Podczas badań dna morskiego naukowcy natrafili na wrak samolotu. Najprawdopodobniej jest to samolot bombowy produkcji amerykańskiej typu Douglas A-20. Znalezisko jest w bardzo dobrym stanie. Wydobyte będzie prawdopodobnie w październiku.
Odkrycia dokonali naukowcy z Instytutu Morskiego w Gdańsku w maju, prowadząc badania w obszarze południowego Bałtyku.
- Po wstępnym rozpoznaniu stwierdzamy, że jest to prawdopodobnie wrak samolotu bombowego produkcji amerykańskiej typu Douglas A-20 - informuje dr. inż.
Benedykt Hac z Instytutu Morskiego.
- Po 68 latach pobytu w wodzie samolot jest w stosunkowo dobrym stanie. Płatowiec jest prawie kompletny, śmigła i silniki niezniszczone - wyjaśnia dr. Hac.
Prawdopodobnie samolot latał w barwach rosyjskich jako jeden z 2908 egzemplarzy przekazanych Rosji (Soviet Air Forces - VVS, Soviet Naval Aviation - AVMF) przez USA w ramach programu Lend-Lease. Łącznie zbudowano ich 7478 sztuk. Przetrwało 12 - wrak znalezionego samolotu jest 13. znanym egzemplarzem - nie licząc samolotu znalezionego przez Szwedów.
- Sam wrak stanowi w pewnym sensie zabytek sztuki wojskowej. W Polsce nie posiadamy takiego egzemplarza - cieszy się dr. inż Benedykt Hac.
Znalezisko zgłoszone zostało do Pomorskiego Konserwatora Zabytków, Urzędu Morskiego w Gdyni oraz do bazy wraków Biura Hydrograficznego MW. Obecnie pozycja wraku (i sam wrak) objęte są ścisłym nadzorem UM w Gdyni oraz Straży Granicznej.
Znaleziskiem zainteresowane jest Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Koszt wydobycia wraku oceniany jest na 200-300 tys. zł.
- Krakowskie muzeum jest bardzo zainteresowane. Nie wiadomo jeszcze kiedy wrak będzie wydobywany. Prawdopodobnie będzie to w tym roku - mówi Benedykt Hac. Na pewno trzeba przeprowadzić oględziny samolotu, także pod względem uzbrojenia.
Wrak jest dobrze widoczny, leży na głębokości ok. 15-17 m. Gdzie dokładnie znajduje się znalezisko?
- Tego nie możemy zdradzić - ucina Benedykt Hac.
Naukowcy nie chcą ujawnić gdzie dokładnie znajduje się amerykański wrak. Chcą uniknąć plądrowania obiektu.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
