- 1 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (63 opinie)
- 2 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (285 opinii)
- 3 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (41 opinii)
- 4 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (186 opinii)
- 5 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (16 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (270 opinii)
Usłyszał zarzuty ws. zabójstwa w szpitalu na Zaspie
Policjanci doprowadzają Krzysztofa Sz. do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku
61-letni Krzysztof Sz., który dwa dni temu zaatakował w szpitalu na Zaspie pacjenta i pielęgniarkę, usłyszał dwa zarzuty. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa oraz spowodowania obrażeń ciała, za co grozi mu dożywocie. Do sądu został skierowany wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.
Aktualizacja, 16 stycznia 2020
Pogrzeb Jana Rohdego, pacjenta który nie przeżył ataku w szpitalu, odbędzie się w piątek, 17 stycznia. Msza święta zostanie odprawiona o godz. 11, w kościele św. Franciszka na Emaus. Po mszy kondukt żałobny uda się na cmentarz św. Franciszka, gdzie zmarły spocznie w otoczeniu rzeźb, o które dbał przez pół wieku.
Wyjątkowe losy ofiary zabójstwa w szpitalu
Napastnik schwycił metalowy stojak na kroplówki i zaczął nim uderzać po głowie 93-latka. Ofiara nie przeżyła.
Przyczyna zgonu 93-latka
- 93-letni mężczyzna doznał licznych obrażeń w postaci stłuczenia powłok twarzy i głowy oraz złamań kości twarzoczaszki. Z wstępnej opinii po przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną jego śmieci było uduszenie krwią spływającą do dróg oddechowych z doznanych obrażeń - informuje prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która nadzoruje śledztwo w tej sprawie.
Niedługo potem agresywny 61-latek zaatakował także pielęgniarkę, która właśnie weszła do sali na obchód. Napastnik szarpał ją za włosy i uderzał po głowie. Kobieta zaczęła głośno krzyczeć i prawdopodobnie to uratowało jej życie. 61-latek rzucił się do ucieczki, ale już kilkanaście minut później został zatrzymany przez policję na pobliskim przystanku autobusowym.
Krzysztofowi Sz. grozi dożywocie
Prokuratura poinformowała właśnie, że mężczyzna usłyszał w sobotę dwa zarzuty, za które grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Jednocześnie do sądu został skierowany wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Przesłuchany w charakterze podejrzanego 61-latek nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów.
- Prokurator przedstawił Krzysztofowi Sz. zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, zagrożonego karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności. Usłyszał również zarzut spowodowania obrażeń ciała na czas poniżej 7 dni. To przestępstwo zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 - wylicza prok. Wawryniuk.
Mężczyzna próbował wcześniej wyskoczyć z okna
Jak informowaliśmy w piątkowym artykule, Krzysztof Sz. miał zostać przyjęty do szpitala na Zaspie "z przyczyn chorobowych", ale niezwiązanych z zaburzeniami psychicznymi. Jednak jak podaje Radio Gdańsk, mężczyzna niemal od samego początku pobytu miał być agresywny i grozić pozostałym pacjentom. Tak wynika z rozmowy z córką świadka, który przebywał z Krzysztofem Sz. na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. 61-latek przebywał tam dwa dni, zanim został przeniesiony na Oddział Wewnętrzny, w którym doszło do tragedii.
- Pacjent wstał z łóżka, odłączył się od aparatury, sam wyjął sobie kroplówkę. Zaczął chodzić po oddziale, grozić. W międzyczasie również otworzył okno i próbował wyskoczyć. Trafił rzekomo z innymi objawami, ale jego zachowanie wskazywało na zaburzenia psychiczne. Po tej sytuacji ludzie z zewnątrz zostali wyproszeni z SOR-u, a personel uspokajał tego mężczyznę. Trwało to ponad godzinę - relacjonowała córka świadka w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
Dyrekcja szpitala za Zaspie potwierdziła, że Krzysztof Sz. próbował w czwartkowy poranek uciec przez okno ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Jednak jej zdaniem nie było podstaw, aby skierować mężczyznę do szpitala psychiatrycznego. Po incydencie lekarz dyżurny nakazał podać 61-latkowi leki, po których zasnął. Ocena stanu psychicznego chorego po przebudzeniu miała nie wykazać żadnych zaburzeń psychicznych. Ponadto, jak ma wynikać z ustaleń dyrekcji szpitala, Krzysztof Sz. aż do feralnej nocy miał zachowywać się zupełnie normalnie.
Miejsca
Opinie (154) ponad 20 zablokowanych
-
2020-01-12 09:22
Sopot (1)
Krzysztof Sz. to mieszkaniec Sopotu. Może chciał zostać wpisanym w poczet sławnych sopocian?
- 6 2
-
2020-01-12 10:22
brak sznurowadeł , portki damskie , pokazać twarz
- 1 0
-
2020-01-12 10:10
gdyby to był Najsztub
to sąd stwierdziłby, że tamtemu i tak wiele czasu nie zostało, więc nie ma nawet o czym rozmawiać.
- 15 1
-
2020-01-12 08:48
Postawili zarzuty, a okaże się niepoczytalny na 80%
- 12 0
-
2020-01-12 01:29
Szokujace
- 6 1
-
2020-01-12 00:12
Niepoczytalny jak każdy zwyrol
W tym kraJU. Niestety bedzie w psychiatryku znając nasze cudowne sądy . Kara śmierci dla tego śmiecia
- 11 3
-
2020-01-11 21:38
(3)
Udusił się krwią,a co w tym czasie robił pozostały personel ? czekali aż umrze ?Pewnie spali !
- 15 21
-
2020-01-12 00:09
W przypadku masywnego krwotoku śmierć z uduszenia może nastąpić bardzo szybko. Doszło do uszkodzenia twarzoczaszki, więc jest to możliwe. Nie widzę związku z personelem w tym momencie, nie wszystkie sale są monitorowane. To jest niewykonalne, żeby być przy łóżku chorego non stop.
- 9 1
-
2020-01-11 22:39
słuchali pana premiera w radju
- 5 5
-
2020-01-11 21:54
Tak
Ogladsl z nudow telewizje przez okno
- 4 0
-
2020-01-11 21:18
Nie dali d**ilowi wyskoczyć przez okno a ten zabił człowieka. (1)
Gdyby skoczył nie byłoby sprawy.
- 39 1
-
2020-01-12 00:00
Z soru na parterze dalekoby nie poleciał
- 8 0
-
2020-01-11 23:23
k.a
Jak mogło do tego dojść .Nikt niczego nie słyszał? To jest nie możliwe .
- 13 2
-
2020-01-11 23:12
riki
Bolo!!!!!!!!!!chociaż raz z tobą się zgadzam.
- 0 1
-
2020-01-11 20:37
(1)
Co to za zmutowany chory poy...b?
I mam uwierzyć, że nikt wcześniej w jego otoczeniu czy tam w szpitalu nie zauważył, że ma ostro zryty beret?
Czy poleci historia, że był normalny, lubił spacerować, pasjami czytał i kochał róże?- 38 2
-
2020-01-11 22:42
baaa miał kolekcję minerałów na taborecie
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.