• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na złość sąsiadowi odmrożę sobie uszy

Ewa Palińska
16 lipca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Kiedyś człowiek był panem we własnym domu. Dziś życie na osiedlach regulują rygorystyczne przepisy. Kiedyś człowiek był panem we własnym domu. Dziś życie na osiedlach regulują rygorystyczne przepisy.

Wydaje się, że po zachłyśnięciu się wolnością prawie 30 lat temu, wahadło wychyliło się w drugą stronę i dziś coraz częściej nakładamy na siebie i innych ograniczenia dotyczące życia codziennego. Pół biedy, jeśli wynikają one z chęci zapewnienia komfortu większości z nas. Ale co, gdy zakazy wynikają wyłącznie z chęci uprzykrzenia życia innym?



Czy zdarzyło ci się kiedyś napuścić policję na sąsiada?

Osiedle, jakie pamiętam z dzieciństwa, tętniło życiem. Dzieci każdą wolną chwilę spędzały poza domem, bo w czterech ścianach zwyczajnie nie miały co robić. Było na co popatrzeć, dlatego wiele osób popołudniami brało poduszki, kładło je na parapetach i przypatrywało się temu, co działo się za oknem.

Ten PRL-owski monitoring spełniał swoją rolę znakomicie. Z obawy przed tym, że wścibski sąsiad coś wypatrzy, lepiej było nie robić nic niestosownego.

Nawet we własnym domu musisz uważać na nagość. Do 1,5 tys. zł grzywny, jeśli oburzysz sąsiada



Nowe oblicze wandalizmu, zdaniem niektórych mieszkańców redłowskiego osiedla. Nowe oblicze wandalizmu, zdaniem niektórych mieszkańców redłowskiego osiedla.

Kiedyś kredą się malowało po chodniku, dziś chodniki się z kredy myje



Do tych wspomnień wróciłam podczas niedawnego spaceru po jednym z gdyńskich osiedli. Nowego, komfortowego, a przy tym tak cichego, że aż wierzyć się nie chciało, że mieści się tylko kilka kilometrów od centrum turystycznego miasta.

Na tyłach inwestycji znajdował się przestronny taras, z którego mogli korzystać wszyscy mieszkańcy, jednak pod ściśle określonymi warunkami. Nie można tam wyprowadzać zwierząt, dzieci nie mogą jeździć na rowerach czy hulajnogach. To jeszcze nic. Zmroziło mnie jednak, jak usłyszałam od jednej z mieszkanek, że dzień wcześniej musiała zmywać z płytek chodnikowych obrazek, jaki kolorową kredą namalował jej syn. Jednemu z sąsiadów tak przeszkadzał ten akt wandalizmu, że kategorycznie zażądał od ochrony wymuszenia naprawienia szkody, czyli umycia płytek.

Jak wytłumaczyć psu, że znajduje się na trawniku, na którym nie może sikać i że jest to dozwolone dopiero kilometr dalej? Z takim wyzwaniem muszą się zmagać mieszkańcy niektórych nowych osiedli. Jak wytłumaczyć psu, że znajduje się na trawniku, na którym nie może sikać i że jest to dozwolone dopiero kilometr dalej? Z takim wyzwaniem muszą się zmagać mieszkańcy niektórych nowych osiedli.

Jak wytłumaczyć psu, że może sikać dopiero za kilometr?



O ile dziecku można powiedzieć, że ma iść malować kredą gdzie indziej, to jak wytłumaczyć psu, że nie może załatwić potrzeb fizjologicznych na trawniku? A zakazy wyprowadzania zwierząt ma w regulaminach wiele spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Skoro pod swoimi oknami nie można "wysikać psa", to mieszkańcy chodzą na trawniki sąsiednich inwestycji. Te nie chcą uchodzić za frajerów i wprowadzają podobne zapisy w swoich regulaminach. Efekt? W promieniu kilometra nie ma kawałka trawy, z którego legalnie mógłby skorzystać będący w potrzebie zwierzak.

Wrogiem mieszkańców jest też hałas dobiegający zza okna czy zza ściany. I to nie tylko pomiędzy godz. 22 i 6, kiedy panuje umowna cisza nocna (umowna, bo w kodeksie wykroczeń nic takiego nie znajdziemy). Nasze prawo obliguje nas do niezakłócania miru domowego przez cały dzień i ci, którzy się do tego nie stosują, mogą ponieść srogie konsekwencje.

To pragnienie ciszy bywa niekiedy tak przesadne, że aż absurdalne. Koleżanka opowiadała mi kiedyś, że sąsiadka regularnie waliła jej w kaloryfer, kiedy ta brała kąpiel po godz. 22. Kiedy poszła wyjaśnić sprawę sąsiadka powiedziała, że hałas puszczanej wody jest irytujący i następnym razem, kiedy moja koleżanka będzie kąpała się nocą, wezwie policję.

Śmieci na klatce i niszczenie ścian. Dlaczego nie dbamy o to, co wspólne?



Żeby obie strony - zarówno muzycy, jak i ich sąsiedzi - żyli w symbiozie, trzeba wypracować kompromisy. Inaczej łatwo o konflikt. Żeby obie strony - zarówno muzycy, jak i ich sąsiedzi - żyli w symbiozie, trzeba wypracować kompromisy. Inaczej łatwo o konflikt.

Walczysz z sąsiadami? Możesz oberwać rykoszetem



Każdy kij ma jednak dwa końce - jeśli domagamy się kolejnych zakazów, obrywamy rykoszetem. W takiej sytuacji znaleźli się pewni państwo z Moreny, którzy od dawna terroryzowali sąsiadów, domagając się bezwzględnego przestrzegania ciszy. Nie pomagało tłumaczenie, że ktoś ma remont, ktoś inny urodziny, że czyjeś dziecko płacze, bo ma kolki, a inne biega po domu, bo jest zdrowym dzieckiem, a one tak mają w oprogramowaniu fabrycznym.

