- 1 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (128 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (230 opinii)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (80 opinii)
- 4 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (56 opinii)
- 5 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (667 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (97 opinii)
Zmarł najstarszy polski marynarz
Mimo poniesionych ran uciekł ze szpitala, by nadal walczyć o wolną Polskę. Jako zwiadowca na rowerze jeździł po 120 km. Nocą. Potem został marynarzem, walczył też w Armii Krajowej. Aleksander Pawelec zmarł w wieku 103 lat.
Aleksander Pawelec urodził się 13 grudnia 1915 roku w Lututowie, w powiecie Wieluńskim. Miał 16 lat, gdy jego rodzina przeprowadziła się do Gdyni. Tu zaczął pracować w kinach jako bileter - najpierw w "Lido", a potem w "Morskim Oku". Sprawdzał się, więc powierzono mu odpowiedzialną funkcję operatora, a następnie kierownika.
Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, w lutym 1939 r. trafił do służby wojskowej w 1. Morskim Batalionie Strzelców w Wejherowie. To tam został zwiadowcą, który nocą patrolował granicę. Żeby nie było go łatwo wykryć, jeździł na rowerze - średnio 120 km co noc.
Już podczas drugiego dnia wojny został ranny i trafił do szpitala wojskowego w Gdyni. Lekarz opatrzył mu ranę i zaordynował hospitalizację, ale nie zważając na jego protesty Aleksander Pawelec wypisał się sam i wrócił do służby. Już 6 września 1939 r. w czasie obrony Gdyni i Kępy Oksywskiej uczestniczył w przekazywaniu rozkazów pomiędzy ppłk. Pruszkowskim a płk. Dąbkiem.
19 września 1939 r. trafił do niewoli niemieckiej, a potem do obozu jenieckiego w Gross-Born. Przez rok planował ucieczkę i w końcu dopiął swego. Wrócił do Gdyni i wstąpił do Związku Walki Zbrojnej, a potem do Armii Krajowej, gdzie używał pseudonimu "Karol". W 1943 r. został dowódcą Armii Krajowej w gminie Lututów.
- Nigdy nie zapomnę koszmarnych i szarpiących serce obrazów. W czasie jednego z nalotów schroniliśmy się w rozległych piwnicach dworku ziemiańskiego. Piwnice były przepełnione ludźmi, którzy skryli się przed działaniami wojennymi. Wśród nich przeważały kobiety, starcy i duża ilość dzieci. Zgromadzeni śpiewali Pod Twoją Obronę. W tym momencie posypały się bomby. Kilka z nich eksplodowało bezpośrednio przy oknach piwnicznych. Rozgrywały się dantejskie sceny. Byli zabici i ranni. Spadające cegły, tynk i swąd spalenizny oraz dym dopełniały obrazu tragedii - napisał Aleksander Pawelec w swojej książce "Wspomnienia z lat młodości i II wojny światowej (1934-1945)".
Opinie (31) 1 zablokowana
-
2019-04-05 10:36
Cześć jego Pamięci
Sedziwy wiek i bogata przeszłośc.Takich ludzi nam potrzeba teraz, którzy szanuja swój kraj i są poswiecic dla niego wszystko.Wykonał Pan swoje zadnie i przeszedł na' wieczną wachtę.'
- 1 0
-
2019-02-06 07:47
Gdańszczanin (1)
Szacunek ! Az sie łezka w oku kręci ! Prawdziwy bohater! Płyn przez morza i oceany .Amen.
- 6 4
-
2019-02-06 13:28
POlska się was wstydzi PO
- 0 2
-
2019-02-06 11:20
Teraz średnia wieku 55 lat ;)
Jak to mowia krótko ale intensywnie &)- 2 1
-
2019-02-06 09:02
w ręku trzymam książkę.. (1)
Wspomnienia z lat dojrzałości w czasach powojennych 1945-1957.
W roku 2015 byłem na spotkaniu autorskim. Pan Aleksander prezentował książke,,Miał 100 lat.
Cały wieczór stał..opowiadał..a po odpowiadał na pytanie.W żadnym momencie prelekcji nie popełnił błędu, nie było zapomnienia a nawet pytania poprawiał. On jego rodzina oraz moja ze strony Matki
przybyła transportem w maju 1945 roku.A zatem znam członków tej rodziny. Razem z siostrzenicą zdawaliśmy maturę.W notce biograficznej brak informacji, aby był marynarzem pływającym bo nie był. Gdybym porównywał umiejętność wypowiedzi Aleksandra np. z wypowiedziami Andrzeja D. to są jakby dwie klasy ..wyższa i podstawowa.- 6 2
-
2019-02-06 11:16
Odwaga.
Pan Aleksander był bardzo odważnym człowiekiem.
- 0 0
-
2019-02-06 00:59
Ludzie, trochę się zainteresujcie zanim zaczniecie pisać, bo popadacie w groteskę... (3)
Kpt. w st. spocz. Aleksander Pawelec był żołnierzem Morskiego Pułku Strzelców - strzelcem w mundurze marynarskim - ale nie marynarzem sensu stricte. Obrońcą Gdyni.
Wszelkie wzniosłe odwołania do morskich tradycji darujcie sobie proszę, bo są zupełnie niepotrzebne i nieadekwatne, niepoważne po prostu. Już zwłaszcza te żeglarskie teksty (żeglarze zwykle mają dużo do powiedzenia, a marynarz tylko kiwa głową z politowaniem).
Z mojej strony szacunek i pokłon głowy. Kilka lat temu z zainteresowaniem przeczytałem wspomnienia p. Pawelca. Pięknego wieku dożył. Niech spoczywa w pokoju.- 23 1
-
2019-02-06 08:01
Zgadza się. (2)
Znałem osobiście Pana Aleksandra, mam nawet książkę z dedykacją. Potwierdzam, Pan Aleksander nigdy nie był marynarzem.
- 3 0
-
2019-02-06 10:51
Egzemplarz, który miałem pożyczony, również był z dedykacją dla moich dziadków.
Podobała mi się opowieść o tym jak "usadził" pewnego oficera z nadmiernym ego. Taki drobny epizod, ale świadczący o charakterze, zwłaszcza że stawka była wysoka (utrata pracy, a był jedynym pracującym wówczas w rodzinie).- 0 0
-
2019-02-06 08:33
hmmm
A w tytule co jest napisane?
- 0 0
-
2019-02-06 10:26
"Karolu"
Cześć Twojej pamięci. Chwała bohaterom... Spoczywaj w pokoju. My Polacy jesteśmy z Ciebie dumni....
- 6 1
-
2019-02-06 10:21
Pan Pawelec utożsamiał się z Polskim morzem, bronił go przed bandycką agresja ze strony niemiec.
i to wystarczy , aby budził szacunek wśród marynarzy.
Bez względu na to czy pływał, czy nie.- 6 1
-
2019-02-06 10:18
Sława Bohaterowi
Niech spoczywa w pokoju w bliskości Boga.
Dzięki za wiersze- 4 2
-
2019-02-06 04:05
żołnierz rowerzysta (1)
Z 120 km co noc to trochę przesada chyba nie miał górala,bo na moim jak przejechałem 102 km to zeszli cały dzień i na drugi dzień to najpewniej by mi się nie chciało nawet połowy tego przejechać a rowery czy drogi wtedy czy dzieci to zupełnie inna bajka.
- 3 19
-
2019-02-06 09:25
może nie miał "górala", ty zaś z pewnością nie masz interpunkcji
ani logiki...
- 2 1
-
2019-02-05 23:27
(1)
Gdzie dostanę książkę ?
- 2 1
-
2019-02-06 07:42
Nigdzie
Kup.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.