• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z wadą wzroku łatwiej o mandat w SKM

12 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Atak na dwóch kontrolerów biletów w tramwaju
Zdjęcie poglądowe, nie pokazuje sytuacji opisanej w artykule. Zdjęcie poglądowe, nie pokazuje sytuacji opisanej w artykule.

Opowieści o kontrolerach biletów w SKM było już mnóstwo, wydawałoby się, że już wszystko zostało opisane. Jednak nasz czytelnik, pan Jarosław przekonuje, że nie niekoniecznie.



Czy otrzymałeś kiedykolwiek mandat za brak biletu?

W ostatni piątek byłem zmuszony pojechać do mojego okulisty na zabieg laserowania oczu (związane z powikłaniami cukrzycowymi). Przed zabiegiem podaje się pacjentowi krople na rozszerzenie źrenic, co za tym idzie - przeczytanie czegokolwiek jest bardzo utrudnione.

Po zabiegu skierowałem się na peron SKM żeby bezpiecznie i bez stresu odbyć podróż powrotną. Jako młody i nowoczesny człowiek korzystam z aplikacji SkyCash w celu zakupu biletu. Niestety nie przewidziałem, że przez zaburzenia wzroku będzie to utrudnione, dlatego też zajęło to dłuższą chwilę i opcję "zapłać" wcisnąłem przekraczając próg pociągu. Następnie usiadłem, miejsca dużo, po chwili pociąg rusza.

Nie mija minuta i podchodzi do mnie kontroler. Prosi o bilet. Pokazuje mu telefon, bez stresu, przecież przed chwilą dokonałem zakupu. Kontroler twierdzi, że nie ma biletu. Patrzę na telefon - po chwili ostrzenia i oddalania w różne strony telefonu bo z bliska źle widzę - stwierdzam, że rzeczywiście. Zauważam charakterystyczne zaokrąglone strzałki, wiskam je, aplikacja się odświeża i jest bilet. Pokazuję kontrolerowi, że jest sukces, bilet się pojawił.

Jakież było moje zdziwienie kiedy stwierdził, że bilet jest nie ważny, bo został dopiero kupiony. Spokojnie tłumaczę panu, że mija się z prawdą, gdyż bilet był kupiony tylko aplikacja nie zdążyła się odświeżyć.

Niestety "przemiły" Pan nie przyjął takiego tłumaczenia, poprosił o dowód i zaczął spisywać dane. Myślę sobie - nie ma co polemizować z Panem, napiszę odwołanie, sprawa wygrana (bilet mam ważny, przecież zakupiłem).

Żeby jednak być pewnym poprosiłem o chwilę cierpliwości żeby zapoznać się z dokumentem, który podpisuje. Przedstawiłem Panu sytuację, że jestem po zabiegu oczu i słabo widzę. I tutaj zaczęło się robić nieprzyjemnie. Kontroler pokazał mi jedną rubryczkę prawie przytykając do nosa kartkę ze słowami "to miejsce Pana interesuje, proszę szybko podpisać". Dalej próbuję tłumaczyć, że przez zabieg nie widzę z bliska, więc proszę o oddalenie.

Kontroler lekko oddalił, jednak zaczął machać kartkami pomiędzy oryginałem a kopią, co znów utrudniało mi przeczytanie czegokolwiek. Na tym etapie tak na prawdę zależało mi najbardziej na sprawdzeniu czy wpisał swoje dane poprawnie, żebym wiedział na kogo złożyć skargę. Niestety nie dano mi tej możliwości.

Czytaj też: Nowe umundurowanie kontrolerów w pociągach SKM

Po kilku minutach i już dość wysokiego poziomu stresu z mojej strony ścisnąłem mocniej długopis i podpisałem coś, czego nie przeczytałem (zarówno z powodu nałożenia opłaty, danych swoich, danych kontrolera - niczego). Zaznaczam, że każdą umowę przed podpisaniem dokładnie czytam (co nie każdy przedstawiciel handlowy czy konsultant docenia). Żeby mieć potwierdzenie danych kontrolera poprosiłem o możliwość zrobienia zdjęcia jego identyfikatora, usłyszałem tylko burknięcie na odchodne: "zdjęcie to może Pan sobie selfie zrobić, dane ma Pan wpisane".

Poprosiłem współpasażera, który siedział obok, żeby przeczytał mi co jest napisane. Okazało się, że kontroler wpisał poprawnie swoje dane identyfikacyjne (co potwierdziłem dopiero telefonicznie w SKM). Dodatkowo okazało się że kontroler wpisał niepoprawną godzinę na mandacie. SKM-ka odjechała o godzinie 10:28 ze stacji, bilet kupiłem o godzinie 10:28 w momencie wsiadania do pociągu. Kontrola była jakąś minutę-dwie później.

Czytaj też: Kontrolerzy mają dość agresji

Nie wiem według jakiego czasu Pan kontroler żyje, ale wpisał tą samą godzinę, czyli 10:28 jako moment kontroli. I teraz się wydaje sprawa kuriozalna - kupiłem bilet o 10:28, na dokumencie jest wpisana 10:28 i zapis "bilet kupiony po odjeździe pociągu". Chyba muszę poprosić Pana kontrolera o dokładny zapis w sekundach czasu kontroli, bo jest całkiem możliwe że kupiłem bilet o 10:28 i 5 sekund, a kontrola odbyła się o 10:28 i 59 sekund.

Stosowną skargę na kontrolera już złożyłem. Jeśli jest w stanie przeczytać ten tekst, to nie życzę mu takiego zabiegu (laserowanie oczu jest dość bolesne), ale polecam badanie kontrolne dna oka u okulisty. Dostanie Pan te same krople, którymi zostałem zakroplony ja. Proszę wtedy spróbować cokolwiek przeczytać - może zrozumie Pan mój ból i przykrość na sercu po tym jak Pan mnie potraktował.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (258) ponad 10 zablokowanych

  • ale nieżyczliwi jestescie

    a niech Was pokręci i oko bielmem zajdzie. w krótkim czasie to już 2. przyjklad, ze kontroler zignorował elektroniczny bilet. to niech skm się z tego wycofa i zada tylko papierowych biletów!!!! ciekawe jak będziecie śpiewać jak choć na krótko staniecie się nie w pełni sprawni!

    • 2 3

  • Jeśli jest taka usługa, to nie rozumiem pretensji, że człowiek z niej skorzystał!

    Kanar z gatunku tych najgorszych upierdliwców. Ciekawe, co by zrobił podczas derbów- też by tak skrupulatnie sprawdzał bilety kibolom?

    • 3 2

  • Młody człowiek ma rację. Jest usługa, umie, korzysta.

    Proszę tylko moderatorów, by listy czytelników korygowało pod względem ortografii, interpunkcji, składni itp. Chyba tyle możecie?

    • 6 1

  • :/

    No i dlatego wybieram własny samochód, albo rower. Dlaczego mam odpowiadać za brak biletu, bo kierowca autobusu, burak, odmówił mi sprzedaży, bo nie miałem odliczonych drobnych, tylko banknot 10 zł. Sytuacja miała miejsce w zeszłym roku, linia 127, koło Galerii Bałtyckiej.

    • 4 3

  • Kontroler niegodny miana człowieka

    Widzimy jak działa aplikacja i dlatego wole tradycyjny bilet. Kontroler okazał się być cynikiem pozbawionym ludzkich odruchów. Współczuje autorowi artykułu, życze zdrowia i powodzenia.

    • 3 4

  • dobrze wiedzieć (1)

    parę razy kupowałem bilet przez SC w momencie wchodzenia do pociągu (w biegu) - i rzeczywiście ostatnie potwierdzenie mogło już być w pociągu. Nie sądziłem, że to problem, ale teraz widzę, że w przypadku gdyby kontrola była zaraz po ruszeniu pociągu jednak problem by był. Dobrze wiedzieć - przynajmniej tyle dobrego z tej historii dla innych użytkowników

    • 1 2

    • no dno. po prostu skm

      to jest bez sensu, to burzy cały sens kupowania przez telefon, a nie w automacie!
      kupno już w pociągu powinno być legalne, skoro legalne jest kupno u kierownika pociągu lub w automacie w pociągu!

      inna rzecz, że zakup powinien być prostszy, niż przez SC. za dużo może zawieść, telefon, zasięg, internet... to jest zbyt ryzykowne.

      i dlatego lepiej samochodem

      • 1 2

  • Kok

    Trzeba byś trochę wyrozumiałym

    • 0 2

  • Kok

    Trzeba byś trochę wyrozumiałym

    • 1 2

  • Trzeba było kupić bilet wcześniej a nie wsiadając do skm-ki. Każdy może mieć na aplikacji gotowe by zapłacić i czekać na kontrolera.

    • 3 3

  • bydlo

    Czy kanary to zawsze musi być takie najgorsze bydło ?! Z kad to sie bierze

    • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane