- 1 Wypadek i blokada obwodnicy. W akcji LPR (235 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (186 opinii)
- 3 W majówkę ruszają linie sezonowe (46 opinii)
- 4 Napad na bank miał być żartem (134 opinie)
- 5 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (161 opinii)
- 6 Umorzono śledztwo ws. pożaru hali sportowej (13 opinii)
Wałek, chłopka i łopatka, czyli drewno na Jarmarku
Zobacz co dźwigają muskularne chłopki i co unosi się z drewnianego komina.
Muskularna chłopka dźwigająca kosze z jabłkami i smok siedzący na dzwonku wietrznym - to tylko niektóre przedmioty wykonane z drewna, jakie można znaleźć na Jarmarku św. Dominika. Przeważają rękodzieła z południowej Polski, Litwy oraz z dalekiej Indonezji.
Tuż obok rzeźb dwóch muskularnych chłopek z pokaźnym biustem, które dźwigają kosze z jabłkami, drewniany rybak pali wielką fajkę. Uśmiecha się nie bez powodu - w rękach trzyma potężną rybę. Dalej pracownik winnicy ugina się pod ciężarem butelek wina, przeznaczonych do leżakowania. Wszystkie rzeźby są sporych rozmiarów.
- To ciężka praca. Kiedy rzeźbię, całą swoją energię przekazuję drewnu. Na drugi dzień człowiek jest zmęczony, ale drewno potrafi oddać energię i tak ładuję swoje akumulatory - wyznaje rzeźbiarz, który nawet na Jarmarku nie rozstaje się z dłutem.
Na brak pracy nie narzeka również Kazimierz z Wilna. Przez cały rok tworzy drewniane wyposażenie kuchennych szuflad. Co roku przywozi kilkaset nowych przedmiotów na Jarmark św. Dominika. Obok prostych łyżek i warzęch, leżą misternie wykonane deski do krojenia z oszlifowanymi drobnymi sękami jałowca.
- Z jałowca ciężko robić, bo jest malutki i ma małe sęki. Trudno więc kleić i szlifować - przyznaje rzemieślnik zza wschodniej granicy. Ruch przy straganie całkiem spory. Drewnianym wyrobom przyglądają się przeważnie gospodynie, choć i mężczyźni potrafią przystanąć na chwilę.
- Ja się z tym wychowałem - Piotr z żuławskiej wsi Lignowy z sentymentem wskazuje na drewniane grabki i dodaje: Dziś takie narzędzia można znaleźć chyba tylko w muzeum. Zapomina się o wsi. Nawet jak z wnuczętami rozmawiam, to one nie wiedzą co to świnka czy krówka...
- Mątewka, rogalka, koziołek, gwiazdka, fyrlok, kwirlejka i jeszcze kilkanaście innych - Monika, młoda sprzedawczyni z Zakopanego wylicza jakby na przekór regionalne nazwy przyrządu do robienia ciast i sosów. Bo zdaniem mieszkanki Podhala drewniane przedmioty to nie tylko domena starszych. - Młodzi też biorą. Na przykład nabieraki do miodu. Dla siebie i jako mały, oryginalny prezent. Sięgają też po ruchome wałki, bo starsi to wolą do ciasta nieruchome.
Jednak znaleźć wymarzony drewniany przedmiot nie jest podobno tak łatwo. Bo w koszach nabieraków kilkadziesiąt, podobnie pędzli do mięsa i ciast. Do tego setki drewnianych łopatek oraz ogromna liczba warząchwi i łyżek. - Muszą być dostosowane do potrzeb i realizowanych zadań w kuchni - wyrokuje Leszek z Cieszyna, który na jednym straganie kupił dwie warząchwie, a na drugim przyglądał się drewnianym nożykom.
Pewne trudności sprawia również wybór wietrznych dzwonków. Wykonane z bambusa o różnej długości i średnicy, wydają bowiem różne dźwięki. - Najmniejsze dzwonki mają najwyższy dźwięk i odwrotnie - tłumaczy sprzedawczyni drewnianych ozdób z Indonezji, a tuż obok niej buja się smok siedzący na kokosowej czaszy, pod którą uderzają o siebie wietrzne dzwonki.
Rzeźbiarze, rzemieślnicy i sprzedawcy drewnianych przedmiotów na razie nie narzekają na brak zainteresowania. Mimo że ceny niekiedy bywają wysokie. - Ciężka praca jest, to i kosztuje - kwituje rzemieślnik z Wilna.
Opinie (96) 4 zablokowane
-
2012-08-02 23:50
Ale obciach (2)
Na Pobrzerzu bruk nie równy ludzie ciągle się przewracają płaczą dzieci ,które się potykają ,skręcają sobie nogi kobiety na obcasach, spadają aparaty i kamery . Brudna nie umalowana balustrada , śmietniki rzadko kiedy oczyszczone i śmierdzą gdy gorąco bo ciagle te same brudne worki a usuwa się tylko ich zawartość a nie w całości, w jednej z bram zatkany kanał ściekowy i gdy pada deszcz przejście przez nią graniczy z cudem . Zaplecze smażalni ryb to syf i zaraza a przedewszystkim obiach.
- 17 3
-
2012-08-03 01:19
Naucz się pisać, analfabetko.
- 1 7
-
2012-08-02 23:54
ewa
Na Pobrzeżu jest beznadziejnie, ale na Wybrzeżu jest ciut lepiej.
- 2 3
-
2012-08-03 00:54
fuuuu jaki mało seksowny głos :((( lepiej pisz niż nadawaj : ((
- 5 8
-
2012-08-02 21:22
Kupiłem ciupażkę i góralskie papcie. (4)
Uwielbiam wakacje nad morzem
- 39 1
-
2012-08-02 21:45
kurpioski fartuszek (3)
powinienes kupic
- 0 2
-
2012-08-02 21:48
NIe lubię kultury kurpiowskiej (2)
tych ich palm wielkanocnych na 20m. Wolę kulturę kaszubską i łowicką z Mazowsza.
- 2 0
-
2012-08-02 22:48
A ja wole kulturę bialowieską z Pomorza Zachodniego (1)
- 2 0
-
2012-08-02 23:46
Phi
ZS to żadna kultura. Sami przyjezdni z kresów. Ostatnią kulturą w ZS byli Wieleci
- 2 2
-
2012-08-02 22:33
wielkie rzeźby kobiet z wielkimi cyckami są wielką atrakcją tyrystyczną :))
Jarmark to fajna sprawa, tylko trzeba móc, chcieć i umieć wygospodarować trochę wolnego czasu żeby się wybrać, i znaleźć coś dla siebie lub/i bliskich :-)
- 9 2
-
2012-08-02 22:08
wstyd dla gdanska (1)
jednym slowem SYF do potegi entej!
- 13 9
-
2012-08-02 22:10
Jaki wstyd?
A przedmioty Made in China to nie wstyd? Przecie to to samo.
- 2 1
-
2012-08-02 21:21
Dlaczego nie ma ulicy Dominikańskiej w Gdańsku?
Jest plac ale to nie to samo...
- 14 6
-
2012-08-02 21:19
Ja tam lubię Jarmark Dominikański
Uwielbiam też w sezonie Półwysep Helski, Sopot i Krupówki w Zakopanem, bo po górach nie chodzę. Coś się wtedy dzieje. Te tłumy, te samochody, płaczące dzieci, te kramy, ten hałas. To jest to. Dziwię się ludziom, którzy wyjeżdżają np. do Norwegii, aby odpoczywać w ciszy i podziwiać przyrodę. Ale nuda.
- 29 27
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.