• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wypadek i co dalej? Sprawcom trudno powiedzieć "przepraszam"

Maciej Naskręt
12 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Potrącenie pieszego zazwyczaj powoduje poważne obrażenia. Potrącenie pieszego zazwyczaj powoduje poważne obrażenia.

Udział w wypadku to wyjątkowo traumatyczne przeżycie nie tylko dla poszkodowanych. Żal, bezradność, poczucie winy - prawie zawsze dotyka ze zdwojoną siłą tych, którzy je powodują. Choć często bardzo tego chcą, nie mogą poszkodowanym powiedzieć: przepraszam. Uniemożliwia im to prawo ochrony danych osobowych.



Skutki czwartkowego wypadku na al. Hallera. Skutki czwartkowego wypadku na al. Hallera.
W czwartek po południu na al. Hallera zobacz na mapie Gdańska 29-letni kierowca potrącił na przejściu pieszego. Chwilę wcześniej sprawca omijał stojące przy prawej krawędzi jezdni auto, nie zdążył dojrzeć przechodnia. Ten z urazem nogi i potłuczeniami trafił do szpitala. Na szczęście powoli wraca do zdrowia. Sprawę szczegółowo opisywaliśmy w odrębnym tekście.

Kilka godzin po tym zdarzeniu skontaktował się z nami sprawca wypadku. - To ja jestem tym kierowcą citroena, który tak niefortunnie nie zdążył wyhamować przed przejściem. Wszystko się potem tak szybko działo, że zupełnie nie wiem, kim jest potrącony chłopak i w jakim szpitalu leży. Chciałbym się z nim skontaktować, dowiedzieć się, jak się czuje... jakoś przeprosić, bo nie daje mi to spokoju - mówi.

Czy będąc osobą poszkodowaną w wypadku, oczekiwał(a)byś przeprosin od sprawcy?

Nawet jeśli sprawca dowie się, w którym szpitalu przebywa poszkodowany w czwartkowym wypadku mężczyzna, nie uzyska żadnych informacji w placówce medycznej. Przebywającym tam pacjentom, na mocy ustawy, przysługuje prawo do ochrony danych.

Także policja stoi na straży tych przepisów. - Nie możemy ujawniać informacji o osobie, nawet jeśli połączy ich tak nieszczęśliwe zdarzenie, jakim jest wypadek. Zarówno sprawca, jak i poszkodowany swoją tożsamość poznają w chwili postawienia zarzutu - mówi podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Problem w tym, że jeśli w trakcie dochodzenia powoływany jest m.in. biegły, od wypadku do chwili postawienia zarzutu może upłynąć nawet rok. Sprawcy często nie wiedzą, jak czują się poszkodowani, nie mają okazji z nimi porozmawiać, zadośćuczynić.

Policjanci jednak przyznają, że są sposoby na szybsze skontaktowanie się z poszkodowanym. Jak to zrobić? - Należy przekazać policjantowi prowadzącemu sprawę wypadku nasze dane kontaktowe z prośbą o kontakt z pokrzywdzonym. Niemniej trzeba w funkcjonariuszu wzbudzić zaufanie, przekonać go, że usiłujemy się skontaktować z poszkodowanym lub ewentualnie z jego rodziną w dobrej wierze, z chęcią zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy - mówi kom. Michał Rusak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

W tej sytuacji już od poszkodowanego lub jego rodziny zależeć będzie, czy skontaktuje się z osobą, która spowodowała wypadek. Niemniej to, co dzieje się dalej napawa optymizmem. Policjanci nieoficjalnie przyznają, że sprawcy wypadków i poszkodowane w nich osoby porozumiewają się bardzo często.

- Ważny w tej sytuacji jest czynny żal. Jeśli sprawca wypadku interesuje się stanem poszkodowanego, a także gotowy jest zadośćuczynić wyrządzonym szkodom, może to działać na korzyść sprawcy w późniejszym postępowaniu sądowym - tłumaczy rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

Jak odbierają taką natychmiastową chęć zadośćuczynienia poszkodowani? Zapytaliśmy o to psycholog transportu. - Wszystko zależy od temperamentu tej osoby. Niemniej jeśli pokrzywdzony uważa, że sprawca wypadku nie zrobił nic, by do tego zdarzenia nie doszło, mamy początkowo do czynienia ze złością czy wręcz agresją. Niezwłoczne przeprosiny mogą jedynie zaognić kontakty ze sprawcą wypadku, gdyż nie wydają się być szczere - mówi Agnieszka Szultka.

Psychologowie podkreślają, że często dla sprawców wypadków, m.in. tych śmiertelnych, większą karą niż wyrok sądu, który np. zakazuje jazdy samochodem lub pozbawia wolności, może być izolacja sprawcy od rodziny, a także nieprzemijające poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: czy dałoby się uniknąć wypadku, gdyby np. jechało się wolniej?

Opinie (161) 5 zablokowanych

  • mineło trzy lata odkąd kierowca skody potrącił mnie na ścieżce rowerowej, ja miałam zielone światło (3)

    odwrócił głowę, spojrzał na przechodzących ludzi z drugiej strony ulicy i gaz ... gdybym nie umiała jeździć to rozjechałby mnie na placek ... efekt - trzy kręgi zgniecione, dostał stówkę mandatu za nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu - "przepraszam" nie usłyszałam, tylko darł gębę, że mu drzwi zniszczyłam, odszkodowanie z jego OC zdrowia mi nie zwróci

    • 8 3

    • Bo rower przez jezdnię się przeprowadza. (1)

      Tak,ja wiem że według przepisów Ty miałaś pierwszeństwo tylko że kodeksem połamanych kręgów nie wyleczysz

      • 3 1

      • To była ścieżka rowerowa.

        Rower się przeprowadza przez PRZEJŚCIE DLA PIESZYCH. Natomiast przez przejazd dla rowerów można normalnie przejechać, oczywiście przy zachowaniu identycznej ostrożności jak podczas przechodzenia przez jezdnię. I na to kierowca także powinien uważać, do tego są odpowiednie znaki drogowe dotyczące przejazdów dla rowerzystów.

        • 0 0

    • Jeśli zniszczyłaś drzwi i było to trzy lata temu, to wina była Twoja. Sorry za brutalną prawdę.

      • 1 1

  • 90% winy to po stronie pieszego? (45)

    wystarczyło aby spojrzał w lewo i sie zatrzymał, auto nie stanie w miejscu. Chłopak był 'gościem' na przestrzeni pasa drogowego, który jest wyznaczony przede wszystkim dla ruchu pojazdów więc tym bardziej powinien mieć oczy dookoła głowy. Pamiętajmy też że zasada ograniczonego zaufania obowiązuje wszystkich uczestników ruchu, a nie tylko kierowców.

    • 48 93

    • (18)

      jełop broni wyprzedzania przed przejściem dla pieszych??

      • 17 11

      • (17)

        nie broni tylko ukazuje ignorancję i nieodpowiedzialność pieszego, od którego to nóg zależało czy wejdzie pod jadące samochody czy też nie. Następnym razem zastosuje się do zasady - 'patrz gdzie leziesz'.

        • 13 27

        • (16)

          pieszy miał prawo iść tyłem, być ślepy jak kret, gadać przez telefon i tańczyć czaczę, a i tak wina jest w 100% kierowcy.

          "dziadek za fajerą" ma część racji, ale nie napisał, że nasz hiperrestrykcyjniejszy system szkoleń jest wynikiem Prawa. A polski PoRD jest EGZOTYCZNY, wyróżnia się ze wszystkich cywilizowanych praw na świecie "teorią o niepokalanym wtargnięciu". Zakaz nagłego wkraczania pieszych na przejściu, podobny zakaz dla rowerzystów, powoduje że pieszy na przejściu 'ma a nawet nie ma" pierwszeństwa.

          Ale przyznaję, że adepci na kierowców uczeni są zwracania uwagi na inne pojazdy a nie na całą resztę. A egzamin na prawko to PLAC PLAC PLAC I KRZYŻÓWKI. Piesi występują tu tylko jako słupki na placu. Nie znam nikogo kto by oblał za nieustapienie pierwszeństwa PIESZEMU w ruchu ulicznym.

          • 20 11

          • (7)

            jak pieszy miał prawo wejsc pod kola to kierowca mial prawo go zabic

            • 3 16

            • (6)

              ...a gniewny tłum pieszych miał prawo powiesić kierowcę za yaya na słupie?

              Pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo na przejściu, cokolwiek by zrobił, jakkolwiek głupio by na nie wkroczył. On nie musi nawet wiedzieć, czy ruch jest prawostronny, czy lewostronny. A czerwone światło może być dla niego jedynie ozdobą.

              Tak to działa w wielu krajach. Prawo silniejszego działa tylko w Polsce i w Rosji. Ale my też kiedyś zejdziemy z drzewa, zobaczysz.

              (prawko od 1985, w zeszłym roku 27oookm+, po całej UE)

              • 3 5

              • (5)

                Ech.
                Wyobraź sobie taką sytuację, której Ci oczywiście nie życzę.
                Jedziesz Grunwaldzką 70 km/h (tyle wolno).
                Zielone światło świeci dla Ciebie.
                Zbliżasz się do przejścia dla pieszych.
                Przed przejściem czeka 5 pieszych czekających na zapalenie się zielonego światła dla nich.
                Nagle 3 metry przed Twoim autem wchodzi na jezdnie pieszy, dla którego czerwone światło jest tylko ozdobą. Może nie utrudniajmy i pieszy nie będzie szedł tyłem, ani tańczył (jak ktoś napisał).
                Masz 0,1 sekundy na reakcję.
                Co zrobisz?

                • 7 1

              • (4)

                ja hamuję i modlę się by chybić.
                i jadę 50 bo tyle tam wolno (70 jest gdy nie ma przejść)

                ty - jedziesz 70 i włączasz wycieraczki.

                Annę Kareninę widziałaś ostatnio? Masz jakieś natręctwa, myśli o napadających cię samobójcach, zbereźnych krasnoludkach i mglistych brzozach?

                (żeby zaimponować blacharze: najwięcej na moim liczniku widziałem jakieś 180, jakis tydzień temu, między Berlinem a Kołbaskowem, na tym okropnym, ale pustawym odcinku)

                • 2 8

              • (3)

                Masz jakiś uraz do kobiet, chłopczyku?
                Jadąc 50 km/h masz niecałe 0,2 sekundy czasu na reakcję.
                Amen, nie zdązysz powiedzeć.
                Jeżeli jesteś dobrym kierowcą (w co wątpię, widząc znajomość przepisów i znaków na tej trasie) zdążysz zauważyć, że ktoś trafił ci w maskę.
                Nic więcej!

                • 6 1

              • blachara, czy transwestyta? (2)

                Owszem - uważam się za dość marnego kierowcę. Na pewno nie uważam się za miszcza kerownicy. Świadom swej ułomności, nie śmiem szaleć tam, gdzie nie wolno. Lubię wdepnąć tylko tam gdzie wolno. W Polsce - poza A1 - prawie nigdy nie jeżdżę na piątce. Jak jest ciasno, nie parkuję. Jak jest wąsko, nie pcham się. Jestem amatorem, nie zawodowcem.

                (Prawko mam od 1985, w zeszłym roku 27oookm+, proama dała mi 70% i za AC, i za OC. A ty ile płacisz, skoro masz natręctwo nieprofesjonalnych pieszych , złośliwych samobójców, lubujących się w rozbijaniu swych mózgów o twoje zderzaki, nadziewania swych gałek ocznych o twoje nieśmigane wycieraczki?)

                • 2 7

              • Cóż, może udaj się do psychologa lub psychiatry, skoro swoje problemy usiłujesz zwalić na innych i motasz się w jakichś "natręctwach".

                • 2 0

              • psycho bla bla

                Przeczytałem jeszcze raz swój tekst i przepraszam za inwektywy.
                Poniósł mnie gniew. Mój grzech.

                Teraz napisałbym to samo bez argumentów ad pers.

                Ludzie w każdej kulturze rzadko popełniają samobójstwa kosztem innych. By przygotować kamikadze i arabskich nosicieli bomb do ich ataków, potrzebne było/jest trudne, żmudne pranie mózgu, a ich akt bywał taki skuteczny właśnie przez jego zaskakującą nienaturalność.

                Śmierć samobójcza jest zwykle aktem bardzo osobistym. Desperaci zwykle się zamykają w czterech ścianach, albo wypływają w morze, albo rozpędzają na pustej drodze.

                Nawet Anna Karenina skoczyła pod pociąg nie na złość kolejarzom, tylko dlatego, że dla niej pociąg to był żywioł martwy, bezduszny, a śmierć szybka, bardzo bolesna i nieodwracalna.

                Piesi nie czekają na przejściach w tłumie i nie wskakują pod samochody. To tak niewyobrażalne psychologicznie, że można powiedzieć, że tak nie bywa. Wkraczają na przejścia nie w celach samobójczych, tylko gdy sądzą że są sami, że samochodów nie ma, lub że one jadą w innych kierunkach, a prócz nich na przejściu nie ma żadnego innego pieszego. Bo arogancko sądzą że zdążą, a inni będą na nich uważali, tak jak zawsze.

                I prawo każe na nich uważać.

                M.in. uprzywilejowując ich szczególnie w rejonie przejść. Ta zebra na drodze to nie jest znak by włączyć wycieraczki, bo możemy i mamy prawo zabić. Ta zebra oznacza, że nasz przywilej jazdy ile fabryka dała i prawo dopuściło, jest OGRANICZONY.

                Że musimy uważać na wszystkich, rozsądnych i nierozsądnych pieszych, rowerzystów, psy, wózki, cokolwiek. Bo jeśli nawalimy, jeśli potrącimy, to mamy nieodwołalnie PRZECHLAPANE, niezależnie, jak bardzo się staraliśmy. Bo naruszyliśmy tę strefę ochronną. Ściema o niepokalanym wtargnięciu może i działa z daleka od przejść. Na przejściu - każdy europejski system prawny (prócz polskiego i ruskiego) chroni pieszych ABSOLUTNIE.

                A nasze głupie posły nie rozumieją, że skompromitowali ośmieszyli się i nas wszystkich, nie wywalając teorii o niepokalanym wtargnięciu do śmieci przy okazji ostatniej noweli PoRD.

                • 0 0

          • ... (4)

            NIE, NIE MIAŁ PRAWA iść tyłem i tańczyć!!!
            Zgodnie z kodeksem drogowym Roz.2 Art.13, powinien zachować szczególną ostrożność przechodząc przez jezdnię na przejściu dla pieszych.

            • 14 5

            • artykuł 13 mówi tylko, że pieszy ma bezwzględne niczym nie ograniczone pierwszeństwo w rejonie przejścia. Definiuje też rozmiar rejonu przejścia, zaskakująco duży.

              to artykuł 14 nakazuje ostrożność i pośrednio zakazuje brudzenia błotników mózgami.

              • 0 6

            • to przeczytaj co kierowca ma zrobić przed przejściem dla pieszych (2)

              i czy wolno wyprzedzać na trzeciego
              i czy wolno przekraczać prędkość - zobacz gdzie się zatrzymał - niestety nie zobaczysz bo wyjechał za kadr

              • 7 5

              • ... (1)

                To są dwie osobne sprawy co powinien pieszy a co powinien kierowca.
                Ja nigdzie nie zanegowałem niewłaściwego zachowania kierowcy.
                Stwierdzam, że pieszy nie może sobie tańczyć ani iść tyłem.

                • 12 3

              • ?

                Czy pieszy będący osobą niewidomą/niedowidzącą też byłby winien tego, że nie zauważył samochodu jadącego lewym pasem? a może wina byłaby po stronie psa przewodnika???

                Wina jest tylko i wyłącznie kierowcy. Pieszy może sobie jedynie sam sobie w brodę pluć, że nie zachował jeszcze większej ostrożności. Ale nikt nie może go oskarżać, że też ponosi WINĘ za to co się stało.

                Banda ignorantów co zawsze tłumaczy, że przepisy ich nie dotyczą bo oni jeżdżą szybko, ale bezpiecznie...

                • 8 3

          • Co jeszcze gorsze oblewa się za ustąpienie pieszemu. (1)

            Poważnie - to już naprawdę jest żenada - i tak uczą młodych kierowców

            • 7 5

            • opisz przykład proszę

              niestety, ja moje prawko mam z 1985r. A bojąc się PORDU (Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, już wtedy uchodził za chore miejsce) a znając dobrze PoRD (Prawo o Ruchu Drogowym) pojechałem zdawać do... Człuchowa.

              Zdałem za pierwszym razem i bez żadnych przewałów. A prócz mnie zdawało wtedy jeszcze tylko dwóch ludzików, wszyscy zdaliśmy, mimo ze kolega poprzewracał słupki na placu, a ja gdzieś tam znacznie przekroczyłem prędkość.

              Piesi nie byli wtedy tematem w ogóle.

              • 1 1

          • jeśli pieszy włazi pod jadące na obu pasach samochody

            (pani w czerwonym zatrzymała się dopiero 1-2 sekundy po tym jak citroen trafił w jegomościa) i robi to energicznie bez rozglądania się wówczas w mojej ocenie jest to wtargnięcie. Nie gadaj głupot że pieszy może sam pchać się pod koła samochodu i zawsze winny będzie kierowca. Wg mnie chłopak sam się o to prosił. Szkoda kierowcy bo teraz będzie miał problemy, wyrzuty sumienia, może traumę?

            • 7 13

    • Zdaje mi się, że nie widziałeś tego nagrania. (13)

      Auto z lewej strony pieszego zatrzymało się, on przechodząc spojrzał w prawo na samochód, który też się zatrzymywał i w tym momencie z lewej strony uderzył go samochód. Nie było tam linii oddzielającej pasy. Podejrzewam, że był przekonany o tym, że jest to droga jednopasmowa.

      • 16 11

      • Obejrzyj sobie jeszcze raz! (5)

        Właśnie ja oglądałem po kilka razy to nagranie i na nim widać,że pieszy wszedł na pasy, zanim auto przy prawej krawędzi jezdni zatrzymało się, co więcej w momencie potrącenia przez Citroena, to auto dopiero zatrzymało się,czyli wcześniej dojeżdżało do pasów.Nie rozumiem sensu pisania,że auto już stało, kiedy wyraźnie widać,że nie stało! To również do Pana redaktora z trójmiasto.pl obejrzeć filmik,a potem pisać!Dla jasnośći, nie jest zamiarem moim bronić kierowcy,ale warto trzymać się faktów i tego co widać na filmie,na którym widać również,że pieszy nie spojrzał w swoją lewą stronę niestety.O winie kierowcy zadecyduje sąd,a na necie jak zwykle sami znawcy z przepisów kodeksu ruchu drogowego.Warto też przestrzegać poza samymi przepisami, zasady ograniczonego zaufania, zarówno kierowcy, piesi, rowerzyści!

        • 22 18

        • wyprzedzanie przed przejściem jest ZABRONIONE (4)

          wyprzedzanie na trzeciego jest ZABRONIONE

          • 15 5

          • od kiedy wyprzedzanie na jednym z 2 pasów (1)

            jest wyprzedzaniem na trzeciego?

            • 10 5

            • Jak widzisz, czterech tumanów, uważa, że tak.

              • 6 0

          • wyprzedzanie przed przejsciem (1)

            czy na pierwszego czy na drugiego czy na szesnastego - też jest zabronione wiesz?

            • 7 0

            • Dla jasności "Gościu"

              pieszy widział, że auto z lewej się zatrzymuje. Nawet podziękował ręką i spojrzał w prawo. W tym momencie dostał niespodziankę.

              • 1 1

      • ... (6)

        Pomijając już kwestię winy kierowcy.
        To przecież tam mógł jechać tramwaj i pieszy raczej chyba dobrze o tym wiedział, bo mówił, że chodzi tamtędy regularnie.
        Gdyby więc jechał tramwaj i uszkodzeniu uległyby hamulce, to przecież chłopak by już leżał w kostnicy.
        Jak można być tak nieostrożnym, kiedy chodzi o swoje własne zdrowie.

        • 8 10

        • a gdyby tutaj Twoja babcia w przyszłości jechała tramwajem (5)

          To też miałaby uszkodzone wszystkie hamulce? Główne i awaryjne?
          Tramwaj zza osobówki widać. Debila jadącego szybko, wyprzedzającego na trzeciego przed pasami już nie.

          Kiedy koleś miał zacząć patrzyć w prawo?

          • 6 3

          • ... (4)

            To odpowiedz sobie sam...jak Ty przechodzisz przez pasy w takiej sytuacji...
            Ja patrzę w lewo niemal tak długo aż nie znajdę się w połowie jezdni.
            Ale jak Ty czujesz się bezpiecznie robiąc to inaczej to Twoja sprawa.

            • 7 4

            • a jak już będziesz w połowie jezdni i potrąci Cię ten z prawej to co wtedy? (3)

              Bo co stoi na przeszkodzie temu z prawej jechać nieprzepisowo?

              • 0 4

              • jak będziesz w połowie jezdni i (2)

                samochody na obu pasach z twojej lewej strony ustąpią ci pierwszeństwa, wówczas powinieneś odwrócić głowę w prawo. Poza tym czy on po prostu nie mógł poczekać aż wszyscy się zatrzymają i na obu pasach ustąpią mu pierwszeństwa? Gdyby kózka nie skakała to by siała baba mak.

                • 4 2

              • prawo dżungli (1)

                kierowcy często patrzą tylko na inne samochody. są często ślepi na pieszych, rowerzystów, motocyklistów. I na czołgi też, jak ten gostek w Wawie, co usiłował staranować Rosomaka.

                Wielokroć, jadąc rowerem widzę że jestem dostrzegany tylko jak trąbnę AirZoundem, lub poświecę czołówką (nielegalna, a jakże) po oczach. Trzeba sporo wiedzy i treningu by przetrwać i przeżyć jeżdżąc po mieście rowerem.

                • 5 1

              • ...jak ten co staranował niedawno tę Erkę z noworodkiem,
                ...jak ten co skasował Wałęsę na motocyklu

                Zawsze się tłumaczą, że nie zauważyli.

                • 1 0

    • co za bzdury opowiadasz, chłopak wszedł na pasy bo zatrzymał sięsamochów na prawym pasie (6)

      Kierowca Citroena nawet nie próbował zwalniać choćto jego obowiązek. Śpieszyłsię żeby zdążyć na zielone, tak to wyglądało.

      • 8 4

      • bzdury, napiszę to jeszcze raz: (4)

        kierowca z prawego pasa zatrzymał się dopiero 1-2 sekundy po tym jak citroen na lewym pasie trafił w chłopaka. Nie ufaj w 100% temu co ktoś pisze w artykule lub o czym gadają w TV tylko samemu sprawdź na filmikach jak to w rzeczywistości wyglądało.

        • 4 8

        • to ja napiszę jeszcze raz (3)

          citroena tam wogóle nie powinno być
          citroen nie ma prawa wyprzedzać na trzeciego przed pasami

          • 4 6

          • (2)

            Co to znaczy- "wyprzedzał na trzeciego"?

            • 5 2

            • Jak widać, 2 osoby wiedzą, co to jest wyprzedzanie na trzeciego,
              2 nie mają o tym pojęcia, ale za to potrafią wcisnąć "łapkę kciukiem do dołu".
              Zdrówka życzę i rozsądku, również na przejściach.

              • 4 0

            • taaa 'na trzeciego' na jednym z 2 pasów?

              bzdura tygodnia

              • 6 0

      • ...

        Przecież kierowca Citroena hamuje przed przejściem, zobacz że wyraźnie widać świecące się światła stop, do tego pochylony przód auta.

        • 5 1

    • winny kierowca (2)

      przecież wszedł na pasy po tym jak kierowca z prawego pasa zatrzymał się i go przepuścił....ewidentna wina citroena który ma obowiązek zatrzymać się jak stanął samochód na prawym pasie a poza tym zwolnić przed pasami....a jechał jak szalony....

      • 11 6

      • kierowca z prawego pasa zatrzymał się dopiero (1)

        1-2 sekundy po tym jak citroen na lewym pasie trafił w chłopaka. Nie ufaj w 100% temu co ktoś pisze w artykule lub o czym gadają w TV tylko sama sobie sprawdź na filmikach jak to w rzeczywistości wyglądało.

        • 6 5

        • a co to zmienia że dziennikarz niedokładnie napisał

          czerwony ustępował pieszemu na pasach
          citroen wyprzedzał przed pasami, na trzeciego!

          • 5 6

    • rąb...niety jestes (1)

      • 0 6

      • nie ma to jak merytoryczna wypowiedź

        • 3 1

  • WYpowiem sie na temat artykułu. Chłopak,którego potrącono wraca do zdrowia i oby wrocił :). Niech stawia pierwsze kroki ,bo cięzkie to było dla niego ! . Dla pana który widział zdarze i niestety nie utrzymał informacji., Niestety w szpitalu nie udzielaja informacji oprocz rodzinnie:). Jak już to do rodzinny trzeba było zapytac lub pozniej przyjsc.

    • 0 0

  • Każdy może znaleźć się w skórze tego z citroena. (15)

    To zwykle chwilka dekoncentracji i nieszczęście gotowe. Nie róbmy na siłę z niego bandyty.

    • 83 18

    • ta każdemu może zdarzyć się wpadka jak gumy nie używa

      • 0 0

    • ale bandytą jest (3)

      nie każdy na w du.pie prawo o ruchu drogowym i wyprzedza na przejściu dla pieszych. nie pękła mu opona, nie zawiódł samochód tylko zawiódł nieudacznik za kierownicą. Dlatego powinien dożywotnio stracić prawo jazdy zanim zabije innych np. twoje dzieci i żonę na przejściu dla pieszych tuż przez wejściem do twojego domu. Nieudaczników trzeba tępić. W Polsce to plaga.

      • 3 9

      • gdyby w citroenie nawaliły hamulce? (1)

        to chłopak byłby w takiej samej sytuacji, a wystarczyło aby zgodnie z przepisami stosował się do zasady ograniczonego zaufania. Ale co tam, nie od tego ma dwie nogi (na szczęście jeszcze je ma) aby czekać 10s aż wszystkie samochody sie zatrzymają...

        • 4 1

        • właśnie - sedno sprawy

          Wina kierowcy Citroena nie podlega dyskusji, tylko zawsze mnie dziwi brak wyobraźni u pieszych. Rozumiem, że teoretycznie jest on uprzywilejowany, ale trochę rozsądku i zachowania czujności nie zaszkodzi bo teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką. Inna sprawa, że przejścia dla pieszych przy 2 lub 3 pasach ruchu w jedną stronę bez sygnalizacji świetlnej to archaizm i głupota w dzisiejszych czasach, tak jak wszystkie skrzyżowania, gdzie człowiek nie może się nawet schować całym samochodem bo piesi też mają zielone, a pasy są tak blisko prostopadłej jezdni, że bez prawoskrętu blokuje się całe skrzyżowanie - potem wszyscy się dziwią, że kierowcy się śpieszą. Ja wiem, że fajnie się mówi jak to powinno wyglądać, ale nie wygląda. Kierowca Citroena dał ciała w tym wypadku, ale dobrze, że chciał przeprosić - nie każdego by było na to stać. W Polsce to trzeba umieć obracać głowę o 360 st.

          • 3 0

      • Przestańcie z tymi szantażami emocjonalnymi w stylu:

        "a gdyby zabił twoje dzieci i żonę". Nie zabił. W Polsce 90% kierowców uważa siebie za dobrego kierowcę (przy czym wszystkich innych za złych kierowców). To trochę niepokojące. Nie usprawiedliwiam go, ale pamiętajcie, że możecie się znaleźć w takiej sytuacji i nie mówcie - "mnie to nie dotyczy", bo los bywa przewrotny.

        • 7 0

    • Kierowca niestety nie może pozwolić sobie na chwile dekoncentracji. Skutki są najczęściej dramatyczne. Dlatego tak dużo mówi się o tym, że kierowca musi być wypoczęty, trzeźwy, że nie należy siadać za kierownicę, gdy jesteśmy zdenerwowani, itp. Z dekoncentracji za kółkiem rozgrzeszać się nie wolno.

      • 3 1

    • niestety rzadko kiedy potrącający pieszego kierowca ma świadomość

      że zachowuje się jak bandyta.
      Liczba obrażeń, których piesi doznają od kierowców uważających się za osoby kulturalne jest w wielu krajach (w Polsce niestety szczególnie) duża.

      • 0 2

    • to nie brak koncentracji tylko debilizm (4)

      Przepisy ruchu drogowego wyraźnie mówią o tym, że należy OBOWIĄZKOWO zatrzymać się przed przejściem dla pieszych, jeżeli widzisz że inny pojazd poruszający się innym pasem zrobił to samo. A nie wyprzedzać na trzeciego!!!

      • 14 9

      • gdy auto na prawym pasie zaczęło hamować (1)

        on już był w trakcie manewru a pieszy w połowie przejścia, nie miał szans wyhamować w tej sytuacji. Mądrzyć się każdy potrafi. A pieszy też ładnie szedł z głową odwróconą w drugą stronę, tak by chociaż miał szansę odskoczyć.

        • 8 5

        • to jak to możliwe, że czerwony zatrzymał się przed przejściem a debil za kadrem dopiero?

          Pewnie, że jest bez szans debil jeden. Wyprzedza na trzeciego, jedzie za szybko a potem lament że nie miał szans wyhamować.

          • 4 4

      • ... (1)

        Co to jest Twoim zdaniem wyprzedanie na trzeciego???
        Druga sprawa, pojazd po prawej zwalniał, ale cały czas był w ruchu, nawet kiedy pieszy już był na pasach, to ten czerwony nadal zbliżał się do nich, a nie stał przed pasami.

        • 4 5

        • wyprzedzanie na trzeciego jest wtedy gdy są 2 pasy a 3 samochody

          Zanim zaczniesz uświadamiać nas ile tam jest pasów to sprawdź to dobrze. Sprawdzaj tak długo aż dojdziesz do wniosku, że tam jest po jednym pasie w każdą stronę.

          • 2 5

    • po części masz rację bo ludzie jeżdżą za szybko

      Myślą, że wszystko jest dobrze bo zawsze tak jeżdżą i nigdy wypadku nie mieli. Do czasu gdy czegoś nie przewidzą albo się zagapią i wtedy się okazuje, że nie zdążył wyhamować albo stracił panowanie nad pojazdem.

      Przykład ostatniego potrącenia na Hallera - został zaskoczony obecnością pieszego na przejściu - a gdzie miał być? w bagażniku?.

      Przykład tego debila co w Straszynie wjechał w pięcioosobową rodzinę - też nie miał wypadku do czasu gdy zabił 6-letniego chłopczyka i ciężko ranił pozostałych.

      Mrugajcie dalej światłami ostrzegając debili przed policją. Tylko miejcie oczy dookoła głowy zawsze i wszędzie bo ten debil może was później dopaść.

      • 9 3

    • (1)

      Nie każdemu - zapewniam cię.

      Jeśli przestrzegasz przepisów ustawy o ruchu drogowym to masz 99% szansę że tego unikniesz.
      1. Koleś jechał jak debil.
      2. Nie zwolnił przed znakiem przejście dla pieszych,
      3. Zaczął wyprzedzać na przejściu dla pieszych.

      To musiało się tak skończyć.

      Miejmy nadzieję że wyciągnie wnioski a jego następnym samochodem nie będzie Wv Golf czy rozpadające się BMW

      • 23 18

      • ...

        Nie dostosował prędkości do warunku panujących na drodze, ale widać jednak wyraźnie, że hamował przed przejściem.
        Mimo wszystko oboje i kierowca i pieszy nie zachowali szczególnej ostrożności w tej sytuacji.

        • 15 6

  • Prawda! (5)

    Taaa jasne,poszkodowany zamiast usłyszeć słowo"przepraszam"jeszcze oklep w tym szpitalu by dostał..Niestety,ale polacy nie mają kultury i nigdy jej nie będą mieć.

    • 73 157

    • ...

      mysle ze piszesz tak bo jestes nadętym buffonem który cieszy się z krzywdy ludzkiej i któremu nie układa się w życiu ;) znam bardzo dużo wykształconych polaków o bardzo wysokiej kulturze osobistej .. wychowałem się w normalnym domu i jako pierwszą osobę o tak nienagannej postwie i bardzo wysokiej kulturze osobistej jest moja mama która mnnie wyvhowałą a Ciebie kto wychował ?

      • 0 0

    • Jechał citroenem a nie bmw. (2)

      Czytaj i myśl.

      • 6 8

      • masz coś do biednych?

        • 4 0

      • no i co z tego że miał kapelusz i kapcie?

        • 2 0

    • Taaa a najbardziej takie głupie komentarze jak twój.

      • 32 6

  • ochrona danych BZDURA

    Policjanci sami ujawniają dane wiem, bo 3 lata temu wjechał w nas pijany kierowca bez uprawnień, gdy staliśmy na przystanku. Jeszcze nie dojechaliśmy do szpitala a już reporterzy "Faktu"na nas czekali i mieli dane sprawcy. List z przeprosinami od sprawcy przyszedł jakieś 4 m-ce po wypadku bo d*pek wiedział, że tak trzeba, bo kara będzie łagodniejsza, obiecał zadość uczynienie i CO i d*pa... Jemu kara w zawieszeniu już się skończyła a mój mąż jest nadal kaleką. I najgorsze jest to ,że nie mogę podać jego danych , bo go prawo chroni NIEDOSZŁY MORDERCA Marcin K.

    • 2 0

  • Trauma (10)

    Kiedyś dzieciak wyskoczył mi pod koła. Odbił sie od maski samochodu i upadł kilka metrów dalej. Nigdy nie zapomnę tego widoku, leżącego nieruchomo dziecka. Myślałam ze nie żyje. Dopiero po chwili zaczął sie ruszać. Było to ponad 10 lat temu, ale do dziś zwalniam jak widzę zblizajace sie dziecko do krawędzi chodnika lub bawiace sie w pobliżu jezdni. Pomimo tego, ze nie była to moja wina, dzieciak szybko wydobrzal, ja pare lat meczylam sie z koszmarami sennnymi. Po całym zdarzeniu policja zabrała mnie do szpitala, abym mogła sprawdzić jak czuje sie chłopak, policjant był bardzo miły, zreszta widział ze byłam w szoku. Miałam dane chłopaka i po kilku tygodniach odwiedzilam go w domu. Co najdziwniejsze, zaskoczyła mnie reakcja matki, która była bardzo spokojna, przpraszala mnie za wybryk syna.
    Był taki moment, ze wycięlam ten dzień ze swojej pamięci ze względu na zbyt traumatyczne przeżycie.

    • 125 3

    • Odszkodowanie

      Z tego co czytam to po takich przeżyciach należy się pani odszkodowanie, za stracone nerwy i czas. dziciak dorośnie to będzie płacił. I rodzice taż za to że nie nauczyli dziecka że jezdnia jest dla samochodów. Jak by kładki budowali to by nie było tyle wypadków...

      • 0 2

    • odp (6)

      Miło, że zainteresowała się pani losami dziecka. Dobrze, że posiadała i posiada pani wyrzuty sumienia.
      A nie było by lepiej gdy by pani ostrożniej jeździła już w tedy? Zawsze jest inaczej po, szkoda tylko, że nie jest inaczej przed, nie było by tego co po.

      • 6 84

      • (1)

        Proszę zajrzeć czasami do słownika ortograficznego. Tyle błędów w takim krótkim tekście to wstyd.

        • 5 5

        • proszę czasem zajrzeć do książki od matematyki

          matematyki i tak nie skumasz ale może zaczniesz merytorycznie rozumować i pisać na temat.

          • 2 0

      • Przecież napisała, że nie z jej winy, a to oznacza że jechała przepisowo. Inny przykład: To pociągi powinny jeździć 20km/h, co by nie przejechać samobójców na torach ?
        Szacunek dla tej Pani, ze pomimo nie jej winy zainteresowała się losami chłopca.

        • 41 1

      • I nie było to na przejściu dla pieszych.

        • 23 1

      • Gdyby człowiek wiedział, że się przewróci...

        ... to by się położył.

        Nie mędrkuj chłopie za dużo, proszę.

        • 64 2

      • Dopisz jeszcze:

        "A nie mówiłem?"

        • 34 0

    • bandyci

      bandyci, pijacy, kobiety za kierownicą to pewny wypadek

      • 3 13

    • Jak sie zaczol ruszac czeba bylo pszejechac

      • 5 22

  • Zapamiętaj sobie... to czy zainteresowałeś się ofiarą np. w szpitalu , czy przeprosiłeś itd

    Bierze potem pod uwagę sąd !

    • 1 0

  • Jeżdzjicie zgodnie z przepisami nie wyprzedzajcie przed przejściem dla pieszych,zatrzymujcie się przy zielonej strzałce,z prędkością dozwoloną,przy znaku stop też należy się zatrzymać,a teraz pomyślcie ilu kierowców tak się zachowuje na drodze?

    • 2 0

  • (2)

    A ja otrzymałam kiedyś listowne podziękowanie od męża kobiety, którą reanimowałam po wypadku samochodowym spowodowanym przez kogoś innego. Niestety była w tak ciężkim stanie, że zmarła, a z tłumu gapiów nikt inny się nie zainteresował, aby jej pomóc.
    Nie wiem, skąd ten Pan miał mój adres (podejrzewam, że od Policji, a nikt o zgodę na jego przekazanie nie pytał), ale dla mnie jest to dowód na to, że warto pomagać i wbrew pozorom ludzie potrafią taką pomoc docenić, nawet jak nie było szansy tej osoby uratować.

    • 8 0

    • (1)

      jesteś GOŚĆ

      szacun

      • 6 0

      • Dziękuję. Przykro mi tylko, że tej kobiety nie udało się uratować :( a Jej rodzina przeszła przez te całe piekło, również w sądzie, kiedy toczyła się sprawa.

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane