Dziś do pracy w urzędach celnych w Trójmieście przyszedł co trzeci pracownik. - Pasażerowie i towary wrażliwe będą odprawiane - zapewnia dyrekcja Izby Celnej.
Urzędy celne podlegające Izbie Celnej w Gdyni są obsadzone bardzo nierównomiernie. O ile w Chojnicach do pracy przyszli wszyscy pracownicy, o tyle w Słupsku tylko jedna osoba na dziewięć.
W urzędach celnych w porcie w Gdyni i Gdańsku do pracy przyszedł co trzeci pracownik.
- Mimo to będziemy starali się zapewnić bieżącą obsługę pasażerów i towarów wrażliwych, czyli min. żywności - obiecuje
Jolanta Twardowska, rzecznik Izby Celnej w Gdyni.
Na lotnisku w Rębiechowie mają odbywać się zarówno odprawy w ruchu pasażerskim, jak i towarowym.
Przewoźnicy korzystający z trójmiejskich urzędów celnych są informowani o sytuacji w urzędach. O godz. 8 przed przejściami granicznymi nie było kolejek samochodów ciężarowych.
Czy Izba Celna może przewidzieć frekwencję w podległych sobie urzędach na najbliższe dni? Jolanta Twardowska zaprzecza:
- O sytuacji przekonujemy się nad ranem każdego dnia. Wynika to z tego, że celnicy, którzy nie mają prawa do strajku, protestują biorąc z dnia na dzień urlopy na żądanie.
Protest celników trwa w całej Polsce. Najgorsza sytuacja jest na granicy wschodniej, gdzie z powodu absencji funkcjonariuszy na przejściach granicznych ciężarówki czekają na odprawę od 20 do 72 godzin. Pracownicy Służby Celnej domagają się podwyżki pensji o 1500 zł brutto. Rząd najpierw obiecał 240 zł, później zgodził się przeciętnie na 500 zł podwyżki. Celnicy jednak kontynuują protest.
Dziś manifestować mają także pracownicy firm transportowych, w których protest celników uderzył najbardziej. Ogólnopolski Związek Pracodawców Transportu Drogowego zapowiedział przepowadzenie blokady Warszawy.