• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Właściciel chce wykreślenia zajezdni tramwajowej z rejestru zabytków

Katarzyna Moritz
24 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Po dwóch pożarach zajezdnia całkowicie straciła dach i drewniane stropy. Po dwóch pożarach zajezdnia całkowicie straciła dach i drewniane stropy.

Właściciel zabytkowej zajezdni tramwajów konnych złożył wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o skreślenie jej z rejestru zabytków. Czy wojewódzki konserwator zabytków przegra batalie o zabytek?



Odpowiedni wniosek o skreślenie z rejestru zabytków Zajezdni Tramwajów Konnych w Oliwie przy ul. Grunwaldzkiej 535-537 zobacz na mapie Gdańska wpłynął w kwietniu do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zgodnie z procedurą wniosek został przekazany do Narodowego Instytutu Dziedzictwa (NID). Złożyła go spółka Easy.pl, która jest właścicielem zabytku.

- W najbliższych dniach pracownicy NID dokonają oględzin obiektu oraz przygotują stosowną opinię dotyczącą wniosku o skreślenie obiektu z rejestru zabytków. Opinia NID w niniejszej sprawie powinna zostać przygotowana w drugim tygodniu maja - zapowiada Dariusz Bogacz, rzecznik NID.

Jak wygląda procedura skreślenia zabytku z rejestru? Pracownicy NID przyjadą do Gdańska i na miejscu zbadają czy obiekt utracił swoja wartość historyczną i zabytkową. Na podstawie ich raportu wniosek o skreślenie zabytku z rejestru będzie mógł podjąć minister kultury i dziedzictwa narodowego. Co ciekawe, właściciel obiektu zabytkowego kieruje taki wniosek do ministra zwykle za pośrednictwem wojewódzkiego konserwatora. Tym razem zrobił to z jego pominięciem.

Co na to wojewódzki konserwator?

- Przedstawiciele Narodowego Instytutu Dziedzictwa będą weryfikować czy obiekt jest wciąż skarbem narodowym. Działania ministerstwa są rutynowe, jeśli wniosek wpłynął to trzeba na niego odpowiedzieć. Jednak zabytek musiałby zupełnie przestać istnieć, by zapadła decyzja o jego skreślenie z rejestru - przekonuje Marian Kwapiński, pomorski wojewódzki konserwator zabytków.

Czy wykreślić zajezdnię tramwajową z rejestru zabytków?

Konserwator zabytków wielokrotnie interweniował, próbując zmusić właściciela zabytku do zabezpieczenia obiektu. W pewnym momencie nałożył na niego nawet 50 tys. zł kary za brak dbałości o stan zabytku. Bezskutecznie. W zabytku doszło już do dwóch pożarów, jeden z nich miał miejsce we wrześniu 2011 roku, kolejny w marcu tego roku. Gdańska policja uznała, że przyczyną pierwszego pożaru w zajezdni było podpalenie. Wszczęto śledztwo, które nie wykryło jednak sprawców.

Co ciekawe, na początku kwietnia minister kultury, na podstawie skargi Easy.pl, uchylił nakaz pomorskiego konserwatora zabytków w sprawie zabezpieczenia zrujnowanych budynków zajezdni. Minister skierował jednak sprawę do ponownego rozpatrzenia do wojewódzkiego konserwatora.

- W dalszym ciągu będziemy prowadzić postępowanie i zamierzamy podtrzymać decyzję o konieczności zabezpieczenia zabytku - deklaruje konserwator. - Rozumiem, że właściciel próbuje się wyłgać z obowiązków i łapie się czego może, nawet w ramach istniejących przepisów prawa. Sugeruję jednak, by wziął się za robotę i zaczął dbać o zabytek.

Co na to sam zainteresowany? Współwłaścicielem zajezdni jest Krzysztof Mielewczyk, który sprawy już od dawna nie chce komentować na łamach mediów. W poniedziałek także nie odbierał telefonów.

Zespół obiektów dawnej fabryki mydła, a następnie pierwszej zajezdni tramwajów konnych w Gdańsku, to dwa charakterystyczne budynki. Pochodzą z 1870 roku. Od 1996 roku są wpisane do rejestru zabytków. Zanim to nastąpiło budynki należały do Zakładu Komunikacji Miejskiej, ale były udostępniane też m.in.na magazyny Telewizji Gdańskiej.

W 1998 roku miasto sprzedało obiekt Fundacji Edukacji Gospodarczej Pro Publico Bono. W akcie notarialnym nabywca został zobligowany do zapewnienia mieszkającym tam lokatorom lokali zastępczych. Fundacja zobowiązała się także do wyremontowania zajezdni w ciągu trzech lat. Tymczasem w 2007 roku odsprzedała ją spółce Easy.pl. Pierwsze plany właściciela tego zakładały stworzenie w tym miejscu hotelu. Inwestor otrzymał zgodę konserwatora na to, ale nigdy nie zostały zrealizowane. Zdaniem Mielewczyka na przeszkodzie inwestycji stoi plan zagospodarowania przestrzennego terenu zajezdni.

Radni Gdańska o latarniach w gdańskim porcie

W poniedziałek gdańscy radni wystosowali apel do wojewody pomorskiego w sprawie innego historycznego obiektu, który ostatnio został zniszczony. Chodzi o XIX-wieczną główkę nawigacyjną w kształcie latarni w gdańskim porcie, która zniknęła dwa tygodnie temu.

"Pan Ryszard Stachurski, Wojewoda Pomorski

My, niżej podpisani Radni Miasta Gdańska, apelujemy o pilne wyjaśnienie decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Mariana Kwapińskiego, w sprawie usunięcia oraz doprowadzenia do zniszczenia jednej z najstarszych na Bałtyku, pochodzącej z 1843 roku, latarni morskiej [chodzi o główkę nawigacyjną - przyp. red.]. Obiekt do tej pory stał u wejścia do portu na wschodnim molo w Nowym Porcie [chodzi o wschodni falochron przy wejściu do portu - przyp. red.].

Powtarzające się akty wandalizmu wynikające z braku właściwego podejścia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków skłoniły nas do zabrania głosu w tej sprawie. Protestujemy przeciwko nonszalanckiemu stosunkowi do dziedzictwa kulturowego naszego miasta.

Apelujemy o opracowanie nowych procedur postępowania wobec wszystkich zabytkowych oraz mających wartość historyczną obiektów, w ramach których widzimy konieczność konsultacji z Prezydentem Miasta Gdańska Pawłem Adamowiczem oraz Komisją Kultury i Promocji Rady Miasta Gdańska. Nie chcemy być więcej świadkami tak nieodpowiedzialnego podejścia do naszego dziedzictwa, które chcemy zachować nie tylko dla nas, Gdańszczan [tak w oryginale - przyp. red.], ale i dla wszystkich Polaków. Należy dołożyć wszelkich starań, żeby decyzje o wyburzeniach lub modernizacji obiektów ważnych dla naszej historii nie były podejmowane jednoosobowo, w zaciszu gabinetów, z pominięciem samorządu Miasta Gdańska."

Opinie (362) 8 zablokowanych

  • Wystarczy Polaczenie biznesu z polityka i mozna wszystko.

    A jeszcze jak sie zna odpowiednich ludzi w ministerstwie..to co tam taki konserwator i jego kary.Wykresli sie z rejestru,konserwator powie ,ze mu przykro,ze nic nie mogl z tym zrobic...a ,,KOMPETENTNI "urzednicy ministerstwa zalatwia problem od reki jednym podpisem .Nawet kary nie trzeba bedzie placic.

    • 9 1

  • Zwróćcie uwagę na dwa ostatnie zdania - gdy konserwator się na coś zgadza, to już nie V władza - planiści. Pomijając wszystko, facet ma superwłasność, z którą nic nie może zrobić.

    • 3 1

  • Tak to wyglada że Pani Żona macha od lat narodową chorągiewką podgrzewając antyniemieckie fobie a Pan Mąż (2)

    w tym czasie mając politycznie zabezpieczone tyły robi finanse.Potem na wczasach w ciepłych krajach pijąc drinka mogą się z nas czyli ciemnego ludu miło ponabijać,hehe na zdrowie-na szczęście nikt nie żyje wiecznie więc jest jakaś forma sprawiedliwości na tym padole łez...

    • 18 4

    • Ależ to jest zgodne z linią...

      ...jedynie słusznej partii i ideologii. To przecież zajezdnia niemiecka, więc nalezy błogosławić małżeństwo Mielewczyków, którzy potrafili ominąć unijne procedury, germanofilskie władze i doprowadzić do zniszczenia niemieckiej pamiątki, by zastąpić ją słowiańskim apartamentowcem.

      • 5 2

    • Ale co użyje to jego.....

      • 1 0

  • Arciszewska w natarciu...

    ..wicie, rozumicie, dla dobra kraju, dla dobra narodu...

    CO ZA SYF!

    • 15 2

  • (4)

    jak widze co sie dzieje w gdańsku z zabytkami to coraz bardziej chce powrotu włascicieli ale tych prawdziwych prawowitych bo to co sie wyprawia to jest SKANDAL wszystko zniszczone zrujnowane dlaczego !? moze odpowie jedyna słuszna władza POprawnie rzadzaca ?! i jezszcze jedno do tej pory wolne miasto gdansk jest tylko zarzadzane przez polske wiec moze tu jest problem ?! mamy zła matkę nie kocha swoich dzieci !!!

    • 5 8

    • o, pewnie gdanszczanka od 150 lat

      • 0 1

    • matka (2)

      S.......j doVaterlandu tam Cie matka doceni!

      • 1 2

      • A może to ty zechcesz łaskawie...

        ...s......lać ?

        • 0 0

      • ONA JUŻ TAM SIEDZI

        • 1 0

  • Mielewczyk???

    To okropne że miasto nie potrafi sobie z tym poradzić.
    Oszust jakich mało i ta zona z PiS-u o matko, jaki to prymityw...

    • 20 2

  • Żenada, koleś wyburzy to, co zostało, wybuduje mieszkania, albo Biedronkę.

    Tak wygląda egzekwowanie prawa w Polsce. A jak zwykły obywatel 10 zł podatku nie zapłaci to pozamiatane.

    • 9 1

  • o co chodzi?!

    Jak się spalić nie dało to wykreślić z rejestru zabytków! Tak się robi biznesy w tym kraju.....

    • 8 1

  • Najdziwniejsze jest to, że w Gdańsku jest bardzo mało faktycznie zachowanych zabytków (większość kamienic na Głównym Mieście ma oryginalne tylko piwnice...) i tym bardziej powinno się dbać o każdy budynek autentycznie zabytkowy. Miasto powinno już dawno odkupić - zarówno zajezdnię jak i dwór w Migowie - tylko oczywiście "nie ma pieniędzy". Jakoś na ECS i stadion są pieniądze i to kilkadziesiąt razy większe.

    • 15 3

  • Procedura skreślenia zabytku z rejestru!!!! (1)

    Najpierw spalić i doprowadzić do ruiny a potem wystąpić z wnioskiem. To nieodosobniony przypadek niestety.

    • 12 1

    • A przestań dworek w Migowie poszedl do wykreślenia choć byłw miarę dobrym stanie. Chyba troszkę dach poszedł i gościu dostał zgodę na całkowitę wyburzenie dworku, który był naprawdę piękny, a teraz park koło niego "naturalnie" usycha.
      Komedia i wstyd. Dodam, że gościu kupił za grosze pod warunkiem odrestaurowania. I co? I guano...

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane