- 1 Oślepiał śmigłowiec podczas derbów (191 opinii)
- 2 Kradli klocki LEGO. Hurtowo (26 opinii)
- 3 Prawie 50 miejsc parkingowych przy Parku Oruńskim (58 opinii)
- 4 Powinny być alerty RCB o sinicach? (66 opinii)
- 5 Coraz więcej domów pływających na wodzie (51 opinii)
- 6 Tylko w 7 dzielnicach Gdyni wybrano radnych (66 opinii)
Pomorska Kolej Metropolitalna powinna (i wciąż ma szansę) być spoiwem komunikacyjnym aglomeracji trójmiejskiej i znacznej części województwa pomorskiego. Znak zapytania, czy tak rzeczywiście będzie, jest jednak coraz większy - pisze Paweł Rydzyński, publicysta specjalizujący się w tematyce kolejowej.
50 km torów
Dodając do siebie długość istniejącej linii SKM (Gdańsk Śródmieście - Rumia) i nowej linii PKM, aglomeracja trójmiejska już niedługo posiadać będzie ok. 50 km torów kolejowych wydzielonych całkowicie dla ruchu aglomeracyjnego. Takich warunków do rozwoju kolei aglomeracyjnej nie ma nigdzie w Polsce - włącznie z aglomeracją warszawską. Tak wielki potencjał powinien sam z siebie nakręcać zmiany: zintegrowana taryfa, autobusowe linie "dowozowe" do kolei... Tak jak ma to miejsce w setkach aglomeracji, nie tylko Europy Zachodniej.
ZTM Warszawa uruchamia obecnie aż 21 linii autobusowych "dowozowych" do kolei, z rozkładami skomunikowanymi z rozkładami pociągów. Kolejnych 25 takich linii uruchamianych jest na terenie aglomeracji stołecznej - we współpracy ZTM i gmin podwarszawskich (przewoźnicy uruchamiający te linie mogą sprzedawać własne bilety, ale honorowana jest również taryfa ZTM). W ślad za otwieraniem kolejnych odcinków warszawskiego metra, zmieniała się radykalnie siatka połączeń autobusowych. Władze Warszawy na przestrzeni kilkunastu lat zmusiły np. mieszkańców 150-tysięcznego Ursynowa do zmiany preferencji komunikacyjnych, likwidując praktycznie wszystkie bezpośrednie linie autobusowe łączące Ursynów z centrum. Równolegle jednak, rozbudowana została sieć linii "dowozowych" do ursynowskich stacji metra. Dodać jeszcze należy, że posiadacz biletu ZTM Warszawa (od dobowego "wzwyż") może podróżować również wszystkimi pociągami, z wyjątkiem dalekobieżnych, bez żadnych dodatkowych dopłat.
Warszawa nie jest jedyną interesującą inspiracją. Autobusy "dowozowe" do kolei funkcjonują też np. we Wrocławiu (w stolicy Dolnego Śląska również, tak jak w Warszawie, bilety komunikacji miejskiej, bez dodatkowych opłat, honorowane są w pociągach). Z kolei na terenie woj. łódzkiego w ostatnich kilkunastu miesiącach rozwinięto integrację taryfową do tego stopnia, że obecnie można podróżować z jednym biletem pociągiem pomiędzy Łodzią i np. Sieradzem (dodajmy, iż Sieradz leży 60 km od Łodzi, daleko poza aglomeracją) oraz komunikacją miejską w obu tych miastach. W aglomeracji krakowskiej i śląskiej, na wybranych trasach, funkcjonują natomiast bilety krótkookresowe (ważne np. 90 czy 120 min.), na podstawie których można podróżować i pociągami, i autobusami. To oczywiście tylko wycinek zintegrowanych rozwiązań taryfowych, jakie funkcjonują w kraju.
Nieprzemyślane rozwiązania
Patrząc na to, co powyżej, nie sposób nie zauważyć, że w Trójmieście przyjęto jakby odwrotną politykę. Jeśli bowiem okaże się - a wiele na to wskazuje - że na linii PKM nie będą honorowane bilety metropolitalne, to będzie to jedna z największych klęsk tego projektu, nawet biorąc pod uwagę, że "taryfa PKM" zaprezentowana kilka dni temu przez SKM wydaje się być stosunkowo atrakcyjna. Który z mieszkańców dzielnicy Osowa zrezygnuje bowiem z podróżowania linią 210 do centrum po to, żeby najpierw dojechać autobusem do stacji kolejowej, później przesiąść się - kupując drugi bilet - na pociąg, a następnie we Wrzeszczu przesiąść się jeszcze raz? Zbyt mała liczba bezpośrednich pociągów PKM do Gdańska Głównego to zresztą kolejny kardynalny błąd tego projektu.
A propos Gdańska Głównego. Należy pamiętać, że ułożenie rozkładu w takiej formie, w jakiej prezentowano go kilka dni temu na konferencji, wcale nie jest pewne. Na razie nie jest to bowiem rozkład, tylko wnioski o przydzielenie tras, złożone przez przewoźnika do PKP Polskich Linii Kolejowych. Różnica jest mniej więcej taka, jak pomiędzy wybetonowaniem wszystkich wiaduktów na linii PKM, a zakończeniem jej budowy. Tu należy podkreślić, że o ile ułożenie rozkładu na samej linii PKM nie będzie żadnym problemem, o tyle problem może się pojawić np. na wspomnianym odcinku do Gdańska Gł., bardzo mocno obciążonym innymi pociągami.
Problem nie jest błahy. Za dowód niech posłuży choćby przykład z Opolszczyzny z końca 2014 r. Przewozy Regionalne (PR) złożyły wnioski rozkładowe na linię Opole - Zawadzkie, po której kursują również m.in. Pendolino. W efekcie projekt rozkładu stworzony przez PLK okazał się być skrajnie niekorzystny dla PR. Nawet po uwagach zgłoszonych przez przewoźnika niewiele udało się zrobić. W przypadku kilku pociągów różnice pomiędzy wnioskami a finalnym rozkładem wynosiły nawet 20-25 minut. A co szczególnie ważne - opolskie PR składały te wnioski rozkładowe w podstawowym terminie. SKM w przypadku PKM robi to po terminie.
Nie wchodząc zbyt głęboko w meandry kolejowych przepisów - składanie wniosków rozkładowych w przypadku PKM odbywa się za późno. W podstawowym terminie wnioski do PKP PLK na rozkład obowiązujący od 1 września (uruchomienie PKM) do 12 grudnia (zmiana rocznego rozkładu) powinny zostać złożone... pod koniec stycznia br. To nie wszystko: podstawowym terminem składania wniosków na okres od grudnia 2015 r. do grudnia 2016 r. była pierwsza połowa kwietnia!
Oczywiście złożenie wniosków rozkładowych w późniejszym terminie, zgodnie z przepisami PKP PLK, jest możliwe, ale są to wnioski "drugiej kategorii": pociągi, których wnioski rozkładowe zostały złożone w pierwotnych terminach mają priorytet przy trasowaniu. Przedstawiciele PKP PLK deklarują wprawdzie, że wesprą PKM podczas tworzenia rozkładu, jeśli pojawi się konieczność rozmów z przewoźnikami, którzy złożyli wnioski terminowo [wypowiedź rzecznika PLK dla portalu transport-publiczny.pl z 24 stycznia br.]. Jednak już sama tego rodzaju deklaracja wskazuje, że istnieje problem z konstruowaniem rozkładów PKM.
Co może czekać pasażerów?
Co to może oznaczać w praktyce? Ano to, że nie tylko w okresie od września do grudnia br., ale także przez kolejne miesiące może dochodzić do sytuacji, że pociągi SKM/PKM na odcinku pomiędzy Wrzeszczem i Gdańskiem Gł. będą musiały "przepuszczać" Pendolino, inne pociągi PKP Intercity czy też niemałą liczbę pociągów Przewozów Regionalnych... A to może oznaczać np. konieczność postojów we Wrzeszczu, co bez wątpienia nie będzie atrakcyjne dla pasażerów. Może też utrudniać konstruowanie cyklicznego rozkładu jazdy na samej linii PKM.
W związku z tym jak bumerang powraca pytanie, czemu przetarg na wybór przewoźnika, który obsłuży PKM, odbył się tak późno - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że budowa linii była tak perfekcyjnie prowadzona, że już wiele miesięcy temu można się było pomylić góra o kilka tygodni, szacując termin jej otwarcia. Ale to nie jest jedyne pytanie, które ciśnie się w tym momencie na usta.
Czemu nie dano zwycięskiemu przewoźnikowi co najmniej kilku miesięcy, że mógł przygotować
klarowną ofertę rozkładową i taryfową... Czemu do przetargu nie wpisano wymogu montażu na przystankach PKM biletomatów, w efekcie czego będą bardzo poważne problemy z zakupem biletów (bardzo interesujące będą obrazki, w których kolejka cudzoziemców jadących z lotniska próbuje porozumieć się na migi z obsługą pociągu)... Ewentualnie: czemu władze województwa nie wpadły zawczasu na pomysł, by inwestycję rozszerzyć o automaty biletowe (spółka PKM SA miała za zadanie tylko doprowadzenie przyłączy)... Czemu władze Gdańska, chcąc dostosować sieć autobusową do PKM, przez co najmniej kilka tygodni trafiały w Urzędzie Marszałkowskim na mur milczenia, gdy pytały o kształt oferty nowej kolei... Czemu doprowadzono do sytuacji, że dziennikarze mają teraz pełne prawo pytać, dlaczego z kluczowymi decyzjami dla projektu tak wielkiego i ważnego dla całego regionu, zwlekano do ostatniej chwili...
Bardzo chciałbym się mylić w tych wnioskach, ale projekt PKM sprzed kilku lat i dzisiejsza rzeczywistość PKM to są dwa oddzielne byty.
Miejsca
Opinie (311) 4 zablokowane
-
2015-07-27 10:27
Poczekajmy jak bedzie
Poczekajmy jak zostanie uruchomiona, anie krytykujemy juz przed startem. A jeszcze czesto krytykuja osoby , ktore majac pod nosem komunikacje miejska i tak jada samochodem
- 5 3
-
2015-07-27 09:46
jak zacznie kursowac we wrzesniu to do grudnia bedzie czas na napisanie nowych wniosków o tory (1)
i złożenie na nowy rok ich wiec cały początek o kant d. pobić!
I od 1 stycznia dostaną w nowym rozkładzie lepsze połaczenia.
Nie od razu Kraków zbudowano, skoro sa łacza to i biletomaty z czasem powstaną... całe bicie piany o coś co jest jeszcze nieskończone to śmieszne jest- 3 10
-
2015-07-27 09:58
Aby położyć kable trza będzie rozkopoac przystanki. Potem będzie polatane
Jakież to typowo polskie i gdanskie
- 1 2
-
2015-07-27 09:56
ważne że jest zarząd i prezesi
a reszta kiedyś się jakoś ułoży- 11 0
-
2015-07-27 08:38
Totalna wioska - mam pomysł lecz nie potrafię go zrealizować - to jest możliwe tylko tutaj... (1)
- 8 2
-
2015-07-27 09:53
W Gdansku
- 1 1
-
2015-07-27 08:13
W Gdyni najlepiej widzimy co nam Województwo zaserwowało: (2)
1. mamy wypasione przystanki SKM z windami dla niepełnosprawnych itd.
2. super hiper przystanki PKM
3. dodatkowa nitkę przez Dąbrowę , Wiczlino itd.
4. wspaniała odnowiona linie Oksywia, Babie Doły, Port,
a przesiadkowe szkoda gadać.
Gdynię ratuje tylko trolejbus i wspaniałe autobusy. PKP też nam POkazało jak potrafią NIE/wyremontować perony, a właściwie wszystko sknocić.- 27 5
-
2015-07-27 09:00
A sami sobie... (1)
...co zaserwowaliście??? Aaaa lotnisko,infobox,kolejkę na"górę"szkołe filmową....
- 7 3
-
2015-07-27 09:51
Z tego powodu, że cała kasę wysysa Gdansk
Stać nas samych tylko na to. W sumie kosztowało to mniej niż jedna trybuna stadionu w Letnicy. Mniej niż ECS którego nikt nie chce odwiedzać. A infobox i kolejka za drobne miliony są tłumnie odwiedzane non stop. Za tyle w Gdansku to nawet kibla nie wybudowanoby.
- 6 6
-
2015-07-27 09:47
Pan Paweł ma 100%racji. Wprowadzać sprawdzony system a nie jakieś wynalazki !
- 7 0
-
2015-07-27 07:50
Były nadzieje i plany, wyszło jak zawsze (2)
Z Gdyni na lotnisko, nawet gdyby zdarzył się cud i kolej jeździła przez cały dzień z jedynej w tym momencie stacji Gdynia Główna, to mieszkając na Dąbrowie, Karwinach (gdzie stacja miała być, a nie dzieje się nic, mimo zakończonych prac projektowych), w Orłowie itd. nie bardzo opłaca się dojeżdżać do centrum, żeby tam wsiąść na pociąg (i za bilet zapłacić 6 zł lub więcej). Przy czym, jeśli posiada się bilet metropolitalny, to na 90% nie będzie on honorowany. W tym momencie sytuację ratuje linia 4A, gdzie przejazd kosztuje 4 zł w jedną stronę. Jedyny minus, to mała liczba kursów na dzień. Pozostają taksówki, jeśli ktoś chce dojechać na samolot. Ale jeśli ktoś jeździ tą trasą do pracy, a nie ma samochodu, to trochę drogie rozwiązanie. Czyli podsumowując, Gdynia połączenie z lotniskiem ma słabe. I szanse na zmiany małe. PKM będzie porażką, bo wszystko robi się na ostatnią chwilę, nieprzemyślanie, w nosie mając docelowych użytkowników PKM (czyli mieszkańców i podróżujących na lotnisko). Chce się zmniejszyć liczbę samochodów w centrach miast, ale takie działanie w tym nie pomaga. Wielki "-" dla władz województwa, dla PKM, dla SKM i dla PKP PLK za stworzenie czegoś, co będzie klapą.
- 35 1
-
2015-07-27 09:41
" Przy czym, jeśli posiada się bilet metropolitalny, to na 90% nie będzie on honorowany" - skąd te informacje?
- 2 0
-
2015-07-27 08:52
bo nie posłuchali mądrego programu dr Wołka
a PO skoczyło na KASĘ
- 1 1
-
2015-07-27 06:56
"Dlaczego" a nie "czemu", szanowny Autorze! (1)
Tak byłoby bardziej w naszym języku... A uwagi trafne i słuszne. Dobry art!
- 28 5
-
2015-07-27 09:36
Dlaczemu.
- 6 2
-
2015-07-27 09:13
nie wiem czy pisaliscie juz kiedys o połaczeniu polskim busem do berlina?
to zawsze cos
- 3 1
-
2015-07-27 09:07
Czemu, czemu, czemu.....
Spółki, spółeczki, prezesiki, zastepcy, zarzady. Kazdy tylko pod siebie, dla siebie i swojej rodziny. Totalny brak profesjonalizmu. Ich obchodzi tylko interes wlasny. Nie chca, nie zalezy im, nie umieja. Gorzej niz w PRL :(
Mieszkam w Gdyni i ta GKM juz mnie przestala obchodzic. Niech woża sie do Kartuz do marszalka i z powrotem.
Pewnie we wrzesniu z wielka pompa otworza ten badziew, na sama mysl robi mi sie niedobrze. Potem przyznaja sobie nagrody, kazdemu prezesowi, dyrektorowi, urzedasowi itd.- 21 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.