• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Weekend pełen motocykli

Tomasz Nalikowski
16 czerwca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Warkotem potężnych silników rozbrzmiało Trójmiasto, którego ulice zapełniły się motocyklami wszelkiej maści. Na trzeci międzynarodowy Zlot Harleyów Davidsonów przyjechało kilkuset fanów tych maszyn.

- Spotkaliśmy się tu, by trochę się zrelaksować, uczcić setną rocznicę powstania pierwszego motocykla tej marki przypadającą w tym roku, posłuchać muzyki, pooglądać ładne panie, napić się piwa z kolegami z drugiej części Polski, pośmiać się - mówi "Hans", czyli Sławomir Lewandowski z BMW Weteran Klub Toruń. - Tu wszyscy mają poczucie pewnej więzi.

Zlot zaczął się wcześniej wielkim rajdem, którego trasa przebiegała przez Mazury i Kaszuby. Niektórzy uczestnicy przebyli jednak dużo dłuższą trasę, gdyż jak zwykle nie zabrakło gości zagranicznych z całej Europy, m.in. Norwegii i Szwajcarii.

- Ważna jest sama droga. Po prostu masz chandrę w domu, to siadasz na motocykl, przejeżdżasz sto kilometrów i wracasz odmieniony - opowiada "Hans". - Wkurza tylko to, że jazda motocyklem po polskich drogach to walka o przetrwanie, bo ludzie w samochodach nie szanują innych uczestników drogi. Czasem miło jednak widzieć kierowcę, który widząc szybszy motocykl, zjeżdża bliżej krawężnika, a nie środka jezdni. Jeżdżę na harleyu od dziesięciu lat. Dlaczego? Bo głupio bym wyglądał na "japończyku", nie odpowiada mi taki styl, a od dziecka wiedziałem, że będę jeździł na motocyklu. Na harleyu siedzę jak na sedesie, to bardzo wygodna pozycja. Zresztą przed laty na zlocie spotkaliśmy pewnego Francuza, który przyjechał z przyczepą i dwoma masażystkami, bo miał bardzo chory kręgosłup. Następnego roku przyjechał również, ale już na Harleyu, zmienił swoje życie, odkrył nowego siebie.

Kolejowy ośrodek wypoczynkowy na granicy Sopotu i Gdyni, który stał się bazą zlotu prezentował się wyjątkowo malowniczo - znalazło się tam miejsce nawet na... indiańską wioskę. Wśród namiotów tipi krzątali się pasjonaci indiańskiej kultury z Torunia. Można było spróbować jazdy na mechanicznym byku czy postrzelać z łuku. Nie zabrakło też konkurencji motocyklowych - wolnej jazdy, slalomu na czas czy toczenia beczki po piwie.

Zlot był zamknięty dla postronnych, jednak uczestnicy pokazali swe maszyny podczas parady ulicami Gdyni i imprezy przy sopockim molo. Było co oglądać, gdyż praktycznie niemożliwe było znalezienie dwóch takich samych motocykli. Choć czasem różnice dla laika nie są widoczne na pierwszy rzut oka, to dla pasjonatów ważny jest każdy szczegół.

- Zmienić można praktycznie wszystko, od lampek po nowe zawieszenie - mówi "Hans". - Kupujesz standardowy motocykl, a potem robisz tak, by on był niepowtarzalny, po prostu twój.
Głos WybrzeżaTomasz Nalikowski

Opinie (26)

  • KRYTYKANCI, MALKONTENCI

    Trzynascie lat jezdzilem na motocyklach. Bylo to moja pasja.
    Do dzisiaj choc przekroczylem 50-ke marze o kolejnym motocyklu i chyba juz czas ponownie sobie zafundowac ta przyjemnosc.
    Brudasy, chamy, pijaki, nietolerancyjni, te i inne epitety sa dowodem braku tolerancji:
    Prawie kazdy z malymi wyjatkami pije alkohol. Czy kazdy pijacy jest pijakiem, puszcza "pawie", sika w spodnie, smierdzi, jest niewychowany, niewyksztalcony itp? NIE
    Czy hobbisci koni smierdza? Dla nich pot konski jest przyjemnym zapachem. Czy zapalencow wyscigow samochodowych Formuly I, zuzlowcow, krosowcow, weteranow szos(stare samochody) mozna rowniez zaliczyc do tej samej grupy pijakow, smierdzieli, brudasow itp? A przeciez tez maja do czynienia ze smarami, brudem, i przykrym zapachem. Jest to taka sama grupa ludzi - zapalencow i hobbistow.
    MOTOCYKLISCI ORAZ INNI WYZEJ WSPOMNIANI TO GRUPA HOBBISTOW I PASJONATOW, KTORZY SA W STANIE WSZYSTKO POSWIECIC DLA SWOJEGO HOBBY TAKIEGO SAMEGO JAK KAZDE INNE. NAJCZESCIEJ TE HOBBY PRZEKSZTALCA SIE POZNIEJ WE WLASNA DZIALALNOSC GOSPODARCZA DAJACA NAM WSZYSTKIM KORZYSCI W POSTACI MIEJSC PRACY, PODATKOW ITP. TA GRUPA LUDZI TO LUDZIE AKTYWNI NIE CIERPIACY NUDY, STABILIZACJI, CIEKAWI ZYCIA, RYZYKANCI, PRZEDSIEBIORCZY I AKTYWNI W GRUPACH.
    Moim zdaniem ludzie bez zadnej pasji sa najczesciej jednostkami "przegranymi" zyciowo i zawodowo.

    • 0 0

  • brawo bohomaz

    nareszcie konkretna opinia, bez błędów ortograficznych i przemyślana. Za rok kolejny zlot i oby tak zawsze. Jeżdżę również różnymi dziwnymi rzeczami, a i tak nie śmierdzę i używam dobrej wody po goleniu. Poza tym kocham piwo, motocykle i stare samochody. Nie damy się Ciemnogrodowi - naprzód ku nowej przygodzie.

    • 0 0

  • Macie rację, chłopy. Każda pasja jest cenna i świadczy DOBRZE O PASJONACIE. Pomijam oczywiście jakieś tam zboczki.

    • 0 0

  • Ninja ty pedale zaje.............

    Co to k...... za teksty z tym noskiem?Nie podobają sie parady to wyp......... pacanie . A nosek to se w dupe wsadź geju .Strzel se w torbe obwiesiu pier....... . Jak cie spotkam to ci nogi z rozj....... dupy powyrywam i wszystkoi co sie da rozpie ...... BURAKU !!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • NIe ma nic lepszego od Harleyów!

    Było cudownie, bo poznałam Jarka, który przyjechał na swoim pieknym Harleyu...

    • 0 0

  • Blond dżaga na czarnej Hondzie!!!

    A było warto wybrać się na paradę, chocby po to, żeby ujrzec pewną Blondynkę na motocyklu, samą!!! Mówię Wam, intrygujący widok!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane