- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (36 opinii)
- 2 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (258 opinii)
- 3 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (372 opinie)
- 4 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (113 opinii)
- 5 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (739 opinii)
- 6 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (86 opinii)
Zgłosił dzika na obwodnicy. Po godzinie wypadek
Nasz czytelnik w sobotni wieczór zadzwonił pod numer 112 i poinformował dyżurnego, że po obwodnicy chodzi dzik. Godzinę później w tym samym miejscu w martwego już zwierzaka wjechało auto, potem trzy kolejne. Dwie osoby odniosły obrażenia. GDDKiA przekonuje, że dyżurny był na miejscu po pierwszym zgłoszeniu, ale dzika nie zauważył.
- Powiedziałem, że po obwodnicy chodzi dzik i wskazałem dokładne miejsce. Kobieta, która odebrała telefon, przełączyła mnie - jak to określiła - do kompetentnej osoby. Tam mężczyzna stwierdził, że przyjmuje zgłoszenie, na miejsce wysyła odpowiednie służby i na tym rozmowa się skończyła - relacjonuje Jakub Miciński.
Czytaj także: W Gdyni dziki wyłapie prywatna firma.
W niedzielę rano przemierzał ten sam odcinek obwodnicy i w tym samym miejscu zobaczył ślady wypadku: potłuczone szkło, a na poboczu niewielkie elementy karoserii samochodów.
O godz. 21:30 doszło tam bowiem do wypadku. W leżącego dzika uderzył samochód.
- Nie było szans, żeby go dojrzeć, bo zwierzę leżało tuż za zakrętem. Po uderzeniu w dzika, samochód wyrzuciło w powietrze i wylądowaliśmy na dachu w rowie. Po nas w ciągu 10 minut wjechały w niego trzy kolejne samochody - opowiada nam uczestnik zdarzenia.
Policja zakwalifikowała zdarzenia jako kolizje, bo poszkodowani nie wymagali opieki w szpitalu. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.
- To wielce prawdopodobne, że to ten sam dzik, o którym informowałem. Wokół jest ogrodzenie, więc trudno zakładać, że co chwilę forsował je kolejny. Podstawowe pytanie jest jednak inne: czy ktoś w ogóle wysłał tam choćby radiowóz, który mógłby stanąć na sygnale i kierowcy by po prostu zwolnili? - dodaje pan Jakub.
Operatorka 112 przełączyła rozmówcę bezpośrednio do gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, który jest zarządcą obwodnicy Trójmiasta. Policja o zdarzeniu dowiedziała się dopiero po zgłoszeniu od poszkodowanych.
Przedstawiciele GDDKiA przekonują, że zgłoszenia nie zlekceważyli.
- Dyżurny pojechał na ten odcinek drogi, ale - jak odnotował w dzienniku - nie zauważył żadnego zwierzęcia. Kolejna informacja nadeszła o godz. 22, kiedy do Punktu Informacji Drogowej zadzwoniła policja z Gdyni, że między Karwinami a Osową leży martwy dzik i była kolizja - tłumaczy Piotr Michalski, rzecznik gdańskiego oddziału GDDKiA.
Czytaj także: Uderzył w sarnę. Za naprawę zapłaci z własnej kieszeni.
Zobacz leżącego w marcu dzika na ul. Spacerowej w Gdańsku.
Opinie (211) 7 zablokowanych
-
2014-12-09 06:30
Dziki (2)
są praktycznie wszędzie. Ale ten, jak sobie wlazł na obwodową, nie wiem :(
- 17 9
-
2014-12-09 06:36
jak wszedł? (1)
Normalnie przyleciał z wróblami złamał skrzydło i został na obwodnicy po życia kres....
- 18 1
-
2014-12-09 19:17
z
Bocianami
- 0 0
-
2014-12-09 17:48
dyżurny nie zauważył dzika (1)
pewnie za szybko jechał, albo musi iść do lekarza,takiego od oczów
- 2 1
-
2014-12-09 18:41
Dyżurny to się z ciebie naśmiewa, jak idziesz do tablicy. Tam pojechał patrol
- 0 0
-
2014-12-09 18:08
Leży coś na drodze ? Ciemny typ macha ręką że mu zabrakło benzyny i sprzeda okazyjnie złoto ?
Zawsze dzwoń pod 112 i podaj nr. kilometra ze słupków. Łączy z najbliższą policją a oni kierują na miejsce łapaczy w nieoznakowanym wozie. Nie będą czekali na ciebie z radarem...
Ocalisz ludzi.- 3 0
-
2014-12-09 17:58
Polska to DZIKI kraj
.
- 2 1
-
2014-12-09 16:39
ten tytuł pisał kto?
Jarząbek po podstawówce? sorry
- 4 0
-
2014-12-09 16:24
to dureń ten dyżurny, przejechał się kawałek i nara, idz do łopaty tam niewiele będziesz myślał
- 1 0
-
2014-12-09 16:08
Przecież mógł użyć karabinu
i by miał upolowanego dziczka na święta.
- 0 0
-
2014-12-09 15:43
Dosyć często dziki spacerują w miejscach gdzie mają możliwość wydostania się czyli złego zabezpieczenia w postaci siatki leśnej(tak jest między innymi na ul. Chwarznieńskiej po przeciwnej stronie noclegowni, gdzie stado dzików co róż spaceruje po pasie zieleni przy jezdni-a wystarczyło by siatkę przeciągnąć wzdłuż wewnętrznej uliczki). Natomiast w przypadku niedomkniętych furtek problem rozwiązały by samozamykacze. Powinny być wprowadzone przepisy,gdzie w przypadku pojawienia się zwierzaka na terenie zamkniętym tak obwodnicy jak i miejskch szlaków komunikacyjnych kierowcy mają prawo wstrzymać ruch aż do momentu pojawienia się odpowiednich służb tak straży miejskiej jak i policji . Zapobiegło by to właśnie potrąceniu zwierzęcia jak i niepotrzebnym kolizjom.
- 3 0
-
2014-12-09 15:18
asd
Sądząc po tym w jakim kraju to się wydarzyło, to ten kierowca ma teraz przewalone.
- 2 0
-
2014-12-09 12:49
a dlaczego operatorka 112 sama nie powiadomila GDDKiA tylko kazala czytelnikowi opowiadac drugi raz to samo? (1)
- 9 5
-
2014-12-09 15:15
bo to jest Bolanda Faso
dzika kraina na wschód od zachodu- 2 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.