• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Więcej samorządności

Joanna Irzabek
3 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Tego właśnie chcą samorządowcy i przedstawiciele środowisk pomorskich. Szukanie kompromisu zaleca premier Jerzy Hausner, który przyjechał do Gdańska zaprezentować Wstępny Projekt Narodowego Programu Rozwoju na lata 2007-2013.

Program nie jest bardzo obszerny jak na liczbę i zasięg tematów w nim porszanych: 103 strony z załącznikami.
- Jest to synteza, dokument nadrzędny. - powiedział wczoraj wicepremier i minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner na konferencji konsultacyjnej, która odbyła się w Ratuszu Głównym w Gdańsku.

Szczegółowe rozwiązania zostaną zawarte w dokumentach stowarzyszonych, takich jak kilkanaście strategii sektorowych i horyzontalnych, Narodowa Strategia Rozwoju Regionalnego i strategie regionalne. Obecny dokument zawiera diagnozę sytuacji społeczno-ekonomicznej Polski, zestawienie celów rozwoju polskiej gospodarki, wstępny zarys programów ich realizacji i źródła finansowania. Program jest polską wersją unijnej "Strategii lizbońskiej". Minister Hausner nie ukrywał, że kształt projektu podyktowany był potrzebą przygotowania polskiej koncepcji rozmów z Unią.
- Dokument ten jest podstawą negocjacji z Komisją Europejską na temat funduszy strukturalnych. - powiedział wicepremier.

Planuje się, że ponad 142 mld euro (tj. ponad 560 mld zł) zostanie przeznaczone na rozwój w ramach Narodowego Planu Rozwoju, z czego pieniądze z UE to ok. 73,6 mld euro. Premier podkreślał jednak wagę dokumentu jako koncepcji modernizacji i awansu gospodarczego Polski.
- Nie wyszliśmy z założenia, że skoro są pieniądze do wzięcia, to trzeba podłożyć pod nie dokumenty. Odwróciliśmy tok rozumowania - powiedział.

Cele Polski na lata 2007-2013 według dokumentu to utrzymanie wzrostu gospodarczego poprzez wzrost konkurencyjności nie tylko przedsiębiorstw ale i regionów oraz wzrost zatrudnienia przy zapewnieniu wyższego poziomu "spójności społecznej, gospodarczej i przestrzennej". Celom towarzyszą priorytety strategiczne, wśród których plan wymienia min.inwestycje, zatrudnienie, eksport. Realizacji tych nadrzędnych celów i priorytetów służyć mają, podobnie jak w UE, wielkie programy horyzontalne i sektorowe oraz 16 regionalnych programów rozwoju zarządzanych przez samorządy.

Wicepremier podkreślał, że jest to projekt wstępny, bo rzczywisty powstanie w toku debaty ze środowiskami. Za najistotniejsze nowości w dokumencie, który powstał pod jego przewodnictwem, minister Hausner uznał ujęcie w planie warstwy aksjologicznej - wartości i zasad organizujących debatę, postawienie postulatu odchodzenia od państwa resortowo-kooperacyjnego oraz problemu metropolii. Premier przyznał, że probem nie leży jednak w tym, co się w dokumencie wyeksponuje, ale co będzie w praktyce realizowane.

Samorządość
O praktyczną stronę realizacji planu martwili się samorządowcy i przedstawiciele środowisk pomorskich zgromadzeni w Ratuszu Głównym. W wystąpieniach powtarzały się kwestie niedostępności kapitału, braku wizji gospodarki morskiej i za małych nakładów na naukę i badania. Wszyscy mówili o potrzebie decentralizacji kompetencji i obowiązków, ale przede wszystkim zarządzania finansami. Marszałek Pomorski Jan Kozłowski uznał, że NPR stanowi jedyną drogę uniknięcia peryferyzacji Pomorza w braku uzasadnionej alternatywy. Pozytywnie odniósł się do planów odchodzenia od resortowości.

- Kto rządzi na Pomorzu? - pytał, wskazując na to, że decyzje na poziomie regionalnym podejmowane są tylko w przypadku 5 proc. środków. Również prezydent Gdańska Paweł Adamowicz powiedział, że NPR to właściwa ścieżka ku zwiększeniu znaczenia samorządów. Pytał jednak premiera, dlaczego samorządy usuwa się z organów spółek, takich jak porty, czy kolej miejska. Bolączką samorządów są również niewystarczające środki na edukację, utrzymanie lokalnych dróg, rewitalizację obszarów poprzemysłowych.

Problem centralizmu podjął również rektor UG Andrzej Ceynowa.
- Mówi się o budowie społeczeństwa obywatelskiego. To społeczeństwo powinno chyba mieszkać w Warszawie, bo tam skupiają się środki - powiedział. - Nie może być tak, że 80 proc. środków na edukację jest konsumowane przez 5 ośrodków.

Dostęp do kapitału
- Mówiąc o zastrzyku środków unijnych zapominamy, że Polska stoi tym, co wytworzy - powiedział Jan Zarębski, przewodniczący Gdańskiego Związku Pracodawców. Według Zarębskiego, Polskę stać na więcej niż 5 proc. wzrostu gospodarczego, jeśli będziemy mieli dostęp do kapitału.
- To są na razie zapisy na papierze, czekamy na wsparcie kapitałowe - powiedział.

W duchu przedsiębiorczości wypowiadał się też Włodzimierz Szordykowski z Pomorskiej Izby Rzemieślniczej:
- Unia chce nas wspomóc, ale musimy wykazać się własną aktywnością. 50 proc. budżetu przeznaczane jest na cele socjalne. To nie jest prorozwojowe. Dajmy ludziom wychodzić z biedy własna pracą - apelował.

Po to, by tak się stało, pieniądze, które teraz zostają w centrali w 50 proc., muszą trafić do regionów: gmin i przedsiębiorców. Nie tylko przedsiębiorcy zmagają się z utrudnionym dostępem do kapitału. Również Politechnika Gdańska, generująca potencjał intelektualny, który mógłby służyć tworzeniu przedsiębiorstw i komercjalizacji wynalazków, spotyka się z brakiem zainteresowania banków, które wybierają nieryzykowne inwestycje.
- Moja propozycja - pół żartem zaproponował rektor PG Janusz Rachoń - to ustawowo zabronić bankom lokowania pieniędzy w obligacje skarbowe.

Wymiar bałtycki
Wszyscy niemal uczestnicy dyskusji krytykowali NPR za brak bałtyckiego wymiaru rozwoju i pobieżne traktowanie gospodarki morskiej.

- Region bałtycki to jeden z wielkich biegunów rozwoju Europy i należy wziąźć pod uwagę korzyści z udziału Polski w tym rozwoju. - powiedział Ceynowa.

Krajowa Izba Gospodarki Morskiej, reprezentowana przez Krzysztofa Kremky"ego, wystąpiła o uwzględnienie w narodowym planie możliwości przewozu surowców energetycznych drogą morską.

Dokument został ostro skrytykowany przez Jerzego Kowalskiego z Pomorskiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
- NRP to plan wydatkowania unijnych pieniędzy. Kiedy otrzymamy plan reformy finansów państwa, wtedy będziemy wiedzieli na pewno, że budujemy państwo samorządów. W Polsce lobbing i grube interesy próbują zastępować samorząd gospodarczy, który jest normą w krajach Unii.

W podsumowaniu spotkania minister przyznał, że "nie poradził sobie" z wymiarem bałtyckim rozwoju ze względu na tempo prac, ale zadeklarował, że zaadoptuje propozycje województwa w tej sprawie. Na zarzuty centralizacji odpowiedział, że decentralizacja to proces, którego nie da się przeskoczyć ze względu na zdolności instytucjonalne samych województw:
- Cała masa problemów leży po waszej stronie.

Bezwględnie natomiast poparł postulat prezydnta Adamowicza regionalizacji przewozów pasażerskich i zapowiedział skokowy wzrost nakładów na badania i naukę. Dodał, że uczelnie powinny być uczestnikami rynku kapitałowego i w przyszłości zapewne ta się stanie. Kończąc , zaapelował do samorządowców o poszukiwanie wspónego interesu w skądinąd słusznych partykularnych postulatach. Narodowy plan powstał z myślą o wpisaniu się w koncepcję unijną; plany regionalne muszą powstawać z myślą o wpisaniu się w plan narodowy.

Narodowy Plan Rozwoju zostanie przekazany następnemu rządowi i od następców premiera Hausnera zależeć będzie jego końcowy kształt.


Głos WybrzeżaJoanna Irzabek

Opinie (7)

  • "Problem centralizmu podjął również rektor UG Andrzej Ceynowa.
    - Mówi się o budowie społeczeństwa obywatelskiego. To społeczeństwo powinno chyba mieszkać w Warszawie, bo tam skupiają się środki - powiedział."

    i jak w gdańsku, gdzie jawność życia jest dla pana ceynowy kupą śmiechu, dobrą dla frajerów, gdzie na wydział prawa przyjmuje sie w co najmniej dziwnych okolicznościach, można mówić o budowaniu społeczeństwa obywatelskiego??
    przecież ceynowa i jemu podobni utrwalają system równych i równiejszych.....

