tysięcy dolarów. Ojcu nakazali zebrać pieniądze i pojechać samochodem w kierunku Bydgoszczy. Prowadzili go, dzwoniąc regularnie na telefon komórkowy. W ten sposób rodzic dotarł do Poznania. Na dworcu zakupił dwa bilety: do Warszawy oraz Szczecina. Na polecenie porywaczy wsiadł do tego pierwszego pociągu. W drodze, na hasło "dziewiąty anioł" otworzył okno i wyrzucił pieniądze z pociągu. Policja obstawiła trasę składu do stolicy. W pobliżu torów natknęli się na Rafała Sz. (7 lat więzienia). Przyciśnięty, pękł. Przyznał się, że przyszedł tutaj po pieniądze. Potem zdradził, kto i gdzie przetrzymuje chłopca. Daczę w Kamieniu otoczyli antyterroryści. Porywacze trafili do aresztu. Był wśród nich brat Rafała Sz., Jarosław (4 lata więzienia).
W czasie następnych przesłuchań, ten ze "złamanych" wcześniej braci wyznał, że grupa rok wcześniej porwała 14-letniego Macieja B. Wszczęte wówczas śledztwo nie przyniosło rezultatów. Rodzice zapłacili za wolność dziecka 50 tys. dol. i 350 tys. zł.
Planowali jeszcze jedno porwanie. Tym razem okup miał wynieść 180 tys. dol. Niedoszłą ofiarą był 14-letni Adam F. Tym razem rodzice mieli szczęście. Bandyci nie znaleźli dogodnej okazji. Szczerość Rafała Sz. doprowadziła policję do Dariusza L. i innych. L. z kolei opowiedział o zleceniodawcach. Właściciel Pubu Galeria Strefa 51 od początku nie przyznawał się do udziału w porwaniach, podobnie Zbigniew L.
Dlaczego dwaj ostatni zostali uniewinnieni? Sędzia Andrzej Węglowski: - Wymiar sprawiedliwości nie kieruje się emocjami, ale chłodną, wyważoną oceną. Wszelkie wątpliwości tłumaczy się na korzyść oskarżonego. Tak było tym razem.
Zarzuty pod adresem uniewinnionych opierały się - jak to określił sędzia Węglowski - "wyłącznie na pomówieniach Dariusza L.", którego zeznania nie są spontaniczne ani weryfikowane przez inne dowody, są natomiast sprzeczne i niekonsekwentne. Co więcej, L. nie jest osobą bezstronną, tak więc sąd miał powody mu nie uwierzyć. Zresztą w przeszłości był już karany za wymuszenia - w slangu półświatka tzw. wykupki.
- Nie ma dowodów, że oskarżeni o zlecenie tych porwań rzeczywiście byli tak zwaną górą - mówił sędzia. - I żeby było jasne: sąd ich nie rozgrzesza.
Jednak nie nabrał całkowitego przekonania, że są winni. Z drugiej strony, nie mamy 100-procentowej pewności, że tego nie zrobili...
Po chwili sędzia zwrócił się bezpośrednio do oskarżonych: - Chcecie się bawić w przestępstwa, to bawcie się między sobą, ale na litość boską, zostawcie w spokoju dzieci!
I na koniec: - W liście jednego z oskarżonych, a listy oskarżonych-aresztantów sąd ma obowiązek czytać, wyczytałem, że "teraz to będzie, bo Węglowski nie lubi tych z Grabówka i z Chyloni". To jest prawda, nie lubi bandytów, rzezimieszków i złodziei. Nigdy ich nie polubi...
Opinie (53)
-
2003-01-13 09:47
a co z przeszłością Andrzeja L ?
dziwne że na 2 lata wsadzono kogoś łącznie na podstawie zeznan jednego człowieka. To niemożliwe. Były jeszcze zapewne inne fakty, o których artykuł milczy. A szkoda. Może andrzej L to mafioso już ustawiony, mający swój biznes, który jednak chciał skorzystać ze starych znajomości i dorobić sobie więcej ?? Skąd znał Dariusza L ? Bo chyba nie z wizyt tego ostatniego w galerii... :-)
- 0 0
-
2003-01-13 09:51
Artur
uważnie wczytaj się tekst
sędzia nie miał chyba wątpliwości o winie (ostatnie zdanie)
materiał dowodowy to rola policji i prokuratury- 0 0
-
2003-01-13 10:07
że jak to nazwali? - chłodna wyważona ocena?
- 0 0
-
2003-01-13 10:30
"..Po chwili sędzia zwrócił się bezpośrednio do oskarżonych: - Chcecie się bawić w przestępstwa, to bawcie się między sobą, ale na litość boską, zostawcie w spokoju dzieci!.."
taaa
zabrzmialo to groznie i wszyscy przestepcy wzieli sobie to do serca
sama w dziecinstwie z kuzynostwem bawilam sie w policjantow i zlodziei..- 0 0
-
2003-01-13 10:33
hehehe
jak znam życie byłaś policjantem:P
kajdanki pała te sprawy??
oj ales ales:))))- 0 0
-
2003-01-13 10:48
gallux
eee jestem zmieszana eee
nie wiem czy to zle czy dobrze eee
ze sie tak bawilam...
eee a gdybym tak dzisiaj? eee- 0 0
-
2003-01-13 10:58
ales ales niegrzeczna dziewczynko :))))
starsze modele typu "gallux" są bardziej tradycyjni w swoich preferencjach:P
nie ma sie co peszyć:P "człowiekiem wszak jestem i nic co..."- 0 0
-
2003-01-13 11:01
gallux :) ty nie jesteś tylko człowiekiem :)
- 0 0
-
2003-01-13 11:10
MH1
a znasz powiedzenie sopockich szachistów grających na molo??
kibic z dala sie nie...tralalala:P- 0 0
-
2003-01-13 11:15
gallux
na prawdę grywasz w szachy czy tylko zaporzyczyłeś teksty?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.