- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (156 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (250 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (63 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
W Gdańsku powstanie al. Macieja Płażyńskiego
29 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat)
Gdańscy radni podjęli dziś jednomyślnie uchwałę, by fragment Drogi Zielonej od al. Hallera do ronda Mazowieckiego nosił nazwę alei Macieja Płażyńskiego.
- Maciej Płażyński nie bał się dialogu i kontaktu z ludźmi. Był patriotą, ale i konserwatystą z poglądami wolnorynkowymi. Był służebny wobec regionu. Sprawdzał zawsze osobiście, czego mu brakuje i jak się żyje tutejszym mieszkańcom - uzasadniała Aleksandra Dulkiewicz, przewodnicząca klubu PO.
Grzegorz Strzelczyk z PiS przypomniał, że wniosek o uhonorowanie Płażyńskiego jego klub - wraz ze stowarzyszeniem Godność - złożył już w 2013 roku i nie został on uwzględniony. Proponowano wówczas, by budowany wtedy jeszcze tunel pod Martwą Wisłą nosił imię Płażyńskiego.
- Chciałem z gorzką satysfakcją podziękować za tę inicjatywę. Ale nie mogę nie przypomnieć, że kilka lat temu wnosiliśmy podobną, wówczas przyjaciel Macieja Płażyńskiego, pan Paweł Adamowicz, nie chciał się nad nią pochylić - podkreślał Strzelczyk.
- Maciej był postacią nietuzinkową. Zawsze potrafił wyważyć wszystkie racje i znaleźć się po właściwej stronie. Naprawiamy to, na co długo państwo czekali - tak Bogdan Oleszek, przewodniczący rady, zwrócił się do przebywającej na sali wdowy po Płażyńskim, a także do jego syna - Kacpra Płażyńskiego
Uchwała w sprawie nadania alei im. Płażyńskiego została jednogłośnie przegłosowana.
- Cieszę się, że Rada Miasta podjęła uchwałę o upamiętnieniu mojego małżonka. On był bardzo związany z Gdańskiem. Miał to miasto głęboko w sercu. Historia Gdańska, ta współczesna, była związana z jego życiem. Brał udział w strajkach, działał w opozycji. Budował zręby demokracji naszego kraju, a, przypomnę, było to budowanie praktycznie nowego państwa demokratycznego. Mimo iż piastował najwyższe funkcje w Warszawie, zawsze chętnie pomagał Gdańskowi. Mąż tworzył tożsamość miasta i nie wolno o tym zapomnieć - mówiła z kolei sama Elżbieta Płażyńska.
Maciejowi Płażyńskiemu poświęcono już tablice pamiątkowe w siedzibie Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" (odsłonięta 18 października 2010), w gmachu Sejmu w Warszawie (odsłonięta 20 października 2010) oraz na ul. Szerokiej 80/81 w Gdańsku-Śródmieściu (odsłonięta 10 kwietnia 2011). Jego imieniem nazwano m.in. ronda w Rumi (2010), Brusach (2010), Pucku (2010) i Białej Podlaskiej (2015), a także wiadukt 800-lecia w Tczewie (2010).
Maciej Płażyński
Z wykształcenia, które uzyskał na Uniwersytecie Gdańskim, był prawnikiem. Jeszcze jako żak założył organizację Niezależnego Stowarzyszenia Studentów. Krótko po wprowadzeniu stanu wojennego, w 1981 r., powołał do życia Spółdzielnię "Świetlik", która umożliwiała ludziom represjonowanym zarobienie pieniędzy niezbędnych do utrzymania rodziny.
W latach 1990-1996 był wojewodą gdańskim. W tym czasie organizował samorząd i jego kadry. Natomiast w latach 1997-2001 był marszałkiem Sejmu, a w ówczesnych wyborach uzyskał najwyższą liczbę głosów wśród kandydatów z całej Polski. Jeden z założycieli i były przewodniczący Platformy Obywatelskiej oraz jej klubu parlamentarnego, poseł na Sejm III, IV i VI kadencji, senator i wicemarszałek Senatu VI kadencji.
Zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie pod Smoleńskiem, w drodze na obchody upamiętniające ofiary zbrodni katyńskiej. Został pochowany w bazylice Mariackiej, gdzie żegnały go tysiące mieszkańców Gdańska.
W latach 1990-1996 był wojewodą gdańskim. W tym czasie organizował samorząd i jego kadry. Natomiast w latach 1997-2001 był marszałkiem Sejmu, a w ówczesnych wyborach uzyskał najwyższą liczbę głosów wśród kandydatów z całej Polski. Jeden z założycieli i były przewodniczący Platformy Obywatelskiej oraz jej klubu parlamentarnego, poseł na Sejm III, IV i VI kadencji, senator i wicemarszałek Senatu VI kadencji.
Zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie pod Smoleńskiem, w drodze na obchody upamiętniające ofiary zbrodni katyńskiej. Został pochowany w bazylice Mariackiej, gdzie żegnały go tysiące mieszkańców Gdańska.