    • 0 0

  • Niewypał z ta samorzadnościa galluxie

    Art. 61.KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Z DNIA 2 KWIETNIA 1997 ROKU - mowi o dostepie informacji, rektor pewnie nie czytał jej nigdy.
    Osobiscie widze wielka porazke samorzadów w kazdej właściwej dla nich działalnościi i tak; brak wiodących inwestycje (no może tylko kościelne)pozabudżetowe to tylko hipermarkety. Co raz mniejsza aktywność społeczna, minimalna frekwencję w wyborach samorządowych i innych, zmniejszająca sie liczba organizacji pozarządowych i działalność bibliotek, świetlic, stowarzyszej kultury fizycznej. Brak właściwych ludzi "władzy" i szum informacyjny mediów dookoła, aby zaciemnić obraz pazerności tych elit. Brak przyzwoitości, uczciwości, ekonomicznego podejscia i obiektywizmu "naszych" przedstawicieli tylko rezim partyjny i partyjniactwo ponad wszystko. Brak jakiejkolwiek analizy ekonomicznej czy kohezji tylko kolesiostwo w rozwoju regionalnym, taka działalność samorządu prowadzi, że potencjalny beneficjent jest kompletnie skołowany i brak mu logicznej wiedzy na temat układów, procedur, biurokracji wymagań i sposobów wdrażania nawt ciekawych koncepcji. Nie wspomne o roznych patologiach na dole bo to juz horror.

    • 0 0

  • Wstyd mi za "solidarność"

    Także muszę przyznać, że od początku transformacji ustrojowej nie odbyła się rzetelna dyskusja dotycząca problemu mijania się społecznych oczekiwań z oferowanymi rozwiązaniami organizacyjnymi i finansowymi. Do tego dochodzi sławna nierozwiazana na początku sprawy "agentury". Okazuje sie, że wolność Polsce przynieśli agenci PRL-u , a wiec mamy to co widać. Wstyd mi osobiście, że o taką Polske walczyłem.

    • 0 0

  • Pieprzę, jadę gdzie indziej

    Za pracą,chlebem i normalnością.ludzie lubie swój kraj ale mam dosc tego bagna wyzysku i układów.

    • 0 0

  • Scacha - widzę postęp w Twoim myśleniu!

    moze jescze bedą z Ciebie ludzie ! Droga od anarchii do liberalizmu jest daleka ale do pokonania !
    Samorządnosć to wspaniała sprawa - bezwzglednie trzeba dążyć do brania spraw we własne ręce.

    • 0 0

  • Mam takie dziwne wrażenie...

    ... że ten "(...) Narodowy Program Rozwoju" to nic innego, jak kolejna próba wydymania naszego regionu i zasilenia w środki finansowe centrum kraju. Tego typu programy, miast rozwijać regionalizm i kłaść nacisk na zwiększanie środków finansowych w danym regionie, powodują tylko wzrost centralizacji. Zresztą już sama nazwa planu "Narodowy plan rozwoju" sugeruje, że nacisk będzie na ogół, a nie na region, a nam - żyjącym tu i teraz - potrzebny jest bardziej REGIONALNY PLAN ROZWOJU.

    W Gazecie Prawnej, 12 stycznia tego roku ukazał się artykuł na ten temat, w którym m.in. napisano, że:

    "(...) Na Narodowy Plan Rozwoju realizowany w latach 2007-2013 zostanie przeznaczonych 142 mld euro (ponad 560 mld zł). Kwota ta zostanie rozdysponowana pomiędzy programy sektorowe oraz 16 programów regionalnych. Rząd przyjął we wtorek wstępny projekt Narodowego Planu Rozwoju (NPR) na lata 2007-2013..."
    - jestem ciekawa, ile z tego "tortu" skubnie okręg warszawski..?

    "(...) Celem nadrzędnym realizowanego w latach 2007-2013 Narodowego Planu Rozwoju jest uruchomienie przedsięwzięć, które pozwolą polskiej gospodarce wkroczyć na ścieżkę dynamicznego wzrostu. Łącznie w NPR znalazło się 30 kierunków działań, obejmujących m.in. wzrost inwestycji, tworzenie nowych miejsc pracy, dążenie do zwiększenia tendencji proeksportowych, kreowanie postaw innowacyjnych, poprawa jakości kształcenia, zwiększenie mobilności zasobów siły roboczej oraz budowanie gospodarki opartej na wiedzy..."
    - to wszystko tak pięknie brzmi, ale ile w tym prawdy..?

    • 0 0

  • Dziękuję "WEK", dziękuję

    ... "KYLIKS" !!! Wasze posty spowodowały, że ... nie muszę dodawać (w zasadzie) niczego więcej :)))
    Pozdrowienia

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane