- 1 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (134 opinie)
- 2 Jak sprawa Amber Gold zmieniła prawo (91 opinii)
- 3 Piękne werandy odtworzone w kamienicy (62 opinie)
- 4 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (107 opinii)
- 5 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (229 opinii)
- 6 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (405 opinii)
Z rady dzielnicy do Ratusza? Ewa Lieder kandydatką na prezydenta Gdańska
Ewa Lieder z komitetu Gdańsk Obywatelski jest drugą osobą po Waldemarze Barteliku, która zadeklarowała udział w jesiennych wyborach samorządowych i walkę o fotel prezydenta Gdańska.
Nic dziwnego, że hasłem takiego komitetu jest "Teraz dzielnice!". Wśród członków komitetu są m.in. radny Dolnego Wrzeszcza dr Piotr Dwojacki, ekonomista i specjalista od zarządzania w Wyższej Szkole Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni oraz Ewa Lieder, szefowa zarządu rady Dolnego Wrzeszcza.
To ona jest kandydatką komitetu w wyborach na prezydenta Gdańska.
- Prezydent i radni miejscy powinni traktować mieszkańców z szacunkiem, a oni sami muszą mieć realny wpływ na największe inwestycje w mieście. Konsultacje społeczne powinny być prowadzone w taki sposób, by mieszkańcy czuli, że ich głos jest zauważany i brany pod uwagę. Zależy nam na przejrzystości życia publicznego i na tym, by wszystkie miejskie umowy były dostępne dla mieszkańców - deklarowała Ewa Lieder na wtorkowym spotkaniu, podczas którego ogłosiła, że będzie ubiegać się o fotel prezydenta miasta.
To druga osoba, która oficjalnie ogłosiła, że będzie walczyć o to stanowisko w zaplanowanych na jesień wyborach samorządowych. Jako pierwszy pd koniec kwietnia ogłosił to Waldemar Bartelik, były prezes koncernu Energa oraz kapitan siatkarzy gdańskiego Stoczniowca w latach jego świetności.
- Kandyduję, bo zarządzanie miastem to nie jest polityka partyjna. Nie zgadzam się na kontynuację obecnego sposobu reprezentowania mieszkańców. Gdańsk jest własnością jego obywateli - mówił podczas konferencji prasowej, na której ogłosił swój start w wyborach.
Oficjalnych deklaracji jeszcze nie ogłosili, ale niemal na pewno w wyborach występują obecny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Jaworski.
W Gdyni jako jedyny swój udział w wyborach samorządowych i walkę o fotel prezydenta miasta, zapowiedział radny Marcin Horała.
- Z jednej strony Gdynia ma wizerunek miasta dwudziestego pierwszego wieku, z drugiej zaś mamy wiele nierozwiązanych problemów z wieku dwudziestego, a czasem dziewiętnastego. Nie proponuję rewolucji, wiele obszarów naszego miasta jest zarządzanych dobrze i nierozsądnym byłoby to burzyć. Dużo wymaga jednak korekt - podkreśla Horała.
Czytaj także: Marcin Horała rzuca wyzwanie Wojciechowi Szczurkowi.
Opinie (296) 9 zablokowanych
-
2014-07-01 18:36
szukam czegos nowego z doswiadczeniem (1)
szukajmy tam gdzie nauka miesza sie z doswiadczeniem zyciowym i praktycznym moim zdaniem kandydat na prezia powinim miec miedzy 50-60lat!!!
- 13 15
-
2014-07-03 00:05
wystarczy, by miał 40 lat , to i tak 15 lat kierowania ludźmi i biznesem. Tylko, że nie wiemy, czy pani Lieder tylko rowerem kieruje? Bo nic nie pisze o swojej pracy, osiągnięciach, pewnie nie ma się czym chwalić.
- 1 0
-
2014-07-02 23:57
Masakra!!! Panie Prezydencie tylko Pan nadaje się na to stanowisko .Cała reszta może jedynie Panu - nogi myć i wodę pić- Proszę nie brać na poważnie tych idiotycznych komentarzy , piszą to ludzie zawistni, chorzy .Powodzenia
- 0 4
-
2014-07-01 21:54
Jarek Wałęsa kandyduj! Zwycięswo masz w kieszeni! Ojciec dał dobry przyklad....szacunek dla taty.... (14)
....bo to nie tak jak u `Kartofla` Kaczynskiego ktorego ojciec byl komunista a kurdupel teraz `głupa wali ze nie pamięta` ....albo cenimy wartosci ktore wynieslismy z domu ...abo nie....z domu Wwłęsów wyniesiono patriotyzm!
- 4 24
-
2014-07-01 22:28
ucziwie jest być zadeklarowanym komunistą a nie ucziczwe jest być donosicielem "ubeckim" (2)
- 3 1
-
2014-07-02 09:05
Drogi pisuarze! (1)
"nieuczciwie" piszemy łącznie. 9 grudnia 1997 r. Rada Języka Polskiego podjęła uchwałę, że przeczenie nie z imiesłowami przymiotnikowymi, zarówno czynnymi, jak i biernymi, niezależnie od tego, czy użyte są w znaczeniu przymiotnikowym czy czasownikowym, należy pisać łącznie.
- 3 1
-
2014-07-02 22:39
twój kometarz "polonisto" nic nie wnosi do dyskusji. Proszę o definicję słowa "pisuarze" rozumiem , że ma mnie obrazić
Bolek i zapalniczka, taka bajka Olina
- 1 0
-
2014-07-01 22:03
(1)
Sprawa Pileckiego. Wyrok wydano na rozkaz Naczelnego Prezesa Sądu Wojskowego Wilhelma Świątkowskiego, wujka Kaczyńskich. 3 maja 1948 r. Najwyższy Sąd Wojskowy w składzie: płk Kazimierz Drohomirecki (przewodniczący), ppłk Romana KRYŻE i mjr Leo Hochberg utrzymał w mocy wyrok śmierci na Pileckiego. Synal tego Kryżego też sędzia który w PRL-u skazywał opozycjonistów w tym obecnego prezydenta Komorowskiego został zastępca Ziobry w rządzie PIS-u!
- 5 2
-
2014-07-02 13:39
Ja wiedziałem że to dywersanci. Masz jakieś stronki z takimi informacjami?
- 1 0
-
2014-07-02 11:45
jarek. dawaj jak tata. do kieszeni ile sie da.... ; ) szykuj koperty
- 2 0
-
2014-07-01 21:55
(3)
Wg książki, a raczej panegiryku Cenckiewicza Rajmund Kczyński, ojciec Błogosławionych Bliźniaków od 1947 piastował funkcje kierownicze, od 1954 dobrze zarabiał, a do tego w 1961 i 1962 wyjazdy do siostry w Anglii!!! Żołnierz, AK, powstaniec warszawski!!!! Pan Cenckiewicz nie ma zielonego pojęcia o tamtych czasach. To nie było możliwe bez współpracy z władzą ludową. Bo ja obok kogoś kto zadarł z systemem żyłem i stwierdzam to z całą odpowiedzialnością. Do tego ta naiwność braci K. że po 1956 wszystko się skończyło. Dla tych co na poważnie, a nie jak niektórzy próbują sobie wyobrażać, zadarli z władzą nigdy się skończyło. Człowiek o którym wspominam z więzienia wyszedł właśnie w 1956 r.,a ostatnie sprawy karne toczyły się(co okazało się po latach w dokumentach IPN) w 1980r.A do tego te stanowiska kierownicze to zostawiam bez komentarza, a o paszportach nie wspomnę. I nie chodzi o to że tak jak Rajmund Kaczyński żyła po wojnie większość rodaków(ja nawet to rozumiem, bo cena za postawienie się władzy była straszna)ale o to że Panowie dziennikarze tworzą na użytek polityki opisy rzeczywistości której nie było.
- 5 0
-
2014-07-01 22:00
UB-ek.....kto wtedy mógł wyjażdżać na zachód? (1)
- 3 1
-
2014-07-02 09:00
tylko komuchy!
- 1 3
-
2014-07-02 08:53
taka prawda!
- 1 0
-
2014-07-01 22:11
Prawdziwa historia Jarosława K.( Kalksteina )
Jarosław Kaczyński - Kalkstein - dywersant, W latach 70. współpracował z żydo-trocksistowskim KOR-em; W grudniu 2005 roku Jarosław Kaczyński został uznany Człowiekiem Roku 2005 żydokomunistycznego tygodnika "Wprost"; były premier PRL-bis; zbrodniarz - uczestnik porozumienia ponad głowami narodu polskiego ze zbrodniarzami PZPR i SB - tzw. okrągły stół. Kaczyński uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu w Magdalence. W lipcu i sierpniu 1989 r. negocjował ze strony Solidarności ze Stronnictwem Demokratycznym i Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym utworzenie rządu Tadeusza Mazowieckiego. Co później nie przeszkodziło mu w ocenie, że interesy żydokomuny i żydonomenklatury są ze sobą sprzeczne - typowe podejście serwilistycznego politycznego hipokryty.
Lech Kaczyński - Kalkstein - polonofob, dywersant, mason, realny aktywista żydowski; w latach 80-tych bliski współpracownik Lecha Wałesy; uczestnik porozumienia ponad głowami narodu polskiego ze zbrodniarzami PZPR i SB - tajne rozmowy w Magdalence, "okrągły stół", pomiędzy żydowskim przywództwem drugiej 'Solidarności', której był vice-przewodniczącym - zastępcą Lecha Wałęsy, a elitami SB i PZPR; Od grudnia 1988 r. w Komitecie Obywatelskim przy Lechu Wałęsie; w 1990 roku został I zastępcą przewodniczącego, powstałego po stanie wojennym, z inicjatywy żydokomuny drugiego związku NSZZ "Solidarność"-bis, nie mającego nic wspólnego, oprócz nazwy z pierwszym związkiem i ruchem społecznym; były szef NIK; jako minister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, nie dopuścił do ekshumacji zwłok w Jedwabnem, co uniemożliwiło ustalenie prawdy o ilości ofiar i prawdziwych sprawców zbrodni na żydach; b. prezydent Warszawy , - jako prezydent Warszawy rozpoczął projekt budowy tzw. "Muzeum kultury żydowskiej" przyznając ziemię pod budowę tegoż muzeum; jako prezydent PRL-bis wspierał i asekurował budowę tego muzeum; zacieśniał stosunki z Izraelem, prowadził politykę pro-Izraelską i pro-żydowską w pełnym, syjonistycznym tego słowa znaczeniu. Reprezentował sprawy i interesy żydowskie, ale żadną miarą nie interesy polskie; b. członek żydomasońskiej organizacji "Grupa Windsor" - finansowanej przez zagraniczne organizacje żydomasońskie. Grupa Windsor utrzymuje kontakty z tzw. Międzynarodowym Funduszem Republikańskim i Heritage Foundation; prezydent PRL-bis III Kaczyński-Kalkstein w Polsce odznaczył wszystkich żydokomunistycznych trockistów z KOR-u krzyżami i orderami; odznaczał największych wrogów Polski najwyższymi odznaczeniami państwowymi m.in. odznaczył "Orderem Orła Białego" żydowskiego syjonistę Alexa Storożynskiego, dziennikarza ze zdominowanej przez żydów gazety "New York Sun" - organu "neo-konserwatystów" - syjonistów.- 5 3
-
2014-07-01 22:08
Zaskakujące jest, ze ojciec Rajmunda Kaczyńskiego, dziadek braci Kaczyńskich ożenił się z Żydówka z Odessy, co miało miejsce około 1922 roku, będąc kolejarzem w okolicach Grajewa, granicznej stacji kolejowej. W tym czasie przez ta cześć granicy przybywało z rejonów Odessy mnóstwo żydów uciekających z Rosji wskutek prześladowań przez bolszewików lub rożnych innych pogromów. Na stronach żydowskich poświęconych koloniom żydowskim na południowej Ukrainie, są umieszczone dokumenty, np. wizy ze zdjęciami mówiące o tym ze uzyskiwano je w drodze przestępstw miedzy innymi w konsulatach polskich w krajach bałtyckich. Aby dostać się z rejonu Rygi czy Tallinna w kierunku na Warszawę niestety trzeba było przejechać jedyną linią kolejową tj. przez Grajewo. Czy tam właśnie ojciec Rajmunda Kaczyńskiego wyszukał sobie przyszłą żonę? Przemyt Żydów z Rosji organizowały organizacje żydowskie z Wielkiej Brytanii oraz USA. Centralą tej przestępczej działalności była Łódź, a miejscami gdzie przechowywano na początku przemyconych żydów był szkoły religijne. Dalsza poszlaka żydowskiego pochodzenia jest fakt, potwierdzany przez samych Kaczyńskich, mówiący o tym, że po przeniesieniu się do Baranowicz na Polesiu, Franciszka Kaczyńska zajmowała się prowadzeniem agencji nieruchomości. Ze stron internetowych związanych z tym miastem i rożnych innych dowodów, np: książki telefonicznej, wynika, że w 100 % pośrednictwa nieruchomościami było zdominowane przez Żydów. Jeden wpis dotyczy Kaczyńskiej - jest w nim przypis - interes żydowski. Jeszcze większe zdziwienie budzi to, że kiedy Żydzi polscy uciekali na wschod Europy, rodzina ojca Kaczyńskich, a konkretnie - jak podają sami Kaczyńscy sam Rajmund, przeprowadził się do Warszawy, czyli pod okupację niemiecką. W przypadku Rajmunda Kaczyńskiego i jego ojca oficera armii carskiej jest znamiennym to, ze do czasu wejścia w życie Traktatu Ryskiego musiał on mieć rosyjska przynależność państwowa i być obywatele imperium rosyjskiego. Gdyby było inaczej, to nie byłby tak wysoko postawionym oficerem. Kaczyńscy twierdza, ze wśród ich przodków był nawet generał carski. Co to oznaczało dla niego w późniejszym okresie? Otóż, a aby otrzymać stwierdzenie lub uznanie obywatelstwa polskiego w ramach Traktatu Ryskiego, nie można było być wysokim oficerem armii carskiej lub piastować inne wysokie funkcje państwowe. Z tajnych dokumentów, różnych rozporządzeń i ogólników z lat 30 wynika, że nie można było nadać obywatelstwa takim osobom. Nadto koniecznym było dokładne badanie życiorysów takich osób, w tym przodków począwszy od 1863 roku, w szczególności zaś, czy przodkowie nie byli beneficjentami skonfiskowanych majątków. Kaczyńscy taki majątek posiadali pod Łomżą. W przypadku Rajmunda Kaczyńskiego istnieje jeszcze jedna wątpliwość. Jest nią okres zaraz po II wojne światowej i jego rzekoma akowska działalność. Tu nie ma prawie żadnych informacji, prócz tego, ze studiował on na Politechnice Łódzkiej. Jeżeli chodzi od działalność w Powstaniu Warszawskim, to z analizy monografii oddziału AK Baszta, nie wynika, aby taka osoba należała do tego oddziału. Dziwnym jest też to, że ten tzw. akowiec, już w 1945 roku w październiku, załapał się nas studia na Politechnice Łódzkiej. Inni za działalność w AK byli prześladowani, a pan Rajmund studiował zdobywając w ciągu roku z hakiem tytuł magistra.
- 7 2
-
2014-07-01 21:56
(1)
Jadwiga Kaczyńska, matka Błogosławionych Bliźniaków była zwykłą cenzorką w PAN-ie. W czasie okupacji ukrywała się jako starozakonna w leśniczówce pod Starachowicami. Warszawę po raz pierwszy zobaczyła po wojnie. Nie przeszkodziło to synkowi Lechowi w udekorowaniu jej medalem za udział w Powstaniu Warszawskim. Dziwnym trafem o tatusiu który w powstaniu walczył i w drugiej minucie od wybuchu powstania został ranny w palec zapomniał (widocznie coś było do ukrycia). Matkami chrzestnymi były dwie siostry które cudem ocalały z Getta Warszawskiego (słowa Jarosława). Dopowiedzcie sobie sami w jakiej to świątyni one mogły być matkami chrzestnymi. Wujek , czyli brat babci Wilhelm Świątkowski, starozakonny KGB-owiec był ministrem w rządzie Bieruta i szefem Szechterów i Bermanów. To on pomógł młodemu małżeństwu Kaczyńskich zawładnąć w zrujnowanej Warszawie na własność willą która przed wojną społeczeństwo Warszawy podarowało rodzinie bohatera walk wyzwoleńczych Lisa Kuli (stąd przy ulicy Lisa Kuli, co się z tą rodziną stało). Po śmierci Bieruta Świątkowski uciekł do ZSRR gdzie z rozkazu Chruszczowa został powieszony za swe zbrodnie popełnione w Polsce ( opanowany przez kaczyzm IPN ściga jego podwładnych i uparcie udaje że nic o tym panu nie wie ). Dziadek Kalkstein zbiegł jako carski oficer w latach dwudziestych z ogarniętej rewolucją Rosji do Polski gdzie dostał obywatelstwo. W latach 90siątych była nawet interpretacja poselska w polskim sejmie na temat nieuczciwego przyznania tego obywatelstwa. Co się tyczy rodziny ze strony mamy to wszystkie tropy się urwały. I to już za panowania PISu. W przedwojennych księgach meldunkowych było zawsze jakiego wyznania jest zameldowany , dziwnym trafem wszystkie księgi meldunkowe gdzie mieszkała rodzinka zaginęły a z innych powyrywano kartki , a sąsiednich domów są , tylko ich nie ma. Można się było czegoś dowiedzieć z teczki SB Lecha Kaczyńskiego, ale i tu pierwsze kartki zostały wyrwane ( do końca komuny były ). SB opisywało tam w każdej takiej teczce całą rodzinę delikwenta do kilku pokoleń wstecz. Chrzest katolicki brał 1989 roku.
- 7 1
-
2014-07-01 22:03
Od dawna wiemy ze rodzice pisuarów to dawni esbecy....
- 4 1
-
2014-07-02 19:19
Lieder
trzymam kciuki za panią Ewę, bo z pewnością dużo dobrego by wniosła dla miasta tak jak to robi dla swojej dzielnicy, co do pana Bartelika to widać "biedaczek " jeszcze za mało się nachapał.
- 5 1
-
2014-07-02 17:26
I TAK PIS nic nie wygra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I TAK PIS nic nie wygra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- 5 0
-
2014-07-02 12:16
rowerek zacny (1)
ale ten most...
czy mostem wantowym będzie nam wolno jeździć?
a tunelem pod Martwą Wisłą?
czy w końcu na terenie całego Gdańska wszystkie ulice jednokierunkowe będą dopuszczone do ruchu rowerowego pod prąd?
czy ktoś w końcu zgniecie walczące ZTM i SKM, zmusi do jednolitej taryfy, choćby przez wrogie przejęcie SKM?
czy dzikie parkingi w ścisłym centrum będą tępione, a powstaną piętrowe PŁATNE parkingi dla przyjezdnych, a podwórka zostaną tylko dla mieszkańców?
czy jaja z walczącą gdyńska i gdańską, marszałkowską i akademicką służba zdrowia zostaną w końcu przekierowane do jakiegoś prokuratora?- 5 3
-
2014-07-02 16:24
o !
B. dobre PYTANIA dla kandydatow.
Moze zrobic dyskusje programowa miedzy nimi ?
DZIENNIKARZE DO ROBOTY !- 1 1
-
2014-07-02 10:31
ho (2)
nie bede na nia glosowal bo to lewaki. ona wszedzie zrobi temo 30. i pozwoli na wybudowanie samych parkow w srodmiescie.
- 6 7
-
2014-07-02 11:54
idiota (1)
- 1 2
-
2014-07-02 16:20
nie nie
takie sa plany "obywatelskie"...
- 0 1
-
2014-07-02 08:54
Z czym kojarzę Adamowicza (12)
Fatalne rozwiązania komunikacji samochodowej - oprotestowana Nowa Wałowa, forsowanie Zielonej Drogi odcinającej miasto od morza oraz brutalne wyburzanie i zaniedbywanie zabytków - XIX Pałac Dyrektorski na terenie stoczni, zajezdnię konną w Oliwie i wiele, wiele innych, układy z deweloperami i zmiany w planach zagospodarowania np. części Parku Regana tak by powstały tam osiedla dla bogatych..........
Również uważam, że czas na zmiany.- 9 10
-
2014-07-02 11:37
miasta są dla ludzi, nie dla samochodów (1)
czas to zrozumieć.
tereny stoczniowe to BPTO. zajezdnia konna w oliwie to własność prywatna. osiedla w sąsiedztwie parku reagana powstały w tym samym czasie co park (przeciw któremu wówczas głośno i dobitnie protestowali tamtejsi działkowcy - rzecz jasna pod hasłem "Adamowicz musi odejść")- 2 3
-
2014-07-02 16:16
znowu ten wytarty slogan
ukuty przez socjalistow...
- 0 0
-
2014-07-02 09:53
ADAMOWICZ ISTOTNIE DĄŻYŁ DO ZABUDOWY PASA NADMORSKIEGO (4)
Działania ekologów z PKE i protesty mieszkańców Zaspy-Przymorza spowodowały, że odstąpił od tego zamiaru. Niestety, to tylko chwyt przedwyborczy. Jeśli wygra najbliższe wybory, to cały obszar przymorski trafi w ręce znajomych deweloperów i zostanie zniszczony ten uroczy zakątek Gdańska. Po co nam kopia Costa Brava? Mamy swoją kulturę i architekturę!
Dlatego nie zagłosuję na tego pana.- 6 5
-
2014-07-02 10:39
(3)
Ostatnio walczyliśmy o zachowanie charakteru Brzeźna, już się tam szykowali z wieżowcami :(
- 4 5
-
2014-07-02 16:14
"wiezowcami"?!
No nie..
- 0 0
-
2014-07-02 11:38
menelskiego charakteru brzeźna
dzielnicy w której czas się zatrzymał :)
- 2 4
-
2014-07-02 10:55
walczyliście o zachowanie charakteru Brzeźna ?
Czy też o to aby pieski nadal powszechnie zanieczyszczały okoliczne trawniki i piaskownice ?
- 3 3
-
2014-07-02 08:59
(2)
Mąż posłanki PiS p. Arciszewskiej- Mielewczyk, właściciel zajezdni tramwajowej w Oliwie( którą przejął z opcją odbudowy a doprowadził do ruiny!) był właścicielem firmy PPPP Sp. z o.o. Panie pracujące w tej firmie, zatrudniane na stanowisko szwaczki wykonywały inne rodzaje pracy, począwszy od sprzątania, nie tylko w obrębie swoich miejsc pracy, ale i w domu samej pani senator, porządki ogrodnicze na obszarze zakładu w Borczu, poprzez szycie pościeli, napychanie puchem, po pracę magazyniera, przenosząc ciężkie kartony uszytych już kołder i poduszek z magazynu do samochodów dostawczych, i ich rozładowywanie, podczas gdy dostarczano materiały niezbędne do kolejnej produkcji. W tym wszystkim wynagrodzenia sięgały 1500 zł brutto, za nadgodziny w ciągu tygodnia płacono stawkę bez dodatku za nie przysługującego. Praca w weekendy, podczas tzw. eksportu, polegała na dwuzmianowej (nocnej i dziennej) po 12 godzin pracy, nie raz przez cztery niedziele z rzędu (gdzie conajmniej raz na cztery tygodnie jedna niedziela wolnego się należy), bez wyznaczenia w ciągu sześciu kolejnych w ciągu tygodnia, dnia wolnego w zamian za przepracowaną niedzielę. Wynagrodzenia za wykonaną pracę często były wypłacane z ogromnym opóźnieniem. Brak dodatków za szkodliwe warunki pracy (pierze, którym były napychane kołdry i poduszki, unosiło się w powietrzu po całym pomieszczeniu, napychane były pierzem gorszej jakości, niż oferowano), niesprecyzowane godziny pracy i przeciągi w chwili przejścia z jednego do drugiego pomieszczenia. Umowy o prace zawiązywane niezgodnie z prawem, a z wzięciem urlopu były ogromne problemy. Polskie Pierze i Puch, jak wynika z informacji zaczerpniętej prosto ze strony internetowej ( istnieje od 1993 roku. W ciągu ostatnich 10 lat zmieniała swą nazwę kilka razy. Przed rokiem 2003 funkcjonowała, jako spółka cywilna "Roleks" w Redzie Pieleszewo, przenosząc się do Borcza nazwano ją "Polskie Pierze i Puch" (10.2003), następnie "Sensalon" (03.2009), a od października 2010 roku "Polskie PÓŁNOCNE Pierze i Puch". Podczas kryzysu na początku 2010 roku z wieloma pracownikami rozwiązano umowy. Zatrudnionym na okres co najmniej 3 lat, przysługiwało 3 miesięczne wypowiedzenie. Pan Mieleweczyk ogłosił upadłość firmy. Po grupowym zwolnieniu i rozwiązaniu umów za dwutygodniowym wypowiedzeniem, zaproponował wybranym pracownikom pracę 'na czarno'.
- 12 0
-
2014-07-02 16:13
prawdziwy opis
pracy u polskich kapitalistow...
- 2 0
-
2014-07-02 10:43
Dziękuję za te informacje. Doceniam odwagę. Też znam działalnośc gospodarczą
Pana Mielewczyka i jego małżonki od kuchni.
Interesujący jest też sposób nabycia ziemi i zabudowań w Borczu. Długo można by opowiadac...- 2 0
-
2014-07-02 09:24
A ja ciebie kojarzę z absolutną paranoją umysłową (1)
głosuj na oszołoma jaworskiego
- 7 2
-
2014-07-02 10:36
Gratuluję merytorycznego głosu w dyskusji.
- 3 0
-
2014-07-01 19:01
śmieszni ludzie z jeszcze śmieszniejszymi umiejętnościami (10)
Do pracy w samorządzie potrzebna jest wiedza merytoryczna. Trzeba się znać na organizacji, zarządzaniu, trzeba znać prawo administracyjne, prawo cywilne, trzeba znać ustawę o przetargach i wiele wiele innych ważnych przepisów. Co z tego, że Pani Ewa Lieder działa w radzie dzielnicy? (Gdańsk Obywatelski to grono działaczy społecznych nie związanych dotąd z "zawodową polityką", lecz realizujących się w pracy na najniższym szczeblu samorządności (np. w radach dzielnic) oraz w stowarzyszeniach i organizacjach pozarządowych.) Rady dzielnic nie mają nic wspólnego z organizacją pracy samorządu, stowarzyszenia i organizacje pozarządowe tym bardziej. Czy to są kwalifikacje do bycia URZĘDNIKIEM z wyboru? Dobry urzędnik kończy administrację na Uniwersytecie.Gołym okiem widać, że Ci ludzie nie mają pojęcia na co się porywają, takie hasło np: "Teraz dzielnice!" nie znaczy w moim przekonaniu zupełnie nic. Przecież samorząd gminny działa w dzielnicach i kwestie dzielnic są uregulowane prawnie.
Albo taka wypowiedź : "Prezydent i radni miejscy powinni traktować mieszkańców z szacunkiem, a oni sami muszą mieć realny wpływ na największe inwestycje w mieście". Ciekawy jestem jak mają zamiar zmienić ustawę o samorządzie gminnym? Z doświadczenia wiem, że nie zrobią nic w tym kierunku bo są za mali i nie będzie to w ich interesie, bo oni chcą rządzić a nie się dzielić władzą.
Albo to: "Konsultacje społeczne powinny być prowadzone w taki sposób, by mieszkańcy czuli, że ich głos jest zauważany i brany pod uwagę" Czyli w jaki sposób? Też się kłania walka o zmianę ustawy o samorządzie gminnym, Znowu to samo- nie ta liga i mija się z interesem po wyborze!!!
Albo to: "Zależy nam na przejrzystości życia publicznego i na tym, by wszystkie miejskie umowy były dostępne dla mieszkańców - deklarowała Ewa Lieder na wtorkowym spotkaniu, podczas którego ogłosiła, że będzie ubiegać się o fotel prezydenta miasta". Ogólnik, który nic nie znaczy. pozwolę sobie zauważyć, że Pani kandydatka użyła stwierdzenia "wszystkie". Są takie umowy, których nie można ujawniać. Dlatego w samorządach funkcjonują tajne kancelarie. Tu znowu się kłania znajomość ustawy o zamówieniach publicznych.
Takie nonsensy można mnożyć i mnożyć.
Normalnie ręce opadają!!!- 45 26
-
2014-07-01 19:10
To może Ty byś rozważył swoją kandydaturę? (4)
Chciałabym oddać głos na kogoś kompetentnego.
- 10 3
-
2014-07-01 19:14
Przykro mi... (3)
...ale nie mam szans bo nie należę do żadnej organizacji, która by mnie poparła. Zresztą nie wiem czy bym chciał? Za dużo w tym świecie jest "brudu", mówiąc kolokwialnie.
- 10 8
-
2014-07-01 19:40
Zachęcam do spróbowania. (2)
Rozumiem, że brud polityki ostręcza. Ale może Tobie by się udało. Wielu moich znajomych oddałoby głos na kogoś sensownego.
- 4 3
-
2014-07-01 20:40
A więc miałbym jeden głos od Ciebie :) (1)
Jest mi bardzo miło, że moja wypowiedź brzmi dla Ciebie sensownie, cieszę się, że podzielasz moje poglądy :). Jednak żeby wystartować w wyborach samorządowych trzeba mieć zaplecze. Wtedy może jakieś szanse by były.
- 5 1
-
2014-07-02 15:29
Odczytaj sarkazm miedzy liniami.
Krytykowac kazdy potrafi, to nasza narodowa specjalność.
- 0 0
-
2014-07-02 14:42
I rozumiem, że Paweł Adamowicz, obecnie panujący, zna się prawie, zarządzaniu, przetargach, organizacji...
No bądź poważny i nie rozśmieszaj mnie. Przecież każdy prezydent/polityk to figurant otaczający się ludźmi, którzy na niego pracują. Poczynając od wójta, kończąc na premierze czy prezydencie.
- 3 1
-
2014-07-01 21:15
mierny, ale... chętny (1)
Kiedyś był wierny, a teraz ma chęć i zapał. Brak wykształcenia, doświadczenia w administracji publicznej, wiedzy o funkcjonowaniu samorządu nie są - jak widzimy - przeszkodą dla działaczy społecznych. Dlaczego nie dali tego kolegi z Wrzeszcza??? Piszą o nim: dr Piotr Dwojacki, ekonomista i specjalista od zarządzania w Wyższej Szkole Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni. Przynajmniej wiedzę ma, doświadczenie można zdobyć.
- 3 3
-
2014-07-02 09:29
a jak tam było z przynależnością Dwojackiego za PRL ?
- 3 2
-
2014-07-02 07:50
a jakie kompetencje masz tych teraz? legitymacje partyjne? nie bądź śmieszny!
- 1 0
-
2014-07-01 22:39
Ciemny lud to kupi
Jeszcze każdemu powinna komunałkę za darmo obiecać
- 6 1
-
2014-07-02 09:52
To kandydatka poliamorystki z Wrzeszcza (4)
- 5 5
-
2014-07-02 13:07
Nie
Akurat nie :)
- 2 0
-
2014-07-02 10:46
A co Ci do tego kołtunie?! (2)
- 1 4
-
2014-07-02 10:49
a ko to ten kołtun ? (1)
- 3 2
-
2014-07-02 11:20
kołtun: pogardliwie o człowieku zacofanym, ograniczonym intelektualnie; obskurant
człowiek o ciasnych poglądach, o wąskich horyzontach umysłowych, zacofany, ciemny, ograniczony; obskurant: drobnomieszczańskie kołtuny - ludzie (Słownik Języka Polskiego)
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.