Czy faktycznie hałas tak bardzo im przeszkadzał, czy byli po prostu złośliwi? To pytanie musi zostać bez odpowiedzi, ale zdarzyło się w końcu coś, co zmieniło ich preferencje dotyczące ciszy w mieszkaniu - musieli na dwa miesiące przygarnąć pod swój dach wnuczka, który przygotowywał się do konkursu skrzypcowego. A to wymagało długich, codziennych ćwiczeń. Wystarczyło, że zagrał kilka nut, a do drzwi pukała ochrona.

Sąsiedzi przez dwa tygodnie systematycznie walczyli z zakłócaniem ciszy. A kiedy tym państwu wróciło trochę rozumu i pokory, pozwolili dzieciakowi ćwiczyć tyle, ile potrzebował. W bloku było głośniej, ale i normalniej. No i młody wirtuoz zagrał, w podziękowaniu dla wyrozumiałych sąsiadów, koncert na osiedlowym patio.

Jak Kargul z Pawlakiem, czyli muzyk za ścianą



Zapomniał wół, jak cielęciem był?



Nie wszystkie zakazy są złe - paleniu na balkonie zawsze będę przeciwna, jeśli dym wpada przez okno do innych mieszkań. Sąsiedzkie spory toczą się też o wystawianie butów czy śmieci na klatkę schodową, o intensywne i nieprzyjemne zapachy z kuchni, o pozostawianie na korytarzu wózków czy rowerów. Tutaj jednak rozsądnie byłoby wykazać się elastycznością, bo nie każde takie zachowanie musi wynikać ze złośliwości.

Bardzo niepokoją mnie jednak wszelkie zakazy dotyczące podwórkowej aktywności dzieci, bo dla wielu maluchów oznacza to więcej czasu spędzonego przy komputerze. Jest to o tyle kuriozalne, że głośnej zabawy, jeżdżenia na rowerze i hulajnodze czy gry w piłkę na przylegającym do bloku trawniku zabraniają im ludzie, którzy całe swoje życie spędzili na podwórku. I nie byli grzeczni, nie byli cicho. Dziwne, że chociaż regularnie bawiliśmy się na każdym dostępnym kawałku zieleni, rosły tam kwiaty ozdobne, wybite szyby zdarzały się od wielkiego dzwonu, a trawa nie przestała rosnąć tylko dlatego, że załatwiały się na niej psy.

Odczepcie się wreszcie od dzieci!



Czy ten zamordyzm nam się w ogóle opłaca?



Rozumiem, że każdy chce dbać o to, aby przestrzeń dookoła niego była jak najpiękniejsza, a w domu panowały cisza i spokój. Zastanówmy się jednak, ile wyrzeczeń nas ten idealny świat kosztuje. I czy nie lepiej, zamiast domagać się zakazu, który utrudni sąsiadom życie, wynegocjować zniesienie takiego, który utrudnia życie nam. Jeśli my im pozwolimy na "wysikanie psa" bliżej, niż w promieniu kilometra od domu, to może oni zgodzą się na to, żeby nasze dziecko mogło narysować obrazek na osiedlowym tarasie?

Może podobne kompromisy udałoby się wypracować w przypadku innych zakazów? Bo na razie odnoszę wrażeniem, że przyczyną tego osiedlowego zamordyzmu jest zwyczajna chęć uprzykrzenia życia innym. Bo ok, "na złość sąsiadowi odmrożę sobie uszy" to postawa, która daje satysfakcję tylko przez chwilę. Skutkami długofalowymi są złość sąsiada i "odmrożone uszy". Oba nieprzyjemne. Obu można uniknąć. Wystarczy odrobina chęci i zdrowego rozsądku.

Opinie (688) ponad 10 zablokowanych

  • (16)

    Najbardziej chamscy na nowych osiedlach są starzy ludzie - palenie papierosów na balkonie co 20 minut - nie chce sobie smrodzć w mieszkaniu, to smrodzi w moim. A jak zwrócisz uwagę, to wielce urażona, bo przecież "balkon to jej prywatna sprawa". To sobie go zabuduj, zrób szklarnię, a nie dmuchasz syfem do mnie...

    • 75 51

    • (4)

      najbardziej chamscy są młodzi ludzie, któzy na darcie ryjka swojego bachorka mówią magiczne"to tylko dziecko"......nie potrafisz wychować, to podwiąż sobie to i owo

      • 42 12

      • Jestem dziwnie pewien (1)

        że nigdy nie będziesz miał dzieci.

        • 7 35

        • Ja mam i nie trawię roszczeniowych madek

          • 24 4

      • (1)

        Ciekawe co mówiła twoja mama, gdy Ty darłes japę? Zamykała Cię w piwnicy?

        • 3 9

        • Teraz to na placach zabaw mamuśki wydzierają się na dzieci.

          • 0 0

    • Palenie na balkonie (7)

      U nas w klatce chcą taki zakaz wprowadzić , tylko moim zdaniem to głupota.

      Instalacja jest na tyle zła że jak zapale w mieszkaniu to będzie walić w całym pionie.

      A jak zapale na balkonie to parę minut i okej jest.

      • 14 30

      • (4)

        Zgadza się czuć jak ktoś pali w łazience na piętrach niżej.

        • 16 0

        • Skoro komin jest połączony co drugie pietro (3)

          To tak to działa.

          • 6 0

          • (2)

            W nowym budownictwie, a przede wszystkim wedle obowiązujących przepisów nie może tak być.

            • 2 3

            • teoretycznie

              tak...

              Ale tylko teoretycznie.
              Wentylacja to dla budowlańców jedno z cięższych zadań...

              • 3 0

            • prosze, błagam wrecz...podaj kolego ten przepis...

              • 0 0

      • Taki zakaz jest martwy.

        Nie ma go jak egzekwować. Jak ktoś chce, to będzie to robił i możecie naskoczyć.

        • 7 7

      • To oducz się palić wyjdzie na zdrowie i jeszcze sporo zaoszczędzisz.

        • 9 0

    • Ale masz farta. U mnie palą g*wniarze.

      • 8 0

    • to nie zależy od wieku

      a jeśli już, to "starsi" mieli szansę być "nauczeni".
      Widocznie masz pecha...

      • 3 0

    • Palenie papierosów to chyba jeszcze nie chamstwo.

      • 3 4

  • Po co? Bo ludzie nie umieją się zachować

    • 36 0

  • Oburzona madka bo jej bachor pogryzdolił kredą otoczenie (4)

    Czemu nie pozwala mu tego w domu robić? Niech bazgroli gdzie popadnie - kupi se farbę z reklamy i po sprawie...

    • 59 60

    • Nie "pogryzdolił kredą otoczenie" głąbie, tylko pomalował chodnik. Chodnik! (2)

      Serio to tak ci przeszkadza? Nie wierzę, że są tacy ludzie jak ty

      • 45 15

      • Teraz jest modne czepiać się dzieci ;-) co złego to dzieci, ewentualnie psy :-D

        • 18 9

      • Wiesz, minister zero ścigał osoby malujące kredą za wandalizm

        To i zwolwnnicy teraz uważają to za trwałą dewastację. To, że kreda spłynie po paru deszczach (woda opadowa rozpuszcza pył kredowy) - nie dociera

        • 13 3

    • Ja bym nie była oburzona

      Ja kazałabym sąsiadowi rozpocząć terapię i zaśmiała się mu w twarz

      • 8 6

  • Wszystko jest ok o ile sie (2)

    Po sobie sprząta i pupilach. Kreda itp nikomu nie przeszkadza.

    Za to burdy i hałasy po 22 to przegięcie. Ludzie pracują i np wstają o 4 ....a panna z góry odpala pralkę o 24 na 3 h cykl.....

    • 91 5

    • Oj tak, burdy po 22 to masakra. Najgorzej jak trwają do 3 nad ranem.

      I zawsze jest jakiś powód, urodziny, imieniny, smutek, narodziny dziecka, radość, spotkanie znajomych, a przecież można iść do knajpy lub zrobić imprezę u kogoś kto ma domek gdzieś na odludziu.

      • 21 1

    • Prąd drogi. W nocy tańsza taryfa na prąd.

      • 7 3

  • Opinia wyróżniona

    Temat jest nie do ruszenia (93)

    Nie ma opcji, by ludzie zrozumieli, że:
    - butów się nie wystawia za drzwi na korytarz
    - smieci też nie
    - nie drze się i nie puszcza głośnej muzy po 22, nawet że weekend
    - jeżdżenie rowerkiem i samochodzikiem po panelach powoduje, że sąsiad z dołu cierpi
    - darcie japy na partnera.partnerkę staje się problemem publicznym, bo wszyscy słyszą
    - nie robi się remontów w niedzielę mimo, że tylko w niedzielę fachowiec ma wolne
    - nie wiesza się mokrego prania na balkonie, bo wszytko cieknie i brudzi okna niżej
    - nie pali się na balkonie, bo innym może to przeszkadzać
    - wyrzucanie śmieci i wymiotowanie przez balkon też nie jest ok
    - szczekający i wyjący całą dobę pies o dziwo też przeszkadza

    Generalnie jest kilka rzeczy, których trzeba się wystrzegać, mieszkając w bloku czy na osiedlu. Niestety ludziom z prowincji czy z zagranicy... lub po prostu niewychowanym i niezsocjalizowanym nie wytłumaczysz. Szkoda, bo tak niewiele potrzeba, by żyło się lepiej.

    • 942 140

    • Ale ty musisz mieć nudne życie (19)

      Żal mi ciebie i cieszę się, że nie jesteś moim sąsiadem

      • 59 285

      • Ale napisz który punkt ci się nie podoba i dlaczego? (16)

        Bo jeszcze nie mam wyrobionego o tobie zdania do końca

        • 175 17

        • ja już mam wyrobione zdanie o nim (2)

          • 33 28

          • (1)

            Ale o kim?

            • 6 6

            • O tobie.

              • 3 9

        • Ja napiszę... (11)

          zgoda co do większości punktów, ale:

          - jeżdżenie rowerkiem i samochodzikiem po panelach powoduje, że sąsiad z dołu cierpi
          no cóż... prawdopodobnie domownicy w/w domu z panelami też cierpią... poza małolatem ;]

          - darcie japy na partnera.partnerkę staje się problemem publicznym, bo wszyscy słyszą
          zgoda, z małym ale: tego nie przewidzisz, różne są sytuacje....
          to nie tak, że ktoś planuje: dobra Mariolka, to sobota 22 drzemy japy na cały blok xD

          - nie robi się remontów w niedzielę
          no a jak ktoś 5-6 dni w tygodniu pracuje? Co ma zrobić? mieszkać w syfie? wziąć urlop na remont? (jakie to PL)

          - nie wiesza się mokrego prania na balkonie, bo wszytko cieknie i brudzi okna niżej
          zależy od tego jak są zrobione odpływy... w najgorszym jednak wypadku cieknie, ale nie na okna tylko na poniższy balkon... i nie jakiś brud, tylko czysta woda... o ile w ogóle to możliwe, bo pojedyncze krople po odwirowaniu raczej nie "ciekną"

          - nie pali się na balkonie, bo innym może to przeszkadzać
          zgodziłbym się, ze nie grilluje się na balkonie (znam przypadki takich kwiatków) ale papieros?
          ciężko powiedzieć, nie palę, ale mi osobiście nie przeszkadza...
          to 'mój' balkon
          tak jak Twoje okno -możesz je zamknąć

          • 41 110

          • Słabe jakieś te twoje tłumaczenia. Żeby nie napisać dosadniej.

            • 53 15

          • u mnie okna mają dylatację

            Nawet przez zamknięte leci dym do środka, bo w mieszkaniu są też zawsze włączone wentylatory. Tak pomyślana cyrkulacja. Mówisz "moje okno"? Ja mówię - pal w swoim mieszkaniu. Czemu mnie trujesz i moje dzieci?

            • 55 7

          • (4)

            Problem z paleniem jest taki, że zwykle palacze to nałogowcy - czyt.: "palą co godzinę" albo i częściej. Mam sąsiada, który pali co pół godziny od 5 rano do 23 wieczorem (emeryt, nie pracuje, tylko siedzi na balkonie i pali). Dym z jego balkonu wlatuje nam przez okno do mieszkania - owszem, mogę okno zamknąć, ale w praktyce musiałabym mieć okno zamknięte non stop - życie w zaduchu jest mało przyjemne, nie wspominając o tym, że w zasadzie nie mam możliwości wyjścia na balkon, bo cały dzień czuję tam smród dymu papierosowego. Próbowałam polubownych rozmów, ale nic nie dały, święte prawo palacza do zatruwania innym życia.

            • 46 3

            • Jest na to sposób (3)

              Kupujesz w sklepie spray z efektem bąka - taki śmierdzący. Gdy palacz wyjdzie na balkon używasz sprayu w dużej ilości i zamykasz swój balkon i czekasz aż delikwent zrozumie.

              • 16 5

              • (1)

                Można też zacząć używać żywicy epoksydowej w ramach hobby na balkonie. Sobie ubrac maske, a somsiad niech wdycha. Co,nie podoba sie toksyczny smrodek? To niech zamknie okno. Mój balkon, moje hobby : )

                • 15 3

              • ależ to zaproszenie do wojny, eskalacji, zatruwania życia!

                nie jestem wegetarianinem, ale nie lubię, po prostu bardzo nie lubię zapachu przypalonego mięsa. a sąsiedzi luuubią grill. ci sami sąsiedzi na wiosnę wezwali straż miejską, która mi dała mandat za spalenie liści. mandat zapłaciłem, pozgrzytałem zębami, ale... machnąłem ręką. nie mam czasu na wojenki.

                przy twoim nastawieniu, zaczekał bym na ich grill i rozpalił bym ognisko, za materiał używając przycięte gałęzie z żywopłotu tujowego ( intensywny dym i okropny smród, który wiosną mnie kosztował 500 )

                a w następnej fazie eskalacji sąsiad by mi otruł psa? podpalił garaż? wylał olej napędowy do oczka wodnego? hgw, po co mi to? nie chodzi o bycie zastraszanym, choć wygląda podobnie. po prostu szkoda życia na wojnę.

                • 8 1

              • jest u sibie i mize sobie palic

                • 0 8

          • To wyjdź z dzieckiem na podwórko zamiast siedzieć w domu (3)

            Jak chcesz dziecko nauczyć że ma się zachowywać cicho w mieszkaniu? Może w koszykówkę też pozwolisz grać na panelach?

            • 13 2

            • jak bedzie chc iało tgo sobie zagra i w koszykówke w domu , nie mam z tym problemu , moj dom moja podłoga, moje panele (1)

              • 1 8

              • Dopiero jak Tobie ktoś z sąsiadow zacznie uprzykrzać życie, zrozumiesz

                • 2 0

            • A pozwolę, bo nie mam takich kiczowatych paneli, a porządny parkiet, biedolu

              • 0 8

        • Generalizujesz i upraszczasz w ostatnim punkcie, bo nie ma raguły która stanowi o tym, ze osoby wychowywane w miejscowościach poniżej 50 tyś. mieszkańców prezentują zachowania które opisałeś. Ponadto, moim zdaniem, z tym praniem na balkonie tez przesadzasz.

          • 7 4

      • nie wiem dlaczego minusuja ale ja jestem z Toba!!!

        • 7 3

      • A mi ciebie żal!

        • 3 2

    • Grneralnie sporo słusznych uwag, (32)

      choć puszczanie głośnej muzy, czy robienie remontów przez wiele miesięcy w godzinach "dozwolonych" też bywa uciążliwe. Mokre pranie, palenie na balkonie? Dyskusyjne.Niepokojący jest jednak zwrot "ludziom z prowincji nie wytłumaczysz", który zaleca dużą ostrożność wobec autora opinii i zwyczajnie nie podoba mi się. Takie stygmatyzowanie ze względu na pochodzenie świadczy o dobrym wychowaniu? Naprawdę?

      • 83 23

      • Nawyki z prowincji (16)

        Gena nie wydlubiesz. Buty za drzwiami, śmieci, syf w domu i na klatce. Darcie japy.
        To wg ciebie jest dobre wychowanie?

        • 55 31

        • Nie. Nie znoszę darcia japy, wulgaryzmów, butów przed drzwiami, rowerów, worków ze śmieciami (6)

          Nie widzę jednak związków tych zdarzeń z prowincją. Natomiast wytykanie innym pochodzenia, gorszego samochodu czy zarobków itp. od zawsze budzi mój sprzeciw.

          • 106 6

          • A ja widzę (5)

            Mieszkał/a całe życie w chałupie na wsi, wszystko dozwolone. Inwentarz w domu, śmieci i buty na zewnątrz. I teraz ojciec sprzedał połowę areału i kupił w mieście mieszkanie. No to potomstwo przyjeżdża do miasta razem ze swoimi nawykami. To nie obraza, tak po prostu jest. Dobrze jak taki wie, że w mieście zasady są inne i się dostosuje. A jak nie, to mamy festiwal nawyków z prowincji

            • 55 46

            • Gdzie ty słyszałeś, żeby chłop kupował klitkę w mieście i wysyłał tam syna

              Pozbawiając się tym samym rąk do pracy i przejęcia gospodarstwa. Prowincja jest tutaj taki np. Człuchów, Kartuzy czy Kościerzyna, ale ci ludzie są lepiej wychowani od snobistycznych lokalsow od dwóch pokoleń.

              • 33 29

            • Znam mnóstwo osób z urodzonych w mieście, które tak robią.

              • 33 4

            • ktoś, kogo jedynym "osiągnięciem" jest mieszkanie w mieście chce się dowartościować

              a pewnie nawet kropli błękitnej krwi nie ma (czyli i tak elitą nie jest i nie będzie)

              • 16 4

            • Czy Ty kiedyś byłeś na wsi? Właściwie to współczuję, całe życie pewnie na jednym osiedlu spędzone... Zresztą, zamiana "areału" na klitę w Gdańsku to nie brzmi jak marzenie, raczej jak koszmar.

              • 12 2

            • Widać, że wieś

              znasz tylko z wyborczej.

              • 1 2

        • Wyłażą kompleksy,młody zakompleksiony--a na starość-cham.

          • 24 6

        • (3)

          Pochodzę z prowincji, mieszkam w centrum, jedna sąsiadka tzw. Pani doktorowa, wychowana w mieście wystawia śmieci na klatkę, inna Pani wychowana w Warszawie zostawia buty przed drzwiami, dla mnie to nie do pomyślenia, a z wiochy jestem i to jeszcze z warmińsko-mazurskiego:)

          • 63 4

          • Jestem z Warszawy, od dziesięcioleci mieszkam w Warszawie, u nas śmieci na klatkę schodową osobnik wystawia (1)

            niby też warszawiak, tu urodzony i tu wychowany w tym bloku od małego. Blok na starym osiedlu. Najbogatsze osoby w bloku. On ma ze 32 lata. Mieszkanie niegdyś M-5, 58 m. kw. (z loggią) mają na 3 osoby, małżeństwo i małe dziecko. Śmieci stale wystawiają na korytarz. A limuzynę mają. Tylko VW, ale zawsze. No tylko ojciec tego typa, mający swoją firmę (chyba jako wspólnik), już tu nie mieszkający (apartament sobie kupił czy segment gdzieś niedaleko), jako żołnierz (ze wsi czy mieściny jakiejś) służący w Warszawie poznał córkę moich sąsiadów. I się wżenił do miasta. A tenże sąsiad to był prosty robotnik po zawodówce.

            • 17 8

            • I znowu zmyślasz.

              Kłamstwo powtarzane wielokrotnie niektórzy uważają za prawdę.

              • 3 9

          • Nie kłam trolu.

            Nieudolnie bronisz swoich nawyków ze wsi.

            • 0 13

        • (1)

          Gena po jakiemu to?

          • 7 2

          • Po poznańsku. Tam się tak mówi: gena nie wydłubiesz.

            • 7 0

        • Jestem z prowincji. Z butami na klatce schodowej spotkałam się dopiero w Trójmieście

          • 15 2

        • "Próżne słowa,
          takich nikt już nie wychowa.
          Trudno - wszyscy się wynoście!
          No i poszli sobie goście."
          itd.

          • 5 0

      • To jest ten młody, wykształcony, z wielkiego miasta, (2)

        walczący o równość, wolnośc, demokrację, prawa mniejszości, LGBT, przeciwnik hejtu, tolerancyjny itp.
        Tylko ta jego tolerancja dotyczy tylko jego. Wszyscy muszą popierać jego przekonania, poglądy itp - bo inaczej są nietolerancyjni, zacofani, prowincjusze.

        • 19 11

        • Towarzyszu wy tam w pisie ciezko (1)

          Po nocach pracujecie. Ku chwalę ojczyzny

          • 10 15

          • Towarzyszu, wy tam w anty pisie ciężko po nocach pracujecie. Ku chwalę ojczyzny.

            • 12 7

      • Palenie na balkonie nie jest dyskusyjne tylko niekulturalne (6)

        • 62 9

        • (3)

          To na złość zapalą na klatce albo piwnicy. Już lepiej zostawić te balkony w spokoju.

          • 13 25

          • A dlaczego? (1)

            Dlaczego taki osobnik nie pali u siebie w domu tylko truje mnie i moich domowników? Słyszałeś o skutkach biernego palenia?

            • 40 8

            • Rak płuc

              • 8 2

          • Z jakiego powodu palacz nie chce palić w swoim mieszkaniu?

            Brak logiki.

            • 1 0

        • palenie na balkonie (1)

          Nie lubię dymu tytoniowego, sama nie palę więc dlaczego mam mieć dym tytoniowy w mieszkaniu, bo sąsiad pali.

          • 34 7

          • Uszczelnij się. Lubię zajarać na powietrzu i podziwiać widoki z balkonu

            • 0 7

      • (2)

        Co jest dyskusyjnego w niepaleniu na balkonie?xdd dlaczego niepalący maja wdychać dym?

        • 45 12

        • Zależy od odległości do okien, balkonów sąsiadów (1)

          Egzekwowanie swoich praw mogloby się przeistoczyć w tym przypadku w wypatrywanie, czy sasiad nie siedzi na balkonie (może w zlym zamiarze zapalenia?), kicha albo może je kalafior czy parujacy kapuśniak.

          • 7 7

          • Niczego ani nikogo nie trzeba wypatrywać, smród jest od razu mocno odczuwalny w kilku mieszkaniach,

            gdzie mieszkają m.in. także noworodki, niemowlaki, alergicy, astmatycy. Mój sąsiad pali co ok. 40 minut, także w nocy, rzuca pety na balkony poniżej i do ogródka, popiół mam na praniu, raz wypaloną dziurę w ubraniu, które się suszyło.

            • 0 0

      • Hym ja jako dzieciak bawiłem się w domu, płakałem itd. Wiec nie widzę problemu by moje dziecko tez to robiło. Rozumiem, że może to przeszkadzać ludziom na home office. Sam raz wezwałem policje do pijackiej burdy gdy pracowałem w domu. Natomiast odnośnie remontów w niedzielę, ja mam takie hobby, że lubię majsterkować szczególnie w niedzielę bo w tedy mam czas. Plus jest taki, że mam garaż i ogród. Natomiast sąsiedzi nic nie mówią, gdyż ja też nie mam pretensji gdy średnio 2 razy w miesiącu imprezują w najlepsze po nocach. Trzeba mieć w sobie trochę wyrozumiałości. Odnosnie kłótni, jak ktoś wyżej pisał mało prawdopodobne jest planowanie takich rzeczy. Chciałbym kłócić się w ciszy ale emocje na to nie pozwalają a tez nie można być pantoflem ;)

        • 0 2

      • Autor pewnie ze szlachty

        Co sobie musiała -ski dopisać do nazwiska żeby nie było widać że na dwór to tylko do mycia garów chodził.

        • 0 0

    • (3)

      Mieliśmy w bloku takiego psa, lęk separacyjny, głos jak dzwon, koncerty po 10 godzin w dni powszednie, w weekendy wiadomo było, kiedy sąsiedzi idą po zakupy, a kiedy do kościoła. Skończyło się masakryczną awanturą, bo do sąsiadów nie docierały spokojne rozmowy, że pies przeszkadza (ojciec pracował na zmiany - jak szedł na noc, to nie było szans się wyspać, no chyba że w godzinach 17-20...; nauka do egzaminu, bo sesja - marzenie...). Pies skończył z obrożą elektryczną, zapanował spokój i cisza.

      • 59 3

      • Psiarzom nie przetłumaczysz (1)

        Oni nie muszą słuchać wycia swego kundla

        • 38 12

        • Wystarczy nagrać wycie i szczekanie pupila i przekazać właścicielom, niech sobie posłuchają.

          Miałem taką rodzinkę piętro niżej, z dwoma psami. One praktycznie nie milkły całymi dniami.
          Dopiero wspólna akcja sąsiadów położyła temu kres.

          • 30 2

      • Znam ten ból. Sąsiedzi mieli takiego psa. Identyczna sytuacja. Tylko, że ja wtedy byłam dopiero co po porodzie i nie mogłam odespać, bo pies wył i szczekał przez 10 godzin dziennie. W niedziele wieczorem miałam już stres, że od 7:45 pies zacznie koncert. Gdy się poskarżyłam sąsiad podrzucił prezent do wózka. Koszmar to był

        • 9 0

    • To jest tylko kwestia wychowania i zsocjalizowania (3)

      Prowincja i zagranica nie mają z tym nic wspólnego.
      Buractwo jest ponad podziałami. :)

      • 41 1

      • Postaw w szeregu 100 Ukraińców i 100 Japończyków (2)

        Im dalej ( a w tym przypadku bliżej) na Wschód tym gorzej niestety :)

        • 14 13

        • A czemu nie postawisz Polaka w tym szeregu? Pomijając fakt porównywania tak dwóch różnych kultur, jak ktoś nie mieszkał w Japonii to nie ma o nich zielonego pojęcia i mało kto się tam odnajdzie. Jak sąsiad się na Ciebie uweźmie, bo za głośno chodzisz w domu to będziesz zmieniać panele, dywan a jak wynajmowane to Cię stamtąd wywalą.

          • 18 4

        • Japończyk też ze wschodu i to dalekiego

          • 0 0

    • 100% RACJI!

      • 4 3

    • Zgadzam się

      Zgadzam się słusznie i prawdziwie napisane

      • 5 2

    • Tego prostak nie zrozumie, bo nad nim jest cicho.

      • 7 3

    • Po tym co przeczytałam, cieszę się że nie mieszkam w bloku z kredytem za 600 ,000.

      • 14 6

    • (3)

      Jak pranie na balkonie ma moczyć nizej okna? Raz, że z prania wywirowanego nie cieknie, nooo chyba że ktoś pierze wszystko ręcznie... a dwa.. to sąsiad nizej też ma balkon, to jak mu na okna ma cieknąć? Sory, ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, mocno naciągane ..

      • 45 7

      • Ale dostrzegasz tę subtelną różnicę pomiędzy praniem mokrym a wywirowanym? Bo było napisane o mokrym. (2)

        Może się to nie mieścić w dzisiejszych standardach, ale ludzie wieszają mokre. Całkiem mokre, cieknące. Dużo pościeli i leci ciurkiem, bo balkon duży to i dużo prania się miesci. Do tego wiatr, elegancko roznosi krople wody po okolicznych parapetach i oknach. Jak powiesi na 10 tym, to magicznie woda nie niknie i zasuwa do samej ziemi (szok, co)

        • 12 10

        • Aż strach pomyśleć, co będzie, (1)

          Jak deszcz zacznie padać ;)

          • 4 3

          • Nie chciałbyś, by twoje prawie suche pranie zostało zalane wodą z innego prania żle wypranego-

            ręcznie i woda potrafi jeszcze być brudna i z dużą domieszką proszku.

            • 0 2

    • (7)

      Z częścią się zgadzam a z częścią nie. Buty i śmieci to szczyt wiesniactwa. Pranie mokre, przelewanie kwiatków i wykiaciony jak najbatdziej nieakceptowalne
      Imprezy po 22 No u nas są 3-5 razy w roku, sylwester urodziny itp. Nasze mieszkanie więc też mamy jakieś prawo. Palenie na balkonie również własnym nikomu nie powinno przeszkadzać. Psa ewentualnie możesz uśpić bo inaczej nic nie zrobisz jeśli trafisz na głosny egzemplarz. Więc wszysrko częściowo działa w obie strony, jeśli nie umiesz dostosować się do blokowych warunków wyprowadź się na do domu a nie kupujesz 2 pokoje na kredyt i rzniesz Nowobogackiego
      Nasi sąsiedzi z góry mają czasem imprezy, nawet ostatnio polepszyli gusy muzyczny
      Sąsiad z dołu kocha do niedzielnego obiadu Rocka. Dzieci pod oknami mają plac zabaw i biegają krzyczą oraz bawią się. Pies sąsiadów z góry jak sąsiad wraca z nocek skacze pazurkami po panelach i szczekając cieszy się chwilę. Jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy żeby mieć jakiekolwiek pretensje do sąsiadów. Może bardziej przeszkadzają mi płaczące non stop dzieciaki ale trudno. Wybrałam mieszkanie w bloku i musimy się wszyscy akceptować. Wtedy dopoero można być szczęśliwym

      • 11 31

      • Kodeks cywilny, art. 144

        Masz sąsiadowi nie emitować do mieszkania zapachów, hałasów, są to tzw. immisje. Jeśli twój dym z papierosa wpada mu przez okno to ma prawo mieć pretensje. To nie jest kwestia zgadzania się albo nie. Co to znaczy, że nasze mieszkanie więc macie jakieś prawo? Sąsiada mieszkanie, więc ma prawo, żebyście mu nie przeszkadzali organizując imprezę, nawet 3-5 razy w roku. Dura lex sed lex

        • 36 7

      • Po pierwsze to nie kumasz istoty problemu (5)

        Wypunktowanie dotyczyło nagminnych, uciążliwych zachowań. Uporczywych, ciągłych. Oby nigdy ci nie przyszło mieć wyjącego 24godz psa za ścianą, dzieciaka lub kogoś, kto nawala w twój sufit dzień w dzień, czy skrzypce albo głośna muza obok. To raz.
        Ale to mnie rozwaliło: "Psa ewentualnie możesz uśpić bo inaczej nic nie zrobisz jeśli trafisz na głosny egzemplarz" Świadczy to o tym, ze pojęcia nie masz o psach i ogólnie o zachowaniu. Takie brednie powtarzane od madki do madki, od somsiadki do somsiadki i patola się szerzy. Piesek mu się wyszczekać, a dzieci to dzieci, muszą być głośne. A diesel to diesel, musi dymić, więc co mi pani tu gada, że mam nie parkować pod oknem. Itd, Itp. A prawda jest taka, że warto przyjąć krytykę i inny pukt widzenia innych ludzi.
        Pamiętaj - jeśli korzystasz z wolności na własną rękę, to nigdy nie może to być kosztem twojego bliźniego.

        • 20 2

        • Dodatkowo papierochy (4)

          Sąsiadka, jej mąż i teściowa mieszkający pode mną dzień w dzień, po kilka razy dziennie kłócili w 2-3 papierochy na balkonie niżej. Latem nie można było okna otworzyć, bo cały ten smród wchodził do mojego mieszkania. Jędza potrafiła przysłać do mnie męża, bo na jej balkon płatki z moich kwiatów spadały podczas wiatru. Wiec tak.

          • 17 5

          • Rozpal grilla na balkonie. (1)

            • 2 2

            • Dym pójdzie do góry!

              Praw fizyki nie zmienisz.

              • 6 0

          • Ukwiecone balkony są piękne, ale czasem trudno wytrzymać wdychając silną mieszankę różnych zapachów (1)

            Ból głowy lub duszności nie do wytrzymania, jak w drogerìi. Spróbuj postawić sobie olbrzymi bukiet w sypialni - jeśli nie będzie dokuczliwy, gratuluję. Niestety ja nawet najpiękniejsze kwiaty muszę wystawić na noc do kuchni :( I nie jestem odosobnionym przypadkiem.

            • 6 4

            • NP falowiec i plac zabaw dla dzieci mieszkańców sp.Kolejarz

              Mieliśmy kiedyś przed falowcem kwiaty,teraz tylko są brzózki i trawa na którą okoliczni sąsiedzi ze wspólnot mieszkaniowych wyprowadzają psy. Mogłaby sp.mieszkaniowa dosadzić kwiatów,zrobić łąki kwietne,aby było ładniej.

              • 1 0

    • (1)

      Ciekawe czy autor tych podpunktów jest krystalicznie czysty i nigdy nic mu się nie zdarzyło
      Z wyrazami szacunku
      sąsiad

      • 3 17

      • Rozumiecie obywatelu różnicę między pojęciami "zdarzyć się", a permanentnym robieniem "syfu"?

        • 13 1

    • "miastowy", pewnie w życiu większego osiągnięcia nie ma (3)

      w żyłach ni kropli błękitnej krwi (czyli do prawdziwej elity nigdy należeć nie będzie) i chce się w ten sposób dowartościować

      • 5 4

      • (2)

        "Pewnie" to ty głąbie chcesz się dowartościować takimi wpisami :)

        • 2 3

        • skądże znowu (1)

          czasem dla zabawy warto przypomnieć ludziom kim są i jak kuriozalne jest ich ego i jak maluczcy są w kontekście społeczeństwa. Polakom często brak dystansu do samych siebie. A potem w Niemczech można liczyć na więcej usmiechu i życzliwości niż nad Wisłą, smutna prawda.

          • 6 3

          • Bardzo odszedłeś od istoty problemu

            Ktoś jest chamem, nie szanuje cię, twoich praw i granic, a ty masz się uśmiechać i udawać, że jest ok? Takie jest twoje podejście?

            • 8 2

    • z Chama nie zrobi się Pana

      • 7 0

    • nie pasuje, to bierz kredyt i wyprowadz sie poza miesto na wies, tam bedziesz mial cisze i spokoj, normalnie w 4literach sie

      poprzewracalo

      • 4 11

    • po plusach widac ile patologi sie zjechało do trójmiasta zakazy najlepiuej zakazali by mieszkac sasiadom bo to ich denerwuje

      • 4 5

    • nie wiesza się mokrego prania na balkonie, bo wszystko cieknie i brudzi okna niżej idealny przykład bezmózgowca!

      Wiec dzbanie mokra pranie a cieknące to różnica której ty nie widzisz bo kazdy nadgorliwiec nie posiada rozumu.ale musie wydaje ze bedzie innych pouczac !

      szczekający i wyjący całą dobę pies o dziwo też przeszkadza kolejny przykład zaden pies tak sie nie zachowuje

      • 2 4

    • Można załatwić:-) (1)

      W zeszłym roku wracając do domu koło drugiej w nocy po tzw urodzinach wpadłem na szalony pomysł zamiany po jednym bucie w mojej klatce schodowej. I tak ten z parteru miał buta na 3 piętrze a ten z 3 na drugim itd. Łącznie 12 mieszkań. Mam 50 lat i powiem, zew młodości mi się włączył. Rano od 6:00 raban na klatce szukają, biegają:-) od tamtego czasu buty zniknęły z klatki.

      • 25 0

      • Zrobiłeś mi dzień :))

        Chciałbym zobaczyć te ich okrągłe ze zdziwienia oczy, kiedy zobaczyli przed drzwiami dwa różne buty :)))

        • 15 0

    • A weź

      spitalaj.

      • 0 2

    • Ładnie napisane

      • 1 0

    • No właśnie o takich ludziach jest ten artykuł. Co to im wszystko przeszkadza i wszystkiego by chcieli zakazać. Z kilkoma punktami można się zgodzić ale "nie wiesza się mokrego prania na balkonie" czy "nie wystawia butów na korytarz" to jakaś farsa. Musiałbym mieć nasr*ne w głowie żeby w ogóle się takimi sprawami zajmować.

      • 0 2

    • Najlepiej w ogóle się wyprowadzić. To jedyny sposób na życie w zgodzie ze sfrustrowanym brakiem osiągnięć życiowych 50+ -letnim panem na włościach, wziętych na kredyt.

      • 0 0

  • jacy sąsiedzi? - sąsiedzi to byli kiedyś. Obecnie króluje chamstwo, prostactwo i totalne intelektualne dno (2)

    • 109 3

    • No dobra, ładnie opisałeś nam siebie (1)

      A teraz o sąsiadach kilka słów poprosimy :)

      • 5 25

      • Widać nie rozumiesz sąsiedztwa!

        • 0 1

  • 40 lat temu rządzili komuniści ....... i tak trzeba było robić na ich rozkazy . (1)

    Teraz wszystko wolno bo jest ........ wolność. Tylko ta wolność jest narzucona przez Eurokołchoz a ich przedstawiciel Tusk chce Polskę u PO dlić. Czy nie wystarczy , że sam czyści buty i PO daje marynarki im.

    • 31 59

    • Co do upodlenia

      Nikt bardziej nas nie upodlił, niż te prawe i sprawiedliwe, pisuarami zwane.

      • 13 5

  • W ogródku przydomowym puszczają na wybieg dzieci (2)

    Poza grą w padła, krzyki non stop. Na prośbę o ciszę: "No mieszka Pan w bloku, a nie w domku jednorodzinnym"
    Gdy odpowiadam że nie są w domku jednorodzinnym, a w bloku- bezrefleksyjne nic.....takie moździerze.....

    • 66 11

    • Wylewaj od czasu do czasu do tego ogródka hukinol

      • 18 3

    • Podlewaj intensywnie kwiaty

      • 6 0

  • (9)

    Z dziećmi bawiącymi się przed blokiem to też nie do końca prawda. Ile razy dzieciak na rowerze omal nie wjechał mi pod maskę, bo przecież się tylko bawi, co tam że na parkingu...

    • 52 7

    • (5)

      A znak strefa zamieszkania tam jest? Jest. To o co pretensje? Masz jechać nawet 2 na godzinę i uważać.

      • 15 23

      • Jest też absolutny zakaz przebywania dzieci na terenie parkingu i pozostawiania ich bez opieki. (4)

        Jadę kilometr na godzinę.

        • 22 9

        • Nie ma takiego zakazu (2)

          Jest za to znak o współuzytkowaniu terenu przez auta, rowery, pieszych i bawiące się dzieci i samochody mają bezwarunkowy nakaz ustąpienia pierwszeństwa.

          • 4 4

          • Znak D-40 (1)

            • 4 1

            • po co sie z nimi kocisz, oni wiedza lepiej...banda d**ili

              • 0 0

        • proszę, podaj oznaczenie tego znaku bo szukam i za cholerę nie mogę znaleźć...

          • 0 0

    • (2)

      U nas dzieciarnia urządza sobie rajdy w hali garażowej... oczywiście rodzice nic nie widzą!

      • 14 0

      • To opierdzielić od góry do dołu jak kiedyś i się nauczą. Gwarantuję, że wyraz twarzy i zdziwienia będzie bezcenny :-D

        • 8 1

      • Garnizon?

        • 3 0

  • W promieniu kilometra nie ma kawałka trawy, z którego legalnie mógłby skorzystać będący w potrzebie zwierzak. (1)

    Skoro nie było miejsca, było nie kupować psa. Zieleń pod oknami ma cieszyć oko mieszkańca a nie służyć jako szczalnia dla psów. Chciałem kupić sobie konia, ale sąsiedzi nie pozwolili wprowadzać go do windy. Więc zrezygnowałem. A dla psa może szanowna pani hodować trawę w swoim mieszkaniu w jakimś korytku.

    • 79 48

    • A właśnie, czemu nie koń w mieszkaniu!

      Ma rację, czemu tyle minusów. wyprowadzania psów na trawniki i niesprzątanie po nich uważam za oburzające. A bachory mogą se kredą mazać i biegać, to mi nie przeszkadza. W końcu urosną. Oby tylko wtedy nie paliły papierosów pod klatką.

      • 9 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane